Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Wy dziś senne,a ja mam tak od kilku dni...zawsze miałam niskie ciśnienie, ale 80/50 to już lekka przesada
nawet dobra włoska kawusia z kawiarki nie pomaga...
Co do porządków, to muszę pochwalić mojego męża... w sobotę rano idę do łazienki, a mój tam sprząta! I to uwaga~ nie to, że myje umywalkę czy wc, tylko szoruje kafelki (!). Byłam w takim szoku, że myślałam, że się jeszcze nie obudziłamJak zacznie myć okna i drzwi, to chyba będzie oznaka, że czas rodzić
Gusiak lubi tę wiadomość
-
Snoopy lubię za to miłe zaskoczenie przez męża
Mój też się zbiera do generalnych porządków, nawet sobie zaplanował ze umyje okna tyle, że jakoś od dwóch tygodni projekt pozostaje jedynie z planach, bo ciągle coś w weekend wypada i nie starcza czasu na sprzątaniesnoopy_etka lubi tę wiadomość
-
Lalenka ja tez tylko chodzę do Luxmed.
Jak teraz trafiłam do szpitala i położne myślały że to już to wypełniały taką książeczkę dla maluszka gdzie musisz podać przychodnie którą wybierasz dla maluszka. Oni potem zgłaszają że dzidzia się urodziła. Mniej więcej u nas to tak wygląda i tak mi one tłumaczyły. -
Jejku ale padłam spać, nawet nie miałam siły mówić. Spałam dobre 2 godziny. Brzuchol niestety nie boli, tylko z każdą wizytą w wc mam (sorrki z góry) sporą ilość glutkowatej wydzieliny. Synu dalej niemrawy, łudzę się, że wszystko wskazuje na poród.
-
Nancy u Ciebie to już faktycznie najwyższa pora... ja rozumiem, że te nasze forumowe chłopaki to prawdziwi dżentelmeni i chcą puścić dziewczynki przodem, ale bez przesady...
easymum, adzia, Nancy87 lubią tę wiadomość
-
No właśnie to wszystko jest dla mnie jakieś niejasne. Szczerze mówiąc zastanawiam się nad prywatnym pediatrą dla małej, mam złe doświadczenia z lokalnym ośrodkiem zdrowia - głównie jeśli chodzi o terminy zapisu i kolejki (telefonicznie się zupełnie nie da zapisać - kiedyś próbowaliśmy, po 47 próbie się poddaliśmy. A też jakoś nie wyobrażam sobie stania od 6 w kolejce pod przychodnią. Co wtedy z małą zrobić?). Do Luxmedu mam niestety za daleko żeby jechać z chorą małą, więc zostaje tylko prywatnie... Ale skoro ciążę dałam radę tak prowadzić to czemu nie i po urodzeniu?
Tylko co mam w szpitalu mówić jak zapytają gdzie jestem zapisana? Byłam u państwowego lekarza raz, 9 lat temu. Ale nie pamiętam wypełniania żadnej deklaracji, a już na pewno nie na położną. Da się to gdzieś sprawdzić?
-
Lalenka to dzwon tam. Gdzie bylas te 9 lat temu i zapytaj. Albo wybierz nowa przychodnie i tyle, zloz deklaracje na dniuach i po problemie.
Nancy no ladna data dzis, nie powiem;)
Ale wozek mam styrany. Nie sadzilam ze przez dwa lata tak bedzie wygladal. Na razie wyprany ale musze stelaz odrestaurowac jakos... -
diatomka wrote:Lalenka to dzwon tam. Gdzie bylas te 9 lat temu i zapytaj. Albo wybierz nowa przychodnie i tyle, zloz deklaracje na dniuach i po problemie.
-
Sigma wrote:Hihi ja na wizycie patronażowej usłyszałam od położnej "dobrą nowinę", że... uwaga WOLNO MI WYPIĆ INKĘ podczas kp
Mocno się powstrzymywałam, żeby nie parsknąć śmiechem i z pełną powagą powiedziałam jej, że nie lubię inki, więc sobie podarujęfakt, że pijam 1-2 kawki dziennie już pominęłam, nie było sensu... Chwilę wcześniej usłyszałam jej propozycję menu dla mamy karmiącej piersią - umarłabym z głodu, serio.
mi sie podoba moja- mowi, ze można wszystko tylko z umiarem, w malych ilościach i obserwujemy dziecię czy zaczyna nagle zle reagować. Jedyne co trzeba sobie jej zdaniem dawkować to KROWA bo ona rzeczywiście potrafi dać dziecku popalić. Jemy/pijemy raz dziennie czyli jak zjemy krowi nabial to juz darujmy sobie wolowine na obiad
Plus latwiej wychwycić co ewentualnie uczula jak zapisujemy co jemy i chyba będą tak robic
Poglądy mojej poloznej strasznie mi sie podobają bo nie robią z nas niewolników póki nie ma ku temu powodówniestety ona sama mowi, ze kazda polozna ma swoje zasady i czasami one totalnie wykluczają sie z zasadami najlepszej koleżanki poloznej z tego samego oddzialu
-
la_lenka wrote:Tylko, że ja nie bardzo chcę tej wizyty położnej, a jak teraz złożę deklarację to obawiam się, że większe prawdopodobieństwo, że mi się ktoś zwali na głowę. Przedyskutuje to jeszcze z mężem.
Poza tym ostatnio bardzo pozytywnie sie zaskoczylam jak działa NFZ w przypadku poważnych dziecięcych chorób. Napatrzylam sie duuuuuzo jak zajmowali się zle moimi dziadkami w szpitalach- 3 lata katorgii. Jednak jesli chodzi o dzieci i poważne choroby to sie ostatnio zdziwiłam. U mojej koleżanki córeczki wykryli guza mózgu... Nie bylo jeszcze jasne jak bardzo jest zaawansowany i czy na pewno jest bardzo groźny. Wiadomo,dla rodzicow najgorsza wiadomość jaka mozna usłyszeć... Jakie bylo moje zdziwienie, gdy sie okazalo, ze następnego dnia mala miala juz transport samolotem do Warszawy z Trojmiasta prosto do szpitala na operacje... Także chce wierzyć, ze warto płacić na ten NFZ i ze wlasnie w takich sytuacjach on wlasnie działa
Oczywiscie mama leciała z mala- nic nie placili, nie mieli żadnych znajomości...
P.S. Operacja sie udala i jak narazie mala jest zdrowa, sliczna dziewczynka juz po usunięciu guza i rehabilitacjiWiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2015, 15:33
-
Położyłam dziecko spać i liczyłam, że sama też zasnę. Tymczasem dziecko zasnęło, mąż przyszedł i zasnął, przyszły koty i też zasnęły, a ja leżę z oczami jak 5 zł. Czas na kawę.
Z tą dietą matki karmiącej, to ja przy synu wyszłam z założenia, że nie będę się a priori od razu katować dietkami (po 9 miesiącach diety cukrzycowej szczerze miałam dosyć) jeżeli nic się nie dzieje. Jadłam wszystko, ale początkowo z niewielkich ilościach obserwując czy nic się po tym nie dzieje, no i oczywiście nie bombardowałam dziecka już na samym początku jakimiś mega tłustymi potrawami. Nic się nie działo, więc dosć szybko zaczęłam normalnie jeć orzechy, które uwielbiam, czekoladę, miód i te wszystkie inne produkty z kategorii "samo zło". Z resztą nie ograniczałam się też w ciąży z tymi alergenami, orzechy żarłam kilogramami. Młody w życiu nie miał na nic uczulenia, nawet ćwierć kropki, mimo że my oboje z mężem mieliśmy jakieś skazy białkowe itd. Potem pilnowałam tylko, żeby darować mu mleko modyfikowane, bo już był duży, a takie mleko jeszcze dodatkowo dziecko podtucza, więc jak można już mu było coś wprowadzić, to dawaliśmy kozie mleko4me lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny4me - no raczej, że nie istnieje nic takiego jak "dieta mamy karmiącej", to jest mit. Dieta eliminacyjna jest do stosowania wtedy, kiedy zachodzi potrzeba eliminacji produktu - a nie na wszelki wypadek. Myślałam, że to już jest jasna sprawa od lat, a wychodzi na to, że niekoniecznie...
4me, .ona., easymum, Carolline lubią tę wiadomość
-
Sigma wrote:4me - no raczej, że nie istnieje nic takiego jak "dieta mamy karmiącej", to jest mit. Dieta eliminacyjna jest do stosowania wtedy, kiedy zachodzi potrzeba eliminacji produktu - a nie na wszelki wypadek. Myślałam, że to już jest jasna sprawa od lat, a wychodzi na to, że niekoniecznie...
Sigma, 4me lubią tę wiadomość
-
Ja planuję tak wyposrodkować. Czyli na pewno nie marchewka z kurczakiem, ale też nie od razu smażone w głębokim tłuszczu. I to nawet nie do końca z powodu małej. Ja sama mam delikatny żołądek (podobno zespół jelita drażliwego, choć skoro teraz wykryto endometrioze to nie wiem czy wstępna diagnoza była słuszna), wiele rzeczy mi przed ciążą szkodziło. Ciąża nietypowo dała mi bonusa, mogłam zjeść np. mielonego (uwielbiam) co kiedyś wywoływało sensacje żołądkowe. Nie wiem czy to taka stała poprawa czy jak urodzę to dawne dolegliwości powrócą.
Raczej myślę żeby wrócić do diety odchudzającej sprzed ciąży, wspomagałam się wtedy luźno Vitalią i waga ładnie spadała, a nie byłam głodna, jedzenie było smaczne, dość lekkie, myślę że i do karmienia piersią było by całkiem fajne. A bardzo bym chciała dalej zrzucać wagę, więc lekka dietka bardzo się przyda. Zobaczymy co wyjdzie w praktyce. -
nick nieaktualnyDokładnie Dżuls, zresztą jedyna dieta jaka powinna być stosowana prewencyjnie przez każdego zdrowego człowieka to po prostu zdrowe i urozmaicone odżywianie się
O jedzeniu i laktacji można poczytać tu: http://ish.re/MNIW (jeśli już kiedyś wklejałam to sorki)
Ja osobiście jem i piję wszystko oprócz alkoholu oczywiście. Kawa, cola, sery pleśniowe, mleko i przetwory, cytrusy, surowe warzywa i owoce, mięso, ryby (w tym surowe i/lub wędzone), orzechy, czekoladę itd. Mały zdrowiutki -
Tez nie wierzę w diete karmiacej, przecież w ciąży jem wszystko i mała z tego czerpie i nic jej nie jest to czemu mialoby byc podczas karmienia. Przeciez ona pije mleko a nie zawartosc zoladka
)
Ponawiam pytanie do dziewczyn źr swiezymi rozstepami ; jak z nimi walczycie? -
nick nieaktualnyMadziaRatMed wrote:Tez nie wierzę w diete karmiacej, przecież w ciąży jem wszystko i mała z tego czerpie i nic jej nie jest to czemu mialoby byc podczas karmienia. Przeciez ona pije mleko a nie zawartosc zoladka
)
Ponawiam pytanie do dziewczyn źr swiezymi rozstepami ; jak z nimi walczycie?
Ja przestalam walczyć
Jak urodze to po połogu pójdę na solarium zeby rozjaśnić i będę balsamowac .
MadziaRatMed lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny
jestem po USG i mam mieszane uczucia bo pomiary wyszły bardzo do przodu: głowa za pierwszym razem 38+4 za drugim 38+0, a noga 38+2. zawsze mi wychodziło trochę do przodu ale nie aż tyle. moja gin na urlopie a byłam w przychodni na NFZ i nie wiem czy iść gdzieś jeszcze raz prywatnie czy czekać do wizyty 7 września. w sumie to łożysko i przepływy ok, więc nie ma sie o co martwic ale jakoś te pomiary mnie zaniepokoiły.