Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzuls u nas mąż przejął temat kup, tylko jak jestem sam na sam z młodym to ja to robię. Nie dość ze często robi takie o jakiej ty napisałaś to jeszcze potrafi się ze 3 razy zesrac. Ja przy miłościach mam odrzut nawet od jego moczu. Niby mi powoli przechodzi ale są dni kiedy jest kiepsko.
Dziewczyny u nas bunt pełna gęba. Jak reagować na przekleństwa?? Jezu myślałam ze to nas ominie ale on to wypowiada tak wytrwale i tak wyraźnie ze już sama nie wiem co z tym robić. I tak mamy już ze 2 dni n wie ze nie powinien ale ma taki ubaw z tego powodu ze z uśmieszkiem powtarza raz po raz przekleństwo. Staramy się ignorować ale dzisiaj nie wytrzymałam -
My mieliśmy ten problem jakis czas temu. Generalnie ignorowaliśmy ale tez przyszedł moment, ze zaczelam zwracać mu uwagę bo juz sie zaczelo to zdarzać przy obcych ludziach. Pare razy mu zatem powiedziałam, ze nie wolno, pozniej worcilam do ignorowania. Nie wiem do konca co pomogło ale po 2-3 tygodniach temat ziknal i nigdy nie powrócił. W momencie kiedy ignorowaliśmy wlasnie wiec moze na początek postaw na ten sposób
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2017, 18:54
-
Co do kup, to młoda miałą kilka tygodni temu jelitówkę, która objawiłą siętylko brzydkimi kupami i to, że to akurat jelitówka poznaliśmy po tym, że zaraz wszyscy od niej podłapaliśmy, tyle że u nas przebieg był nieco bardziej dramatyczny, bo ja np wymiotowałam dwa dni z rzędu. No w każdym razie do tej pory jej się te kupy nie unormowały i są takie papkowate, więc o wycieki nie trudno.
U nas tematu przekleństw na razie nie ma, ale zdarza jej się powiedzieć do mnie "cicho babo" także tego... nie muszę chyba mówić kto daje jej taki piękny przykład, tyle że mąż mówi to do mnie w żartach, a ona podłapała i korzysta.
U nas bunt na 102! Potrafi położyć się na ziemi i tak leżeć jak kłoda, "nie bo nie". Żeby jeszcze przy tym darła japę to bym zrozumiała, ale ona leży z miną "co mi zrobisz" i się bezczelnie gapi. Albo ściąga z siebie zimowe ubrania sekundę przed wyjściem, bo akurat wypatrzyła jakąś "piękną" cieniutką pstrokatą kurteczkę w szafie, prezent od babci, i co z tego, że za oknem niemalże mróz, ona idzie w tym i nie ma bata.
Ogólnie młoda ma potwornie silny charakter i to chyba nie jest kwestia buntu dwulatka. Ostatnio skakała po kanapie, za którą mamy kaloryfer, taki stary z żebrami i mąż mówi do niej, żeby nie skakała bo się uderzy w głowę. Młoda dalej skakała i oczywiscie chwilę później huknęła głową o ten kaloryfer, ale doskonale wiedziała, że jej nie wolno było skakać i tata zakazywał, więc tylko usiadła na tej kanapie i nawet jej łezka nie poleciała, tylko się rozglądała, czy ktoś przypadkiem nie zauważył.
No taka cholera mi rośnie, jeszcze parę lat i jej nie ogarnę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2017, 20:09
Anitka201 lubi tę wiadomość
-
Haha Dzuls padłam tylko u nas jest dokładnie tak samo. To dziecko ma wysoki próg bólu bo czasami tak grzmotnie ze jestem pewna ze będzie afera, a tu cisza
Nasz ostatnio prowadzi taki monolog „mamo moge pepsi??” Na co sam sobie odpowiada „a w życiu” (podobno to często mówię ale jakoś nie kontroluje ) dziad wie ze u nas się pije tylo wodę i cola jest dosłownie od święta. Raz dostał na polecenie lekarza colę bez gazu bo miał okropna jelitowke.
4me dzięki, postaram się ignorować ale czasami to na prawdę trudne. Jak u Ciebie ze zdrowiem? Już lepiej?
U mnie leci 14 tc i mdlosci na wieczór mam takie ze już powoli wymiękam. Już nie pamietam jak było przy młodym ale wydaje mi się ze na tym etapie już mi odpuściło. -
Hahah dobre
Dziś jeszcze byliśmy na spacerze obok takiej zagrody, w której mieszka osioł. Podeszliśmy, osioł wystawił łeb żeby obwąchać, co tam mamy dobrego, na to Mania rozkłada rączki, wzrusza ramionkami i mówi "nie mam nic dla ciebie" Już bardzo nam się rozgadała, chociaż starszak w jej wieku był lata świetlne do przodu z mówieniem. -
Z moim zdrowiem niewiele sie wyjasnilo. Jednak policzylam sobie, ze odkąd chciałam doprowadzić moje zdrowie do porządku to minelo ponad 9 miesięcy i przez ten czas spokojnie nowy dziedzic mógłby pojawić sie na świecie wiec doszłam do wniosku, ze chromole to bo jak tak dalej bede czekać to sie na diagnozę nie doczekam....wiec starania sie rozpoczely ja jestem zaleczona a nie wyleczona i mam nadzieje, ze to wystarczy )
Moj młody ma takie teksty, ze ja wymiękam... Mowie do mnie " co to za zachowanie???" Jak mu się nie podoba, ze mu cos każę. " dosc tego gadania" to tez standard. Wczoraj sie pomulil i na hipcia powiedzial- zyrafa. Ja się pytam czy na pewno a on "eeee nie. Przepraszam, moj błąd- to hipcio"
Wiem, wiem to są pewnie teksty, które rozwalają tylko rodzicow - no ale my tu czasem mamy kupę smiechu. Niestety oprócz śmiechu mamy tez pełno ataków histerii- takich, ze zdecydowałam sie pójść do polecanego psychologa. Niech mi powie co robimy zle i jak to przeskoczyć bo jak to nie minie wraz z buntem dwulatka to ja sie wykonczeWiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2017, 08:25
-
A ja wam powiem, że jak na dwulatkę to Łucji dużo da się przetłumaczyć. Histerie bywają, ale w znośnym natężeniu. Głównie jak jest zmęczona, głodna itp. to trudniej się dogadać. Ale jakiegoś rzucania bo czegoś nie kupiłam, bo coś jej nie wyszło, to jak na razie nie było.
Ale żeby nie było za różowo - Łucja w ogóle się nie słucha. Nie, że płacze, protestuje. Po prostu równo olewa i robi swoje niezależnie czy proszę czy już krzyczę czy cokolwiek. Nie chce wykonywać poleceń. Probowałysmy gordonkow i wielka klapa, jak był taniec w kółeczka to ona grała na instrumentach, jak zabawa chusta to ona biegła po krzesłach itd. Tak samo w domu, jak pokazuje zabawę, że to się tak czy siak robi, to nie, ona po swojemu. Już naprawdę nie wiem jak do niej dotrzeć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2017, 10:44
-
W temacie buntu 2latka to lepiej sie nie wypowiadam, bo ponosze na tym polu totalna kleske licze po cichu, ze to minie. Na zakupach idzie mu wytlumaczyc, ze np tego nie kupujemy bo musimy kupic cos innego albo ze nie mamy pieniazkow. Spacery to ostatnio jeden wielki horror-nie wchodz tu, nie idz tam, omijaj kaluze bo nie masz gumiaczkow i tak w kolko. Czasem to mam poczucie, ze to nie na moje nerwy i czesto po nim krzycze dzisiaj np naszykowalam kapiel ale stwierdzil ze on sie kapac nie bedzie i moglam mowic i blagac. Nie i nie.. a tu drugie w drodze i chyba juz zupelnie zglupieje a wieczorem jak juz zasnie to az mi czasem go szkoda (bo tak krzycze po nim). Chyba hormony mi szaleja
-
Kassie ja mam zasadę, nie negocjuje z synem oczywistych czynności (kąpiel, ubieranie się gdy mamy gdzieś wyjść itp) nawet Tracy Hogg w „język dwulatka” to opisywała. Mi ta książka roche pomogła, fajny jest tez ostatni rozdział poświęcony powiększeniu rodziny. On już przywykł do tego ze zeby TRZEBA wymyć i te czynności są nieodwołalne.
U nas po kilku dniach buntu mamy spowrotem naszego syna. Myśle ze to będzie przychodziło falowo. Trzeba się uzbroić w cierpliwość -
Macie jakieś pomysły na zimowe/świąteczne zabawy dla naszych maluchów? Coś w stylu jakichś kolorowanek, wyklejanek? Szukam na pintereście, ale wszystko wydaje mi się jeszcze za poważne.
Może macie jakąś propozycję która się u was sprawdziła?Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2017, 13:56
-
Zimowe czy nie nie wiem, ale Sara uwielbia serie duze naklejki dla maluszka. I mysle, ze byloby do przejscia juz robienie prostych lancuchow choinkowych. Dekorowanie piernikow, czy tak jak w przedszkolu u Sary malowanie na szkle, czyli sloiki jako prezenty swiateczne
-
U nas jest szał na przebieranie lalek i kładzenie spać, tylko że nie usypia ich w łóżeczku dla lalek, tylko zgarnia trzy brudne ściery kuchenne, jedną rozkłada na podłodze tak, żeby żaden rożek nawet nie był zagięty (szacun), drugą każe złożyć sobie w kosteczkę i kładzie jako poduszkę (i są awantury, że nie tak złożone, bo chce mniejszą poduszkę!), a na końcu trzecią ścierą przykrywa lalkę. Do tego wyciąga swoje bodziaki i przebiera lalki, zakłada im swoje pieluchy, więc ostatnio wybebeszyła mi całą pakę pieluch, ewentualnie najpierw smaruje im tyłki moją szminką albo przeterminowaną witaminą C w kropelkach. Na gwiazdkędostanie zabawkowy przewijak, są fajne drewniane.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2017, 18:43
Carolline lubi tę wiadomość
-
Anitka201 wrote:Kassie ja mam zasadę, nie negocjuje z synem oczywistych czynności (kąpiel, ubieranie się gdy mamy gdzieś wyjść itp) nawet Tracy Hogg w „język dwulatka” to opisywała. Mi ta książka roche pomogła, fajny jest tez ostatni rozdział poświęcony powiększeniu rodziny. On już przywykł do tego ze zeby TRZEBA wymyć i te czynności są nieodwołalne.
U nas po kilku dniach buntu mamy spowrotem naszego syna. Myśle ze to będzie przychodziło falowo. Trzeba się uzbroić w cierpliwość
Dżuls to moj znowu uwielbia rozkladac obrusy na lawie w salonie a jako obrus rozumie wszystko-nawet scierki do garow i tez rowniotko rozkladaWiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2017, 21:11