Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam się w południe
Młody śpi, mąż pojechał ze szwagrem na jakąś gdzieś koło giełdę i będzie koło 14 więc mam chwile dla siebie i dla Was:)
Czytam regularnie posty i bodajże 4me i mmalutka pisały o zastoju mleka.
Ja właśnie z czymś takim miałam nie raz do czynienia i w pewnym momencie popełniłam największy na świecie błąd - na noc ściągnęłam się bandażem elastycznym i zaczął się ciąg przyczynowo- skutkowy....
Jak już kiedyś pisałam moje piersi potrafiły po 6 godzinach wyprdukować nawet pół litra mleka....Chciałam jakos temu zaradzić, bo ciągle blokował mi się pokarm, grudki i guzki w piersiach non s top i wzięłam ten nieszczęsny bandaż.... W zeszłą sobote rano obudziłam się z poplątanym bandażem i niesamowitym bólem piersi. Pod lewą piersią zrobił mi się taki wulkan, że piersi nie szło w ogóle zgnieść nie mówiąc już o kosmicznym bólu.
Więc zaczynam kolejno, termofor, miska z wodą gorąca i próby wyciskania mleka, spirytus, olejek kamforowy znów termofor i miska z wodą i tak mijają kolejne godziny... W końcu wlazłam pod prysznic. Od temperatury wody robiło się się gorąco... położyłam się w wannie( my mamy taki prysznic szeroki z wanną, taką dłuuga kabinę). Troche niby odpłynęło ale to i tak bez skutku. W necie wszystkie domowe sposoby o jakich czytałam wykorzystane. Wyczytałam, że Lecytyna pomaga na przepływ mleka. Wycieczka do apteki. Kupilam, zażyłam, poszłam spać i w nocy przy ściąganiu o dziwo puściło ( ale to raczej chyba już tak nagrzana była pierś niż ta lecytyna zaskoczyła). Zaczęłam ściągać co 2-2,5 godz ale z tą piersią nadal było słabo. Minęła niedziela, poniedziałek, nadeszła noc godz 2:30 budzik na ściąganie i powtórka z rozrywki. Pełno łez a mleko nie leci. W końcu rano zawieźliśmy młodego do siostry i z mężem na szpital do poradni K. Gin przyjął mnie bez kolejki, przepisał bromergon( lek na zahamowanie laktacji) a ten nawał mleka kazał ściągnąć. Zaraz napisze drugi post eby ten mi się czasem gdzies nie skasowałMarzenia się spełniają
-
Dobra może będę pisać na raty po trochu...
Pojechaliśmy ze szpitala po młodego tam ściagnęłma u siostry o dziwo bezproblemowo mleko. Lekarz kazał nie Karmić młodego moim mlekiem jak zacznę brac leki. Na szczęście miałam zapas jakiś a siostra dała mi puszke nutramigenu 2 LGG ( Mleko które dermatolog zlecił Kacperkowi w razie gdybym ja nie mogła go karmić a siostry synek pije to samo).
Po ściągnięciu mleka przeczytałam ulotkę tego leku który miałam brać i tam jest napisane, żeby połknąć i popić wodą. Tak też zrobiłam czyli nie zastosowałam się do zalecenia straszego ginekologa u którego byłam bo on kazal mi ją ssać.
Wypiliśmy herbate, posiedzieliśmy trochę i pojechaliśmy do teściowej na obiad. To było 2 godz po wzięciu lekuMarzenia się spełniają
-
wysiadając z samochodu zorbiło mi się słabo, nogi jak z waty, ręce jakies odrętwiałe, w glowie mi się kręcilo. Jakimś cudem weszłam na 1-sze piętro do teściów. Ale było coraz gorzej. Zdjęclam buty i poszłam od razu usiąść. W głowie mi się kręcilo. Mąż otworzył okno przynieśli mi szklanke wody i kazali mi się położyć i nogi unieśc powyżej całego ciała. Troche pomogło. Teściowa ma problemy z ciśnieniem i ciśnieniomierz w domu. Kazala mi zmierzyć ciśnienie 64/47...Nie do uwierzenia. Nigdy nie miąłam z tym problemów. Poleżalam trochę i przeszło ale do końca dnia byłam słaba i uspała.Marzenia się spełniają
-
O 23 wzięłam znów całą tabletke i popijając połknęłam. Młody o 4 mnie obudzil. Wsadziłam mu smoczek w buzke i poszłam do toalety. Wracając czułam, że cos zaczyna się ze mna dziać. Znów nogi ja z waty, ręce drętwiejące, doszly mdłości, zimne poty na cale ciało. Siadlam na dywanie bo nie mogłam dalej iśĆ.
Marzenia się spełniają
-
Mąż się obudził i kazałam mu zrobić Kacperkowi mleko( zmieszać moje mleko z tym notramigenem). Ja jakoś doczłapałam się do fotelika który stoi kolo łóżeczka i czuje jak robi się coraz gorzej. Zawołałam męża, żeby przyniósł mi biegiem miske- zdążył w ostatniej chwili. Nie wiedziałam czym wymiotuje, ALE BYŁO TO COŚ STRASZNEGO, A "ZAPACH"....masakra. Ale zwymiotowałam i trochę puściło. Wykonczona się położyłam. Rano tel do sioistry bo miała iśc do gina i proszę żeby zapytala co mam zrobić z tym fantem, jak ja nie mogę zyc normalnie przez te leki. W międzyczasie czytam na ulotce - objawy przedawkowania leku - nudności, wymioty, spadek ciśnienia spowodowany zmiana pozycji z leżącej na siedzącą lub z siedzącej na stojącą, zimne poty itd... W takim przypadku należy wezwać lekarza, który wyśle do szptala na płukanie żołądkaMarzenia się spełniają
-
siostra się dowiedziała, ze takie objawy to nic nadzwyczajnego, ale ze powinnam brac mniejsza dawke, wiec teraz "ssie" po pół tabletki i JAKOŚ FUNKCJONUJE. Młody na szczęście wsuwa ten nutramigen.
Dlatgeo dziewczyny ku przestrodze. Z lekami naprawdę ostrożnie.
Marzenia się spełniają
-
Przyszła mama, aleś se narobiła biedy. Przede wszystkim nie rozumiem po co Ty w ogóle zaczynalaś ściągać takie duże ilości? Przecież nie masz trojaczków do wykarmienia! A pomysł z bandażem, co też Ci przyszło do głowy?
A lekarz też nie lepszy, zamiast dać coś przeciwzapalnego (ibuprofen) albo antybiotyk nawet, jeśli doszło do zapalenia piersi, to wyjechał z lekiem na zahamowanie laktacji. Idiota po prostu, ech, ilu lekarzy ma jednak zerową wiedzę o karmieniu piersią.No i rada żeby ściągać mleko - ta, chyba tylko po to żeby znowu pogorszenie było...
Szkoda że zamiast do lekarza nie poszłaś do doradcy laktacyjnego, bo właściwie wszystko co zostało zrobione zostało zrobione źle, a Ty tylko się wycierpialas.
Co do Bromergonu - to ja to brałam przed ciążą, bo mi hormony wariowaly. I nie miałam żadnych efektów ubocznych, lykalam jak witaminki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2016, 14:23
-
No niezla historia! Ja slyszalamwlasnie, ze te leki na zachamowanie laktacji mogą miec takie skutki
choc osobiście nie spotkałam nigdy kogoś kto miałby aż takie dolegliwości
porażka! A jak byś byla sama w domu, z dzieckiem na rękach... Strach myśleć. Ja juz w akcie desperacji tez myślałam o tych lekach ale sie bałam. Teraz boje sie jeszcze bardziej
dzieki za przestrogę. Pogadam ze swoim ginem- moze jest jakis mniej dtrastyczny lek
-
4me wrote:Pogadam ze swoim ginem- moze jest jakis mniej dtrastyczny lek
Z dnia na dzień nie da się niedrastycznie.
O, jeszcze to dokleję:
http://www.mlecznewsparcie.pl/tag/odstawienie-od-piersi/
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2016, 15:04
4me lubi tę wiadomość
-
Ja mieszkam w małej miejscowości i tu nie ma doradcy laktacyjnego. A zaczelam mleko ściągac bo mały mi usypiał na cycu ja razem z nim i nie wiedziałam czy głodny czy nie, głównie noc mam na myśli a tak sciagnęłam dałam w butelke i wiedziałam ze dziecko najedzone. Chciałam na latwizne iśc. Teraz tego żałuje ale mądry Polak po szkodzie...Marzenia się spełniają
-
Moje dziecko właśnie wlewa w siebie drugą butelkę wody, każda po 150 ml, rzuciła się na to jak ja na pierwsze winko po ciąży O_o
Co do odstawiania, to tylko stopniowo, inaczej nie da rady, bo zrobisz sobie krzywdę i dziecko bardziej przeżywa. Przy starszaku stopniowo wydłużały mi się przerwy między karmieniami, aż w końcu któreś karmienie wypadało i tak równo po roku skończyliśmy kp, chociaż ostatnie kilka miesięcy nazwałabym raczej "potrzebą cycka", niż karmieniem, bo więcej było przytulania i wspólnego leżenia, niż jedzeniaMogę uznać, że młody sam się odstawił, nie naciskałam, samo tak wyszło.
Na samą myśl o bandażu aż mnie cycki bolą ... -
ile razy zadawałam sobie pytanie "czy mi się uda wykarmić dziecko cyckiem do 3, 4, 5, 6 miesiąca" a teraz gdy za pięć dni stuknie nam pół roku a produkcja mleka trwa w najlepsze to zaczynam zadawać sobie pytanie "jak długo jeszcze karmić do 7, 8, 9 miesięca"
ale jeśli za jakiś czas KP samo nie padnie to mam w planach wybrać się do dziewczyny od laktacji, pomagała mi przez pierwsze 6 tygodni w rozkręcaniu mleka to może i pomoże zachamować fabrykę
-
Witam, nie było mnie tu wczoraj bo obiecałam znajomej zrobić tort (jutro wkleję zdjęcie) i trochę mi to czasu zjadło.
Jeśli chodzi o laktację to już pisała kiedyś, że nie musiała brać leków na jej zahamowanie, ilość mleka po prostu się zmniejszała, ale mleko miałam jeszcze przy naciśnięciu przez dłuższy czas.
Moje kochane chłopaki Michał lat 10, Paweł lat 7, no i jeszcze jest tata, teraz doszła Marysia -
Boze Przyszla mamo dramat po prostu.Az mi slabo bylo jak to czytalam.Ja przy pierwszym synku mialam zap.persi, ale dostalam antybiotyk i karmilam dalej. Dzieci tez odstawialam stopniowo.Teraz jak mam rok macierzynskiego to nie zamierzam wczesniej, chyba ze sama rzuci cycka w co watpie.Uwielbiamy sie karmic.Najcudowniejsza rzecza bylo dla mnie kiedy pojechalam do mojej ksiezniczki , wzielam w ramiona i przystawilam do cycusia. W ogole perwszy raz mala dopelzala sie do mnie wlasnie do cycucha, polozylam ja rano na brzuchu, zaraz na drugi dzien jak zaczela sie obracac na brzusio- tgle ze tylem do mnie, a ona tak chciala cycola ze wkurzona na lapkach cyk cyk i juz miala glowke przy mnie i domagala sie mleczka.
edysia5, przyszła mama lubią tę wiadomość