Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Heloł. U nas tez dzien za dniem mijają nie wiadomo kiedy. Pogoda średnia w 3city wiec w tygodniu, jak jestesmy sami, spacerujemy głównie kolo domu. Pojechalabym strasznie gdzies z młodym na plaze, na dzialeczke ale przy tym ciągłym deszczu i temp- na zmianę na gruby sweter i krotki rekawek- nie mam weny by sie ruszyć dalej. Generalnie czujemy tu wszyscy jesień juz
Dlugi weekend byl bardzo intensywny- młody zaliczył piec przyjęć wszystkie z dzieciakami wiec mial ubaw. Niestety on wszedł w fazę, ze w domu się nudzi. Zabawki sa takie sobie i najlepiej lubi sie bawić albo z innymi dziecmi albo bezpośrednio z jednym z nas. Wtedy jest szczęśliwy i nie jęczy...
Co do spania to tak jak pisałam, przyszła faza spania do 6-6.30 bez żadnych zmian z naszej strony. Podobnie jak u Lalenki- nic nie robimy a mu sie zmienia. Młody śpi dalej dwie drzemki w ciagu dnia i mnie sie to podoba. Na pierwsza idę tez idę spaća na druga zazwyczaj ogarniam chatę lub obiad. Na spacery chodzimy w miedzy czasie. I tak mi szkoda tego wolnego czasu podczas jego drzemek, ze w tygodniu zawsze w tym momencie staram sie byc w domu. Weekendy to co innego- rządzą sie własnymi prawami
-
My dopiero sie urlopujemy. Chociaz maz cale wakacje jest w domu.
Co do pogody w 3city to w pelni sie zgadzam. Wlasnie zastanawiam sie gdzie tu by dzis ruszyc.
U nas pobudki z 6:30 przestawily sie na 5:30, co mnie sie srednio podoba. Probowalam przesunac pore nocnego spania z 19/19:30 na 20, ale nie ma takiej opcji. Wczoraj moje dziecko padlo o 18:45. Kazda proba przedluzenia jakiegokolwiek czasu wzbudza we mnie poczucie, ze znecam sie nad wlasnym dzieckiem. -
Co za dzień dzisiaj. Mała pospała do 8.45! Ale potem jakby ją kto nakręcił - latanie, wściekanie, czyste szaleństwo. Z trudem uśpiłam ją dopiero 13.30, chwilę po tym prawie ją kurier obudził. Ale chyba się udało i śpi, choć ja jestem wykończona, siedzę i piję moją inkę i próbuję nabrać sił na drugą turę tego szaleństwa.
Poza tym, czuję się dziś najgorszą "panią domu" na świecie.Nie wiem czy wam w końcu napisałam, ale ostatecznie postanowiliśmy, że robimy pokój małej nie tam gdzie wstępnie planowaliśmy, tylko w naszej sypialni (a my wstawimy nasze łóżko do tej mikro klitki). Co w sumie jest pomysłem fajnym i wyszło dużo lepiej - ale tak realnie obecnie mamy dwa pokoje zamiast jednego, gdzie jest mega rozpierdziel. Dodatkowo ja postanowiłam, że muszę pozbyć się części rzeczy małej, ciuchów, gadżetów - więc wywaliłam to wszystko z toreb i próbuję przebrać, porobić zdjęcia itp. Bałagan nieziemski, mała nie pomaga, co ja coś złożę to zaraz rozwala na nowo.
A jak mi dziś dodatkowo rozsypała ryż preparowany na połowie pokoju to już nie wytrzymałam i się po prostu rozbeczałam. Ech. Czuję się jakaś niezorganizowana, dziecko mam już niby duże, a dom wygląda coraz gorzej.Bardzo nie ułatwia to, że ona nadal śpi jak zając i ja nie mogę sprzątać podczas jej drzemki - bo stuknę garnkiem, odkurzaczem itp. a zaraz się budzi. A jak nie śpi to tym bardziej ciężko cokolwiek zrobić. Nie wiem jak powinnam działać żeby to jakoś ogarniać
-
Lalenka ja szczerze powiedziawszy sprzątam wtedy, gdy maly jest na nogach. Szkoda mi strasznie tej chwili dla siebie, gdy młody śp i jest cisza. Niedługo nie bede tego miec- powrót do pracy - wiec korzystam ile sie da.
Staram się sprzatac/gotowac obiad, gdy widzę, ze zajął sie czymś na dobre, czasem daje mu rzeczy zakazane na godzien, które go strasznie kręcą by byla chwila spokoju (klucze, odkurzacz, bajka w tvgarnki z kuchni
)
Wykorzystuje tez na gotowanie czy sprzatanie czas, gdy jest juz moj facet wieczorem w domu. No i korzystam tez, gdy raz na tydzień przyjdzie tesciowa i weźmie młodego na spacer. To zawsze dwie godziny bez niego za dnia mozna wieeele zrobic. Wiem, ze nie macie blisko nikogo z rodziny ale pomyśl, czy nie starczyło by Wam kasy by raz na tydzień wynajav kogoś chociaż na dwie, trzy godziny do zajęcia sie mala. Chociaż z własnego doświadczenia wiem, ze o taka osobę jest strasznie trudno.... Ale moze jakas sasiadka, ktora chce dorobić a i tak wychodzi na dwor ze swoim dzieckiem?
Generalnie jesli chodzi o porządek to u nas z tym zdecydowanie lepiej niz z gotowaniem. Dla mnie kluczem do sukcesu jest utrzymywanie porządku na bieżąco. Ja kilka razy w ciagu dnia, bawiąc sie z małym jednocześnie ogarniam mieszkanie- a to chowam naczynia ze zmywarki, zawsze po spacerze zakupach wszystko ląduje na swoim miejscu, po obiedzie sprzątam od razu, gdy młody sobie jeszcze pije itp itd. Dzieki takiemu chwilowemu a częstszemu ogarnianiu zostają grubsze sprawy, typu posprzątanie łazienki, starcie kurzy itp. Dzieki temu tez te grubsze sprawy również zajmują mniej czasu sprzątane raz na tydzień wieczorem lub w sobotę.
Z odkurzaniem mam łatwiej bo robot robi to sam jak my jestesmy na spacerze
-
La lenka a moze bialy szum? Ja w dzien zaczelam puszczac synowi z aplikacji suszarke bo gdzies czytalam ze wtedy dziecko nie powinnk sie budzić jak gdzies nagle zaskrzypi podloga albo cos innego. I np u nas wyglada tak ze najlepszy sen ma jakies 10-15 min od zasniecia i wtedy robie te najglosniejsze rzeczy, mam na to jakies 20-25min do proby przejscia w ta druga faze snu i wtedy robie chwile przerwy i jak ponownie zasnie twardk to znowu cos robie
-
Noo, taki ktoś kto by zabrał małą na 2h godzinki to by dużo dało. Ale na dany moment nie ma jak. Sąsiadka też nie pomoże, bo jedyna niepracująca ma malutkie dzieci rok po rok (moja wiekiem po środku) więc trzeciego malucha nie przygarnie. Mieszkamy w takim małym bloku, gdzie większość to dziadkowie i to w takim wieku, że już dziecka bym im nie powierzyła.
Choć ogólnie myślałam o czymś takim, ale to nie takie proste, może kiedyś.
Dodatkowo ja wieczorami, jak mała zaśnie to pracuję. To mi zupełnie rozwala czas wolny, niby sobie obiecuję, że nie będę nic brać, ale ostatecznie zawsze mi szkoda tych paru dodatkowych stówek.
Jeśli jeszcze chodzi o gotowanie to tu nie powiem - teściowa bardzo pomaga, regularnie dostajemy jakąś wałówkę. Ona gotuje bardzo w nie moim stylu, za tłusto, za pikantnie, ale zawsze coś tam da radę przerobić na mój gust.
A mała ma różnie - czasem są dni, że bawi się super, mogę iść do kuchni (otwarta na pokój, ale oddzielne pomieszczenie - za to tak mała, że Łucji ze sobą nie zabiorę, bo nie ma gdzie). A czasem nawet się wysikać nie mogę, bo mała wisi na mnie i wyje. Nigdy nic się nie da zaplanować.
Dodatkowo u nas cały czas ciągnie się "smród" z czasów ciąży. Nie wiem czy pamiętacie, że rok temu robili mi wielką szafę pod wymiar. Z całą masą bardzo dziwnych rzeczy, w tym moimi pracowymi pierdółkami, wszystko baaardzo czasochłonne do przebrania. Tylko, że ja z brzuchem nie byłam w stanie tego poukładać jak trzeba, więc wszystko zostało wwalone tymczasowo. I tak jest w sumie do tej pory. Strasznie mi to leży na sumieniu. Jak kiedykolwiek próbuję ogarnąć te zaległości to zaraz coś innego wychodzi i co zacznę to z powrotem muszę wrzucić jak było. Chciałabym tylko lecieć z bieżączką, z tym bym sobie poradziła. Ale to ciężko jak rzeczy nadal nie mają swoich docelowych miejsc, ciągle się zmienia przeznaczenie pomieszczeń, meble itp.
Ech, widać, że przed okresem jestem i mnie na smęcenie bierze
-
U nas też bez szumu na razie nie da rady, ale wiem, że powiinam odzwyczajać. Jeśli chodzi o porządki to też nie umiem/nie mam jak tego zrobić kiedy Antek śpi a tym bardziej kiedy nie śpi. Więc albo zostawiam na weekend, albo po troszeczku wieczorami jak mąż w dom..
Gotowanie to tylko takie proste rzeczy typu placki, kluski.. czasem jakaś zupina.. zwykle jarzynowa. A tak to serki, owocki, kaszka, kanapeczka lub słoiczek. Poza tym cycek. Mimo tego, że nie ogarniam wielu rzeczy, (a lubię mieć porządek wokół siebie)\ to nie czuję się złą gospochą.. Wiadomo.. dziecko w domu to i bałagan się zdarza. Najważniejsze żeby dziecko było "zaopiekowane" i szczęśliwe.. reszta jakoś się ułoży. w końcu przyjdzie czas i na porządki. Czasem musimy wrzucić na luz.
-
Ja z tym szumem to sobie tam naiwnie wymyśliłam ze sam sie odzwyczai:-) stosuje w dzien a na nocne usypianie bez wiec jak bede redukowac drzemki to i ilowc szumu, az zostanie samo nocne spanie:-D a tak powaznie to tez bym chciala bez ale o ile siebie wiekszosc czasu jestem w stanie przypilnowac to domownikow juz nie, mimo upominania co rusz ktoś drzwiami trzaska:-(
-
Ja w sumie jak sie zastanowię to i te obiady są u nas ok. Od pn do czwartku sa zawsze. W piątki cos tam tesciowa przyniesie zawsze a w weekendy to my raczej na miescie jemy. Ale to na co jestem na siebie zla to zero sportu! Dalam ciała po calosci- rok minął a ja nic. Ma teraz brzuch chyba większy niz po ciąży
a i nogi byly ładniejsze:( a jak wrócę do pracy to na pewno lżej nie bedzie- wtedy mnie juz pewnie końmi nie zaciągną
ojjjjjj powinnam dostać jakas kare
-
Dobry
czas się zabrać za planowanie roczkowych imprez
co do parówek, to kupiłam ostatnio piratki i młodej podpasowaly, z reszta ona lubi praktycznie wszystko (gardzi smakowymi jogurtami i pierogami tylkoOd czasu do czasu nic jej nie będzie, jak zje parówczaka
Ja staram się ogarniać na bieżąco. Jak jest na kuchennym blacie porządek i na stole nie ma jakiś zbędnych rzeczy, to jest dobrze. Większe sprzątanie w piątek i weekend wolny
U nas dzisiaj dzien marudy, w nocy pobudka na dwa mleczka... Zajrzałam do buźki a tam pęknięte dziąsło od dolnej dwójki i dwie górne przebite xD -
Hej laski,dawno mnie nie było u Was
a wiec...Krzyś to taki słodki szkrab,zaczął sam robić kroczki,ugadaniam sie za nim po całym domu jak szalona.Jak pomysle ze za miesiac na świat przyjdzie Karina to ogarnia mnie haos,nic nie jest gotowe.Jak ogarniemy dwójke to nie wiem.
Co do ciazy,wszystko przebiega dobrze,termin przesunął mi sie na 10.09.16,jedyny minus czuje sie i wyglad jak wieloryb !
pozdrawiam i całuje kochane:*
chabasse, karolcia87, la_lenka, edysia5, agatka196, Dżuls lubią tę wiadomość
-
OMG Anula to juz za miesiac?!?!?! Jak ten czas zapiernicza... Trzymaj sie dzielnie, ja bym chyba padła jak bym juz za miesiac miała miec drugiego szkraba - sorry no
ale jak my będziemy biegac za swoimi- to ty będziesz miała juz odchowane:D
Zmotywowalam sama siebie ostatnim wpisem i właśnie skonczylam ćwiczyć z Chodakowska! Sprawdziłam tez grafik i juz zajęcia wybrane - kupie karnet i nie bedzie wymówek!
-
My zaczynamy pakować się na wyjazd do Chorwacji, mała co raz częściej drepcze sama i bardzo ją to cieszy. Jeśli chodzi o pożądki to jakoś ogarniam, ale przy trójce to pewnie standardy mam niższe. Czasem nie daję rady z prasowaniem, zalega gdzieś w szafie, ale nie mam zamiaru się stresować bo jestem na URLOPIE macierzyńskim i macierzyństwo to priorytet. Tak to sobie teraz przy Maryśce wymyśliłam kiedyś tak nie było, ale jestem starsza i mądrzejsza.
Moje kochane chłopaki Michał lat 10, Paweł lat 7, no i jeszcze jest tata, teraz doszła Marysia -
4me wrote:Hehe napisalam wczoraj, ze maly od kilki dni znow spi do 6, 6.30 no i wstal dzis o 5.20.
Ktora z Was jest czarownica ??????
Eh... Wiem, co czujesz. Ja narzekalam na 6:30 to zaczal sie budzic o 5:30. Dzis pierwszy dzien od kilku miesiecy kiedy udalo mi sie go jakos spacyfikowac i spal do 7:15.