Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
U mnie na ból kręgosłupa, a miewalam taki, ze próba wstania z łóżka kończyła się tym, ze mi się robilo slabo, dziala najlepiej masaż. Mam sprawdzonego masazyste-rehabilitanta i on działa cuda. Żadne rehabilitacje i leki mi tyle nie dały, co seria masaży. Po kilku latach męczarni w końcu spokój.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 kwietnia 2016, 22:35
-
Powiem wam, że tak czekałam na wiosnę, a tu się okazuje, że to nic nie dało, wprost przeciwnie, mam jakieś przesilenie. Nie mogę patrzeć na swoje mieszkanie, ten bałagan, sterty ciuchów i na siebie, cienie pod oczami mam na pół twarzy, wyglądam tak źle jak dawno nie było. Do tego jeszcze mocny stres w tematach prywatno-zawodowych, ciągle coś się dzieje i mam już zupełnie dość. Już było kilka miesięcy oddechu, miałam wrażenie, że się wszystko układa, a teraz znowu mam zjazd.
anulka20 lubi tę wiadomość
-
Lenka, przykro, że tak Ci jest... Mam nadzieję, że z nadejściem prawdziwej wiosny wróci trochę optymizmu i wszystko powoli się poukłada. To osobisto-zawodowe też.
Ja też nie ogarniam chaty i nie mogę patrzeć na sterty prania do prasowania, nawet jeszcze walizek do końca nie rozpakowałam (przez 2 dni!), ale zrobiłam sobie listę rzeczy do zrobienia na kolejne dni. I zamierzam małymi krokami się odgruzować. Jak już nie daję rady, to u mnie zaplanowanie działa. Po jednej, dwie rzeczy na dzień, tak realistycznie. Małe sukcesy dodają skrzydeł
Tymczasem ściskam, choć pewnie nie wiele to pomoże ... -
To ja na pocieszenie dodam, że mojemu starszakowi teraz ewidentnie zaczął doskwierać brak uwagi przez to, że pojawiła się młodsza siostra, i o ile nie obraca się to przeciwko niej (na szczęście), to my mamy z nim totalny sajgon, tak samo panie w przedszkolu. Jest tak nieznośny, awanturujący się o wszystko, powolny, złośliwy, kompletnie nieposłuszny, że ja już nie wyrabiam. I kurna najtrudniejsze jest to, że w takiej sytuacji trzeba dziecko wyciszyć i odnaleźć w sobie ogromne pokłady pokoju i cierpliwości, podczas gdy młody zachowuje się tak, że masz ochotę wprasować go między kafelki gołymi rękami. Plus, jak zawsze, młoda drąca gębę na każdy mój ruch.
kapturnica lubi tę wiadomość
-
la_lenka wrote:Powiem wam, że tak czekałam na wiosnę, a tu się okazuje, że to nic nie dało, wprost przeciwnie, mam jakieś przesilenie. Nie mogę patrzeć na swoje mieszkanie, ten bałagan, sterty ciuchów i na siebie, cienie pod oczami mam na pół twarzy, wyglądam tak źle jak dawno nie było. Do tego jeszcze mocny stres w tematach prywatno-zawodowych, ciągle coś się dzieje i mam już zupełnie dość. Już było kilka miesięcy oddechu, miałam wrażenie, że się wszystko układa, a teraz znowu mam zjazd.
-
Moje dziecko kończy dziś 8 miesięcy. Chyba z tej okazji wyszły jej na brzuszku drobne krostki. Nie mam pojęcia co to, nic nowego nie jadła (ani ja), proszek ten sam. Jedynie ten Mediderm nowy, ale to przecież produkt dla alergików, delikatny... mógł ją uczulic? A może to potowki?
Na razie obserwuje, a wieczorem kąpiel w krochmalu. -
Witam,
Nie było mnie długo bo czasu nie mam nawet na wypicie kawy porannej... Mała jest mega absorbująca i dodatkowo od kilku dni przeziębiona.
Ogólnie u nas wszystko dobrze
Wpadłam napisać tylko co ostatnio usłyszałam od pediatry(nie jest to nasz pediatra prowadzący). Normalnie opadła mi kopara i nie mogę jej pozbierać do dziś. Otóż zdaniem lekarza powinnam przejść na mm, po 6 miesiącu moje mleko nie ma wartości, wszystko co było w nim dobre juz się wyczerpało i w dużym skrócie kp teraz nie ma sensu. Wszystkie te bajki o budowaniu odporności, pozytywach kp to bujda wymyslona przez siedzące w domu mamuśki. W mm jest wszystko czego dziecku potrzeba, a nawet jeszcze więcej. Wskazania: jak nie chce pić mm to podawać kaszki na mm i ograniczyć karmienie piersią.
Od razu chcę napisać, że osobiście nie mam nic do mam karmiących mm, to czym karmimy dziecko to wybór każdej z nas i nie zamierzam tego oceniać.
Ja osobiście postawiłam na kp.
Dobra nie przynudzam, idę wypić moją zimną kawę
Pozdrawiam Was i Wasze maluszki.
-
bento, ja na takie coś odpowiadam, że na szczęście moje cycki nie znają się na kalendarzu, więc dopóki dziecko ssie to produkują idealnie dopasowany do potrzeb córki pokarm.
I nie, nie jest to wymysł "mamusiek", są na to badania, również takiego "późnego" mleka, nawet takiego dla dziecka powyżej 2 lat - i nigdy to woda nie jest, zawsze pełnowartościowy pokarm. Okazuje się nawet, że to późne mleko robi się zbliżone do siary - aby zapewnić dziecku odporność na okres po odstawieniu.
Niestety, gro pediatrów to się zna na karmieniu jak świnia na pieprzu. W sumie powinnaś skargę złożyć.
Ja rozumiem, że dla niektórych karmienie jest uciążliwe, że wolą butelkę, że mają swoje powody. I ok, ile osób tyle historii. MM to trucizna nie jest, jest to wystarczający pokarm dla dziecka, coraz bardziej udoskonalany. Ale wpieranie, że mm jest lepsze i to przez lekarza to po prostu wstyd!
-
a wiecie co, też czekałam na wiosnę z nadzieją że tchnie we mnie nowe siły i odżyję po zimie a tymczasem nie mam ochoty nawet uczesać włosów, zrobić makijażu, nie wspominając już o spiłowaniu paznokci, dobrze że chociaż nogi mam ogolone. do tego stwierdziłam, że chyba nie lubię spacerów bo po godzinnym chodzeniu jestem wymęczona i wchodząc do domu najchętniej walnęłabym się na łóżko a tu dziecko ma inne plany. i mam ogromna ochotę napić sie dobrego alkoholu, o! ale mogę sobie chcieć bo mleko w cyckach ważniejsze
może to ogromne przemęczenie bierze się z niedoboru jakichś witamin?
la_lenka heh dobre stwierdzenie jak świnia na pieprzu
-
Ja dziś znowu byłam w Biedronce (jest akurat koło mojej trasy spacerowej, więc regularnie wchodzę po jakieś picie). No i rzucili te koce, ale obejrzałam i nie kupiłam, nie podobały mi się. Z wierzchu taki paskudny, sztuczny polarek, taki co to wszystkie pyłki przyciąga, pod spodem cienka, przezroczysta folia. Jak dla mnie nie warte 5 dyszek
Za to kupiłam świetną przegryzkę, taką zdrowszą alternatywę dla chipsów/prażynek. O takie coś http://www.sunnycorn.pl/produkty_sunny_corn/sunny_corn_petit_all/sunny_corn_petit_naturalne. Wzięłam niby dla małej na spacery, ona tak średnio, za to mi strasznie smakują.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 kwietnia 2016, 16:32
-
U nas z oczami też dziwnie, ja brązowe, mąż zielone a młoda cudny błękit z granatową obwódką. Tylko, że w mojej rodzinie oprócz taty i mnie wszyscy niebieskoocy, dziadkowie też, u męża mama ma niebieskie oczy. Więc silny gen na ten kolor
a tak liczyłam, że oczka będą po mnie
-
Jeśli chodzi o koce piknikowe, to polecam te z decathlonu. Na górze jest takie grubo tkane ale miłe w dotyku płótno, pyłków nie zbierają, od spodu zabezpieczone, fajnie się zwija, można wrzucić do pralki i zdaje się też, że już robią kilka rozmiarów (kupowałam kilka lat temu na spacerki ze starszakiem). Cenowo chyba podobnie jak te z Biedy.
http://www.decathlon.pl/pled-turystyczny-id_8245079.html
http://www.decathlon.pl/pled-xl-id_8331496.htmlWiadomość wyedytowana przez autora: 29 kwietnia 2016, 16:55
4me lubi tę wiadomość
-
Moje dziecko po raz pierwszy zjadło słoiczek z rybką (tzn danie ze słoiczka ...) do tej pory wszystko z rybką było beeee. Więc mały postęp.
Jesteśmy po ostatniej dawce szczepienia na wzw. Młoda odstawila lekką histerię w gabinecie, ale w końcu dała się zbadać, waży 7615g, mierzy 69cm. Jest na forum mniejsze dziecko? Ona jutro ma 7 m-cy i 3 tygodnie. Ale stale 25 centyl, więc przybiera proporcjonalnie. A na tych raczkach zasuwa tak, że tylko kolana ciągle czerwone. Muszę jakieś nakolanniki kupić. No i uważać, bo nie wiem kiedy, ale nagle pojawia się pod moimi nogami i gryzie mnie np w piętę ... Mało jej dzisiaj odruchowo nie kopnęłam ...
No i marudzi jak tylko znikam z pola widzenia, podobno to mija, ale nic się nie da zdrobić w domu. Pani doktor mówi, żeby tylko nie znikać nagle, przez zaskoczenie, trzeba zrobić pa,pa, i zniknąć powoli. Dziecko się przyzwyczai. I podobno pomaga częsta zabawa w a kuku.
A za jakieś 2 tygodnie mam jej podać jogurt naturalny, potem np serek Bieluch. No nie wierzę, że moje dziecko jest takie "dorosłe"
-
Maryśka ma już brązowe oczy, a urodziła się z takimi nijakimi, ale u nas brąz dominuje chłopcy się z takimi urodzili (choć słyszałam, że wszystkie dzieci przy urodzeniu mają niebieskie)
Moje kochane chłopaki Michał lat 10, Paweł lat 7, no i jeszcze jest tata, teraz doszła Marysia -
A u nas maly zaczal wczoraj tak dziwnie dyszec jak taki piesek
myslalam ze tak ma jak cos chce dostac albo np na widok swojej butelki czy ulubionej zabawki.. a dzisiaj wieczorem jest chyba jeszcze gorzej bo tak sapie/dyszy co jakis czas. Juz niewiem czy to taka zwykla sapka, czy jakies dusznosci, alergia?
najgorsze ze dlugi weekend sie zaczal i dostac sie do lekarza to bedzie cud