Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny mam pytanko czy prowadzicie jeszcze samochód? bo powiem szczerze że troszkę się dziś zdenerwowałam. Generalnie nie jeżdżę już w jakieś dalekie trasy, ale np dziś podjechałam do laboratorium 5km odebrać wyniki, czasem podjadę do sklepu czy na wizytę, dalej niż 10-15km się nie wybieram. No i wróciłam z tymi wynikami a do mnie z pyskiem wyskakuje sąsiad że ja nie powinnam już jeździć. Generalnie mu się nie tłumaczyłam stwierdziłam że do Warszawy nie pojechałam i poszłam. No to trafił teraz mojego męża i wywiad czy on w ogóle wie że ja jeżdżę, że czemu mi pozwala, że jesteśmy niepoważni itp. Mąż był chyba w szoku bo mu tlumaczy że daleko nie jeżdżę i że skoro się czuję na siłach, a lekarz nie zabronił to on mi też bronić nie będzie no i poszedł, ale powiem szczerze że szlag mnie trafia od takiego wtrącania się. Czy ja naprawdę tak źle robię że raz na tydzień gdzieś podjadę tym autem?
Ktoś jeszcze czasem jeździ? -
Ja jezdze autem codziennie. I szczerze powiedziwaszy bede pewnie jezdzic do konca... I to nie 5 km a i 25 km- tyle np mam do pracy w jedna strone i musze podjechac zawiesc zwolnienie.... Za tydzien pewnie po prostu bede omijac godziny szczytu by nie utknac gdzies w korkach rodzac
a tak to chyba nie bede sie organiczac bo- jak odejda wody telrtetycznie nie boli i nie rodzisz od razu. Jak zaczna sie skurcze to tez teoretycznie nie rodzisz od razu... wychodze wiec z zalozenia, ze dam rade podjechac do domu, do szpitala lub w ostatecznosci staje na poboczu i wzywam taxi prosto do szpitala
Mieszkam w takim miejscu,ze bez auta a w ciazy jestem uwieziona w domu- nawet do glupiego spozywczaka mam 1,5 km i wieksze ryzyko widze idac tam na piechote niz jadac autem
autem dam rade dojechac ze skurczami czy mokrymi spodniami a na piechote 3 km ze skurczami nie dojde
A sasiad... Takiemu to ja bym powiedziala.... Niech sie chlop zajmie swoimi sprawami a nie wpierdziela w cudze!kasig lubi tę wiadomość
-
Kasiag ja jeżdzę gdzieś po okolicy, jak mój da mi przyzwolenie haha ( pisałam wyżej, że siedzi teraz w domu) ale obowiązkowo mam brać telefon. Ostatnio mi tego brakowało i zasiadłam za kołkiem, a mój P obok, brakuje mi jeżdżenia gdzieś dalej
Ale fakt faktem, że nie jest mi najwygodniej wsiadać i wysiadać no i pas mi przeszkadza
kasig lubi tę wiadomość
-
no to trochę mi ulżyło, bo juz się sama zaczęłam zastanawiać czy przypadkiem nie robię krzywdy temu mojemu dziecku, ale tak jak pisałam jeżdżę raczej sporadycznie i nie daleko. Nie wdawałam się w dyskusje bo uznałam że nie mam się z czego tłumaczyć, ale najbardziej nie cierpię właśnie takich ludzi, którzy się wpieprzaja nie pytani tam gdzie nie powinni, no ale cóż są i tacy
-
Kasig - ja też jeżdżę autem. Staram się teraz wolniej i ostrożniej, ale nie wyobrażam sobie, że jestem uzależniona od męża i siedzę cały czas w domu. Właśnie wróciłam od mamy - 9km w jedną stronę. A rano byłam na zakupach w mieście - 15km w jedną
kasig lubi tę wiadomość
Synek
Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku! -
Kasig ja również czasem jeżdżę samochodem np do szpitala mam niecały km, ale wolę autem niż piechotą czy autobusem
kartę ciąży też mam zawsze ze sobą telefon tez, a tak te nie jeżdżę na zakupy czy do miasta, bo mąż na zakupy po pracy pojedzie a do miasta w wysokiej ciąży sama spacerować się boje choć już poszlabym polazic po sklepach
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 sierpnia 2015, 17:40
kasig lubi tę wiadomość
-
Spokojnie nie urodzimy od razu:) Ja to pewnie jak by się zaczęło, to pod prysznicem na depilacji bym trochę spędziła, dopakowała się, mój by wziął prysznic, także pewnie spokojnie godzinę później byśmy wyjechali. Nie wozimy też ze sobą torby, bo i tak nie wyobrażam sobie pojechać do szpitala bez wcześniejszego odświeżenia się.
4me, Gusiak, AniaM lubią tę wiadomość
-
Teoretycznie jeśli odległość od brzucha do kierownicy jest mniejsza niż 30cm to nie powinno się prowadzić bo w razie w katastrofa murowana....
Ale jak musze to jade, chociaż bardzo mi niewygodnie i w ogóle ja nie lubię prowadzić, zdecydowanie wolę siedzieć obok -
Bruma wrote:Hahahah skąd ja to znam
Całe szczęście, że ja wysłałam młodego na ostatnie 3 tyg. sierpnia do dziadków i dopiero w tą sobotę wraca
No a potem przedszkole i przestawienie się na tryb +2 dzieci i mąż
Bruma lubi tę wiadomość
-
kasig - ja jeździłam autem praktycznie do zeszłego tygodnia. (czyli od jakiegoś 1,5 tyg nie jeżdżę)Teraz staram się nie, choć niekiedy po okolicy jeszcze mi się zdarza. Ja się boję poduszki powietrznej, w razie jakieś stłuczki i tylko to mnie powstrzymuje
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 sierpnia 2015, 17:53
-
MadziaRatMed wrote:Teoretycznie jeśli odległość od brzucha do kierownicy jest mniejsza niż 30cm to nie powinno się prowadzić bo w razie w katastrofa murowana....
Ale jak musze to jade, chociaż bardzo mi niewygodnie i w ogóle ja nie lubię prowadzić, zdecydowanie wolę siedzieć obokja jednak jestem wysoka wiec dosc mocno oddalona, no i brzuch tez niezbyt wielki mam wiec sie raczej lapie ale chyba normalnie to zmierze
-
no to widzę że trochę nas tu jeździ
już jestem spokojniejsza
ja też staram się jeździć spokojnie i ostrożnie no i wtedy kiedy muszę , ale wiecie jak ten tak na mnie naskoczył to zaczęłam się bardziej zastanawiać. Brzuch mi generalnie nie przeszkadza, jestem wysoka i jak sobie odsunęłam fotel tak by brzuchol nie haczył to i tak sięgam nogami pedałów.Dzięki dziewczyny, jakoś mi lepiej jak wiem że nie jestem sama. Zresztą wydaje mi się że te które się nie czują na siłach to po prostu nie jeżdżą, no chyba jak ktoś by się czul bardzo nie komfortowo to raczej by sobie odpuścił.
-
Ja też jak muszę to smigam gdzieś autem i uwielbiam prowadzić Ale jak jedziemy gdzieś z mężem to zawsze on prowadzi takie męskie ego chyba ze wypije sobie u kogoś drinka czy piwko to w tedy autko jest moje
-
nick nieaktualnyHaa pamietacie jak pytalam o prezent na 50tke
Wymyslilam kosz z kawą i duperelkami , złożyłam sie z siostrą zeby było od nas i tak się rozbujalysmy ze zaplacilysmy 260zl
Właśnie wrocilam , w autobusie wytrzeslo dupke po tych dziurach miednica mnie zaczęła boleć i dolny odcinek kręgosłupa .
I teraz piję sok ananasowy