Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
agatka196 wrote:Anulka rozebrać. Przewijać. U mnie mała tak się od razu budzi.
No niestety u nas w szpitalu każą wzbudzać dzieciątko do jedzenia. A jeszcze jak spada z wagi to już w ogóle każą dziwny rytuał robić. Ważyć przed karmieniem, po karmieniu i z karteczka do położnej i ewentualnie butla.
Ja tez wybudzałam ale u mnie był nawał i każde pół godziny dłużej powodowało ból w cyckach z przepełnienia i każde pociągnięcie małej cyca łzy w oczach.
Teraz sama się budzi raz co 4h,raz co 3 a czasem co 2- zwłaszcza w nocy i karmie z jednego cycka i ewentualnie dokarmiam z drugiego, a potem zaczynam od tego na którym skaczylam poprzednie karmienie.
A w szpitalu każą 20 min z jednego i 20 min z drugiego- twierdzą że jest to bardzo efektywne karmienie. -
A my pod lampami... bilirubina w krwi na granicy normy, ale po doswiadczeniach z synem, gdy wyszlismy bedac wlasnie "na granicy normy", zeby trzy dni pozniej wrocic z norma przekroczona dwukrotnie, ublagalam neonayologa, zebysmy zostali jeszcze jeden dzien na obserwwcji. Mo i dzis z krwi wyszlo, ze trzeba ponaswietlac, wiec naswietlamy. Niedlugo bede "swietowac" dwa tygodnie w szpitali. Mam juz troche dola, bo zal mi starszaka, ktory ponoc troche swiruje bez mamy... nie dziwie mu sie.
-
nick nieaktualnyMagdalenkaihelenka ojj widzisz dlatego ja nie zostalam w sobotę , dostalam scorbolamid , wypocilam sie całą niedzielę w łóżku z kilkoma kubkami woda z cytryną i sokiem malinowym , wczoraj rano jeszcze lamalo w kosciach ale to przez pogodę a dzisiaj już ok
-
nick nieaktualnyMadziaRatMed wrote:Magdalenkaihelenka a co masz w domu do zrobienia? Bo mi sie nudzi juz nie wiem co robic a moze o czyms tam jeszcze nie pomyslalam!
myslałam, ze zrobie jakieś obiady do zamrażalki, żeby były na czas mojego pobytu w szpitalu i po porodzie, bo teraz biednemu mężowi nie chce się gotować dla samego siebie a tak to by coś gotowego miał, a mi po prostu już z tego nic nie robienai w szpitalu psychika siada.posprzątałabym sobie wszystko jeszcze raz, ubrała łóżeczko bo jeszcze stoi "gołe", a poza tym strasznie mi się tęskni zeby sobie z mężem włączyć jakiś film czy serial i po prostu po leżakować razem.... -
nick nieaktualnyStaraczka23 wrote:Magdalenkaihelenka ojj widzisz dlatego ja nie zostalam w sobotę , dostalam scorbolamid , wypocilam sie całą niedzielę w łóżku z kilkoma kubkami woda z cytryną i sokiem malinowym , wczoraj rano jeszcze lamalo w kosciach ale to przez pogodę a dzisiaj już ok
a ja zostałąm bo pisały mi sie przy przyjeciu skurcze wysokie i czeste i wtedy było dla mnie ważne zeby było wszystko ok z Małą, bo to byl dopiero 36 tydzien skończony.no ale nie myślałam ze aż tyle czasu zostanę, dziś już 11 dzien w szpitalu..., -
nick nieaktualny
-
A U mnie skurcze się zaczęły wyciszyć A już takie ładne były co 5 min nawet więc poszłam pod prysznic się przygotować i po tym zaczely się wyciszac A od wczoraj mnie już tak meczylo
aż jestem zła już trochę...
Idę zaraz na spacer z mężem i trochę po schodach pochodzić może to coś da jak nie to idę spac bo oczy mi się zamykają ... -
Magdalenka ale dobra zona z Ciebie
ja to mysle, żeby zrobić jakies obiady i zamrozić ale dla siebie, dla nas po moim powrocie. Jak mnie nie bedzie bo będę w szpitalu to moj sobie musi radzić sam! Baaa oczekje, ze jak wyjdziemy, on bedzie na urlopie to sie zajmie m.in. obiadami
ale mysle, ze nie będzie problemu i sam na to wpadnie- dobry chlopina z tego mojego
Juz Wam pisałam, ze przez kilka pierwszych miesięcy jak musialam leżeć to ogarniał cala chatę, robił sniadania, zakupy, chodzil do pracy a potem jeszcze obiady codziennie dla nas gotowal i przy tym wszystkim w ogóle nie narzekalwiec u nas niestandardowo to on dostal ode mnie ostatnio prezent za te 9 miesięcy - calkiem porządny nowy zegarek
ale się zdziwił
-
nick nieaktualnymagdalenkaihelenka wrote:a ja zostałąm bo pisały mi sie przy przyjeciu skurcze wysokie i czeste i wtedy było dla mnie ważne zeby było wszystko ok z Małą, bo to byl dopiero 36 tydzien skończony.no ale nie myślałam ze aż tyle czasu zostanę, dziś już 11 dzien w szpitalu...,
Zacznij biegac po korytarzu , jak zapytają co robisz powiesz ze jogging bo to cie uspokaja -
agatka196 wrote:Anulka rozebrać. Przewijać. U mnie mała tak się od razu budzi.
No niestety u nas w szpitalu każą wzbudzać dzieciątko do jedzenia. A jeszcze jak spada z wagi to już w ogóle każą dziwny rytuał robić. Ważyć przed karmieniem, po karmieniu i z karteczka do położnej i ewentualnie butla.
Ja tez wybudzałam ale u mnie był nawał i każde pół godziny dłużej powodowało ból w cyckach z przepełnienia i każde pociągnięcie małej cyca łzy w oczach.
Teraz sama się budzi raz co 4h,raz co 3 a czasem co 2- zwłaszcza w nocy i karmie z jednego cycka i ewentualnie dokarmiam z drugiego, a potem zaczynam od tego na którym skaczylam poprzednie karmienie.
A w szpitalu każą 20 min z jednego i 20 min z drugiego- twierdzą że jest to bardzo efektywne karmienie.
20 min? Ja karmię mają, w systemie 7 min jedna, 7 min druga, 5 min jedna 5 min druga, potem 3 min prawa, 3 min lewa. -
nick nieaktualny4me wrote:Magdalenka ale dobra zona z Ciebie
ja to mysle, żeby zrobić jakies obiady i zamrozić ale dla siebie, dla nas po moim powrocie. Jak mnie nie bedzie bo będę w szpitalu to moj sobie musi radzić sam! Baaa oczekje, ze jak wyjdziemy, on bedzie na urlopie to sie zajmie m.in. obiadami
ale mysle, ze nie będzie problemu i sam na to wpadnie- dobry chlopina z tego mojego
Juz Wam pisałam, ze przez kilka pierwszych miesięcy jak musialam leżeć to ogarniał cala chatę, robił sniadania, zakupy, chodzil do pracy a potem jeszcze obiady codziennie dla nas gotowal i przy tym wszystkim w ogóle nie narzekalwiec u nas niestandardowo to on dostal ode mnie ostatnio prezent za te 9 miesięcy - calkiem porządny nowy zegarek
ale się zdziwił
ja na swojego złego słowa też nie moge powiedzieć, jak poszłąm do szpitala to tak się przejął,że pomył okna, zmienił firanki, wytrzepał dywan, wszystko wysprzątał zeby było na gotowo. w kuchni też sobie radzi, ale ja lubie gotować i z reguły ja się w domu tym zajmuję,a jeśli jesteśmy we dwójkę to sobie coś razem upichcimy zawsze
a no i przez pobyt w szpitalu ugotował cały gar mojej ulubionej pomidorówki i przez 3 dni mi ją przywoziłzrobił też naleśniki jak go poprosiłam
a jeśli jutro nie wyjdę to złożyłam mu zamówienie na placki ziemniaczane:) tak to przynajmniej ma mobilizację żeby gotować
-
Staraczka23 wrote:A jak nie będziecie miały mleka to co ? Wiem że jakąś bawarke sie piję na laktacje , ja tylko dwa razy mialam kropelki na bluzce w calej ciąży i cisza ale pamiętam ze któraś wspominala o ciazy ze starszakiem ze zero siary a po porodzie nawal .
Nie miałam nic złego czy obrazliwego na myśli pisząc dojna krowa -
nick nieaktualnyStaraczka23 wrote:O ja to dlugo jestes , myslalam ze w piątek trafilas
Zacznij biegac po korytarzu , jak zapytają co robisz powiesz ze jogging bo to cie uspokaja
i tak mam wrazenie że już się na mnie dziwnie patrzą bo dreptam korytarzem w tą i z powrotem
tylko trochę się boje chodzić po schodach, zeby się nie wywalić w kapciach.Lady Savage lubi tę wiadomość
-
anulka20 wrote:Ktoś mi poradzi jak skutecznie dziecko wybudzic by piersią karmić bo to len nic go nie obchodzi do piersi przystawiam a oni złapie i koniec zasypia?
-
Lady Savage wrote:20 min? Ja karmię mają, w systemie 7 min jedna, 7 min druga, 5 min jedna 5 min druga, potem 3 min prawa, 3 min lewa.
-
Laski, a jak tam połóg? Bo u mnie wszystko jakos podejrzanie krotko trwalo. W sensie - macica juz obkurczona, w kazdym razie na tyle, ze nic nie boli, co sie mialo zagoic juz sie w sumie zagoilo, a nie bylam nacinana, ani nie popekalam, samej krwi leci juz tylko tyle co w ostatnie dni okresu. Zupelnie inaczej, niz za pierwszym razem. Wtedy w zasadzie pelne 6 tygodni cos sie dzalo i cos czulam.
-
Dżuls wrote:A my pod lampami... bilirubina w krwi na granicy normy, ale po doswiadczeniach z synem, gdy wyszlismy bedac wlasnie "na granicy normy", zeby trzy dni pozniej wrocic z norma przekroczona dwukrotnie, ublagalam neonayologa, zebysmy zostali jeszcze jeden dzien na obserwwcji. Mo i dzis z krwi wyszlo, ze trzeba ponaswietlac, wiec naswietlamy. Niedlugo bede "swietowac" dwa tygodnie w szpitali. Mam juz troche dola, bo zal mi starszaka, ktory ponoc troche swiruje bez mamy... nie dziwie mu sie.
-
Dżuls wrote:Laski, a jak tam połóg? Bo u mnie wszystko jakos podejrzanie krotko trwalo. W sensie - macica juz obkurczona, w kazdym razie na tyle, ze nic nie boli, co sie mialo zagoic juz sie w sumie zagoilo, a nie bylam nacinana, ani nie popekalam, samej krwi leci juz tylko tyle co w ostatnie dni okresu. Zupelnie inaczej, niz za pierwszym razem. Wtedy w zasadzie pelne 6 tygodni cos sie dzalo i cos czulam.