Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
anula1990 wrote:300zł opieka połoznej?W jakiej miejscowiści rodzisz?
Moja kuzynka rodziła niedawno we Wroclawiu miała super połozna -opłaconą oczywiscie ale zawołała nie mniej niz 700zł...i z tego co sie co wiem tak ceny sie zaczynają 300 zł to jak za darmo:)
Ja pisalalam
Położna w szpitalu w Pruszkowie... ceny ogólnie od 300-500 zl... generalnie w tym zakresie, ale to ile dasz zależy tylko i wyłącznie od Ciebie i Twojego poziomu zadowolenia, bo kase dajesz juz po porodzie... także jeśli będę tam rodzic to nie będę się nawet nad położna zastanawiać tylko od razu się wcześniej umawiam... uważam, ze nawet to 500 zl to nie jest jakoś tragicznie dużo.anula1990 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
skabarka wrote:a tak w ogóle to się witam, musicie wybaczyć że wcześniej nie pisałam odn wizyty, ale mam rozwalony tel i nie mam z niego dostępu do neta ;-/
wizyta.... wszystko jak najbardziej w porządku. Mała ma 2200gidealnie w 50 centylu się trzyma. Po za tym szyjka się nieznacznie skróciła - 3 tyg temu miała lekko ponad 3cm, dzisiaj 2,5cm - ale gin mówi że na tym etapie ma prawo delikatnie zacząć się skracać, a 0,5cm na 3tyg to wcale nie tak dużo. Na skurcze powiedział to samo - mają prawo już się pokazywać co nie znaczy że trzeba je ignorować. Mam brać dalej leki rozkurczowe, więcej odpoczywać, kontrolować czy nie są regularne i tyle
a i ruchy też mam obserwować
no i najfajniejsza wiadomość: mała ćwiczy już ruchy oddechowe!! Ślicznie było widać jak klatka piersiowa pracujeTakże nawet gdyby nie daj boże przyszło jej się teraz urodzić to powinna sobie spokojnie z oddychaniem poradzić
Skabarka super że mała już taka dużaa co do ruchów oddechowych super to wygląda na usg
ja wczoraj przed wyjściem ze szpitala też miałam okazję podglądnąć jak Oluś ćwiczy ruchy oddechowe, fajne to było uczucie, buźka mi się uśmiechala jak wtedy gdy zobaczyłam serduszko
a Ty Skabarko dostawałaś sterydy na płucka?
-
Sigma wrote:Szpitale naciskają na SN, seriooo?
gdzie są takie szpitale?
Jak widzę statystyki w stylu 40-50-60% CC w danym szpitalu, to zastanawiam się czy serio straciłyśmy naturalną zdolność do rodzenia dzieci, skoro połowa porodów kończy się CC?
Ja się nie nastawiam, trzeba będzie zrobić cc, to mi zrobią, ale chciałabym, żeby na oddziale był ktoś, kto podejmie konkretną decyzję w odpowiednim momencie i jego decyzje będa stricte medyczne, beż żadnych światopoglądowych naleciałości, albo niechęci to którejś z metod porodu.
Skabarka - ja n a ostatnim usg też widziałam jak "oddycha" moje dzieckoFajny widok, tym badziej, jak człowiek sobie uświadomi, że ona tam właściwie pływa.
skabarka, Gusiak, 4me, alutka lubią tę wiadomość
-
lila1983 wrote:Hej. Musze was troszkę nadrobić.
Byłam dzisiaj na usg i z jednej strony jestem szczęśliwa z drugiej zmartwiona. Młody waży ok 1750 g (31 t1d) i parametry ma w normie. Lekarka mówi ze będzie z tych większych, ale jak czytam to jest norma.
Niestety dostaliśmy tez skierowanie na echo serca bo podobno w serduszko są 4 naczynia a nie prawidłowo 3. Tylko jak do tej pory nikt tego nie widział czy co? Bo na każdym usg u różnych lekarzy mam ze są 3 naczynia. Przecież nie u rosło nagle?? Mam nadzieje. Udało mi się zapisać na fundusz na 19 sierpnia na Karowa.
I wyszła jakieś przyspieszenie przepływu w mózgu, odrazu musiałam zrobić przeciwciała, bo może tu jest problem. Jutro mamy mieć wyniki i lekarka ma zerknąć jeszcze raz na to.
wróciłam do domu spanikowana, w necie mało co znalazłam ( może i dobrze), ale spróbuję pójść za radą lekarki i się nie denerwować bo jej zdaniem nie ma czym. Mam taką nadzieję.
Z dobrych wiadomości to mój synalek jest ślicznym chłopcem z włosami na główce. Ze ślicznym noskiem i brudka. Zajadal się swoją długa stopą.
Lila czy to Twoj post skomentowalam na fb?bo wydaje mi sie ze tak, trzymam kciuki by wszystko bylo ok u Was i u nas,my jutro na usg jesli dalej bedzie ten obraz nieostry to wtedy echo serca.w necie tez malo co znalazlam ale to dobrze bo tam mozna sie naczytac glupot wiec lepiej nie czytajmy :)musi byc dobrze i juz no. -
nick nieaktualny
-
Dżuls wrote:No niestety są, w Warszawie głównie Karowa i Żelazna, które mają jednocześnie dobre i złe opinie, złe tyczą się właśnie stosunkowo dużego procenta komplikacji okołoporodowych związanych z porodem sn. Moje koleżanki będace w obu szpitalach na stażu powiedziały, że widziały już kilka takich sytuacji, gdy cesarkę zrobiono w naprawdę ostatnim momencie, sporo ryzykując, głównie dlatego, że w szpitalu kładzie się duży nacisk na rodzenie sn, a "ordynator jest wybitnie antycesarkowy" i po prostu zwlekano z decyzją, bo "a nuż się uda".
Ja się nie nastawiam, trzeba będzie zrobić cc, to mi zrobią, ale chciałabym, żeby na oddziale był ktoś, kto podejmie konkretną decyzję w odpowiednim momencie i jego decyzje będa stricte medyczne, beż żadnych światopoglądowych naleciałości, albo niechęci to którejś z metod porodu.
Skabarka - ja n a ostatnim usg też widziałam jak "oddycha" moje dzieckoFajny widok, tym badziej, jak człowiek sobie uświadomi, że ona tam właściwie pływa.
Ja z kolei ostatnio słyszałam same dobre opinie o Żelaznej. O Karowej się nie wypowiadam, tam w większości trafiają ciężkie przypadki, to dość specjalistyczny szpital. Młodą rodziłam na inflanckiej, teraz jestem zdecydowana na Żelazną. ale co będzie to się tak naprawdę zobaczy. Na Inflanckiej mam wtyki (koleżanki mojej mamy są tam pielęgniarkami) i ponoć ostatnio tam zwolnili wszyskich lekarzy i pozatrudniali samych młodych którzy są świeżo po studiach i jest kaszanka. A Ci wszyscy starzy są teraz na Powiślu i tam radziły mi te dwie pielęgniarki jechać.
Ale tak jak mówię... nie słucham i nie czytam opinii. Na żalezną się zdecydowałam bo jestem mocno napalona na dom narodzin. Jak się nie uda (astma alergiczna) to trudno, ale to byłoby dla mnie zupełnie nowe doświadczenie. -
Sigma wrote:Szpitale naciskają na SN, seriooo?
gdzie są takie szpitale?
Jak widzę statystyki w stylu 40-50-60% CC w danym szpitalu, to zastanawiam się czy serio straciłyśmy naturalną zdolność do rodzenia dzieci, skoro połowa porodów kończy się CC?
Żebyś wiedziała, jest straszny nacisk na sn, podobnie jak na kp.
Gusiak, alutka lubią tę wiadomość
majowy chłopczyk i wrześniowa dziewczynka
-
Btw, Dziewczyny, tyle było o wyprawce i pakowaniu torby, a ja właśnie sobie przypomniałam o aparacie!!! Wykopałam aparat, a tam nie dość, że bateria już na zejściu, to jeszcze karta pełna. Ale by była lipa, jakby na porodówce, czy ogólnie w szpitalu okazało się, że ze zdjęć nici.
-
nick nieaktualnyWiesz Dżuls, ja mam wrażenie, że osoby związane z medycyną lubią patrzeć na wszystko w bardzo zmedykalizowany sposób
lata temu byłam na studiach medycznych, zrobiłam 2 lata lekarskiego po czym zrezygnowałam (musiałam, ale to inna kwestia) - dzięki temu zostało mi trochę znajomych lekarzy, stażystów i studentów leku. Moje spostrzeżenia w tematyce okołoporodowej są takie, że na uczelniach medycznych uczy się takiego sposobu postępowania, który zawiera interwencje w przebieg porodu - niezależnie od tego, czy tak naprawdę są one potrzebne. Podobnie z jedzeniem w trakcie porodu - niedawno rozmawiałam z koleżanką robiącą właśnie wakacyjne praktyki w tym temacie, uczą ich że jeść absolutnie nie wolno ze względu na ryzyko zachłystowego zapalenia płuc, podczas gdy względnie nowe badania z 2010 roku (N=3000) wskazują, że nie ma absolutnie żadnej korelacji między jedzeniem/piciem w trakcie porodu a występowaniem zachłystowego zapalenia płuc. Myślę, że koleżanki stażystki mogą trochę przesadzać, na zasadzie: Uczono je, że należy podejmować działania jeszcze zanim staną się one naprawdę konieczne, a w szpitalach o których mówisz czeka się do momentu, kiedy naprawdę trzeba je podjąć. Moim zdaniem takie postępowanie jest sensowne. No i myślę, że ordynator ma większą wiedzę i doświadczenie niż stażysta...
-
nick nieaktualny
-
Dżuls wrote:Btw, Dziewczyny, tyle było o wyprawce i pakowaniu torby, a ja właśnie sobie przypomniałam o aparacie!!! Wykopałam aparat, a tam nie dość, że bateria już na zejściu, to jeszcze karta pełna. Ale by była lipa, jakby na porodówce, czy ogólnie w szpitalu okazało się, że ze zdjęć nici.
-
Cześć Dziewczyny,
W kwestii porodu to wolała bym cc, rodziłam już siłami natury i teraz chętnie spróbowała bym tej drugiej opcji...
Co do aparatu to my, a właściwie mąż był mega przygotowanynagrywał, cykał fotki oczywiście nie z tych "najstraszniejszych faz porodu" ale początek i jak już mały był na świecie.
-
Ja nawet nie wiem gdzie mam swój aparat. Teraz telefony mają takie funkcje i robią super zdjęcia, że aparat mi nie potrzebny.
Właśnie R wrócił z delegacji. Nic tak mnie nie cieszy jak jego powrót do domu i słowa "Tak bardzo teskniłem i Kocham Was moje Dziewczyny"la_lenka, Misi@, karolcia87, Dominka92, 4me, Kasiarzynka, Gusiak, skabarka, magdalenkaihelenka, przyszła mama lubią tę wiadomość
-
Aaa a ja dzwonilam do swojego gina zeby umowic sie na USG te ostatnie takie i dzis jade na 20.40
Uwielbiam takie niespodziewajkiprzynajmniej mniej sie czlowiek stresuje niz jak wie ze czeka dluzej.
Nie moge sie doczekac
Lece sie szykowac bo jestem u rodzicow a to 60 km stad
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lipca 2015, 19:01
Misi@ lubi tę wiadomość