WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej dziewczyny
chciałam do Was dołaczyć od prenatalnych ale wyszła ta nieszczęsna afera trollowa i jakoś tak nie w smak mi było.
Mam na imię Marta, byłam juz na belly ale moja historia nie była szczęśliwa, dlatego tym razem nie zawitałam na belly za szybko, chcialam chociaz do prenatalnych zaczekać.
Czytalam pierwszą stronę, Wasze warunki i powiem tak, zdj. medycznych nie wstawię bo jest to zbyt osobista sprawa, mąż jest przeciwny, i jak dla mnie nie jest to wiarygodne, można to łatwo podrobić. Wstawię brzuch, choć niewiele go na ten czas mam, ale z czasem sam się uwiarygodni. Dodam że znam kilka z WAS i miło wspominam:)
U nas dziewczynka:), wiemy z nifty.
Ewelina.Irl, Angela89, kamciaelcia, claudiuszek, Macioszczyczka, żabka04, Pysiaczek89, bbeczka91, martta, Anulka01, haneczka, Sabina, YvonnElizabeth, mychakruszyna, maluutka90, alinka, Gumcia, _izunia_, Behemottka, Strazaczka1990, mmargol, Pauka lubią tę wiadomość
-
To moj brzuszek z wczoraj rana
Niewiem czemu bokiem wkleilo
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/e1b307d78456.jpgm.k.83, Angela89, żabka04, AniaLewandowska, bbeczka91, Pysiaczek89, martta, Anulka01, Sabina, YvonnElizabeth, A_n_k_a_80, _izunia_, Strazaczka1990, mmargol, Pauka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLittle Red Fox wrote:haha, a mój mąż jak jesteśmy na zakupach i idziemy do kas, to każe wypinać brzuch bardziej, ale póki co tylko jedna osoba nas przepuściła
Jak stoimy w kolejkach gdziekolwiek to te się wypinam
Witam Cię m.k83 i życzę spokojnej ciążyWiadomość wyedytowana przez autora: 17 marca 2016, 11:36
m.k.83 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWitam się w słoneczny dzień, zaraz chyba też wybiorę się do Biedronki, zobaczę co tam mają i koniecznie do Pepco po bieliznę
Ale macie śliczne te brzuszki, mój dziś rano zrobił się normalny ehh.
Miałam jakąś ciężką noc, męczyły mnie wzdęcia i nie mogłam spać, najgorsze, że spinał mi się strasznie brzuch, miałam tak na początku ciąży, nie wiem o co chodzi.
Co do ruchów, to jakoś tydzień temu myślałam, że je czuję, ale już od kilku dni nie, więc to chyba nie były ruchy jeszcze. Pewnie za wcześnie u mnie.
-
nick nieaktualnycześć dziewczyny
u mnie znowu słoneczko pięknie świeci:)
Little Red Fox wrote:mnie by się przydało zrobić porządek w szafie i schować wszystkie rzeczy w które się nie mieszczę
w przychodni dzisiaj się troszkę wkurwiłam na osoby pracujące na recepcji. mianowicie w poniedziałek (14 marca) byłam aby się zapisać na wizytę kontrolna do ginekologa która miała być dzisiaj, a recepcjonistka zapisała mnie na czwartek ale na 10 marca.
dobrze ze udało im się mnie wcisnąć na poniedziałek (21 marca) i wchodzę jako pierwsza (bez kolejki) bo tez do dnia dzisiejszego mam L4 wiec jak w pon mi wypisze kontynuacje L4 to będzie ok -
violett wrote:Witam się w słoneczny dzień, zaraz chyba też wybiorę się do Biedronki, zobaczę co tam mają i koniecznie do Pepco po bieliznę
Ale macie śliczne te brzuszki, mój dziś rano zrobił się normalny ehh.
Miałam jakąś ciężką noc, męczyły mnie wzdęcia i nie mogłam spać, najgorsze, że spinał mi się strasznie brzuch, miałam tak na początku ciąży, nie wiem o co chodzi.
Co do ruchów, to jakoś tydzień temu myślałam, że je czuję, ale już od kilku dni nie, więc to chyba nie były ruchy jeszcze. Pewnie za wcześnie u mnie.
A co? W Pepco mają bieliznę ciążową? -
nick nieaktualnybbeczka91 wrote:Hej, dzisiaj wizyta o 15:00
I kurcze jakoś wszyscy działają mi na nerwy. Z każdej strony słyszę tylko: no to może już będzie wiadomo co to/ już pewnie będziecie wiedzieć czy chłopczyk, czy dziewczynka itp. Nie wiem czemu aż tak mnie to drażni. Chyba już mam syndrom:to jest moje i tylko moje dziecko. Ja jedyne na co liczę na tej wizycie, że serduszko będzie nadal biło i z maluszkiem będzie wszystko w porządku.
BBeczka91 - mnie najbardziej wkurza wtracanie sie rodziny w nieswoje sprawy. Jestem w szczęśliwym związku od prawie 2 lat, po nieudanym 8 letnim małżeństwie. Mój partner jest 10 lat ode mnie starszy. Na początku moja mama była zachwycona M. Ze taki dojrzały, że taki zaradny, że tak o mnie i o moja corke dba. Ze jest takim wspaniałym ojcdem dla swojej. Ze w końcu mam kogoś, kto się mną zaopiekuje. Do momentu wieści o dziecku. Wtedy jakby grom z jasnego nieba na nią spadł. A wszystko poszło o fakt, że nie chcemy ślubu. I się zaczeło... Że gdyby wiedziała, to by nie dopuściła do tego związku, że co teraz? I co z dzieckiem? Co ze chrztem? Bo mój M jest ateista. Ze nie wyobraza sobie tego.
A pare dni temu afera z moja siostra i moim stwierdzeniem (a komunia T dopiero za rok!), że raczej nie bede robiła żadnej imprezy, bo i po co, i dla kogo? Dla byłych tesciow i byłego meza? przeciez przy jednym stole z nimi nie usiade. Dla moich rodzicow, ktorych i tak nie bedzie, bo sa obrazeni na caly swiat? dla chrzestnych, ktorzy nie utrzymuja kontaku z corka? Ze wole wizac całą rodzinke na tydzien na wczasy i przynajmniej cos mala z tego zapamieta. O boshe.... i sie zaczelo na nowo. wykonala tel do mamy i na nowo. Ze sie odcinam od rodziny, ze jestem samolubna, ze widzwe teraz tylko mojego M i z jego zdaniem sie licze. A wiecie jaka jest prawda? Ze po 9 latach w koncu czuje sie szczesliwa... ze jest mi tak dobrze, ze nie potrzebuje nikogo wiecej. "Dobrych" rad, oceniania mojego zycia, zawistnych spojrzen, ze w koncu cos mi sie udalo.
Byłam tak tym wszystkim rozgoryczona, że... obciełam włlosy, ktore tak dlugo zapuszczałam. Moja fryzjerka pytała jeszcze na fotelu: "jestes pewna"? Ja stanowczo, że tak. Po czym oczywiscie jak wrocilam do domu, to juz nie bylam taka happy. Na szczesciecie moj M przytulil mnie mocno i powiedzial tylko: "kochanie, wygladasz duzo korzystniej niz przedtem; a włosy? szybko odrosna..."
Przepraszam, że tak Wam sie tutaj wywnetrzylam ze swoich zmartwien... moze nie chcecie tego czytac.
Ale tak strasznie mnie wkurza, jak ktos wtraca sie tam, gdzie nie powinien.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 marca 2016, 12:00
-
Cześć wrześnióweczki
U mnie też już brzuszek całkiem spory. W bluzkach i sukienkach już nie da się ukryć.
Dobrze nastraja mnie ta piękna bezchmurna pogoda i myśl, że już jutro zobaczę okruszkaRano byłam z mężem i synkiem na spacerze. Krokusy i tulipany na moim ogródku (sadziłam cebulki jesienią) przebiły się i zaraz będą kwitnąć.
Marzę o tym, żeby posiedzieć już w nim, ale nie wiem co miałabym zrobić z synkiem, który jeszcze nie chodzi sam...
Ostatnie dni dużo pracuję. Laptop dalej w naprawie, ale teściu mnie uratował i pożyczył swojego.
Apropo ruchów, ja dzisiaj nad ranem w łóżku miałam wrażenie, że czuję 3 obroty czegoś w brzuszku.I wierzę, że to był dzidziuś.
Dziewczyny jak u Was z apetytem? Ja dalej mam mizerny i wcale nie przytyłam od początku, wręcz schudłam, a od ostatniej wizyty zaledwie 100g na plusie. Trochę się tym martwię. -
Ania
My wzięliśmy ślub po cichu, po kryjomu (mieszkamy obok urzedu) w prima aprilis. Byliśmy my i świadkowie. Chrzest córki tez skromny - rodzice, chrzestna z córką oraz chrzestny z zona. ..no i ksiądz. Bo chrzest był bez mszy - tylko ceremonia chrztu, zdjęcia i super rozmowa z proboszczem. było miło, kameralnie i tak jak my chcieliśmym.k.83, AniaLewandowska, YvonnElizabeth, _izunia_, Behemottka, mmargol lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ania Lewandowska to przykre, że bliscy maja takie zachowania w tak ważnym dla Ciebie czasie, żyj jak uważasz, oni za Ciebie szczęśliwi nie bedą, a do gadania i czepialstwa zawsze znajdą pretekst, choćbyś nie wiem jak się starała. Ja mam rowniez problemy z mamą, choruje poważnie a nie słucha zaleceń lekarzy, przez co może nas zostawic w każdej chwili, gdy dzwoni telefon z domu zawsze odbieram jak na szpilkach, i boje się że usłyszę złą wiadomość. Nic nie poradzę, ani prośba ani groźba , ani zadne tłumaczenia nie daja rady w zderzeniu z przyzwyczajeniami jakich mama nie może wyzbyć się, a które są dla niej szkodliwe. Miec rodzinę źle, nie miec jeszcze gorzej.
Ja również mam problemy z jedzeniem, niby cos bym zjadła, a po wszystkim ulewa mi się poł dnia jak dziecku, najbardziej krepujące to jest podczas rozmowy z kimś obcym.Wstyd.AniaLewandowska, YvonnElizabeth lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnia... nie przejmuj się. Żyjcie własnym życiem, nie ma co kosztem siebie uszczęśliwiać wszystkich dookoła. Bo to może się niekorzystnie odbić i na Tobie i na waszym związku. inni niech sobie gadają co chcą.
Takie jest moje zdanie. Ja należę do baardzo tolerancyjnych osób i szanuję zdanie innych, chociaż czasem moje jest inne. Ale w tym przypadku zgadzam się z Tobą w 100%AniaLewandowska, YvonnElizabeth lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Zapomniałabym, termin mam na 13 września, najfajniejsze jest to, że mięliśmy rozpocząć kolejne starania po nowym roku, z naciskiem od wiosny przez męża napiety grafik w pracy, a tu niespodzianka po grudniowych przygodach. Widzielismy się z mężem w grudniu 2 razy przez tę jego pracę, ale spędziliśmy ten czas owocnie;)
AniaLewandowska, YvonnElizabeth, Sabina, _izunia_, Behemottka, mmargol lubią tę wiadomość