WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyLRF
a ja jestem zdania taiego ze nawet jesli to 1 dziecko wasze, to sory sama fo sobie nie zrobilas a do tanga trzeba dwojga, nigdy nie tlumacz faceta/meza/partnera, nie i juz! Ty tak samo jestes zmeczona jak i on...a to ze chodzi do pracy to laski nie robi skoro chcial miec rodzine kurde. Co to ma byc ? On chociaz w pracy wyjdzie do ludzi, psychicznie odpocznie a ty co ? Caly dzien z wyjacym dzieckiem zabetonowana w domu....nie pozowll sobie zsby cie tak traktowal bo dobrze nie bedzie...pestka, Sabina, A_n_k_a_80 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySabinko to nieciekawe te wiadomości ale mam nadzieję, że odpowiednie leki zadziałają i do porodu wyzdrowiejesz
Foxiku nieładnie Twój mąż się zachował, Ty też masz prawo odetchnąć i to nawet bardziej niż on.
Sarcia więc wychodzi na to,że musisz się przemęczyć ze swoimi boleściami bo nic złego się nie dzieje a maluszek zdrowo rośnie, wytrzymasz
Mój mąż też już niecierpliwy i każe Leonowi wychodzić... no ciekawe jak to będzie -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyLrf
W ogole tego nie analizuj i sie nie przejmuj...najwidoczniej jesli wyszlas to mialas taka potrzebe i twoja psychika takze, a maz powimiem to w pelni rozumiec, ma dwie rece to sobie poradzi z placzacym dzieckiem, bez przesady...ja jak juz rady nie dawalam to tez budzilam meza,w srodku nocy dawałam mu dziexko i siedzialam w kiblu ryczalam i wyrywalam sobie wlosy z glowy czemu dziecko tak ryczy i dawal sobie rade, a ja wracalam jak mala byla cicho..to bylo silniejsze ode mnie -
nick nieaktualnyBisacz
No musze , musze ale powiem wam ze w tej ciazy juz sama ze soba wytrzymac nie moge...nawet moj maz mowi ze juz niech sie maly wykluje bo mam jakies jazdy i marudze,,pewnie ma eacje ale ja sie do tego nie przyznam hahabisacz lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBroszka wrote:A ja jak mogę to sobie ponarzekam, że dzisiaj znów słabiej czuje Małego - wypina się trochę ale szału nie ma...ostatnio lekarz kazał liczyć i w razie wątpliwości jechać na IP...a ja mam nadzieję, że wszystko jest ok, po prostu Młody ma taki dzień, na pewno...
Broszka, spokojnie, slyszalam, ze dzieci przed porodem mniej sie ruszaja. Licz ruchy i w razie czego jasne, ze podjedz na IP, ale jesli sa, choc rzadsze, to powinno byc ok.
Ja wczoram mialam podobnie, a dzis maly mi sie wierci w kazda strome, stopkami odbija od zeber i smiejemy sie z mezem, ze szuka wyjscia i musi sie odpychacBroszka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBroszka wrote:A ja jak mogę to sobie ponarzekam, że dzisiaj znów słabiej czuje Małego - wypina się trochę ale szału nie ma...ostatnio lekarz kazał liczyć i w razie wątpliwości jechać na IP...a ja mam nadzieję, że wszystko jest ok, po prostu Młody ma taki dzień, na pewno...
Ja tak miałam dzisiaj i zapis na ktg był dobry, przepływy też ok więc myślę że czasami maluchy mają takie dniBroszka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyA co do tekstów to najpierw do mnie położna przed ktg z tekstem ile ja mam dzieci w brzuchu ... czy na pewno jedno ... A teraz mąż ze jak to jest ze dziecko waży 4 kg a ja przytylam 20 ....
Sama nie wiem jak to z tym t yciem, bo ostatnio mało jem bo mała uciska na żołądek a w 2 tyg mam 3 kg na plusie. Choć podejrzewam że to już woda stoi w organizmie
Ale też mężowi zdarzają się lepsze teksty, bo przytula się do brzucha i mówi że nie może się doczekać kiedy będzie mała nosił i tulal do snu. Mam nadzieje ze mu to zostanie po porodzieA może powinnam nagrać?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 września 2016, 22:54
AJrin, Madziuuuula, Sabina lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDziewczyny musimy dać radę, u nas hormony wariują przed porodem a po porodzie też może być różnie. Widzę sama po sobie, że potrafię się wkurzyć i napędzić o byle g..... Nasi faceci też nie mają z nami lekko.
Foxiku śpij kiedy się da mały i tak cię obudzi, dobre i parę minut
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
A u mnie sie chyba coś po mału zaczyna dziać. Ból w kroczu coraz większy. Nie ustaje, jest ciągły. Niezależnie czy chodzę, leżę czy stoję w miejscu. M oczywiście juz chce jechać do szpitala ale ja uparcie, ze jeszcze trochę... Choć zaczyna do mnie docierać, ze moze powinnam.
Mimo wszystko wolałbym do mojego lekarza jutro na oddział niż w nocy na jakiegoś przypadkowego. Skierowanie na CC w razie W mam. Ale czy nie bedzie za późno? Cholewciasama nie wiem co robić. Póki co maszeruje z jednego do drugiego kata pokoju.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 września 2016, 23:05
-
Bisacz, chyba Ty kiedyś pisałaś że Ci szyjka z "Grażyny" wygląda? Bo ja u siebie odkryłam to samo. Wymacałam się, pooglądałam w lusterku i rozwarcia brak, jedynie czuję, że jest miękka, ale długa.
Dziś złożyliśmy wózek, jutro wrzucę fotkę na FB
LRF, niestety gówno wiem o tym jak Wam ciężko, nawet nie potrafię i chyba nie chcę wczuć się w Waszą sytuację, dlatego żadnej "złotej porady" Ci nie udzielę. Trzymam jednak mocno kciuki, że przezwyciężycie kryzys i wreszcie zaczniecie prawdziwie i w spokoju cieszyć się narodzinami Waszego synka. Na prawdę, mocno trzymam kciuki! -
nick nieaktualny
-
LewandowskaAnna wrote:A u mnie sie chyba coś po mału zaczyna dziać. Ból w kroczu coraz większy. Nie ustaje, jest ciągły. Niezależnie czy chodzę, leżę czy stoję w miejscu. M oczywiście juz chce jechać do szpitala ale ja uparcie, ze jeszcze trochę... Choć zaczyna do mnie docierać, ze moze powinnam.
Mimo wszystko wolałbym do mojego lekarza jutro na oddział niż w nocy na jakiegoś przypadkowego. Skierowanie na CC w razie W mam. Ale czy nie bedzie za późno? Cholewciasama nie wiem co robić. Póki co maszeruje z jednego do drugiego kata pokoju.
-
nick nieaktualnybbeczka91 wrote:Bisacz, chyba Ty kiedyś pisałaś że Ci szyjka z "Grażyny" wygląda? Bo ja u siebie odkryłam to samo. Wymacałam się, pooglądałam w lusterku i rozwarcia brak, jedynie czuję, że jest miękka, ale długa.
Dziś złożyliśmy wózek, jutro wrzucę fotkę na FB
LRF, niestety gówno wiem o tym jak Wam ciężko, nawet nie potrafię i chyba nie chcę wczuć się w Waszą sytuację, dlatego żadnej "złotej porady" Ci nie udzielę. Trzymam jednak mocno kciuki, że przezwyciężycie kryzys i wreszcie zaczniecie prawdziwie i w spokoju cieszyć się narodzinami Waszego synka. Na prawdę, mocno trzymam kciuki!
Tak to ja pisałam i faktycznie lekarz na wizycie powiedział, że do porodu jeszcze trochę ale wszystko tam już się obniżyło. -
nick nieaktualny