WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa staram się dostosowywać tematy do towarzystwa. Z bezdzietnymi nie rozmawiam o Filipie. Staramy się go wtedy zawieźć na wakacje do dziadków, żeby cała uwaga nie skupiała sie na nim... Ale u nas większośc znajomych nie ma dzieci, więc tak ciężko cały czas Filipka wywozić. On też chce spędzać czas z nami.
-
mychakruszyna wrote:AJrin to termin jak ja:) a skąd jesteś
?
Hej z Warszawy a Ty? -
Broszka wrote:Tak chyba właśnie się dzieje, jeżeli inni nie mają dzieci... U mnie to dodatkowo widzę zazdrość innych - mam męża, układa się nam, budujemy dom, oczekujemy na dziecko...no nie jestem dobrą partią na kumpele, bo ludzie lubią jak innych coś nie wychodzi i mają problemy.
Broszka zgadzam sie z Tobą w 100%!Mama Kacpra, Aniołka i Kubusia
-
nick nieaktualnyWłaśnie ze znajomymi jest problem taki, że jak My dzieci nie mieliśmy, a bardzo się staraliśmy i nic.. a znajomi zachodzili w ciążę, jedną potem drugą i nic tylko o dzieciach nadawali jakby sami przestali istnieć, to drogi się rozchodzą, bo ileż można słuchać, że dziecko to.. dziecko tamto.. bez pytania co u Nas..istny koszmar.
Fajnie, jak ktoś umie dopasować się do towarzystwa, owszem powiedzieć cokolwiek, ale nie cały wieczór tylko o dziecku. Sama chętnie spytam jak dziecko się ma itd. ale w granicach rozsądku i zainteresowania.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2016, 09:30
-
Co do znajomych to ja swoich sama odsunęłam bo jak dostałam dobrą pracę to zaczęły się docinki i prośby o zapomogi, a za plecami obrabianie tyłka i gadanie,że nie zasługuję na nic. No bo jak to samotna (wtedy) matka ma czelność radzić sobie lepiej niż koleżanki bez dzieci lub z mężami? Jak już nie byłam samotna to odsunęłam drugą część znajomych bo było podobnie. Przecież powinnam biedować, znaleźć sobie chłopa pijaka/biedaka a nie mądrego, przystojnego i dobrze zarabiającego jedynaka! Toż to nie po polsku tak się zachowywać
Od mojego znajomi też się odsunęli bo związał się z babą z dzieckiem, a nie z dziewczyną, która jest samotna, z ich paczki i na jego każde zawołanie do łóżka i sprzątania.
Ech... cebulactwo. No i tak sobie żyjemy sami, mamy trochę znajomych rodziców z klasy Maksa i pracy ale to luźne znajomości. Najlepsze jest to, że dobrze nam tak.
-
nick nieaktualnyTeraz też mam koleżankę, która nie ma męża tylko narzeczonego i to nie oficjalnie, układa im się różnie, nie mają dzieci i ona ma problemy, ale strasznie jest ze mną w tej ciąży, służy pomocą, radą i wszystkim co najlepsze. Czasami sama łapię się na tym, że za dużo gadam o sobie i przestaję, pytam się o nią, jej życie, jej sprawy, umawiam się na buszowanie po sklepach i to nie dziecięcych
mimo to ona sama przeżywa moją ciążę i moje dzieci jakby oczekiwała swoje. To miłe.. ale takie osoby to rzadkość.
Poprosiłam ją żeby dała mi znać jak będzie miała dość mojego gadania, ale że ona kocha dzieci to sama ciągnie temat ciąży, porodu, połogu itdz wykształcenia też jest pielęgniarką i ma takie znajome, więc zawsze służą radą
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2016, 09:34
Sabina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPostanowiłam, że przed pracą zrobię jeszcze synkowi muffinki marchewkowo-jabłkowo.
Dla zainteresowanych przepis:
http://niebonatalerzu.blogspot.com/2015/10/muffinki-marchewkowe-z-jabkami-babeczki.html -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyWitam się w 17tc:-)
Witam nowa koleżankę.
Ja nie wiem co się dzisiaj ze mną dzieje ale jakaś nie swoją jestem.
Mały od 6 się wiercił że pod ręką czułam jego ruchy.
Wczoraj wieczorem też tak było ale to chyba efekt głodu.
Dziewczyny jestem wiecznie głodna co zjem to na chwilę starcza wrrrrr
Rano zbilam szklankę wrrrrr dobrze ze pusta hihi
Córką aż krzyknęła mamusiu co tam się dzieje.
Ostatnio jedziemy autem mówię do córki W zobacz Dinusie są a ona do mnie przecież one tu były!!!!
Co do koleżanek w ciąży wyjątkowo zrobiłam się anty na jedną z wielu.
Dziewczyna bardzo mnie irytuje i staram się z nią nie spotykać i nie gadać ale jak na złość losowi zawsze na mnie najdzie:-(
Wczoraj zaistniałą taka sytuacja ze kupiła sobie kurtkę wiatrówke (oglądałam i mierzyłam w galerii przedwczoraj chciałam sobie kupić a ona ze mną była bo się spotkaliśmy przypadkiem w galerii) i ja nie kupiłam żadnej bo za mały rozmiar a ona oczywiście że kupiła i jeszcze MMS wysłała i zadzwoniła czy mi się podoba kurrrrrcze. W ciążę zaszłam gadala co bym chciała mówię synka żeby parka była. I co ona nagle z chłopakiem będzie dziecko robić też chcę synka a ma już córkę.
Dostaje dziewczyny kurwicy.!!!!
Wczoraj chwalili się że nie będzie z chłopakiem kupować domu gotowego tylko się będą budować wrrrr wcześniej gadałam do niej że kupimy dom bo m2 za małe na 4 osoby a może będzie nas stać na budowę domu.
Brak mi słów nie umiem sobie z nią poradzić nigdy taka nie była a teraz jej odwala:-(
Sory ale musiałam się wygadac.
Ksosia to prawda dobrze ze jest bbf
A i zamówiłm już wczasy na tydzień ze śniadaniem w Mielenku chodziło nam o ciszę i spokój i pusta plaże
Jestem happy i już nie możemy się wszyscy doczekać
Zaliczka wpłacona i potwierdzoneWiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2016, 09:44
-
nick nieaktualny
-
Fajnie macie z wyjazdami. My na boże ciało przeprowadzka, całe lato i jesień budowa więc nigdzie się nie ruszymy. Chcieliśmy jechać na mazury na kilka dni jednak wątpię żeby mnie lekarz w lipcu puścił nad jezioro.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2016, 10:04
-
nick nieaktualnyja chciałam w góry, pytałam się lekarki czy mogę chodzić, ona że trasy spacerowe tak, a wspinaczka już nie... przecież mieszkamy w górach, u nas przedszkolaki się po górach wdrapują spacerkiem, przecież to nie Alpy ani Himalaje
myślę, że na taką małą Stefankę się przejdę, ale nie sama i to co zabierało mi 30 minut teraz będzie 1,5 godz.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyBroszka wrote:Angela masz rację, że rodzice często mają tylko jeden temat - ich własne dziecko - i to zniechęca do znajomości. Ale ja jeszcze nie mam dziecka, ale odkąd powiedziałam, że jestem w ciąży to po prostu kontakt się urwał, a moje próby nawiązania kończą się gaszeniem, więc nie będę się narzucać, bo na szczeście mam innych normalnych znajomych... Ale przykre to jest strasznie, że ktoś z kim znasz się ponad 20 lat zachowuje się w taki sposób...
-
nick nieaktualnyDzierzba wrote:Angela trafiłaś w samo sedno. Rodzice to nudziarze.
Choć ja miałam taką przyjaciółkę dla której melanże były i dalej są ważniejsze od dzieci. Obecnie dzieci jej zabrali bo zostawiła same w domu, a jak wróciła to ponoć pijana.
Ja też mam znajomą która mimo że ma dziecko wychodzi się pobawić, ale jest bardziej odpowiedzialna po prostu tatuś z dzieckiem zostaje. Niektórzy mimo "dorosłego" życia nie umieją dorosnąć.
Ja zanim męża poznałam bylam w długim związku no i ale się skończył więc miałam czas na zabawe.. dużo się bawiło.. za dużo. No i poznałam męża i bach trach wzięło mnie. I towarzystwo też poszło, bo przecież już nie bawię się to jestem nudna. Ile to słyszałam że pewnie za raz mąż mi się znudzi i wróce do nich. No niestety byli w szoku jak był ślub, jak się pojawiło dziecko. Teraz już uwierzyli że wzieło mnie na dobre.