Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Btw, młodego nie ma, a ja od 18.30 mam wolne
Wykąpałam się dziś z młodą w wannie, młoda bardzo zadowolona, podniosła wrzask dopiero jak stary ją wyjął z tej wanny i zabrał na przewijak. Chyba jej się podobało
Już mi podobno wysłali to kółko, nie mogę się doczekać.
easymum, Magnolia3 lubią tę wiadomość
-
No i właśnie ja zaliczyłam porządnego gryza od mojego synka.. ałłć.. ale zabolało, aż się wydarłam w sufit. La lenka łączę się w bólu. A co do kolacji to nie mam pomysłu, ale ja właśnie zagniotłam ciasto na chlebek. Za godzinkę wejdzie do pieca i zobaczymy co z tego wyjdzie.
-
la_lenka wrote:A już byłam zdecydowana na krzesełko z ikea... A dziś trafiłam na informację o krzesełku Keter. Cholercia, wygląda świetnie! Zna ktoś takie, myślicie, że warto?
-
...ale (po dłuższym namyśle) z punktu widzenia osoby, która z krzesełkiem jeździła nawet pod namiot, to nie wiem gdzie bym je zmieściła w aucie, oprócz tego ikeowskie krzesełko zniesie naprawdę wszystko, nawet piżgnięcie nim gdzieś na koniec samochodu i dopchnięcie klapą, a ten keter jest duży i pęka (jest kilka zdjęć w necie), więc obawiam się, że byłaby to jego ostatnia podróż z nami
I jednak cena ikeowskiego przebija wszystko. Ale fajna jest opcja z tacką. Dla mnie jednak ikea forever and ever.
-
Mi się podoba regulowanie tacki i to późniejsze przerobienie na podstawkę na krzesło i fotelik. Plus ściąganie tacki i podstawki do gruntownego mycia. Transportowo mi nie potrzeba, bo i tak z nim nigdzie jeździć nie będę. Hmm, przemyślę to jeszcze, bo rzeczywiście mnie zainteresowało, a cena jest nie taka zła (znaczy w porównaniu do Ikea to dużo większa, ale jakby z takim Tripp Trap porównać
)
Dżuls wrote:...ale (po dłuższym namyśle) z punktu widzenia osoby, która z krzesełkiem jeździła nawet pod namiot, to nie wiem gdzie bym je zmieściła w aucieWiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2016, 20:48
-
Kassie wrote:Dziewczyny,zamawiala ktoras z Was kiedys zdjecia w empiku? Zadowolone jestescie ze zdjec? Lepsze zdjecia z linii standard czy premium?
ja wolę Fotojokera. Jak jest rozmiar niestandardowy to ładnie kadrują, a z Empika leci automat i czasami ma zdjęcia poobcinane. Np. jak wywołuję coś z komórki. Jakościowo ok, ale dla mnie obcięta głowa na zdjęciu to lekki problem;)Kassie lubi tę wiadomość
-
Co do zdjęć z empiku, podzielam zdanie dziewczyn. Ja wzięłam standard. Jak zdjęcie dobrej jakości to efekt bardzo fajny, jak zdjęcie z komórki to widać szumy. Zdziwiło mnie tylko ich kadrowanie, niektóre zdjęcia dziwnie przylecieli. Zdjęcia z sesji też wywołałam i nawet w formacie 40x60 wygląda super.
Na krzesełko też przymierzam się do Ikea, rodzinka ma i chwali.
Dzuls a jak karmilas starszaka dopóki nie siedział? Bo te ikeowskie się nie pochyla (chyba)Kassie lubi tę wiadomość
-
bellaVi wrote:Dzuls a jak karmilas starszaka dopóki nie siedział? Bo te ikeowskie się nie pochyla (chyba)
Co do krzesełka, to ikeowskie podeszło mi też wizualnie, bo nie jest takim rzucającym się w oczy kombajnem na środku pokoju i jest dość "lekkie" w wyglądzie. A młody siedział w nim baaardzo długo, bo mieścił się w nim jeszcze koło 3go rż. Kupiliśmy też drugie do rodziców na działkę, żeby nie wozić. -
bellaVi wrote:Podziwiam Cię !
Również mieszkamy na 4 piętrze bez windy, wózek w piwnicy. Znosze młodą na rękach, w piwnicy wkładam w wózek i targam go te 10 schodków do góry. Czasami jak sie zapomne i zrobie za duże zakupy to bywa ciężko. No ale wychodzimy praktycznie cdziennie, młoda lubi, ja się przyzwyczaiłam - nie jest źle.
Właśnie o to chodzi... kwestia przyzwyczajenia -
Jest 5.40 od 3.20 nie śpię. Jak wstalam nakarmić młodego tak juz nie zasnęłam. Wczoraj dostalam beznadziejne wiadomości z pracy- zrobili takie zmiany organizacyjne, ze nie jestem w stanie ich zaakceptować. Nie zostaje mi nic innego jak zacząć szukać nowej pracy. Quwa tyle lat poświęceń, pracy po godzinach i ktos nagle podejmuje decyzje, która po prostu jest totalnie z dupy... Nie wiem jak to będzie- nowa praca i małe dziecko. W ogóle czy znajdę prace na takich warunkach jak teraz bo do obecnej albo juz nie wrócę albo wrócę tylko na przetrwanie zanim znajdę kolejna...
Mam mega doła naprawdę - nie pamiętam kiedy ostatnio się tak paskudnie czułam.
Sorry musiałam sie wygadać
Teraz to ja chyba powinnam sie martwic jak ja przetrwam jutrzejszy dzien, praktycznie bez snuWiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2016, 05:40
-
Współczuję 4me. Ja też jestem w nieciekawej sytuacji, bo umowę mam do końca maja
Szef ma mi w marcu dać znać, czy przedłużą, czy mam szukać nowej pracy, ale nawet się nie napalam, bo przecież żadnego obowiązku nie ma. Pytanie, czy ma do mnie sentyment jako to pierwszego pracownika na tyle, żeby przedłużyć? Niedługo się okaże.
4me lubi tę wiadomość
-
4me - współczuję, wiem co przeżywasz. Ja już zdążyłam się otrząsnąć, ale na ten moment, właśnie po zmianach organizacyjnych ja też nie mam za bardzo do czego wracać ... Ja planowałam dość szybko drugie dziecko i na razie tego planu się trzymam, żeby zajść w ciążę tuż przed końcem macierzyńskiego. Nie wiem gdzie pracujesz, ja w korpo i te zmiany organizacyjne dzieją się tak często, że po pierwsze pod koniec roku, kiedy będzie się kończył urlop macierz. struktura już może być inna. A dodatkowo jeśli będę w drugiej ciąży, to nie wrócę tak szybko, bo wtedy mam opcję L4 jeśli nie będę miała dobrego miejsca, a potem kolejny macierzyński. A w tym czasie wszystko kilka razy może się przetasować. I jeszcze się okaże, że wróce do stanu sprzed ciąży
Wiec Kochana, nie martw się na zapas, spróbuj się z tym przespać i poszukaj jakiejś jasnej strony. Zamartwianie się nic nie da.
P.S. czasem to jest impuls do dużej zmiany, np własnej działalności4me lubi tę wiadomość
-
easymum napisałaś dokładnie to co ja chciałam bo jestem w identycznej sytuacji, też korpo i nie wiadomo co do mojego powrotu zastanę. Też myślałam o 2 dziecku w takim odstępie jak piszesz ale lekarz mi powiedział, że po drugiej cesarce radzi żeby było z 3 lata przerwy do nastepnego rozwiązania czyli dopiero za niecałe 2 lata moge sie zacząć starać o następnego szkraba. Będę nusiała ten rok przetrwać i liczyć, że nie będzie kolejnej redukcji itd.
co nie zmienia faktu że współczuje 4me bo nie wyobrażam sobie teraz szukania pracy i myślenia o tym nawet..4me lubi tę wiadomość
-
aa no i moje dziecko się rozregulowało totalnie ze snem.. ostatnie 4 nocki wtawała co 2-3 godziny na cycka a dzisiaj jak wstała o 1.40 tak do 4 gadała, przekręcała się na brzuszek i pełzała to do mnie to do małża i jak już dotarła to wpatrywała się tymi ślepiami ze znaczącym spojrzeniem "mamo, mamo i co teraz". Dobrze że chłopina ma dzisiaj wolne bo by chyba zasypiał w pracy
Magnolia3, chabasse lubią tę wiadomość
-
4me, współczuję sytuacji
Ja dziś pospalam, aż mi wstyd. I tylko nie wiem jak małą kłaść na drzemkę. Obudziła się o 6.50, jedzenie i już chęć na buszowanie. Odslonilam jej rolete żeby sobie popatrzy na drzewa (lubi bardzo) a sama jeszcze na moment zamknęłam oczy... i obudziłam się ponad godzinę później. I teraz nie wiem czy ona też zasnęła czy tak grzecznie się sobą zajęła tak długo?Magnolia3, 4me, Natka88 lubią tę wiadomość
-
easymum wrote:
P.S. czasem to jest impuls do dużej zmiany, np własnej działalności
O tak. wiem coś o tym4me, trzymaj się. Kurde, to powinien być okres, kiedy spokojnie grzejesz tyłek z dzieckiem w domu i nic Cię nie obchodzi, ale jak to zazwyczaj bywa, pod Twoją nieobecność właśnie zachodzą największe zmiany
Ja mam inne doświadczenie - wróciłam do pracy na etat (UoDz, ale wyglądało bardzo etatowo) jak młody miał 3lata, ot tak, żeby sobie chociaż popatrzeć na ludzi po 3 latach siedzenia i pracowania z domu. I powiem Ci, że dla moich szefów matka z dzieckiem to był taki ufoludek, coś tak abstrakcyjnego, że najpierw traktowali mnie ok (żeby zobaczyć chyba "z czym to się je"), a potem się zaczęło, jak okazało się, że jestem pracownikiem jak każdy inny. Pierdolnęłam tym po kilku miesiącach, założyłam działalność, pracowałam na siebie zamiast na kogoś, jakiś czas później też zaszłam w ciążę i to była najlepsza decyzja ever. Gdybym tamtego nie rzuciła w pierony, to pewnie jeszcze bym nie byłą w ciąży, bo praca stresująca na maksa, UoDz i takie tam. Takżę tego, 4me - nie wiem jaka branżunia u Ciebie wchodzi w grę, ale gorąco polecam własną działalność, jeśli masz taką opcję. Człowiek sam sobie panem.
P.S: Ostatnio wpadła do mnie w weekend siostra (zapierdlająca pani dyr. działu sprzedaży, za miliony monet, wiecznie na adrenalinie) i tak sobie z małżem rzucamy, że jedziemy w środę na działkę, to pozazdrościła nienormowanego czasu pracyRzucasz wszystko i jedziesz na urlop z dzieciakami, nie obowiązują Cię weekendy, długie weekendy, ferie, wakacje itd
Jak jest dobry miesiąc to nawet wyłączasz internety w kom i klaptoku, a jak chcesz, to sobie popracujesz i na plaży, byleby zasięg był
easymum, Magnolia3, 4me lubią tę wiadomość
-
Ja mam ciut inne doświadczenia z własną działalnością - raczej praca świątek, piątek czy niedziela, koniec miesiąca święty (więc sylwester obowiązkowo też), bo trzeba zaksięgować żeby się US nie przyczepił, ciągły stres czy po opłaceniu obowiązkowych faktur starczy na życie, z czego zapłacić podatek itp.
Trzeba mieć sporo szczęścia, wytrwałości i dobrą branże żeby wyjść na swoje z własną działalnością.