WRZEŚNNIOWE mamy - Wrzesień 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas położna pomogła z kikutem, zważyła małą, poopowiadała o namiarach na jakichś przydatnych specjalistów w okolicy, obejrzała mnie, pogadała tak po prostu z nami. Fajna babka ogólnie
Umówiłyśmy się że przyjdzie jeszcze raz, a tak poza tym jest pod telefonem w razie czego. Mam takie spostrzeżenie, że położne środowiskowe to naprawdę fajne babki, one wiedzą jak wygląda życie z noworodkiem i są bardzo wyważone w swoich radach i pomocne. Nie wiem czy tak jest wszędzie ale ja tak trafiłam
-
U nas położna była dwa dni po wyjściu ze szpitala i teraz po dwóch tygodniach w poniedziałek. Sama mówi że to my mamy decydować kiedy ją chcemy, jest pod telefonem w razie co i mamy dzwonić kiedy chcemy, a że mieszka na tym samym osiedlu to już w ogóle mówi że nie problem wyskoczyć do nas bez konkretnego umawiania. I tak samo jak u bebag, sprawdziła kikut, waży małą, podpowiada odnośnie specjalistów, badań i wizyt u lekarza czy szczepień. Rozmawia z nami, rozjaśnia pewne kwestie. Cieszę się że udało mi się do niej dostać bo to kobieta anioł, dodatkowo znała mojego tatę za dzieciaka i przychodziła do mnie na patronaże jak się urodziłam 😁 jest ogromnym wsparciem i mimo wieku i tego że przeszła przez ogrom zmian w kwestii wychowywania dzieci potrafi wyważyć wszystko tak, żeby dziecku było dobrze ale żeby rodzice nie zwariowali 😅
-
KasiaAnna wrote:Bebag nie zapisywaliśmy jej do POZ tylko wciągnęłam ją w pakiet Medicover, w szpitalu nic się nie zająknęli jak deklarowałam ich jako przychodnię. Ale do pediatry jeszcze się nie zebrałam, planuję w przyszłym tygodniu.
W ogóle co taka położna robi u Was na wizytach? Ja, szczerze, nie widzę jakoś sensu? Z pierwszą córką liczyłam na jakieś cenne rady, pomoc z ogarnięciem kp. Tym czasem położna dziewiąty rok do nas idzie, i dojść nie może 🤣 Dlatego jakoś tak wątpię w te kobiety z przychodni. I tak sobie robię check listę w głowie: je? Je. Rośnie? Rośnie. Mam problemy z karmieniem? Nie mam. Zdjęte szwy bez, tfu tfu, komplikacji? Zdjęte. Wiem kiedy iść do pediatry? Wiem. Wiem, o jakie skierowania i na co pediatrę prosić? Wiem. Kikut ładnie odpadł? Tak.
To co taka położna mi zrobi oprócz zważenia dziecka? Chustować nie chcę.
O rany. U nas na 1 wizycie były próby przystawiania do piersi, normalnie, z kapturkami, również miałam nawał pokarmu i starałyśmy się temu zaradzić. Oglądała mi bliznę po cc. Pokazała nam jak nosić malucha, jak odbijać, jak czyścić pępek i inne podstawowe rzeczy. Pierwsza wizyta trwała naprawdę dlugoNa kolejnej jak mała miała wzdęcia rozmawialiśmy jak jej pomóc domowymi sposobami, był pokazywany masaż brzucha, masowanie za pomocą piłki do ćwiczeń, jak odgazować takie Bobo jakie są metody, skoro karmimy się butelką to była instrukcja jak karmić, jak spowijać itp.. ogólnie schodzi godzina bo na każdej wizycie położna przedstawia nam jakie zmiany na danym etapie zachodzą u takiego dzidziusia, ile powinien jeść, ile przybierać, jak się zachowywać, jakie mogą wystąpić problemy na tym etapie etc etc
Dziś liczę że pogadamy o tych wrzaskach/kolkach/skoku czy cokolwiek to jest no i o szczepieniach. Dziś mamy mieć już jej 4 wizytę 😉Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2023, 06:14
-
Spuromix - jestem zachwycona Twoja kreatywnością! Z taką pomysłowa mama nic nie będzie Wam straszne🙂
Położna mam tą samą co przy starszych, zawsze bardzo ją wszystkim polecam bo przychodziła rzetelnie co tydzień przez 6 tyg i była pod tel. Byłam też u niej w szkole rodzenia w 1 ciąży. Ale teraz nas trochę olala. Przyszła.pierwszy raz po tygodniu, ok. W następnym w ogóle bo coś jej wypadło. Teraz mija kolejny tydzień i też jej nie ma. Młodemu dalej kikut nie odpadł a juz 3.5 tyg za nami. Dobrze ze wczoraj mieliśmy wizytę u neuro to trochę podpytalam o to też i sprawdziła, niby suchy i jest ok. Trzeba czasu. Ale w sumie to nie jej obowiązek. Idę też z małym do pediatry bo potrzebuje trochę skierowan. Ale może polacze to z wizytą szczepienna zeby nie łazić za często do przychodni.
W każdym razie nasza położna chyba uznała że przy 3 dziecku to już jej nie potrzebujemy... -
Hm, to ja mam chyba sytuację odwrotną do tej u Ciebie Nika. Skoro położna uznała, że nie potrzebuję jej przy pierwszym dziecku, to ja uznałam tak przy drugim.
Problem krwawienia rozwiązał się sam - w małym stopniu dziś wróciło. Także i telefon do położnej odpada 😅 -
U nas położna była 2 razy bo poszła na urlop. Mimo, że patronaży powinno być 6. Kikut u nas też nie odpadł jeszcze chociaż trzyma się jak na włosku. Mimo to umówiłam syna do lekarza żeby zobaczył ten kikut bo trochę wydaje mi się, że ropieje odrobinę. Dostaliśmy maść z antybiotykiem i za tydzień kontrola. Przy okazji wizyty Doktor stwierdziła, że syn jest za żółty i dostaliśmy skierowanie na pobranie krwi na bilirubinę. Przy wypisie ze szpitala bilirubina była ok 9 z tego co pamiętam. Później przy pierwszej wizycie położnej 11. A u lekarza na patronażu 10,5. Jak drugi raz przyszła położna na patronaż i poprosiłam o zbadanie bilirubiny aparatem to stwierdziła że nie wzięła aparatu bo poziom zaczyna spadać powoli więc już jest z gorki. Strasznie jestem o to zła bo teraz okazuje się, że niekoniecznie jest z górki i trzeba było kłuć małego
A jak u Was z zlżółtaczką. Syn ma prawie miesiąc i jest jeszcze trochę żółty chociaż mniej niż był i oczka też nadal zażółcone. Żadnych innych objawów żółtaczki nie zauważyłam. Nie jest ani ospały, wręcz przeciwnie coraz bardziej aktywny, kupki są ok,moczy pieluchy,przybiera na wadze,a mimo to strasznie się.martwie. Lekarz i położna nie kazali też kłaść na brzuchu póki kikut nie odpadnie a tu prawie 4 tyg Syn ma imię jest kładziony na brzuchu co też mnie martwi, że wpłynie to na jego rozwój, na stawy biodrowe itp
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2023, 13:34
nika647 lubi tę wiadomość
-
Dla mnie nasza położna to nieoceniony skarb ❤️ Mogę do niej dzwonić w każdej niepokojącej sytuacji (co robiłam i jeszcze w ciąży i teraz), zawsze doradzi dobrze lub uspokoi. Na wizytach ogląda całego Dzidka. Trochę zbyt duże napięcie ma, pokazywała mi miejsca, które Maluch ma napięte, poleciła nam ćwiczenia proste, wczoraj stwierdziła, że jednak trzeba się wybrać do fizjo. Dała mi numer do dobrej specjalistki. Na każdej wizycie też ogląda moją ranę. Miałam szew rozpuszczalny a nie wszystko się rozpuściło i uwierało, nawet tego nie widziałam a ona mi to wygrzebała i kilka cm szwu wyjęła. Mówiła, że jak będzie wszystko dobrze to za tydzień ostatnia wizyta, nie wiem co ja bez niej pocznę 😄
-
Magda603 wrote:U nas położna była 2 razy bo poszła na urlop. Mimo, że patronaży powinno być 6. Kikut u nas też nie odpadł jeszcze chociaż trzyma się jak na włosku. Mimo to umówiłam syna do lekarza żeby zobaczył ten kikut bo trochę wydaje mi się, że ropieje odrobinę. Dostaliśmy maść z antybiotykiem i za tydzień kontrola. Przy okazji wizyty Doktor stwierdziła, że syn jest za żółty i dostaliśmy skierowanie na pobranie krwi na bilirubinę. Przy wypisie ze szpitala bilirubina była ok 9 z tego co pamiętam. Później przy pierwszej wizycie położnej 11. A u lekarza na patronażu 10,5. Jak drugi raz przyszła położna na patronaż i poprosiłam o zbadanie bilirubiny aparatem to stwierdziła że nie wzięła aparatu bo poziom zaczyna spadać powoli więc już jest z gorki. Strasznie jestem o to zła bo teraz okazuje się, że niekoniecznie jest z górki i trzeba było kłuć małego
A jak u Was z zlżółtaczką. Syn ma prawie miesiąc i jest jeszcze trochę żółty chociaż mniej niż był i oczka też nadal zażółcone. Żadnych innych objawów żółtaczki nie zauważyłam. Nie jest ani ospały, wręcz przeciwnie coraz bardziej aktywny, kupki są ok,moczy pieluchy,przybiera na wadze,a mimo to strasznie się.martwie. Lekarz i położna nie kazali też kłaść na brzuchu póki kikut nie odpadnie a tu prawie 4 tyg Syn ma imię jest kładziony na brzuchu co też mnie martwi, że wpłynie to na jego rozwój, na stawy biodrowe itp
Z tym kikutem to ja jednak też zapisałam do pediatry na jutro bo wydaje mi się że ropieje ... -
Myśmy mieli bilirubinę w trzeciej dobie na poziomie 10, ale nie zwiększyła się na pewno bo najbardziej żółty był w szpitalu, później już prawie tego nie widziałam.
-
Nika,Twój syn to jak bliźniak mojej Matyldy 🙈
Przyszła chusta i dziś rano spróbowalismy wiązania na kieszonkę. Widziałam małe niedociągnięcia przy ściąganiu materiału ale ogólnie jestem zachwycona. Mała przespała s chuście 4h 😱
No i to tyle z dobrych wieści. Po południu po spacerze nagle zachciało mi się siku i przy wysiadaniu z auta normalnie się posikałam. Ból niesamowity.co max 3 min sikam kilkoma kroplami. Pierwszy raz mam zapalenie pęcherza. Wysłałam męża do apteki ale nic mu nie sprzedali i wysłali mnie ma izbę jeśli chcę karmić piersią
Najgorsze że sikam krwią z nitkami. Lekarz uspokoił że przy mocnym zapaleniu może występować krew.
Także dostałam antybiotyk min na 3 dni. Lekarz sprawdz ił że mA minimalne ryzyko.
Także dziewczyny po chwilowych sukcesach przyszedł znowu kryzys. Leżę z gorączką i dresczami i co 3 min biegam do kibla. I tylko liczę na to że zdążę dobiec do toalety -
zosiasamosia wrote:Nika,Twój syn to jak bliźniak mojej Matyldy 🙈
Przyszła chusta i dziś rano spróbowalismy wiązania na kieszonkę. Widziałam małe niedociągnięcia przy ściąganiu materiału ale ogólnie jestem zachwycona. Mała przespała s chuście 4h 😱
No i to tyle z dobrych wieści. Po południu po spacerze nagle zachciało mi się siku i przy wysiadaniu z auta normalnie się posikałam. Ból niesamowity.co max 3 min sikam kilkoma kroplami. Pierwszy raz mam zapalenie pęcherza. Wysłałam męża do apteki ale nic mu nie sprzedali i wysłali mnie ma izbę jeśli chcę karmić piersią
Najgorsze że sikam krwią z nitkami. Lekarz uspokoił że przy mocnym zapaleniu może występować krew.
Także dostałam antybiotyk min na 3 dni. Lekarz sprawdz ił że mA minimalne ryzyko.
Także dziewczyny po chwilowych sukcesach przyszedł znowu kryzys. Leżę z gorączką i dresczami i co 3 min biegam do kibla. I tylko liczę na to że zdążę dobiec do toalety
Zosia zdrówka 😱 pamiętaj że przy KP możesz brać ibuprom i to w niemałych dawkach, nie męcz się bólem i gorączką -
Moja Gwiazda dała dziś w nocy takiego czadu, że chciałam ją wystawić za drzwi. Ból życia skończył się o 3 i godzinnym karmieniem. Pewnie by się skończył wcześniej gdybym jej nie odmówiła wiszenia na piersi ale tak mnie gryzła, że nie miałam zwyczajnie siły. Przy pierwszej bym sobie to wyrzucała jako „zła matka”, teraz zmądrzałam.
Ponieważ brak snu w nocy to nie nowy temat, dziś podejmujemy się wyzwania przestawienia jej na spanie w nocy, nie w dzień. Bo ta Gwiazdeczka w ciągu dnia śpi po 6-7h, a w nocy ni hu hu. Sama sobie życzę powodzenia i chyba skończymy na kroplówce z kofeiny 🤣
U nas przy wyjściu ze szpitala teoretycznie żółtaczki nie było bo wynik był 10. Mała miała zażółcone białka oczu, może troszkę skórę. Dziś mijają jej dwa tygodnie i to zażółcenie jest minimalne, choć jeszcze jest. Z pierwszą córką historia była podobna - schodziło, ale wolno. -
Zosiasamosia, współczuję 🙁 mam nadzieję że antybiotyk szybko zadziała. I bierz ibuprofen, zawsze trochę zbije gorączkę i pomoze z bólem.
KasiaAnna, u nas też noc dziś fatalna, ale wczoraj w dzień wcale nie spała za dużo, a i tak noc słabiutka. Ja chyba dziś wyciągnę smoka w końcu, bo wpadłyśmy w jakieś błędne koło, wydaje mi się że mała je za dużo. Objada się pod korek, pozniej ją mdli, odbija jej się, wybudza się.
Echhh, ten brak snu to dla mnie największy ból macierzyństwa, słabo to natura wymyśliła😑 -
Zosia - zdrówka! Miałyśmy termin na ten sam dzień to mogą te nasze dzieci mieć bardzo podobne charakterki🤪
Ja dziś też od 4 nie śpię, bo mały prężył.sie.na kupkę. Co prawda przed.piata zrobił i zasnął, ale ja się już rozbudzilam i poczułam głód🙈 mąż wstawał do pracy, to przynajmniej zjedliśmy razem śniadanie i wypiliśmy kawkę. Mało teraz czasu mamy dla siebie. Wszystko kręci się wokół dzieci🤷
Byliśmy u pediatry, wszystko niby ok. Kikut bardzo powoli się wysusza bo pępowina musiała być bardzo gruba, jest bardzo szeroki przyczep. Mały waży ok. 4,52kg.
Była też dziś położna, dała nam preparat na kolki z humany, ogólnie probiotyk plus jakiś extrakt z melisy i rumianku. Ponoć działa cuda. Choć i jej i moim zdaniem u młodego to nie kolki tylko rzeczywiście potrzeba bliskości i tyle.
-
nika647 wrote:Choć i jej i moim zdaniem u młodego to nie kolki tylko rzeczywiście potrzeba bliskości i tyle.
Właśnie moja mloda zasypia na mnie w minutę więc chyba trzeba uzbroić się w cierpliwość żeby przetrwać ten 4 trymestr.
Ja z mężem praktycznie nie spędzam czasu, tylko wymieniamy się opieką nad dzieciakami, choć oczywiście podział jest nierówny bo ja zdecydowanie mniej mam czasu dla starszej, ale oni we dwójkę bawią się super, aż im zazdroszczę tej relacji.
A propos pępka, u nas odpadł kikut szybko bo na wizycie położnej, ale sam pępek trochę się babrał, chyba w końcu wychodzimy na prostą. I przyznam że dwa razy dziennie czyścimy go po prostu wacikami nasączonymi alkoholem, mam takie do zastrzyków i one przynoszą najlepszy efekt. -
Bebag - ja też już poszłam w czyszczenie spirytusem bo octenisept u nas to rozmiekczal zamiast wysuszac.
U nas też jest tak że mąż zajmuje się więcej starszakami a ja małym. Bo nawet u niego na rękach mały wrzeszczy i nie uspokaja się tak szybko jak u mnie. No ale ze mój mąż że starszymi dziećmi też się nie dogaduje zbyt dobrze. Może z synem byłoby ok, ale córka tak dokazuje że ciągle są tylko nerwy, kłótnie i krzyki. Mąż stwierdził że ja ich rozpiescilam za bardzo, a dwa miesiące z tatusiem jak miał wolne, miały ich wychować, a efekt jest taki że corcia mówi do tatusia: "ty gamoniu", a jak wczoraj ściągała kurtkę to w nerwach i krzyku powiedziała: co za dziadowska kurtka🙈 cały tatuś 😂 ale w sumie to już nie jest nawet śmieszne... Dobrze że już stary wrócił do pracy bo skutki tego wychowywania długo musiałabym cofać🤦 -
Tkpom wrote:Kurcze ma dylemat w co ubietacie maluchy jak jest tak zimno?
-
Nad morzem zimno kurde i wiatr. Tez mam minky kocyk sama szylam chyba 5 sztuk ale juz zastanawiam sie czy w takie dni nei ubierac takiego misowego cienkiego kombinezonu. Mam tez na uwadze ze moje dziecko to wczesniak i szybciej traci cieplo. Narazie mam go w body plus dresik i koc ale nie wiem juz czy to nie za malo.
Kiarka lubi tę wiadomość