Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak mi właśnie coś nie grało, bo wracacie po kolei od lekarzy i podajecie wagę, widzę średnio te 5,5kg, patrzę na suwaki i dzieci są w wieku mojej Mani, albo i nawet starsze, a pamiętam dokładnie, że my na pierwszym szczepieniu jakieś wieku temu mieliśmy 5,5 kg
No a młoda jakimś kolosem nie była, bo ważyła 3,5kg. Widocznie u mnie jak u Brumy, też kremówka, a nie mleko :>
-
Dzień dobry
U nas też mroznie i ponuro... miałam się wybrać z małą na spacet, ale jutro mamy kolejne szczepienie i stwierdzilam, ze chyba jednak sobie daruje co by na dzień przed nie zlapala mi jakiegoś kataru czy coś...
Z wagą u nas jest jakieś niecałe 6 kg, ostatnio jak ważylismy w domu z jakiś tydzień temu to było 5.8 kg
W ogóle mamy dziś kolejny dzień obrazy na cyca... w nocy zje ładnie, a w dzień nie ma mowy... odwraca się, krzyczy i koniec...na rano mialam z nocy ściągnięte mleczko, wiec jeszcze pół biedy, ale teraz już musiałam zrobić mm, bo świeże zapasy sie skończyły, a nawet nie miałam możliwość czegokolwiek ściągnąć...
Boooooooze czasem to całe kp mnie wykańcza... naprawdę w takie momenty jak ten, kiedy już trwa to kolejny dzień mam ochote to rzucić w cholerę, podawać mm i mieć święty spokój.... -
agatka196 wrote:A i dostaliśmy skierowanie na rehabilitację odnośnie tej asymetrii.
Dziś byłam na pierwszym spotkaniu z fizjoterapeltka. Na razie mamy popracować sami z wlasciwym podnoszeniem, przekrecaniem, układaniem do snu itp. Plus trochę ćwiczeń na rozluźnienie miesni, właściwe zwijanie itp. Za tydzień kolejne spotkanie instruktażowe i za dwa ocena czy trzeba będzie bardziej. Poza tym babka polecila zeby sobie załatwić od pediatry skierowanie na rehabilitację na NFZ, powiedziała, że nie zaszkodzi zaklepac sobie kolejkę i dodatkowo poćwiczyć.
Co do wagi, moja ma 6400, a zaczynała od 2900. Jak tak dalej pójdzie to moje plecy będą biedneagatka196, Dżuls lubią tę wiadomość
-
Lilla My wrote:Gusiak, rozumiem Cię doskonale. Ja rozmrażam zapasy i mam poczucie totalnej porażki
Właśnie ja też... niby pewnie gdyby walczyła i mimo tych krzyków dawała tylko pierś to w końcu może i by zaczęła normalnie jeść, ale chyba nie mam na to siły...
Chwilę po walczę, próbuje utulic, uspokajam i znów daje cyca ale jak za którymś razem się nie udaje to po prostu rezygnuje i idę po butelkę... jak mam coś ściągnięte to podaje swoje mleczko, a jak nie w ruch idzie mm...
Mam też w zamrażarce trochę zapasu mleka, ale póki co jeszcze go nie ruszam i wciąż (może naiwnie) liczę, ze to wszystko sie unormuje i nie trzeba będzie jeszcze ruszać zapasów na czarną godzinę
Obawiam się tylko trochę o to, żeby przez takie sytuacje kiedy przez pół dnia dziecko w ogóle nie je z cyca nie zaczął się powoli kończyć pokarm... -
Dziewczyny z problemami z tarczycą - badałyście już sobie tsh po porodzie? Zaczęłam kminić od czego tak tyję po porodzie, bo generalnie powtarza się schemat z pierwszej ciąży, totalne jojo. Podobno może za to być odpowiedzialna tarczyca, tyle że ja przed ciążą nie miałam z nią problemów, jedynie jakoś w połowie ciąży poziom tsh minimalnie przekroczył normę. Możliwe jest, żeby teraz tsh mi skoczyło i przez to taka waga? Bo już przytyłam 6kg od porodu...
-
Dżuls wrote:Dziewczyny z problemami z tarczycą - badałyście już sobie tsh po porodzie? Zaczęłam kminić od czego tak tyję po porodzie, bo generalnie powtarza się schemat z pierwszej ciąży, totalne jojo. Podobno może za to być odpowiedzialna tarczyca, tyle że ja przed ciążą nie miałam z nią problemów, jedynie jakoś w połowie ciąży poziom tsh minimalnie przekroczył normę. Możliwe jest, żeby teraz tsh mi skoczyło i przez to taka waga? Bo już przytyłam 6kg od porodu...
Bardzo możliwe, zrób sobie koniecznie badania z tym, ze ja na Twoim miejscu zrobiłabym cala trójkę tj. TSH, ft3, ft4 bo tylko mając te trzy wyniki tak naprawę jest to miarodajne.
Ja jeszcze po porodzie badań nie robiłam, ale cały czas biorę leki i w zasadzie po 4 latach walki z tarczyca mniej więcej po swoim samopoczuciu wiec czego moge się spodziewać. -
No właśnie ja dostałam skierowanie na NFZ. Musze tam się przejść osobiście ale to dopiero w piątek bo remontów ciąg dalszych. Jak wywala mi termin odległy to spróbuję gdzieś prywatnie.
U nas pani dr mówi że źle nie jest ale chciałaby by to dokładnie specjaliści zobaczyli bo może nie będzie trzeba.
-
moja panienka w ogóle nie chce ćwiczyć podnoszenia główki leżąc na brzuszku
jak położę to wrzask na cały dom i łzami się zalewa a jak widzę zdjęcia dzieciaczków innych dziewczyn z forum 3, 4-tygodniowych które pięknie unoszą główki to jestem wściekła na siebie za brak konsekwencji bo zawsze te ćwiczenia odkładam na później bo nie chce żeby wiszczała
ale w pionie to już inna sprawa, trzyma głowę jak stara
co do wyparzania butelek to mam wyparzacz mikrofalowy z Canpola ale go nie używam bo za dużo roboty, więc jak trzeba to zalewam butelkę, smoczek i inne pierdoły wrzątkiem na minutę, uważam że tyle wystarczy
-
myślałam, że tylko ja mam takie problemy, oczywiście mąż stwierdził,że Lilka nie chce w dzień jeść z cyca bo ją naczuyłam z butelki tym, że ściągałam, jak on był w domu... dobrze wiedzieć, że u Wa też tak jest ! w nocy pięknie je w dzień takie krzyki,że nie mogę tego słuchać, bo serce boli... więc ściągam w kółko i daje z butelki, ale jak jestem sama to ciężko ściągnąć bo ona ciągle krzyczy i w oógle nie chce spać...
nawet poszłam na spacer przed chwilą może zaśnie, ale gdzie tam tak krzyczała, że wróciłam do domu po 20minutach...
ciężko samemmu w domu a mąż wczoraj, dziś i jutro pracuje od 8-20
też mnie wykancza to karmienie piersią, niby mialo byc tak fajnie...
cycki mnie już mega bolą od laktatora, nie mówiąc już o tym głupim myciu butelek w kółko, one nie nadążają wysychać, a mam 3!!
jak sobie pomyśle, ze w czwartek czeka mnie 3godzinna podroz z nia samochodem do moich rodzicow, to zyc sie odechciewa...
a co do SKAZY BIAŁKOWEJ, wszystko mojej zesżło i pani doktor powiedziała, że to nie skaza, i weź tu człowieku słuchaj położnej... -
Dżuls wrote:Jezu, jak tak czytam o wagach Waszych maluchów, to ja mam chyba jakiegoś mutanta... Wasze ważą "dopiero" ok 5,5 kg, a moja ważyła tyle ponad miesiąc temu.... O_o
Edit: Zważyłam.... równe 7 kg.Dżuls lubi tę wiadomość
-
julita wrote:moja panienka w ogóle nie chce ćwiczyć podnoszenia główki leżąc na brzuszku
jak położę to wrzask na cały dom i łzami się zalewa a jak widzę zdjęcia dzieciaczków innych dziewczyn z forum 3, 4-tygodniowych które pięknie unoszą główki to jestem wściekła na siebie za brak konsekwencji bo zawsze te ćwiczenia odkładam na później bo nie chce żeby wiszczała
ale w pionie to już inna sprawa, trzyma głowę jak stara
co do wyparzania butelek to mam wyparzacz mikrofalowy z Canpola ale go nie używam bo za dużo roboty, więc jak trzeba to zalewam butelkę, smoczek i inne pierdoły wrzątkiem na minutę, uważam że tyle wystarczy
Julita, moja też nie lubiła, bo też sobie odpuściłam na początku. Moja p. doktor poleciła, żeby kłaść małą na brzuszku i będąc nad nią leciutko podsunąć pod nią złożone rączki, jak do modlitwy, tak żeby opierała się jakby na łokciach. Moja załapała i już nie stęka, a główkę w tej pozycji podnosi coraz wyżej i długo trzyma i przekręca. Więc ten sposób działa.
julita lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzuls kawę z mlekiem pijesz ? Ja znalazlam winowajce , mleko .
Jak po porodzie schudłam 22kg tak mam teraz +8 ... brzuch jak balon , ryj spuchniety jak po dobrej imprezie .
Tsh badane 2,48
Po ciąży zaczelam dwie kawy pic bo padalam na ryjca po 21 , a przeważnie jedną rano piłam .
I tak jak zaczęłam 2kawy pić i wgl urodzilam to kawa zimna była bee bo tak mała czas zajmowała , wiesz co zaczęłam robić stuknieta w dekiel , robilam kawę z taką ilością mleka ze odrazu pić mogłam
Od półtora tygodnia nie wlewam mleka ( ciulowy smak kawy) ale brzuch stracił 3cm bo mierze obwody więc warto było .
A wczoraj na urodzinach mamy , kuzyn tekst rzucił ze ciąża mi posłużyła bo jestem chudsza , a kasiunia w odwecie co ? A tobie praca służy bo tez schudles
Kuzyn tylko sezon pracuje w cukrowni hehe a zawsze gruby byl -
Moja Olivia od początku główkę układała tylko na lewą stronę i też z tej strony ma troszkę płaską główkę. Jak byliśmy w szpitalu pediatra od razu zwróciła na to uwagę, zbadali mięśnie szyjne i okazało się że lewy jest dużo krótszy od prawego prawdopodobnie przez ułożenie w brzuszku.
Kazano nam całkowicie przeorganizowac jej życie na prawą stronę ale nie zapominając o lewej. Jest duża poprawa jednak pediatra woli nas wysłać na konsultacje.