Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
aldonaa wrote:Ciebie tez cos lapie?? Czy okolice trojmiasta jakis wirus opanowal? Moj maz tez biedny prawie mowic nie moze. Wszystko go boli, kaszle, smarcze. Raz mu zimno raz cieplo... tesciowa tez chora! No co jest??
Jest jakis wirus na bank. Mój go przyniósł z pracy- nigdy nie choruje a sam przez 4 dni ledwo zyl. U niego w pracy polowa osob byla na zwolnieniach.
Co prawda to bylo dwa tygodnie temu ale juz od tego czasu meczyl mnie katar i czasem brali jak na grype- zawsze jednak udalo mi sie to pokonać a teraz po dwóch tygodniach mnie dopadł.
Nie mam temperatury ale to nie zmienia faktu, ze umierammusze leżeć no na nic innego nie mam sily a jak leze to dodatkowo wykańcza mnie kręgosłup
Oby do jutra... Mam nadzieje, ze będzie lepiej
-
aldonaa wrote:4me, no i to mnie właśnie przeraża bo mój też nie choruje. Jak go chwyci raz na rok to dużo, ale to taki katarek i po chorobie. A teraz...? Robię izolatkę! Jeszcze tego trzeba, żeby na mnie przelazło!
Grzej się kochana i nie daj się temu cholerstwu! Duuużo zdrówka!!!
-
mi od 3 tygodni siara leci i chyba muszę pomyśleć o jakimś staniku na noc bo mało przyjemne jak się nagle zaczyna mokro robić, w pierwszej ciąży też mi się tak szybko pojawiła bo ok 17 tygodnia. Z kolei byłam ostatnio u znajomej, która ma termin za tydzień i jej do tej pory ani kropla nie poleciała i powiedziała jej gin że to normalne, że kobiety różnie wszystko przechodzą i nie ma powodów do zmartwień bo może po porodzie jej się nagle 'aktywuje' wszystko
-
nick nieaktualnyJa dziś zrobiłam na obiad spagetti carbonara. Robiłam pierwszy raz, ale wyszło takie pyszne, że już się nie mogę doczekac obiadu ;p A dopiero o 16:00
Dziewczyny, biedne jesteście z tymi wirusami..kurujcie się!
Ja była w biedrące i kupiłam leginsy i koszule ciążową, ale kupiłam rozmiar L i sie w nich topie, ciekawe czy będzie mniejszy rozmiar jak tam sie dokulam. Na razie nie ruszam się, bo mnie brzuch zaczął boleć, ale możejak mąż przyjsdzie to pojedziemy autem. Mam 30 minut pieszo do biedronki.
A kupiłam jeszcze dwie bluzeczki z Miki Muse i spodenki. Nie mogłam się powstrzymać...no i są takie fajne tam posciele z tygrysekiem i coś mi się wydaje, że ją kupie, bo nie wytrzymam ;p
No nic muszę wziąc się za pracę zaliczeniową, bo od wczoraj pisze o tych zasobach i jakoś niemoge skończyć ;p
agatka196, Kasiarzynka, 4me lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Kasiarzynka wrote:Wróciłam z zakupów. Kupiłam wkładki laktacyjne i podkłady Dady. A, i obiecałam sobie się ograniczyć z ciuszkami dla Dziedziczki póki nie zrobię inwentarza tego co mam (i jakie rozmiary).
Co do stanika to kurcze ostatnio pokochałam wolność. Może wyciągnę małża i kupimy jakiś wygodny bezszwowy.naprawde polecam, jest mega wygodnie.
Teraz kupilam sobie jeszcze dwa na większe piersi bo juz mi sie w moich starych buly podwójne robiąjeden bezszwowy, drugi elegenacki- od razu do karmienia piersią wiec jesli mi znów nie urosną to sie przydadzą na dluzej
Ale narazie na szczęście od kilku miesięcy stoją w miejscu z rozmiaremKasiarzynka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyStaraczka23 wrote:Hej, jestesmy cali i w dwupaku. Wejscie na ip nie bylo przyjemne z racji tego ze w ciazy pozamacicznej lezalam 4doby i na wyjsciu ich nawyzywalam bo nic nie robili i guza nie wykryli, trafilam na faceta ktory wtedy sie napatoczyl jak akcje zrobilam widocznie za bardzo sie wtedy rozkrecilam skoro mnie pamietal. Na wejsciu zapytal czy znowu z pozamaciczna przyszlam i czy krwawie, zdziwienie w jego oczach jak dalam karte ciazy bezcenne. Powiedzialam ze jesyem po operacji bo mialam przez ich zaniedbanie krwotok wewnętrzny. Musialam czekac bo przyjechala dziewczyna z poronieniem w 7miesiącu i zaczelam plakac
z pewnością zle trafilam na dyzur, nie wzial mnie na fotel tylko na usg, powiedzial ze dziecko jest nisko i z macicy zrobilo sobie UWAGA! Zrobilo sobie zabawe z plasteliny...
Nie mowil jakie pomiary waga itd bo stwierdzil ze skoro mam wizyte w poniedziałek to lekarz mi powie, mialam wziac sobie nospe i heja.
Troche zaluje ze pojechalam ale jestem spokojniejsza, nad ranem mala sie ruszala. Mam nadzieje ze kolejny raz na ip to trafie juz z rozwarciem i prosto na porodowke.
Dziekuje ze jestescie
A tak w ogóle to cześć, witam sięi nadrabiam powoli, bo straasznie dużo napisałyście
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2015, 13:46
-
nick nieaktualnyDziewczyny, te historie o późnych poronieniach... Przede wszystkim już teraz nie da się poronić. Tzn. nomenklatura się zmienia i już nie nazywa się to poronieniem, tylko przedwczesnym porodem (z tego względu, że dziecko urodzone na naszym etapie ciąży ma szansę na przeżycie, takie dzieci się już ratuje). Można oczywiście urodzić przedwcześnie, można urodzić martwe dziecko - nawet w 38 czy 40 tygodniu. Może coś pójść nie tak. Ale to jest na takiej samej zasadzie, jak dziecko po urodzeniu może się czymś zarazić i umrzeć, albo po wyjściu ze szpitala może spaść cegła na głowę i tyle. To są bardzo niewielkie prawdopodobieństwa i nie można tego porównywać do prawdopodobieństwa poronienia z 1 trymestru! Zawsze może się coś zdarzyć, zawsze można stracić ukochaną osobę - tak samo dziecko, jak np. męża, rodzinę, albo samemu umrzeć nagle.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2015, 13:56
.ona. lubi tę wiadomość
-
Sigma wrote:Dziewczyny, te historie o późnych poronieniach... Przede wszystkim już teraz nie da się poronić. Tzn. nomenklatura się zmienia i już nie nazywa się to poronieniem, tylko przedwczesnym porodem (z tego względu, że dziecko urodzone na naszym etapie ciąży ma szansę na przeżycie, takie dzieci się już ratuje). Można oczywiście urodzić przedwcześnie, można urodzić martwe dziecko - nawet w 38 czy 40 tygodniu. Może coś pójść nie tak. Ale to jest na takiej samej zasadzie, jak dziecko po urodzeniu może się czymś zarazić i umrzeć, albo po wyjściu ze szpitala może spaść cegła na głowę i tyle. To są bardzo niewielkie prawdopodobieństwa i nie można tego porównywać do prawdopodobieństwa poronienia z 1 trymestru! Zawsze może się coś zdarzyć, zawsze można stracić ukochaną osobę - tak samo dziecko, jak np. męża, rodzinę, albo samemu umrzeć nagle.
Zle sie wyraziłam...poprostu straciła dziecko.Nie zapytałam przeciez czy ratowali dziecko czy sie urodziło martwe czy jak to wyglądało bo nie miałabym serca,odwagi.Pozatym postawiłam sie w jej sytuacji i wiedziałam ze samo spotkanie mnie przypadkiem na ulicy obudziło w niej żal do całego świata...co do wczesniejszego postu nie napisałam tego zeby kogos przestraszyc chociaza sama nie moge przestac o tym myślec od wczoraj...poprostu chciałam sie podzielic z Wami tym co mnie uderzyło,zabolało... -
la_lenka wrote:Moje libido nie istnieje. Czasem coś tam z mężem działamy, ale bym w sumie mogła wcale, nic mnie nie podkręca. Co gorsza wszelkie odczucia są przytłumione do paru procent tego co normalnie, orgazmy takie ledwo-ledwo i dosłownie trzeba cuda wyczyniać żeby się udało.
Większość osób stwierdza właśnie odwrotnie, że ukrwienie lepsze i wszystko zwielokrotnione, ale ja najwyraźniej jestem jakimś szczególnym przypadkiem.
Nie martw sie mam identycznie,na szczęście mój mąż mnie rozumieNiesia86 lubi tę wiadomość
-
Wy tak piszecie o swoim libido, a my z mężem ostatnio majstrowaliśmy naszego synka i od tego czasu mamy totalny szlaban od lekarza. Myślałam, że teraz jak się to łożysko podniosło, to dostaniemy zielone światło, a tu nic... ze względu na komplikacje i wcześniejszą stratę lekarz powiedział, że koło 34tc możemy wrócić do tematu ;/ Czasami mnie frustracje łapią z tego powodu, ale cóż... czego się nie zrobi dla tej cudownej istotki grasującej w brzuchu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2015, 14:20
anula1990, Kasiarzynka, agatka196 lubią tę wiadomość