X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016
Odpowiedz

WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016

Oceń ten wątek:
  • AJrin Autorytet
    Postów: 6896 4224

    Wysłany: 27 września 2016, 12:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kochane ciocie dziekuje za wsparcie ja jeszcze w dwupaku ale nest mega progres ordynator wyrazil zgode na cesarke i juz podpisalam papiery :)
    Cesarka ma byc wykonana jutro :) powodem jest brak postepu plus malowodzie afi mam 4 dzis robili usg. No i cisnienie mi zanotowali 150/95 z rana wiec już mnie chyba biora na poważnie. Choc łożysko mam super sprawne ladnie pompuje zero złogów.

    Sluchajcie dzwonilam do 2 ginekologów konsultowac sprawe i noestety realia wygladaja tak ze maja prawo do 14 dni po terminie porodu naturalnie próbować i tak jak wszystkie wyniki sa ok postepuje ponoć każdy szpital.

    agatia, mk83, bisacz, Sabina, Magdziulla, bbeczka91, violett lubią tę wiadomość

    http://instagram.com/i.k.x.2/
    8p3o3e3kfn2wsd36.png
    07.10.2015 Aniołek
    09.2016 Synek I
    04.2018 Synek K



  • AJrin Autorytet
    Postów: 6896 4224

    Wysłany: 27 września 2016, 12:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ale pobije rekord forum 14 dni po terminie haha najdłuższa ciąża ever.

    agatia, bisacz, Sabina, mk83 lubią tę wiadomość

    http://instagram.com/i.k.x.2/
    8p3o3e3kfn2wsd36.png
    07.10.2015 Aniołek
    09.2016 Synek I
    04.2018 Synek K



  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 września 2016, 12:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    agatia,u mnie były dwie, które jak już widziałam na dyżurze chciało mi się ryczeć :(

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 września 2016, 12:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AJrin wrote:
    Kochane ciocie dziekuje za wsparcie ja jeszcze w dwupaku ale nest mega progres ordynator wyrazil zgode na cesarke i juz podpisalam papiery :)
    Cesarka ma byc wykonana jutro :) powodem jest brak postepu plus malowodzie afi mam 4 dzis robili usg. No i cisnienie mi zanotowali 150/95 z rana wiec już mnie chyba biora na poważnie. Choc łożysko mam super sprawne ladnie pompuje zero złogów.

    Sluchajcie dzwonilam do 2 ginekologów konsultowac sprawe i noestety realia wygladaja tak ze maja prawo do 14 dni po terminie porodu naturalnie próbować i tak jak wszystkie wyniki sa ok postepuje ponoć każdy szpital.

    Yupiiiii :-)
    Nareszcie się zlitowal!
    To trzymamy kciuki jutro.



    Liczyłam że się przespać i co dał mi tylko 40min pospac.:-(

    Kto mi dziecko podmienil?????

    Śpi mi na nogach bo jak odłóż to ryk i się budzi.
    W cyckach null wszystko oproznil :-(
    Głową mi pęka i na oczy ledwo widzę dobrze ze mąż już wraca z pracy pójdzie pi córkę do przedszkola może pomoże w domu.
    Albo znając go sam usnie bo tak ma po pierwszych zmianach:-(

  • stardust87 Autorytet
    Postów: 4116 4036

    Wysłany: 27 września 2016, 13:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Haneczka, wziąć to może na oddział by chcieli ale z wywoływaniem mówiła że czekają z reguły do 41 tygodnia. Ale tu raczej jak nie będę chciała leżeć to mi nie będą kazali a ja wolę nawet ze 3 razy dziennie na KTG jeździć niż siedzieć bez sensu tydzień w szpitalu bez Huberta ;) ja jeszcze chora ale już dużo lepiej , za to Hubert ciągle zakatarzony i slabiutki bo mu wstrętne 5 idą. Wiec w nocy nie śpi, do żłobka nie chodzi i tak się kulamy razem sami przez dzień, byle do wieczora.
    A Twoja historia ze szpitala to jakiś koszmar. Nie mogę sobie tego nawet wyobrazić bo mój szpital i personel i budynek to po prostu jakieś cudo przy Waszych przeżyciach. Tzn był dwa lata temu i mam nadzieję że wiele się nie zmieniło. Fakt ze jest inny ordynator bo poprzedni niestety zmarł ale ten obecny to taki młodzian, że wątpię żeby zdążył zgorzkniec i znudzić swoją pracą wiec jest szansa na pozytywny nastrój na oddziale . A położne takie cudowne były poprzednim razem że z mężem wróciliśmy do nich z ciastem i babeczki w ramach podziękowania za opiekę. Nawet wczoraj na tym KTG i lekarka przemiła i położna. A jak mnie wpisywala to mnie zaskoczyła bo mówi "pani ma u nas do pobrania krew pępowinową, prawda? " a mi oczy wyszły ze tak po nazwisku skojarzyla. Widać że nie ma wszystkiego w dupie. Ciekawe jak będzie tym razem - mam nadzieje ze po wszystkim nie będę musiała odwoływać moich słów ;)

    AJrin w końcu! Twoja historia, tak jak i żabki, mrozi krew w żyłach. Co z tego ze szpital ma prawo wywoływać - ale ludzie tam pracujący chyba nie mają serc ! Dobrze ze wreszcie podjęli decyzję o cc bo toż to jakiś koszmar

    Moje maleństwo [*] 30.07.13 (5tc) |
    Drugie maleństwo [*]7.10.2015 (7tc)
    f2wljw4zsezkkurs.pngmhsv9vvjv50e03h0.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 września 2016, 13:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A moj maz sie zmartwil ze 2 dni obiadu nie jadlam, a on gotowac nie umie i pojechal cos nam kupic :D

    cora od rana w przedszkolu nie dlugo trzeba bedzie po nia jechac, maly poki co spi a ja resztki sciagam

  • marcianka1 Autorytet
    Postów: 767 360

    Wysłany: 27 września 2016, 13:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    haneczka wrote:
    Cześć mamusie. Nie zaglądam na razie, bo uczę się funkcjonować w domu z dwójką dzieci. Wczoraj starszy synek nie poszedł jeszcze do żłobka, a my z mężem ledwo ogarnialiśmy tę naszą dwójkę, bo jak jedno zjadło, to drugie było głodne, a jak skończyliśmy przewijać pierwsze, to drugie KUPA :P Normalnie jak z bliźniakami.:P Arturek wlazł do Tomciowego fotelika i sam się bujał. ;) podoba mu się braciszek, pokazuje na niego paluszkiem, zagląda do kołyski, robi cacy, ale na razie traktuje go jak dodatkowy przedmiot w domu.:) Nie ma zazdrości.

    Wczoraj wstawiliśmy jeszcze pranie, wypakowaliśmy szpitalne torby, no i coś jeszcze trzeba było jeść. :) W każdym razie te pierwsze dni w domu w niczym nie przypominają tych spokojnych dni, jak mieliśmy jedno dziecko. Śniadanie samo się nie zrobi i do łóżka nie przyniesie. :P

    Na szczęście humor mam już lepszy, a chwilami sięgał dna. :| Mocno przeżyłam pobyt w szpitalu. Zaczęło się super. Sama cesarka świetna, anestezjolog do rany przyłóż, znieczulenie nie bolało, starego bliznowaca wycięli, dobrze mnie zszyli, bo nawet wstanie po 8h nie było żadnym koszmarem, a już na 2. dzień w miarę normalnie chodziłam. Opieka na pooperacyjnej była super, leki na zawołanie, ciągły monitoring, świetny sprzęt, dziecko wydawali nam na każdą prośbę, potem wieczorem położna pomogła mi wstać, dojść do normalnej sali, zabrała moje rzeczy i pomogła mi się wykąpać. Sala trafiła mi się jak w Hiltonie, 2-osobowa z prywatną łazienką, przewijakiem, tylko widok z okna gorszy niż u Behemotki, bo na kominy :P
    Pierwsza noc super, kroplóweczka z przeciwbólowym, dziecko zabrane, a ja się wyspałam. Dość szybko wróciłam do względnej sprawności, więc początkowo humor miałam bardzo dobry. Ale tu się kończy szczęśliwa historia.

    Jak się okazało przypadkiem trafiła mi się super sala (jedna z dwóch takich na całym oddziale, jeszcze niedawno odpłatna), bo musieli dokoptować kogoś do dziewczyny, która zapłaciła położnej 500 zł za opiekę nad dzieckiem przez 2 noce i której mąż załatwił lepszą salę. Początkowo nawet o tym nie wiedziałam. Głupia myślałam, że takie miłe położne to standard. Myliłam się. Już następnego dnia, moje dziecko przywiozła inna położna, ani be ani me, przyszła, zostawiła dziecko, poszła i już nigdy się nie pojawiła. A sąsiadce dziecko oddała ta opłacona, milutka, opowiadała jej jak jej córeczka przeżyła pierwszą noc, zaproponowała jej jeszcze leki przeciwbólowe w kroplówce, zabierała jej dziecko co chwilę na badania, latała koło niej jak głupia, a na mnie nawet nie spojrzała, słowem się nie odezwała. Nie płacisz, jesteś zerem. :/ Powiedzmy, że rano mnie to jeszcze nie obeszło, ale po całym dniu zasuwania w bólu przy dziecku, które ciągle chciało być przy piersi, waliło smółkę za smółką, najedzone zasypiało ledwie na pół godziny, że aż ciężko było wyjść do kibelka zmienić podkład, nie mówiąc już o jedzeniu. Rodzina i przyjaciółka mnie odwiedzili, przywieźli mi masę jedzenia a nie miałam czasu nic z tego zjeść. :/ Właściwie dziecko przez te odwiedziny było bardziej niespokojne, każdy wpadał na chwilę zawrócić tylko głowę, nawet mąż, bo opiekował się starszym synkiem. Ja między odwiedzinami, karmieniem, przewijaniem, latałam po korytarzu z dzieckiem na wszystkie badania, szczepienia. Położne, czy lekarze tylko raczyli poinformować mnie w drzwiach sali gdzie i kiedy mam się pojawić, a ja doginałam, dziecko co chwilę wybudzałam tym wiecznym rozbieraniem, ubieraniem, kłuciem itp, więc znów cycek szedł w ruch, brodawki już poranione z tego wszystkiego. Dziewczyny- istny maraton!!! Do tego przez cały ten dzień nikt nie dał mi nawet pół tabletki przeciwbólowej, więc w efekcie wieczorem byłam cała obolała i załamana psychicznie. A jeszcze wieczorem jak marzyłam, żeby się przespać wreszcie, to mi dziecko płakało nie wiedzieć czemu mimo nakarmienia z dwóch piersi. Miałam już łzy w oczach. Wtedy do sąsiadki obok przyszła położna, znów milutka, dała jej leki, zabrała dziecko na noc a na mnie całą już zapłakaną nawet nie spojrzała.

    Dodam, że koleżanka z sali miała przez cały dzień kogoś, kto siedział z jej noworodkiem na rękach, a ona obie spała. To mnie dobijało. A moi rodzice wpadli tylko z jedzeniem rano i na chwilkę po południu, bo jeszcze kursowali do mojej siostry, która też jest na końcówce ciąży i musi leżeć, bo nie donosiła, a ma rozwarcie plus plamienia. Więc nie mam żalu, że ich nie było. A teściowa zajęta moim drugim dzieckiem, mąż ogarniał dom plus synka z teściową na spółkę.

    No i dobiło mnie to, jak zadzwoniłam wieczorem do męża z płaczem, że chcę by jutro (w dniu wypisu) był ze mną jak najdłużej i pomógł trochę, bo nie daję rady, a ten mi powiedział, że on już obiecał teściowi, że z nim przyjedzie (bo ten chciał wnuczka zobaczyć) więc nie wpadnie na długo, może na GODZINKĘ. I przelało się we mnie! Bo ważniejsze było danie słowa teściowi , żeby mógł sobie przyjechać pooglądać, niż pomoc obolałej żonie w depresji. Jeszcze podniósł na mnie głos przez telefon. :/ Co za brak empatii. W końcu się jednak opamiętał i przyjechał w niedzielę sam na 3 h, jak się ogarnął z synkiem, a teściu przyjechał sobie na chwilę swoim samochodem.
    O 16:00 nas wypisano.

    Synuś w domu na szczęście się uspokoił z tym wiecznym ssaniem, dał mi w końcu odpocząć i moim brodawkom. I jakoś zaczął odsypiać, robił przerwy w karmieniu nawet 5 h. Ale nie budziłam go, bo wiem, że się najada, aż przejada. Tak mi rozhulał laktację w szpitalu, że miałam nawał już 2 doby po porodzie. W 5 minut wczoraj ściągnęłam 110 ml mleka, nakarmiłam dziecię i piersi dalej pełne. Ale już dzisiaj tak nie bolą. Brodawki doszły do siebie. Synek je co 2-3 godziny, czasem nawet dłużej. Śpi ładnie, jest aniołkiem, a już myślałam w szpitalu, że trafił mi się płakliwy model. ;)

    Tylko, że przez te cyrki w szpitalu musiałam wyciągnąć z torby smoczek, żeby choćby pójść siku, czy zjeść cokolwiek. Teraz nie potrzebuję go, ale właściwie dobrze, że go Tomek zaakceptował. Jeszcze się nam przyda w przyszłości. :)

    Wczoraj zrobiliśmy Tomkowi pierwszą kąpiel. Było super, malutki nic nie płakał. Udało nam się nawet porobić zdjęcia i nagrać filmik. :) Przydała się nam wprawa z pierwszego dziecka, od razu dałam też cieplejszą wodę prawie 39 stopni.

    Dzisiaj mąż lata po urzędach, malutki śpi, więc mogłam Wam to wszystko opowiedzieć. Mam jedną konkluzję. Położne na Kamieńskiego we Wrocławiu nie mają serca, jeśli im nie zapłacisz. I wcale nie żałuję, że nie zapłaciłam, bo to uśmiechanie się i nadskakiwanie to taka obłuda, że się tym brzydzę!!!
    Przecież ta moja sąsiadka widziała, że jej położna miała mnie w dupie, a jej dogadzała, tylko dlatego, że ta jej zapłaciła. Położna mogła chociaż trochę poudawać miła dla mnie, żeby nie wyjść na taką sukę. Ehh.

    Ale się wygadałam. Ulżyło mi. :)

    hej ja ez tam rodziam i byłam zadowolona,co prawda na sali 3 osobowej ale zawsze.Jak potrzebowałam tabletke poprosiłam i dały bez problemu.JAk chciałysmy pomocy przy przystawianiu i laktacyjnej to przyszła.Dziecko zabierały same na szczepienia i ja chciałam tam byc.Kurde jeden szpital a tyle opinii

    marcianka86
  • kamciaelcia Autorytet
    Postów: 35730 18204

    Wysłany: 27 września 2016, 14:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    My po badaniu
    Ze słuchem dobrze Ufff niebieska naklejka jest. Z racji opryszczki w ciąży zawsze mamy mieć na uwadze słuch małego (stąd pewnie wpis o opryszczce w książeczce ).
    Mały zajada w aucie butle wiec wyjazd wstrzymany
    Spotkaliśmy pod gabinetem Antosie -ta która urodziła się z Piotrusiem.

    Sabina, żabka04, mk83, bisacz, bbeczka91, martta, haneczka, violett lubią tę wiadomość

    klz9ej28tijlen3y.png
    qb3canliacwxsitv.png
    qb3c3e5e7p2phfgk.png[
  • kamciaelcia Autorytet
    Postów: 35730 18204

    Wysłany: 27 września 2016, 14:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    I taka ciekawostka :) weszliśmy do gabinetu i Piotruś znów po swojemu postekal i pogadal :D te jego slawienne odgłosy ;) a kobieta się spytała czy on wczesniak bo właśnie wczesniaki tak jecza :D

    klz9ej28tijlen3y.png
    qb3canliacwxsitv.png
    qb3c3e5e7p2phfgk.png[
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 września 2016, 14:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    agatia, ja się zastanawiam czy nie zmienić boboticu na espumisan ;)

    ooo, obiad zjadłam, mieszkanie posprzątała, naczynia umyłam, pranie nastawiłam, a dzieciątko nadal śpi od ok 13. ciekawe jak on w nocy będzie spał, skoro w dzień taki śpioszek ;) wszyscy się dzisiaj nim zachwycali, jest pies na baby ;D

    bisacz lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 września 2016, 14:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    kamciaelcia wrote:
    I taka ciekawostka :) weszliśmy do gabinetu i Piotruś znów po swojemu postekal i pogadal :D te jego slawienne odgłosy ;) a kobieta się spytała czy on wczesniak bo właśnie wczesniaki tak jecza :D
    a to już wiem czemu mój takie dźwięki jak mały dinozaur wydaje :D

  • kamciaelcia Autorytet
    Postów: 35730 18204

    Wysłany: 27 września 2016, 14:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Little Red Fox wrote:
    a to już wiem czemu mój takie dźwięki jak mały dinozaur wydaje :D


    A mój widocznie taki gadula :)

    Czekamy na bekniecie i odjazd :D

    klz9ej28tijlen3y.png
    qb3canliacwxsitv.png
    qb3c3e5e7p2phfgk.png[
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 września 2016, 14:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    agatia, boboticu się 2-3 krople daje tylko, może inna dawka symetykonu ?
    kamcia, a mój czasem nie wiem czy się złości czy gada do swoich zabawek :D

    kurczę kusi mnie projektor z gwiazdkami ;)
    widziałam, że Angela ma taki jaki mi się podobał ;)
    a i liska znalazłam na allegro, tyle że droższy dużo dużo...

    czy w dobrym tonie jest podpowiedzenie gościom, że jak nie wiedzą co nam kupić to mogą kupić to i to ?? :D

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 września 2016, 14:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    agatia, u nas bratem chrzestnym będzie mój brat, który jest niepracującym studentem i było mi okropnie przykro jak rozważał rezygnację tylko ze względu na brak kasy :/

    Lisek nie ma melodii, tylko świeci gwiazdkami :)
    a ja muszę dla siebie kupić jakieś buty na jesień i na chrzciny od razu, bo boję się że w szpilkach wywinę orła przed ołtarzem i co gorsza z dzieciem na rękach o.O

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 września 2016, 15:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ja chyba zabiorę Małego na ogród, co prawda nie mam siły na spacer, ale chociaż przed domem niech posiedzi ze mną ;)

  • pestka Autorytet
    Postów: 1386 1211

    Wysłany: 27 września 2016, 15:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Melduje, ze i ja urodzilam :) Stardust slurcze sie rozchulaly jednak. 26.09 o 00:20 nagle uderzyly z mocą co minute. O 1:15 bylismy na ip, tam 4cm rozwarcia. Ktg, prysznic, spacery z mężem i o 2:40 miałam juz 7cm. Ale bolalo na maxa. Poprosilam o zzo. Wypelnilismy ankiete, wyszedl anestezjolog po sprzęt a mi odeszly wody. 3-4 parte i 3:40 maleńka sie urodzila :)
    3350g, 56cm, 10/10 punktow :)
    Trzymam kciuki za dziewczyny w dwupaku, juz zaraz i wy będziecie mialy dzieciaczki o tej stronie :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2016, 15:10

    agatia, żabka04, kamciaelcia, inzynierka, stardust87, mk83, Madziuuuula, Magdziulla, bisacz, Sabina, AJrin, alinka, Skali89, Behemottka, bbeczka91, martta, haneczka, marta258, violett lubią tę wiadomość

    iabql8x.png
    x8msush.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 września 2016, 15:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pestka gratulacje:-)
    Zdrówka życzę:-)

    pestka lubi tę wiadomość

  • kamciaelcia Autorytet
    Postów: 35730 18204

    Wysłany: 27 września 2016, 15:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pestka
    Gratuluję i zdrówka wam życzę

    pestka lubi tę wiadomość

    klz9ej28tijlen3y.png
    qb3canliacwxsitv.png
    qb3c3e5e7p2phfgk.png[
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 września 2016, 15:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pestka gratki ;-)

    pestka lubi tę wiadomość

  • stardust87 Autorytet
    Postów: 4116 4036

    Wysłany: 27 września 2016, 15:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pestka tak myślałam :) super ze się rozbujaly u Ciebie i właściwie szybko poszło :) gratuluję z całego serca :)

    pestka lubi tę wiadomość

    Moje maleństwo [*] 30.07.13 (5tc) |
    Drugie maleństwo [*]7.10.2015 (7tc)
    f2wljw4zsezkkurs.pngmhsv9vvjv50e03h0.png
‹‹ 2549 2550 2551 2552 2553 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Sen a zdrowie hormonalne kobiety – jak na siebie wpływają?

Jak sen wpływa na zdrowie hormonalne kobiety? Jakie mogą być skutki niedoboru snu w kontekście kobiecej płodności? Jakie hormony są szczególnie wrażliwe na problemy z bezsennością u kobiet? Jak zadbać o prawidłową higienę snu?

CZYTAJ WIĘCEJ

Raport "Jak rodzą Polki?" - doświadczenia kobiet na temat opieki okołoporodowej w Polsce

Fundacja “Rodzić po ludzku” w czerwcu opublikowała najnowszy raport na temat opieki okołoporodowej w Polsce. Jak rodzą Polki? Jak wygląda opieka okołoporodowa w naszym kraju? Przeczytaj zaskakujące wnioski!   

CZYTAJ WIĘCEJ

Droga ku rodzicielstwu - inspirująca historia Danuty i Adama

Dla wielu par starających się o potomstwo, droga do rodzicielstwa często bywa pełna wyzwań i niepewności. Jednak dla Adama i Danusi Dzionków ta droga, choć trudna, okazała się pełna nadziei i wreszcie spełnionych marzeń. Ich historia stanowi inspirujący przykład siły i determinacji w staraniach o dziecko, ukazując jednocześnie istotną rolę męskiej części sukcesu w procesie leczenia niepłodności.

CZYTAJ WIĘCEJ