WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnykamciaelcia wrote:jestem
Załatwiłam wszelkie sprawy na dzis zaplanowane-szwy, odbiór poprawionych wypisów (mój i małego) ze szpitala, wizyta w poradni dla dzieci, zapis na pierwsza wizyte, USC(akt ur, pesel i meldunek) oraz zgłoszenie w spółdzielni oraz apteka
tatus został sam z malutkim ponad 2h
ale -co najlepsze- poradził sobie z połozna srodowiskowaprzyszła akurat jak mnie nie było
oczywiscie pytanie o karmienie i niezadowolenie z mm, ale mąz szybko jej odp...musiała kobieta sie zdiwić jak mąz stanął w obronę dziecka
że w szpitalu mały nie ssał, ze spadał z wagi, że takie karmienie to nie karmienie, tylko męczenie siebie i przede wszystkim dziecka, że teraz mały zadowolony, ze jedno dziecko zdrowo na mm wychowywaliśmy to i z drugim damy rade (mnie zatkało
)
położna tylko mówiła, bym piła szłwię, a mąż-że szałwię i pokrzywę piję
podobna gadka pewnie u rodzinnego jeszcze mnie czeka, ale cóż...damy radę
czyli od dziś Piotruś jest oficjalnie Piotrusiem
hahahha
gratki dla tatusia
Dla ciebie też Kamcia że tak ogarnełaś wszystkie sprawy.
Do aktu urodzenia wypis ze szpitala potrzebny tylko???????
Dostałaś akt urodzenia na miejscu?????
Ile czekac będzieć na Pesel????kamciaelcia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKsosia wrote:ja wizytuje jutro o 10.20!
Licze na dobre wiaodmości... coś w stylu "o! zaczeła sie akcja porodowa.prosze szybciutko jechac do szpitala"
Ciagle sie zastanawiam czy decydowac sie na wywolywanie 5.09, czy dać małemu wybór... wolalabym zeby to on zdecydowal kiedy ma wyjsc, a nie stresowac go oksytocyną i Bóg wie czym jeszcze...
Przypomnialas mi sytuacje sprzed kilku miesiecy. Bylam na wizycie jeszcze z malenkim brzuszkiem, wchodzilam po dziewczynie z wielkim brzucholkiem w koszulce "zaraz wychodze". Byla juz na finiszu,ale zero oznak porodu, to odeslali ja do domu.
Moja wizyta trwala jakies 30 minut, na sam koniec do lekarki dzwonia z recepcji, ze pilna akcja. Patrze, a wchodzi ta sama dziewczyna, po drodze dk domu wody jej odeszly
Wszyscy btli w szoku, jeszcze ta przepowiadajaca koszulkaa dziewczyna przeszczesliwa!
Ogolnie nie wiem, co tam jej na pierwszym badaniu wyszlo, moze miala skrocona szyjke, czy cos, ale nie bylo na tyle powaznie, zeby podejrzewac juz porod. A tu psikus
Ksosia tego Ci zycze, i nam wszystkim, niemogacym sie doczekac
Aaa i uswiadomilam sobie, ze mialam kupic taka koszulke, ale chcialam poczekac na brzuszek, a potem zapomnialam :pKsosia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
żabka04 wrote:hahahha
gratki dla tatusia
Dla ciebie też Kamcia że tak ogarnełaś wszystkie sprawy.
Do aktu urodzenia wypis ze szpitala potrzebny tylko???????
Dostałaś akt urodzenia na miejscu?????
Ile czekac będzieć na Pesel????
i pytam męza czy położna coś jeszcze mówiła? a on taki lekko niezadowolony, ze więcej pytał niz ona mówiła...że spytał o te 3 krosteczki na dupce, a ona ze to żadne krosteczkia on jak nie jak tak, ze przecież on je widzi
powiedział (ona nie poytała) co z ta kupka jak plastelina, ona ze dopajać z glukoząa mąż, ze oczywiscie , ze dopajamy, przecież takie upały,że musowo!!!że trzymamy dziecko w pokoju gdzie akurat jest chłodno
no super super dał radę
a mały nawet sie nie przebudził, jak ta go oglądałażabka04, Pysiaczek89, Sabina lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBbeczka
ja dobilam urodzkny na 12 osob, nie wiem skad sile wzielam ale teraz wiem ze to bylo ponad moje sily, dzisiaj ledwo laze i jestem nieprzytomna do tego ta walnieta pogoda ze sie poce jak szczur normalnie wkurza mnie to na maksa, ja za sloncem nie tesknilam i zamawiam pogode zeby bylo zimno 12 sto
ni wystarcsh przynajmniej do konca ciazy xD
wszystko mam juz wyprane wiec teraz moze pqdac i byc zimno -
nick nieaktualnyKamcia, a o co chodzi z dopajaniem glukoza?
Pytam serio, bo sie nie znam, a slyszalam, ze w szpitalu podaja, czesto bez zgody rodzicow, a dla mnie to sie wydaje niefajne podawac takiemu maluszkowi cukier. No chyba ze to ma jakies konkretne dzialanie, podpowiesz? -
Dziewczyny, no skandal!
W żłobku dowiedziałam się, ze moja cudowna tesciowa powiedziała paniom w piatek, że moje dziecko będzie chodzić tam tylko do grudnia, bo potem ona będzie się nim zajmować, gdyż idzie na emeryturę. Dodam, ze nigdy nie było o tym mowy. Czy się wkurzyłam? No mało powiedziane. Stwierdzam, ze w rozmowie z nią byłam zbyt delikatna i dyplomatyczna, a trzeba ją bylo opieprzyć z góry na dół. Ale to już zrobimy wspólnie z mężem, bo tez się wkurzył. -
Magdziulla wrote:Kamcia brawa dla tatusia! Pewnie z Tobą by się sprzeczała, a tak załatwione.
Fajnie, że sobie dobrze Mamuśki.radzą dobry to znak dla Nas przyszłych:)
znamy tę położna, za pierwszym razem nie komentowała mm, ale nie raz tak sobie pomyslałam, ze lekarze i położna nic nie mówili, bo mała miała wade serduszka...takie mam wrazenie...a teraz dziecko zdrowe, wiec zobaczymy i porównamy
pytano czemu mm, ale po wyjasnieniu-dziecko nie chciało-nikt nic nam nie mówił -
nick nieaktualnyA dzis od rana juz zaliczylam zakupy spozywcze bo po impreaie pusta lodowka, oprocz tebo ze ciast atroche zostalo, teraz siedze i sie obijam bo na nic sily nie mam a jak az wroci to musimy pojechac zaplacic druga czesc za drzwi wejsciowe, nok kupic corce kapcie do przedszkola, bo w czwartek juz rusza
a ja w koncu zostane sama w domu i bede mogla odpoczywac i sie zrelaksowac przed porodem, jutro jeszcze tylko do laboratorium w srode odniore wyniki w czwartek wizyta i zobaczymy co dalej
-
nick nieaktualnyUff, u mnie przyszly chmury i wiatr wieje, wyszlam na dwor i w koncu jest czym oddychac. Pokorzystam, poki nie zacznie padac, bo sie juz zanosi.
Bbeczka, Mysza ja tez od kilku dni jestem totalnie spuchnieta. Wczoraj pobilam swoj rekord, jak maz zobaczyl moje stopy to byl w ciezkim szoku. Oklady i masc oraz pokrzywa troche pomogly. Ale przez noc niewiele zeszlo.
Dlatego korzystam z pogody, tez nie wyobrazam sobie rodzic w upale, bo nie mam sily ruszyc reka, a co dopiero rodzicale moze adrenalina zrobi wtedy swoje, oby
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
LRF ja też mam tam mieć a pamiętasz może jaki lekarz ? Po ilu godzinach postawili cie na nogi ? I czy było bardzo źle ? Trochę cie wypytam bo czym bliżej tym mam więcej obaw czy dobrze robię, a ten Esculap tez nie do końca mnie przekonujeEwelka91
-
violett wrote:Kamcia, a o co chodzi z dopajaniem glukoza?
Pytam serio, bo sie nie znam, a slyszalam, ze w szpitalu podaja, czesto bez zgody rodzicow, a dla mnie to sie wydaje niefajne podawac takiemu maluszkowi cukier. No chyba ze to ma jakies konkretne dzialanie, podpowiesz?
w szpitalach dają właśnie zeby cukier podnieść, dziecko "najedzone" więc i położne mają spokój
ale...Piotrus miał niski cukier (55), nie jadł, a jeszcze doba nie minęła (tzw złota doba-dziecko rodzi sie z zapasem i nie musi dobe jeść, ale później już cukry spadają), w pierwszej dobie nie podają mm
z drugiej strony przy żółtaczce Emilki też kazano dopajać z glukozą, któraś z dziewczyn pisała tutaj, ze nie ma dowodów, ze glukoza pomaga wypłukiwać ...ale lekarze (i położna )radza tak -
Sarcia, ja tez się pocę okropnie. Głównie stopy i miejsca intymne. Tez tak masz? Masakra. Nigdy w zyciu tak nie miałam, a teraz normalnie non stop mokre stopy i bielizna i ten nieprzyjemny zapach. Normalnie musze zmieniać spodnie codziennie, a nie mam tyle ciążowych i nie nadążam z praniem. Może jakby bylo chłodniej to tez bym tak się nie pociła?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 sierpnia 2016, 12:55
-
nick nieaktualnyKamcia, ja slyszalam, ze czasem podaja, zeby dziecko wlasnie bylo najedzone i spalo w nocy, ale nie wiem czy slusznie, ja odbieram to jako zapychacz taki. Musze cos poczytac na ten temat, zeby w szpitalu nie wyjsc na glupka :p
Ogolnie jestem wrogiem zvednego cukru, brzmi to absurdalnie, bo w ciazy mam ciagle ochote na slodycze, ale pozniej znow zamierzam ograniczyc do minimum, mam nadzieje ze sie uda :p -
żabka04 wrote:Anka te lekarze nie mają wyobraźni????
Licza na cuda???
Na pewno było cos nie tak.
Biedna kobieta sie nacierpiała przez lekarza który nie wiadomo co sobie wyobrażał.
Nie martw się będzie dobrze.
Wiem że takie widoki nie sa fajne ..
żabka04 lubi tę wiadomość