Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNo cóż ja nie zakładam z góry, że się nie uda, nie przewiduję takiej możliwości, bo już się udało, dziecko już jest i żyje.
A jeśliby się stało, że przyszłoby mi przeżywać śmierć własnego dziecka, to na pewno nie chciałabym próbować o nim zapomnieć. Trzeba przeżyć żałobę, jak po każdym innym człowieku, a nie chować czy palić ubranka.Lady Savage lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDla mnie priorytetem jest kompletowanie sobie powoli ubranek, z tego względu, że mamy zimę, a przed nami jeszcze wiosna i lato teraz są przeceny na ubrania letnie, na wiosnę - na jesienne, w lecie - na zimowe także kupując powoli zdążę skorzystać z niskich cen na każdą porę roku
Wózek mamy, nowy powystawowy 2w1 wygrany na aukcji za 200 zł fuksem to wózek z UK, więc problemem będzie znalezienie w PL adapterów do fotelika, ale mam nadzieję, że będzie to możliwe. Jeśli będzie taka potrzeba, to po urodzeniu dziecka kupimy lepszy wózek - ale zobaczymy, jak ten się sprawdzi, i czy dziecko w ogóle będzie wózkowe. Planuję sporo nosić w chuście, więc może wózek zejdzie na drugi plan. Za fotelikiem też się rozglądamy, żeby kupić tanio, ale na razie na nic się nie decydujemy, nawet wstępnie łóżeczka szukamy powoli tak jak wyżej napisałam. a wszystkie te bujaki/leżaczki/baldachimy itp. rzeczy uważam za zbędne btw. naprawdę trudno jest na polskim rynku znaleźć taki bujak/leżak, który nie będzie niszczył kręgosłupa dziecka - szukając warto poszukać opinii ortopedów na temat konkretnej marki (a już wszystkie "skoczki" i inne tego typu wynalazki są zabójcze dla stawów i są stanowczo odradzane). A matę edukacyjną - mam nadzieję, że dostaniemy jakąś w prezencie
-
Sigma wrote:No cóż ja nie zakładam z góry, że się nie uda, nie przewiduję takiej możliwości, bo już się udało, dziecko już jest i żyje.
A jeśliby się stało, że przyszłoby mi przeżywać śmierć asnego dziecka, to na pewno nie chciałabym próbować o nim zapomnieć. Trzeba przeżyć żałobę, jak po każdym innym człowieku, a nie chować czy palić ubranka.
Ja na szczęście nie mam osobistych doświadczeń w tym temacie, ale mam za to doświadczenia z długimi staraniami. I wiem jak reagowałam znajdując np. moja czy męża zabawkę zostawiona "dla naszego dziecka". Nic zabawnego, nie mam ochoty przeżyć czegoś podobnego kiedykolwiek więcej.
Mam też doświadczenia z żałobą po bliskich osobach. I wiem, że reaguje się różnie, czasem chce się wszystko zachować na pamiątkę, a czasem nie mozna znieść widoku jakiejkolwiek rzeczy osoby zmarlej... bo to za bardzo boli. I żadne z tych zachowań nie świadczy, że żałobę przeżywa się gorzej, że kogos sie mniej kochalo.Nancy87, kapturnica, Ursa, eM, Terazsięuda:-), chabasse lubią tę wiadomość
-
Ja w sumie jeszcze tak nic nie kupuję, bo się nie wkręciłam:) Nie wiem jeszcze co będzie potrzebne, muszę duuużo poczytać. W sumie łóżeczko mamy po rodzince. Nie martwię się finansami, że później wszystko na raz, także jeszcze nie czuję takiego parcia na zakupy. Pewnie jak poznam płeć to bardziej mnie będzie ciągnęło:D
-
nick nieaktualnyLa_lenka - owszem, żałobę przeżywa się w różny sposób. Ja pisałam o sobie, prawda? Dla mnie pamiątki po zmarłych są bardzo cenne, szczególnie jeśli byli oni bardzo bliscy. Ale mówić "wiem, jakie są statystyki"? Serio?
Cóż, statystyki poronień względem tempa bicia serca są takie, że dzieci które w 6 tc miały HR 130/min nie są ronione nawet w 10%. Skoro więc moje dziecko miało 140 na początku 6 tc, a ja mam ok. 95% szans na powodzenie, to naprawdę nie zamierzam nawet myśleć o porażce Biorąc pod uwagę szanse od zapłodnienia - jest ok. 50% szans na urodzenie zdrowego dziecka. Tyle, że w między czasie mógł być problem z implantacją, puste jajo płodowe, ciąża biochemiczna, ciąża pozamaciczna, mógł być brak serduszka i 150 innych problemów. W tej chwili, kiedy mamy zdrowe ciąże z bijącym serduszkiem - te 50% już dawno nie obowiązuje.
A z innej bajki - zjadłam dzisiaj ok. 200-250g wątróbki kurzej, bo przeczytałam, że "od czasu do czasu można". A potem oczywiście zaczęłam drążyć, czy aby na pewno można i wychodzi na to, że nawet taka porcja jest mega przedawkowaniem witaminy A i może być niebezpieczna, bla bla bla. Co myślicie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lutego 2015, 00:50
-
Statystyki mają to do siebie, że mówią mniej więcej tyle, że średnio odpowiednią temperaturę będzie miał człowiek, który nogi trzyma w lodówce a głowę w piekarniku
Co dalej na temat statystyk. Mojemu dziecku w dniu kiedy zaczęłam krwawic serce biło idealnie. Rozmiary były idealnie. Ktoś tam się więc składa na te 10% między innymi ja. Spalenie książki to nie spalenie ciuszków. Poza tym wyrzucenie książki to nie pierwszy akt do zapomnienia o dziecku tylko ślepa furia na los i na życie. Nie ukrywam, że nieprzyjemnie się czytało tę cześć Twojej wypowiedzi.
Sigma, jesteś optymistką, jesteś szczęśliwa w swoim stanie, cieszysz się ciążą. Bardzo mnie to cieszy:) Naprawdę aż mi się miło czyta takie optymistyczne posty... o ciuszkach, o przygotowaniach i wizjach. Ale miej też wyrozumiałość do tych którzy z tego optymizmu zostali po prostu odarci. Przecież ja Ci nie mówię, jak masz przeżywac swoją ciążę Napisałam tylko z jakiego powodu ja nie kupuję jeszcze ciuszków.
Ja nie jestem pesymistką, każdego dnia wstaję i myślę, że musi byc dobrze ale gdzieś tam, z tyłu głowy zawsze pozostaje lęk i niepokój "co ze mną będzie gdy znów się nie uda". Uwierz mi poczucie pustki po wyjściu ze szpitala jest po prostu nie do zniesienia.
kapturnica, la_lenka, eM, kasig, SweetCherryPie, Terazsięuda:-), Sigma, chabasse lubią tę wiadomość
-
Sigma wrote:No cóż ja nie zakładam z góry, że się nie uda, nie przewiduję takiej możliwości, bo już się udało, dziecko już jest i żyje.
A jeśliby się stało, że przyszłoby mi przeżywać śmierć własnego dziecka, to na pewno nie chciałabym próbować o nim zapomnieć. Trzeba przeżyć żałobę, jak po każdym innym człowieku, a nie chować czy palić ubranka.
Identycznie myślę jak Ty dlatego mam już piękne szydełkowe buciki, teraz zabieram się za frywolitkowe, dwie podusie do wózka czy łóżeczka, wczoraj kupiłam białą kołderkę i poduszkę do łóżeczka i zastanawiam się nad wyhaftowaniem Kubusia Puchatka , na ubranka poczekam, aż się dowiem co to w mym brzuchu siedzie -
nick nieaktualny
-
Misi@ wrote:Dzien dobry!
Lady mi ginekolog powiedziala, ze jak zaczna bolec mnie pachwiny to mam sie nie przejmowac to normalne, wowczas bedzie sdie macica rozciagac!
Milego dnia!
Uspokoiłyście mnie, mnie mama z kolei powiedziała, że taki ból się pojawia przed porodem, i się wystraszyłam, no a dziś mnie nie bolą za to macica mnie boli jak jakbym miała tam gazy. Taki ból jak w brzuchu czasami są gazy i ma się ochotę bąki puszczać macicą sie boków nie puszcza ale takie same uczucie. -
Dokładnie! Kompletnie sie nie przejmujcie tymi skurczami, ukłuciami itd. Dopiero takie silne bóle, z regularnymi skurczami co kilka minut, z napinaniem brzucha są groźne.
No ale zawsze warto się upewnić u gina Wiem, że niektórzy zalecają stosowanie magne b6. Ja na początku brałam ale na wizycie, moja Ginekolog, kazała mi odstawić bo powiedziała, że te skurcze są normalne. A dopóki nie zacznie się plamienie, czy jakieś inne nieprawidłowości, mam traktowac tą ciąże jako normalną i zdrową. Jedyna suplementacja to kwas foliowy, Acard na zakrzepy i luteina
-
Sigma raczej nie traktowałabym informacji z parenting jako wiążących, niestety statystkyki są trochę mniej korzystne i to akurat wiem od mojej ginekolog, bo mówiła mi jakie mam szanse na pozytywne zakończenie ciąży gdy jest serducho. Ale oczywiście pozytywne myślenie jest mile widziane i zazdroszczę Ci tego ale też muszę przyznać że nie miło mi się czytało "Trzeba przeżyć żałobę, a nie palić rzeczy". Niby mówisz że piszesz o sobie, ale piszesz jak trzeba przeżyć ja niby nic nie spaliłam, ale rozumiem dlaczego ktoś by mógł...
Ursa lubi tę wiadomość
Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
Ja jeszcze nic nie kupuje dla mnie to za wcześnie narazie się oglądam patrze na wózki łóżeczka a kupować będę dopiero tak ok 3 miesiące przed porodem co do boli w pachwinach mnie nie boli macica czasami i takie wrażenie jakby się rozciagala
-
hej dziewczynki miłego dnia wam życzę ja też jeszcze za bardzo nic nie kupuję, ale myślę że zacznę już po prenatalnych kupować jakieś ciuszki bo to moja pierwsza ciąża więc nie mam kompletnie nic, a potem ciężko mi będzie wszystko kupować naraz. Na razie tylko oglądam te wszystkie malusie śpioszki, pajacyki, buciki i sukieneczki i już się doczekać nie mogę jak wpadnę w ten zakupowy szał mam przeczucie że u mnie mieszka dziewczynka, więc chyba oglądanie tych malusich sukieneczek sprawia mi najwięcej radości. No, ale zobaczymy mam nadzieję za parę tygodni
-
Nancy ja też miałam dzisiaj głupie sny, śniło mi się że w mieszkaniu w nocy buszowali włamywacze, więc jak się przebudziłam na siku to miałam troszkę stracha często śnią mi sie teraz jakieś głupoty, natomiast sny erotyczne niestety rzadko, fajnie byłoby odwrócić te proporcje
-
Ja nie mam żadnego przeczucia, ale mój mąż mówi, że dziewczynka będzie. Nawet po imieniu jej mówi- Jadwisia. Mój mąż jest w ogóle taki przeszczęśliwy... Wita się z Jadwisią, mówi jej dobranoc. To będzie miał chłop zdziwienie jak urodzi się Tadzio
No ale miedzy nami jest spora różnica wieku bo on ma 33 lata.
adzia lubi tę wiadomość