Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMoja jak nie odbije to ulewa w ciągu godziny dwóch czasami słyszę ze sie krztusi to wstaje i patrzę czy odkrztusila raz mialam sytuacje ze ją podnioslam bo bylo mocno , kładę ją na boku jak nie odbije ale sama sie przekręci .
Mąż na początku myslal ze zawsze musi się odbic i biedny w nocy półtorej godziny ją trzymał
Październikowe dają czadu -
nick nieaktualny
-
Ja mojej nie lulam. ☺Kiedy wypije butlę kładę ją do łóżeczka. I do 20 min zasypia. Średnio w ciągu tych 20 min zaglądam do niej z 3 razy bo trochę marudzi. Ale wchodzę daję smoczka i wychodzę, zawsze zasnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 października 2015, 22:08
-
nick nieaktualnyAnulka mi się wydaje ze tak przyzwyczailiscie do lulania , chodzi o bukanie na rękach ?
Ja czekam az odbije sobie do 20min ją trzymam , nie odbija to kładę do łóżeczka , jak marudzi włączam karuzele albo dzwonie grzechotka zeby slyszala i sobie usypia , czesciej i tak juz po odbiciu spi -
julita wrote:codziennie dręczę się pytaniami czy oby wystarczająco kocham swoje dziecko...
Ja sama wcale nie doznałam gromu z nieba w temacie miłości. Wszystko to tak stopniowo postępuje. Początkowo to miałam głównie szaleńczą potrzebę ochronienia małej przed całym światem. Taki jakiś pierwotny instynkt obronny samicy z młodymi. Ale to nie była wcale wow-miłość. Czasem czułam straszną frustrację, że nie umiem zrozumieć czego ona chce, dlaczego płacze, dlaczego nie potrafię jej uspokoić, dlaczego nie umiem położyć jej spać. I tak dalej. Też nie raz płakałyśmy se obie.
I wiesz co? To jest normalne, wiele kobiet ma podobnie. Nie czuję się gorszą matką niż taka którą miłość zalała w momencie porodu. Mimo wszystko to jest nowa osoba, z którą trzeba się poznać i dopiero wytworzyć nową więź. I już teraz widzę, że z każdym dniem jest lepiej, łatwiej. Pierwszy uśmiech, pierwsze świadome interakcje i nagle zaczyna się widzieć, że ta mała istotka rzeczywiście zaczyna odpowiadać na nasze uczucia i wszystko to robi się coraz naturalniejsze.
Staraczka23, Lilla My, skabarka, chabasse, julita, adzia, Anitka201, trix lubią tę wiadomość
-
anulka20 wrote:A ja idę spać. Czy wasze maluchy zasypiają od razu i nie budzą się po beknieciu czy potrzebują bo zjedzeniu lulania ?
Miewa też dni koszmarów - kiedy budzi się z krzykiem i potem nie chce zasnąć sama, każdy szmer ją budzi, płacze przez sen - wtedy olewam wszystko, kładziemy się razem, mocno ją przytulam i wtedy dopiero śpi.skabarka lubi tę wiadomość
-
hej
mala miala wczoraj kolke , i dzis ok 17 to samo, ale pomoglo kierowanie ciepla suszarki na brzuszek plus pewnie dzwięk. strsznie wysluchiwac takiego mega placzu:( do tego az zachrypla i sie boje o krtan(spaczenie po Tymku)
nie podoabalo mi sie dzis zachowanie mojego meza:( az mi glupio prze dmoimi rodzicami. jutro bedzie mial pogadanke...nie odpuszcze mu bo to karygodne.
w skrocie, przyjechali moi rodzice na obiad ( z obiadem haha) , siedzieli juz z 4 godz i wlasciwie zaczynali zbierac sie do wyjscia a my na dwor tez bo caly dzien nie bylismy a dochdozila 17. ja juz ubrana tylko mala w kombinezon, przebrany pampek itd, wszystcy powstawali na co ktos puka do drzwi. maz otwiera a to tesciowie przyszli z lalką dla małej... weszli przywitali sie itd, zamieszanie bo nagle w naszym mieszkaniu 10 osob haha. i fajnie jest, nagle moj maz na caly glos to idziemy na ten spacer w koncu!? ja myslalam ze ze wsytdu sie spale, tescie w sekundzie wyszli, nawet nie wiem kiedy, z ojcem swoim sie nie pozegnalam, mielsimy isc na ten spacer a mala w to wszystko zaczela sie drzec bo ta kolka sie zaczela , ja pierdziele! maz sie na mnie drze ze moglismy wyjsc wczesniej,a nie czekac na koniec dnia itd. kurde, dla mnie to chamskie zachowanie:(
moi rodzice w szoku na zięcia...
julita mialam tak w poprzedniej ciazy tzn jak synek sie urodzil. zadnych lekow nie bralam, ale bylam w stalym kontakcie z psychologiem. moja milosc do dziecka sie pozno pojawila. smutne to ale prawdziwe. musisz uwazac na leki, bo ginekolog Ci da pewnie jakies psychotropy albo wysle do psychiatry , ktory tez Ci da tego typu leki. ale niestety znam osobe ktora sie od nich uzaelznila ,a dzeicko ma juz 7 lat:( mysle ze lepiej byloby isc w strone psychologa bo leki to ostatecznosc. -
Julita, ja wyjąc wczoraj w samochodzie sama pytałam męża, czy mam depresję poporodową...Ty masz o tyle lepiej, że bliscy mówią, że mm to nie tragedia, bo ja ciągle słyszę złote rady...
Co do dokarmiania, to u mnie teraz max 240 ml na dobę (wcześniej 260), więcej odciagnietego niż mm, ale jak wyjdzie. Synek leciał z wagi i to są zalecenia doradcy laktacyjnego...mamy stopniowo schodzić, ale nie wiem,czy to realne.
Laktatorem odciągnam w systemie 7-5-3 i różnie idzie,czasem 20 ml, czasem 50,a raz miałam 95 ml (szok)...zdarza się, że kilka kropel...Będę walczyć póki mi starczy sił, ale organizmu nie przeskocze... przyNajmniej nie będę miała sobie nic do zarzucenia, bo karmie ile wlezie piersią (po rodzinie każde karmienie), laktator ciągle w ruchu i trochę kasy na doradcę też idzie, bo wizyta 120 zl... więc sama siebie staram się utwierdzić,że złą matką nie jestem (choć z mizernym skutkiem)
-
Lady ceny opiekunek sa rozne w zaleznosci od miejscowowsci:) ja mieszkam w miasteczku 20 tysienczym i panie sobie zyczą od 8-10 zł za godzine. wiem ze wieksze miasta sie cenia bardziej.
generlanie po pierwszej ciazy a macierzynski trwal tylko niecale pol roku, nie wrocilam do pracy tylk poszlam na bezplatny wychowawczy na rok, bo moja pensja a pensja ktora musielibysmy zaplacic niani, niewiele by sie roznila. zostaloby nam w budzecie ok 400zł.duzo i nie dużo.
jak mały miał poltora roku poszedl do złobka, prywatnego. tak czy siak zaczelo sie chorowanie, kombinacje w pracy , zwolnienia, choroby w nocy i nawalanie i nie przychodzenie do pracy bo kto przewidzi ze dziecko w nocy dostanie 39 stopni??? tak czys siakk, placiclismy za zlobek (700zł bez zwrotow nawet jak caly miesaic byl nieobecny) plus za pania ktora zostawal po 3 dniach jak najgorszy czas choroby minał...
to jest najwiekszy problem co zrobic po ... -
Snoopy moja mala ma chyba jakis delikatny refluks, tak czy siak w nocy trudno nam ją odbic, za dnia jakos problemu nie ma. a w nocy mozna chodzic i godzine i nie odbija. zmierzam do tego ze slysze przez sen ze ona sie nagle dlawi trescia z zoladka, i np nie moze powietrza zlapac, albo zaczyna kaslac i miec sapke w nosku , bo do niego tez jej często wpada. pionizuje ja wtedy szybko i jakos rpzechodzi. dlatego spi na tej poduszce klin zeby ta tresc jednak sobie w dol polecia jak grawitacja nakazuje. i odpukac lepiej to wyglada jak zjada mniejsze porcje a czesciej niz jak sie najadala wiecej i miala dluzsze przerwy w jedzeniu.
-
Julita jak ja Cię doskonale rozumie. Mojnmaly z piersi już w ogole nie ciągnie bo po 1 mega mało mleczka 2 więcej łyka przy tym powietrza później zwraca przez to ... A ja ciągle mu ściągam po troszeczku i coś tam mu uzbierać przez cały dzień... więc muszę dawać mm normalnie.U mnie też rodzina mówi ze mm to nie tragedia ze spokojnie dziecko najodzone to dziecko zdrowe ale mi to akurat pomaga ze tak mówią bo źle się z tym czuję ze nie umie nie potrafię itp karmić małego piersią... codziennie zastanawiam się czyjestem w ogole dobra matka tego maluszka
ah już mi mama sama powiedziała ze jak mi nie przejdzie to sama mnie zapiszę do psychologa. A ja często płacze w nocy nie śpię bo po prostu strasznie się boję o ten nasz skarb
Jeszcze teraz ta grypa mnie dopadła to przeplakalam cały dzień bo co jeśli co zarazę
Dobrze ze mam męża jeszcze przez tydzień w domu ...
-
A do tego mój tata ma jutro wyniki biopsji i też się tak strasznie martwię i boję ze może być coś nie tak...
To po smecila wam na noc więc spróbuję zasnąć. Dobranoc mamuśki. -
nick nieaktualnyCzarna_88 wrote:Julita jak ja Cię doskonale rozumie. Mojnmaly z piersi już w ogole nie ciągnie bo po 1 mega mało mleczka 2 więcej łyka przy tym powietrza później zwraca przez to ... A ja ciągle mu ściągam po troszeczku i coś tam mu uzbierać przez cały dzień... więc muszę dawać mm normalnie.U mnie też rodzina mówi ze mm to nie tragedia ze spokojnie dziecko najodzone to dziecko zdrowe ale mi to akurat pomaga ze tak mówią bo źle się z tym czuję ze nie umie nie potrafię itp karmić małego piersią... codziennie zastanawiam się czyjestem w ogole dobra matka tego maluszka
ah już mi mama sama powiedziała ze jak mi nie przejdzie to sama mnie zapiszę do psychologa. A ja często płacze w nocy nie śpię bo po prostu strasznie się boję o ten nasz skarb
Jeszcze teraz ta grypa mnie dopadła to przeplakalam cały dzień bo co jeśli co zarazę
Dobrze ze mam męża jeszcze przez tydzień w domu ...
to normalne ze sie martwisz o maluszka. Dodatkowo swoje juz wczesniej przeszlas. W tym wypadku sluchaj swojej rodziny, mm to nie tragedia. Za pare miesiecy bedziesz podawala i tak inne jedzenie. A i tak udaje Ci sie sciagnac troche swojego mleka i to jest super.
Ja tez mialam fazy placzu, mielismy troche problemow ze starszakie i ryczalam non stop. Jednej nocy to maz mnie nie mogl uspokoic, chyba hormony zwariowaly. Od jakis 2 tyg jest juz ok i nie placze.
Czarna_88 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny dokarmiajace mm popatrzcie na to z tej strony, że dzięki temu Wasze maleństwa mają pełne brzuszki, a więc są szczęśliwe... dla nich w żaden sposób nie jesteśmy gorszymi mamami tylko dlatego, ze zamiast chcą w ciągu dnia dostaną parę razy buteleczke...
No i przede wszystkim nie powinniście się tym stresować i martwić, bo to jeszcze bardziej wpłynie na obniżenie laktacji i robi nam się błędne koło...
Ja staram się jak najwięcej karmic piersią (chciałabym móc na tym poprzestać), ale kiedy widzę, że w 'dystybutorach' robi się pustawo, a mała chce dalej jeść to nie mam aż takich wyrzutów sumienia dając mm... dla mnie najważniejsze, żeby dziecko było najedzone.
I pamiętajmy.... dla naszych dzieci każda z nas (bez względu na sposób karmienia) jest najlepsza, najcudowniejsza i najpotrzebniejsza dlatego, bo jest jego mama!snoopy_etka, Czarna_88, adzia, Lilla My, karolcia87, bento lubią tę wiadomość
-
Gusiak jestem tego samego zdania. Już tu wcześniej wspomniałam. Szczęśliwe dziecko, szczęśliwa mama. I to jest najważniejsze. Wyrzuty sumienia też miałam , nie powiem. Ale widzę że Lena jest szczęśliwa, zdrowa, świetnie przybiera na wadze. To czego mogę chcieć więcej, chyba tylko tego żeby wyrzuty sumienia przestały zaprzatac moją głowę. ☺
bento, .ona. lubią tę wiadomość