Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Kucykowa wrote:Ech...tez cisza...Juz trace nadzieje...Ola niby mniej aktywna, ale co z tego. Fajnie by bylo juz urodzic i do weekendu byc w domku
ja tez własnie tak licze dni bo ni echce spedzac weekendu w szpitalu ;/Kucykowa lubi tę wiadomość
-
Kucykowa wrote:4me,Paulinek-ja zaiwaniam dzien w dzien
Pranie,sprzatanie,zakupy,po zakupach spacerek po osiedlu. Dzis to nawet za okna sie biore
Nie potrafie usiedziec. Na moja Corke to jednak nie dziala...
A sprzatanie w domu aż tak mnie nie kręcizreszta powaga ile mozna sprzatac- w poniedziałek ogarnelam cala chatę, moj tylko odkurzyl więc nie bede czystego sprzątać dzis znów
sprzątamy raz na tydzień, częściej tylko odkurzamy- jak sie nie ma dzieci, psa to naprawde ciezko miec brudno co drugi dzien
zwłaszcza, ze ja nienawidzę jak cos Np leż na wierzchu i zawsze wszystko odkladam na miejsce- garnki na wierzchu to nie u nas w domu. Jak sie tak na bieżąco dba to nie ma co sprzątać w tygodniu
Ja bym zatem nawet nie miała jak sprzątaczki nadzorować - niczym Zona HollywoodPaulinek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnitka ją również źle się czuje. Rzeklabym, że z dnia na dzień słabiej..może to przez to, że szwy poscily, albo anemię. Sama nie wiem. Zmusza się by jeść i pić. Za to małym mogę się zajmować non-stop choć jak karmie to próbuje nie zasnąć, skutek taki, że po karmieniu mam problem że snem...
-
nick nieaktualnyKathleenPL wrote:Mi mowila polozna, że przez pierwszych kilka tygodni traktować dziecko jak chorego na wątrobę,bo dopiero zaczyna działać i nie wie jeszcze jakie enzymy na co.produkować. a potem po prostu uważać na chemię, konserwanty i produkty wzdymajace. Moja kumpela karmi półroczna core, a normalnie kebaby wciąga
Ja się staram trzymać dietę bo chce schudnac.
Mleko sie robi z tego co jest w krwi, nie z jedzenia jako takiego. Ale niektóre produkty mogą przejść do.mleka, stąd chemia i wzdymajace.
Kapustę, ser pleśniowy i milion innych produktów. Może wątroba mojego Milana była pilna w szkole, bo doskonale wie które enzymy na co
-
Misia u mnie jest spora anemia i dlatego tak źle się czuje. Biorę żelazo które przepisali mi w szpitalu, codziennie jem wołowinę, pije sok z buraka i pietruszki i niby jest trochę lepiej ale po takim dniu jak wczoraj kiedy mały ciągle chciał pierś dzisiaj dochodzę do siebie..no nic zobaczymy może za parę dni będzie lepiej.
-
nick nieaktualnyKurczę, odpisywałam Anitce i nie wiem czy ten post się wysłał czy nie, bo teraz go nie widzę patrząc wstecz
Więc jeszcze na szybko:
Jem wszystko, dieta eliminacyjna nie ma sensu, chyba, że lekarz stwierdzi u dziecka nietolerancję pokarmową na składniki, które przenikają do mleka matki (wcale nie jest ich tak wiele, np. białka mleka krowiego albo niektóre alergeny z orzechów czy kakao mogą przenikać do mleka, ale już np. osławiona laktoza nie przenika). Przy czym przy takiej diagnozie warto przejść się jeszcze do alergologa dziecięcego, żeby potwierdzić co i jak u lekarza właściwej specjalizacji. Unikanie jedzenia produktów, albo ograniczanie ich w diecie może prowadzić do odwrotnego skutku - kontakt z alergenami działa stymulująco na układ odpornościowy i zmniejsza ryzyko wystąpienia alergii!
A co do krowy raz dziennie - albo dziecko ma alergię na białka mleka krowiego, i wtedy należy ograniczyć lub wyeliminować mleko na pewien czas (a po nim próbować znowu włączyć, bo nietolerancja u takich maluchów jest najczęsciej przejściowa), albo tej alergii nie ma, i wtedy można pić mleko litrami i nic się nie stanie. Nie wiem, co miałoby zmienić to "raz dziennie".
Anitka201, la_lenka, 4me lubią tę wiadomość
-
Witam się z domu... w poniedziałek wieczorem myślałam, że brzuch mi eksploduje, więc pojechaliśmy na IP i zostawili mnie na obserwację. Po kroplowce z nospy przeszło i nic się dalej nie szykuje
Zapisy w normie, rozwarcie na "ciasny" palec i zero skurczy... przynajmniej wiem, że synek rośnie i waży już ok. 3000 g. Także dalej spokojnie czekamy, wizyta w poniedziałek.
-
snoopy_etka wrote:Witam się z domu... w poniedziałek wieczorem myślałam, że brzuch mi eksploduje, więc pojechaliśmy na IP i zostawili mnie na obserwację. Po kroplowce z nospy przeszło i nic się dalej nie szykuje
Zapisy w normie, rozwarcie na "ciasny" palec i zero skurczy... przynajmniej wiem, że synek rośnie i waży już ok. 3000 g. Także dalej spokojnie czekamy, wizyta w poniedziałek.
38 tydzień i ci podali kroplówkę z nospą ?? -
skabarka wrote:u mnie mimo dokarmiania mm (max 2 butle na dobę) laktacja i ilość mleka na super poziomie
naprawdę nie mogę narzekać - mała zazwyczaj najada sie z jednej piersi, czasem tylko jak widzę że nie jest najedzona tak do końca to daję jej drugą. Teraz faktycznie kryzys albo skok mamy, bo najchętniej to by non stop na cycu wisiała. Nocki przez to ciężkie są. Do tego złamałam się i mała śpi ze mną. Nie mam siły już wstawać do niej milion razy w nocy - gdybym miała tylko Olę i nie musiała co rano wstawać i wozić starszaka do szkoły to bym walczyła z nią, a tak to oczy mam na zapałki.
A powiedzcie mi - też Wam piersi reagują na płacz dziecka?? Ja tego wcześniej nie miałam, a teraz jak mała zaczyna kwękać czy płakać to normalnie mleko mi leci jak wściekłe - i tylko lewej piersi. Okropne to jest, bo strach gdzieś wyjść - wkładki laktacyjne w takim wypadku są o kant doopy, bo po chwili przeciekają.
Po za tym moje 3,5 tygodniowe dziecko jest mega zainteresowane przywieszką którą dostało od jednego z naszych kumpli. Gapi się, cmoka, machała łapkami w kierunku pluszaka, popiskuje do niego. W szoku byłam, bo takie maluchy raczej nie zwracaja uwagi jeszcze na zabawki!! Zaryzykowałam i przed wczoraj kupiłam jej karuzelkę do łóżeczka - i to strzał w dziesiątkęmała gapi się na nią, macha rączkami i zasypia przy melodyjkach
a co do krowiego mleka - Olkę uczula ;-/ kupiła sojowe ale jest ohydne ;-/ ale w biedronce można czasem znaleźć mleko bez laktozycałkiem smaczne
o tych z rossmanna nie wiedziałam - ale jak znajdę to kupię, oby było smaczniejsze niż sojowe -
No to witamy się z domu
mega szczęśliwi
Gratukuje nowym mama jak któraś się rozpakowla w między czasiediatomka, snoopy_etka, Anitka201, Kucykowa, kasig, agatka196, skabarka, monaaa85 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySkabarka, laktoza nie przenika z mleka krowiego do mleka kobiety. Laktoza to cukier mleczny produkowany przez ssaki, choćbyś nie jadła w ogóle żadnych przetworów mleka krowiego, Twój organizm i tak wyprodukuje Twoją własną laktozę z glukozy i galaktozy, i i tak Twoje mleko będzie ją zawierało
Także żadne mleko bezlaktozowe, owsiane, ryżowe, kokosowe - nic z tych rzeczy nie wpływa na zawartość laktozy w mleku matki. Co więcej, mleko kobiece zawiera więcej laktozy, niż mleko krowie, a nietolerancja laktozy zdarza się głównie u dorosłych, u dzieci jest niesamowicie rzadka i wynika z przyczyn genetycznych (tzw. wrodzony niedobór laktazy [enzymu trawiącego laktozę]). Dzieci tolerują laktozę 10x lepiej, niż dorośli ze wzgl. na 10x większą aktywność laktazy.
-
nick nieaktualnyAnitka201 wrote:Sigma dzięki
czyli wychodzi na to ze nie ma czegoś takiego jak dieta matki karmiącej
nawet w szpitalu przy wpisie lekarz mi powiedział żeby jesc praktycznie wszystko tylko uważać na groch, fasolę i kapustę.
jest tylko dieta matki alergika.
-
Mamusie potrzebuje porady...
jutro planujemy wrócić do domu - ok. 200 km ... najpierw musimy jechać do kliniki, a to jest ok. 50 km drogi... później albo wracamy tu do teściów, albo prosto z kliniki możemy jechać do domku... i właśnie tu jest dylemat jak ti rozegrać...
na dworze ok. 28 stopni i podróż będzie trwała pewnie ze 3.5 godziny... lepiej jechać z takim tygodniowym noworodkiem jednorazowo tą trasę z samego rana, czy wracać z kliniki z powrotem i do domu wybrać się jakoś nocą kiedy będzie chlodniej?
kompletnie nie wiem jak będzie lepiej... help mi -
Apropos aktywności to ja jestem znacznie mniej aktywna teraz w 9 miesiącu... Tzn chodzę z małym na integrację do żłobka, po zakupy i robię jakieś jedzenie po najmniejszej linii oporu, ale porównując do tego co było wcześniej to jest lichy bilans:)
No i niestety jest już rezultat:( Weszłam dzisiaj na wagę i wygląda, że przez poprzedni miesiąc przytyłam 3 kg. Trochę jestem w szoku bo nie widzę tego po sobie, no ale te kg i potem trzeba będzie je gubić. A i tak waga sprzed ciąży mnie nie zadowoli:(