Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Skarbka - w głowie się nie mieści... Dobrze robisz, że się postawiłaś. Szkoda tylko, że to się w czasie zbiegło z Twoja ciążą i ma taki na nią wpływ. A teściowa..szkoda słów. No żesz....królewna jedna. Wstydu nie mają. Nie dość, że nie pomagają, to jeszcze jakie oczekiwania. Wkurzyłam się
Sigma - być może jest tak jak mówisz. Ogólnie przedstawiłam to wszystko w dużym skrócie. Często niestety zachowuje się w sposób, jak dla mnie nie do zaakceptowania. Później żałuje przeprasza. Boję się tylko, co będzie jak się mały (dalej bez imienia) urodzi.
Agatka - ja to bym chyba i wolała, żeby się zapuścił trochę. trafia mnie, jak on ćwiczy i dba o siebie, a ja jestem uziemiona. Odbiję sobie po porodzie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2015, 14:38
-
Skabarka zwariowałabym na twoim miejscu, no normalnie pierdolneł*** łbem o ziemię i bym zwariowała...
myślę że jak już uda wam się szczęśliwie wykończyć dom i się do niego wprowadzić to pomimo że będziecie mieś oddzielne mieszkania to i tak będą problemy na linii teście-ty-mąż...
no nic sensownego ci nie napiszę, bo brak mi słów...
-
skabarka wrote:moje koszule po pierwszej ciąży i pobycie w szpitalu maja sie dobrze
rodzilam w koszulce mężą, a po cc na drugi dzien zalozylam normalną koszule. Nic mi sie nie upapralo, po powrocie do domu wypralam i wszystko z nimi bylo i jest ok.
u mnie średnio. wczoraj było kiepsko bym rzekła ;-/ mimo że w zasadzie nic nie robiłam -podjechałam do pracy , bo musialam i zajechałam na budowę bo tata sam tam siedział - w sumie może z 2-2,5h na nogach byłam. wróciłam do domu i dostałam takich bóli jak na @ że aż siadłam. Zadzwoniłam do położnej czy tratować to jak skurcze czy nie. Kazała wziąć leki, położyć się na lewym boku i czekać 30 minut. Jeśli by nie przeszło to na IP. Jak leżałam było ok - pojawiały się skurcze co 30-40 minut ale już nie bolały jak na @. Do wieczora nic się nie zmieniło więc zostałam w domu. Dzisiaj jest lepiej ale do wtorku bede leżeć jak najwięcej - a we wtorek mam wizyte i zobaczymy co ginek powie.
Do tego mąż mnie dzisiaj tak wk%&&#$& że szkoda gadać. Myślałam, że po ostatnich ekscesach coś dotarło do tej pustej mózgownicy, ale jak widać nie ;-/ nie ważne że mam skurcze, że jak stresy i nerwy w tej sytuacji są mi absolutnie po wskazane, dla niego jego mamusia jest najważniejsza i koniec ;-/ a w dupe! nie będę się z koniem kopać ;-/ niech sobie myśli i uważac co mu się żywnie podoba. Nie zamierzam sie z nim kłócić ;-/ Ola jest najważniejsza i mam nadzieję, że posłucha sie mamy i jak najdłużej w brzuchu zostanie.
No ale powiedzcie mi - jakim to trzeba być DEBILEM bezmózgim - żona ma skurcze i bóle, a on doprowadza ja do szału, prowokuje kłótnie tematem który zawsze powouje nerwy i napięcia, i zachowuje się jak ostatni cham ! ;-/ mam szczerą ochotę kopnąć go w dupę i na te pozostałe 4 tyg wynieść sie do rodziców, ale jeśli bym tak zrobiła to nie wiem czy mój tata chciałby pomagać P w wykończeniu domu ;-/ grrrr.... chyba idę się położyć ;-/
Mnie tak R wkurzał na początku ciąży, po szkole rodzeniai różnych opowieściach położnej to powiedział że się do mnie zbliży
i nie będzie prowokował, i się tego trzyma
-
magdalenkaihelenka wrote:czy któraś z Was kupiła termometr bezdotykowy i może coś polecić?
zamówiłam termometr z poniższej aukcji ale jeszcze nie doszedł więc nie powiem o nim nic
http://allegro.pl/super-bezdotykowy-termometr-na-podczerwien-i5447855285.html
magdalenkaihelenka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Skabarka współczuję sytuacji z teściami ale tak to z rodzina jest. Dobrze mówią najlepiej to wychodzi się z rodzina na zdjęciu. Oby Twój mąz sie opamiętał i pewne kwestie zrozumiał.
Ja mieszkam z teściową i na przeciwko mam jeszcze ciotkę i babcie i to jest Horror a najgorsze jest to że jakbyśmy chcieli się stąd wyprowadzić to muszę Teściową zabrać z nami. -
Abstrahując od sytuacji Skabarki- bo to Twoja sprawa i nie mam zamiaru sie wymądrzać i przede wszystkim mam nadzieję, ze ostatecznie wszystko sie ulozy
- jestem mojemu M wdzieczna za jedno - on sobie wychowal mamę
na prawdę! Na początku jak sie wyprowadził to probowala mu cos pomagać, urządzać mieszkania, cos tam kupowala- co oczywiscie później lądowało w kartonie w piwnicy
Tak bardzo sie postaral, ze teraz jego mama pyta sie nas co kupic dla małego i najlepiej, żebyśmy jeszcze konkretnego linka wysłalidodatkowo totalnie nie wtrącają sie w nasze zycie- czasem powie cos na zasadzie " ja wiem, ze wy wiecie/ chcecie po swojemu ale ja mogę polecić to i to... " i jeszcze przeprasza, ze poleca
wiem brzmi okrutnie ale jaki spokój mamy
przy czym stosunki sa bardzo mile- niedzielne obiadki, wypady na spacer, czy jakas tam mala pomoc w dwie strony tez sie odbywa wiec nie jest tak, ze oni jacyś nieszczęśliwi, ze syn ich nie kocha hahahah
na szczęście M taki układ sobie wyrobil jeszcze zanim ja sie pojawilam wiec nic na mnie nie jest. Baaa odkąd jest ze mną to nawet częściej ich odwiedza bo ja go zmuszam
najlepiej to lubię jak teść przywozi nam sloiki z obiadem po drodze do swojej pracy bo akurat zrobil wiecej
-
Lady - powodzenia i daj znać, co powiedział okulista
Agatka - my, jak szukaliśmy mieszkania, to oglądaliśmy w pobliżu teściów. Mieliśmy oprócz tego jeszcze jedno na oku. I praktycznie byliśmy na nie zdecydowani, ale jak teściowa powiedziała "będę codziennie do Was rowerkiem przyjeżdżać", to decyzja padła na drugie. Nie ważne, że sporo droższe, ale na drugim końcu miastaCarolline, agatka196, Lilla My lubią tę wiadomość
-
To ja powinnam być (i jestem!!!) wdzięczna losowi, że od wszystkich mieszkamy 200 km
. Co prawda dziecko może trochę na tym cierpi, bo teściowej nie chce się w ogóle do nas przyjeżdżać, wstyd powiedzieć ale jeszcze nigdy w naszym nowym mieszkaniu (przez 5 lat) u nas nie była. Zawsze my mamy bliżej...
Choć ostatnio się wypięłam i stwierdziłam, że skoro ona nie ma ochoty podnieść tyłka z kanapy, żeby do wnuka i syna przyjechać, to ja też nie będę się męczyć i przestałam jeździć 'w gości'.
Nie wyobrażam sobie mieszkać tuż obok, a co do wychowania dzieci, to moje dzieci - moja szkoła - moja sprawa. A teściowej nic do tego. Ale to ja. Nie chciałabym, żeby teściowa wychowywała moje dzieci. Pełen podziw dla tych, które się na to godzą, ale to zależy też od teściowej - może niektóre są super fajne
.
Carolline, trix, julita lubią tę wiadomość
majowy chłopczyk i wrześniowa dziewczynka
-
nick nieaktualnyA moja teściowa jest niestety bardzo ciężko chora, leżąca, wymagająca opieki 24 h/dobę. Oprócz tego ciężko się porozumieć, bo zmiany neurologiczne powodują, że mówi niewyraźnie, zapomina słów, zakres rozmowy z nią jest mocno ograniczony. A szkoda, bo to bardzo ciepła i dobra kobieta, a z opowiadań męża wiem, że kiedy jeszcze była "na chodzie" była bardzo inteligentną i rzeczową babką.
A poza tym mamy do całej rodziny (wszystkich co do 1 osoby) ok. 400 km, więc to też inna sprawaWiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2015, 15:14