Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
La_lenka i ja tez bysmy chetnie dla kondycji po schodach pobiegaly ale z krwiakiem nie mozna

Musze te śledzie przemyśleć
bo wszędzie jest napisane, ze surowe ryby nie
sushi przeciez tez jeść nie mozna, baaa nawet lososia wędzonego na zimno nie mozna- pierwsza lekarka mi zabroniła:( w sumie to właśnie sobie sama odpowiedziałam z tymi śledziami wiec ja sobie odpuszczam ;(


-
La_lenka ja leze w domu 5 tydzień i tez ju wymiękam. A przede mna jeszcze pewne 4 tygodnie

Fakt jest taki, ze ja prawie codziennie wstaje, przebieram sie w dresy i w ciagu dnia zamieniam salon z sypialnia ale i tak jest nudno
czasem ktos wpadnie z wizyta wiec wtedy przyjmuje gości na kanapie. Lekarz mi powiedzial, ze pozycja lezaca jest ok- byle nie siedząca za dlugo bo jest niewskazana.


-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa zawsze biore ok 11 a mdli od rana dzisiaj bylo najgorzej z mdlosciami ale bez wymiotow, teraz zgaga męczyDżuls wrote:Pytanie - czy zdarzało się Wam wymiotować po witaminach? Ja ostatnio mam tak, że jeżeli nie wezmę witamin dopiero na noc, przed samym pójściem spać, to haftuję nimi dalej niż widzę

-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Wróciłam od ginekologa. Słodko-gorzkie to było spotkanie. Dzidziuś ślicznie pływał, ruszał się, tańczył i machał do nas rączkami. Super chwila. Okazało się, że mierzy już 4,52 cm i już się kwalifikuję do usg genetycznego(już mam termin na 26 luty). Ginek zaczął wstępnie mierzyć przezierność...
Na pierwszym zdjęciu wyszło mu 1,49 mm

Na drugim zaś 2,84 mm...

Dostałam skierowanie na Pappa i jeśli (odpukać) źle wyjdzie w połączeniu z genetycznym usg zrobię test Nifty.
ceska, chabasse lubią tę wiadomość
-
4me rodziłam 8 i 5 lat temu i naprawdę nie było źle - może jestem mało wymagająca, może trafiły mi się łatwe porody ale czułam się dobrze. Rodziłam też w wojewódzkim martwe dzieciątko w 16tyg ciąży, przechodziłam też zabieg łyżeczkowania w 9tyg, nie sądzę abym była aż tak mocna psychicznie ale lekarze i personel pomogła mi to przejść. Pewnie, ze zawsze znajdą się jakieś minusy, ale wg mnie położne naprawdę starają się pomoc, może tak mówię bo już trochę przeszłam w tym temacie i z doświadczenia wiem, że rodząc chciałam tylko św spokoju, np w wannie usnełam tuż przed opartymi ( tak na marginesie do rodzenia do wody pacjentka musi być bardzo zdyscyplinowana, a w stresie i bólu to nie jest proste).
Oj nie wiem jak to napisać nie urażając nikogo mi się wydaje, że to całe rodzenie po ludzku jest prze reklamowane mi się wydaje, że warunki nie są już takie złe, ale może tak mówię bo trzeci raz to już człowiek chce rach ciach urodzić i spierniczać do domu
)))

Moje kochane chłopaki Michał lat 10, Paweł lat 7, no i jeszcze jest tata, teraz doszła Marysia -
A i jeszcze jedno, rodziłam za każdym razem z mężem (nie miałam z tym najmniejszych problemów), sama decydowałam co chcę z sobą robić, więc dziwią mnie trochę zarzuty, że to nie jest w standardzie. Położna przychodziła do nas tylko co jakiś czas kontrolnej, sami decydowaliśmy co robimy, skakałam na piłce śpiewając, mąż masował mi plecy kiedy trzymałam się drabinki i tak urodziłam bez potrzeby znieczulenia.

Moje kochane chłopaki Michał lat 10, Paweł lat 7, no i jeszcze jest tata, teraz doszła Marysia -
Sweetcherrypie wiem że łatwo jest komuś mówić, sama pewnie też miałabym obawy, ale myslę że nie warto zadręczać się na zapas, termin Twoich prenatalnych jest już blisko, a wiesz to zawsze są jednak prenatalne, lepszy sprzęt, większe doświadczenie lekarzy wykonujących to badanie. Na pewno potwierdzi się przezierność z pierwszego zdjęcia. Z całego serducha Ci tego życzę. A teraz nie myśl o tym za dużo bo to na pewno nie sprzyja dzidzi. Będzie dobrze, musi być.
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH










