Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
adzia wrote:Ja już mojemu ostro zapowiedzialam, że serduszkowac będziemy po 11 sierpnia. Wtedy to ja będę miała ciążę donoszoną. Herbatkę z liści malin piję od tygodnia więc zobaczymy. ☺
Gdzie taką herbatkę kupić? Wiadomość od Lady: 7jednostek insuliny i na czczo 105 cukier ordynator powiedział, że ostatni raz zrobimy podwyższenie do 8 jak pójdzie to jutro do domu jak nie to w poniedziałek rodzimy. Ma się kuć co 2 godziny . -
nick nieaktualny
-
My juz w domku:) szybko poszlo w labku,mile Panie nas wpuscily:) Teraz jem 2gie sniadanie i ide kimac.
Easymum-nastepnym razem wbijam na sniadanko do Ciebie:D aaaale pysznosci serwujesz Corci)))
Powodzenia na wizytach,Mamunie!
Sigma,jak sie czujesz??Sciskamy Was!easymum, Staraczka23 lubią tę wiadomość
Córcia
-
Kucykowa wrote:My juz w domku:) szybko poszlo w labku,mile Panie nas wpuscily:) Teraz jem 2gie sniadanie i ide kimac.
Easymum-nastepnym razem wbijam na sniadanko do Ciebie:D aaaale pysznosci serwujesz Corci)))
Powodzenia na wizytach,Mamunie!
Sigma,jak sie czujesz??Sciskamy Was!
Zapraszam!
Kucykowa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
la_lenka wrote:Mój mąż też taka niemota jeśli chodzi o rzeczy tego typu. Jak coś trzeba skręcić to ja to robię
Ale co tam, ma inne zalety.
-
... i wkurza mnie, że jestem teraz taką ciążową niemotą, bo już na serio zrobiłabym to wszystko sama! No żesz.
Co do Lady, to ta ilość jednostek insuliny nie jest jakaś zatrważająca, podejrzewam, że gdyby dużo wcześniej zajął się nią jakiś porządny diabetolog, a nie tamta pipa, to pewnie i tak brałaby tę insulinę, tyle że nie dochodziłoby do takich krytyczych sytuacji jak lądowanie w szpitalu na cito itd. Trzymam kciuki, żeby cukry się unormowały, bo nawet na tym etapie ciąży takie skoki są niebezpieczne, ale w razie czego to ciąża już chyba donoszona więc można rodzićStrasznie niecierpliwa ta nasza Lady!!!!
kapturnica, Carolline, agatka196 lubią tę wiadomość
-
Dżuls wrote:Hahaha też wczoraj o tym myślałam, żeby oznajmić, że w takim raze dzwonię do byłego żeby mi to poskręcał, on mi na bank nie odmówi
Bo branie go na wstyd, że będę musiałą poprosić mojego 70letniego ojca, żeby to zrobił, już na niego nie działa.
Kurna, dla mnie na serio to nie problem poskręcać, wbić gwóźdź, czy pomalować, ale jednak całe życie byłam chowana w ten sposób, że takimi rzeczami w domu zajmuje się mężczyzna. Jak coś się psuło, to wołało się tatę i bez problemu naprawiał, jak prawdziwy facet. A teraz mój ojciec łapie się za głowę, że te dzisiejsze chłopy nie mają w domu nawet porządnych narzędzi na swój własny użytek. -
Ja jeszcze wózka nie mam ani łóżeczka ale na dniach łóżeczko będziemy kupować i mąż skręci wcześniej by nasz mały kotek łobuziak przyzwyczaił się , że jest nowy mebel i że nie może spać w nim
Ja będę rodziła na stronie też coś koło 2500 może dalej myślę , że w 3 tygodnie zapiszemy do tej pory a 16 sierpnia mam donoszoną ciąże.
-
Mój znowu był wychowywany przez samotną matkę, z ojcem biologicznym kontaktu nie miał żadnego (a ojczym pojawił się późno, jak mąż był już nastolatkiem i miał już w nosie naukę robót domowych). Niestety, jak coś trzeba zrobić w domu to przyjeżdża mój ojciec - mąż nawet nie tyle nie chce, co zwyczajnie nie potrafi. Co gorsza nie wykazuje nadal żadnej chęci nauczenia się - a jakby tak trochę poasystowal mojemu tacie (prawdziwie złotej rączce, który potrafi wszystko) to na pewno by coś załapał. Ale cóż, przecież starego chłopa na siłę nie zmuszę do nauki.