Wybór imienia
-
WIADOMOŚĆ
-
AniaBania wrote:Podchodzac do sprawy logicznie to rzeczywiscie nie nalezy zwracac uwagi czy w towarzystwie jest juz dziecko o takim samym imieniu czy nie... ale w praktyce to ciezko wymazac z glowy te skojarzenia.. My sami nie moglismy zgodzic sie na zadne imie, bo kazdemu sie z kims tam skojarzylo. Ale, jk to sie mowi, kto szuka ten znajdzie, i w koncu wybralismy dla naszego synka imie Ignacy. Imie to istieje w obu naszych jezykach (nie mieszkam w Polscam) i albo bedzie nosil imie w wersji polskiej z moim nazwiskiem, albo w wersji tutejszej, z nazwiskiem taty.
przy okazji porusze tez temat nazwisk. Czy jest wsrod Was ktos kto ma lub bedzie miec dziecko "pozamalzenskie" ? W sensie z partnerem, chlopakiem.. Jesli tak to czyje nazwisko bedzie nosic? Pytam bo ja chcialabym, zeby synus kontynuowal moje, bardzo polskie, nazwisko, ale wciaz cie waham...
Jaka jest wasza opinia?
U mnie byla dosc " ciezka" sytuacja w tym temacie. Nie jestesmy po slubie i poczatkowo chcialam sie upierac przy moim nazwisku ale pozniej przemyslalam i doszlam do wniosku, ze Filip nie moze placic z moje poprzednie przejscia.
Koniec koncow doszlismy do wniosku, ze maly bedzie mial dwa nazwiska. Jesli bedzie chcial to pozniej moze zostawic sobie jedno.
Zreszta moja kolezanka przyjela po slubie do swoje nazwiska- nazwisko meza, a dzieci tez maja dwa nazwiska.Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualny
-
Anette,
My też nie jesteśmy małżenstwem i nie zamierzamy być. Dużo myślałam nad nazwiskiem dla dziecka. Na samym początku byłam zdecydowana na 100%, że dziecko będzie nosiło moje nazwisko, tym bardziej, że nie mogliśmy się w ogóle dogadać z partnerem. Byłam nawet pewna, że sama dziecko będę wychowywać. Rózne inne kwestie pojawiały się w międzyczasie, które utwierdzały mnie w przekonaniu, że tak będzie lepiej - nawet głupia kwestia chrztu. Okazuje się, że samotnej matce kościól udziela sakramentu chrztu dziecka, a w przypadku związków partnerskich często odmawia (paranoja). Ponadto, nie wiem jak się ułoży moje życie, może kiedyś z kimś innym będę chciała ułożyc sobie życie, kto zaakceptuje moje dziecko ( o tym samym nazwisku) - nawet w kwestii potencjalnej adopcji sprawa wygląda prościej. Ale tatuś się w końcu ogarnął i zdecydowaliśmy, że będziemy oboje je wychowywać, bez względu na fakt czy bedziemy razem czy też nie. Obecnie przychylam się raczej, że dziecko przyjmie jego nazwisko - podwójne nie wchodzi raczej w grę, bo oboje mamy bardzo długie nazwiska i byłoby to dość niewygodne i problematyczne w kwestiach urzędowych.
Anette lubi tę wiadomość
-
Moja córka nosi nazwisko mojego partnera, z tymże urodziła się w PL i ma końcówkę -ska. Teraz jestem w ciąży (mieszkam w DE) i zastanawiam się, czy jak urodzi się dziewczynka, to będzie mogła mieć końcówkę -ska, czy tu jest tylko możliwość przyjęcia identycznego nazwiska jak ojciec (-ski)?
-
mała mi wrote:Anette,
My też nie jesteśmy małżenstwem i nie zamierzamy być. Dużo myślałam nad nazwiskiem dla dziecka. Na samym początku byłam zdecydowana na 100%, że dziecko będzie nosiło moje nazwisko, tym bardziej, że nie mogliśmy się w ogóle dogadać z partnerem. Byłam nawet pewna, że sama dziecko będę wychowywać. Rózne inne kwestie pojawiały się w międzyczasie, które utwierdzały mnie w przekonaniu, że tak będzie lepiej - nawet głupia kwestia chrztu. Okazuje się, że samotnej matce kościól udziela sakramentu chrztu dziecka, a w przypadku związków partnerskich często odmawia (paranoja). Ponadto, nie wiem jak się ułoży moje życie, może kiedyś z kimś innym będę chciała ułożyc sobie życie, kto zaakceptuje moje dziecko ( o tym samym nazwisku) - nawet w kwestii potencjalnej adopcji sprawa wygląda prościej. Ale tatuś się w końcu ogarnął i zdecydowaliśmy, że będziemy oboje je wychowywać, bez względu na fakt czy bedziemy razem czy też nie. Obecnie przychylam się raczej, że dziecko przyjmie jego nazwisko - podwójne nie wchodzi raczej w grę, bo oboje mamy bardzo długie nazwiska i byłoby to dość niewygodne i problematyczne w kwestiach urzędowych.
U mnie z pewnoscia beda problemy urzedowe. Mieszkam na stale w niemczech a urzedy krzywo patrza na trudne ( dla nich do wymowy), a co dopiero podwojne nazwiska. Moj partner ma niemieckie nazwisko, ja polskie ale bardzo trudne do wymowy. Bralam 8 lat temu w niemczech slub i za namowa wlasnie urzednikow przyjelam nazwisko bylego meza, pozniej po rozwodzie walczylam 3 lata zeby odzyskac swoje panienskie nazwisko. Teraz mam juz uraz w tym temacie i dlatego poczatkowo upieralam sie ze maly bedzie mial tylko moje ( tu tez jest historia mojej rodziny, nie mam brata i na mniekonczy sie nasze nazwisko), pozniej oprzytomnialam, ze moj obecny partner to nie moj ex....no i zostalo przy podwojnym.Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
No tak, co kraj to obyczaj, cholerne urzędy
Fakt, w Twoim przypadku to ciuć skomplikowane, ale jeszcze chwilka została do zastanowienia. Na pewno z partnerem podejmiecie właściwą i słuszną dla Was obojga decyzję
Co do nazwisk - my mamy polskie oboje, mieszkamy w Polsce, ale ja nigdy swojego nie lubiłam a jego jest dość trudne do wymowy, wiec lepiej dodatkowo nie komplikować.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyZastanówcie sie Dziewczyny nad tym podwójnym nazwiskiem zwłaszcza jesli ma być dziewczynka. Moja koleżanka została w taki sposób "uszczesliwiona" przez rodziców i mówi, ze wszyscy którzy ja poznawali w wieku doroslym byli przekonani ze jest mezatką. Pewnie po części dlatego ma teraz 40 lat i jest sama. Co prawda mogła z jednego zrezygnować ale twierdzi, że nie jest w stanie, bo musiałaby zrobic jednemu z rodziców przykrość.
DzejKej lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa też jestem w dość ciężkiej sytuacji, ponieważ mój partner stwierdził, że jest to dla niego zbyt ciężkie i woli być sam. Brak mi do tego słów. No cóż.. Bywa różnie. Mimo tego, że oferuje mi swoją pomoc i wsparcie to nie jest to samo. Dlatego też jeśli w pore się nie ogarnie i nie zrozumie co traci to dziecko będzię nosić moje nazwisko. Chyba, że coś się zmieni i będę mieć pewność co to niego to zmienię zdanie, lecz zapewne z trudem. Cały czas mieszkam w Polsce i zamierzam tu zostać więc nie mam problemów żadnym, nawet z tym, że w moim nazwisku są typowo polskie litery
-
Zgadzam się z Yoku. Tez mam koleżankę, której rodzice "nadali" dwa nazwiska - zawsze było to dla niej kłopotliwe i jest do dzisiaj. Ja spotykałam się w swoim gronie zazwyczaj z tym, że pary bez ślubu nadawały dziecku nazwisko ojca - oczywiście jeśli razem żyli, tworzyli parę. Jeżeli matka nie ma szans liczyc na wsparcie ojca dziecka, to nie ma o czym mówić - nadawano nazwisko matki (choć znam tylko jeden taki przypadek).
yoku lubi tę wiadomość
-
sla.s
Przed Tobą i Twoim partnerem jeszcze wiele miesięcy i dużo może się wydarzyć. Ja byłam niemal w identycznej sytuacji. W 5 tyg poinformowałam go, że jestem w ciązy, po ponad roku bezowocnych starań. Dla mnie to niesamowite szczescie, ale jego reakcja mnie zaskoczyła - totalny tumiwisizm. Było mi strasznie przykro i źle, bo okropnie się bałam, zeby sytuacja z poronieniem się nie powtórzyła, potrzebowałam wsparcia ale niestety ze wszystkim zostałam sama. Wzięłam się w garść i stwierdziłam, że dam rade, poradze sobie i tak było. A tu nagle tatus się otrząsnął 2 tyg temu i angażuje się jak chyba na początku związku a nawet bardziej. Nadal mam żal, że na początku mnie zostawił samą, ale jestem teraz bardziej spokojna, nie warto się teraz zadręczać i denerwować. Już nie walczę i myślę że czas pokaże czy zasługuje na bycie ojcem czy nie.
dojrzała lubi tę wiadomość
-
Anette, zastanow sie czy dajac swoje nazwisko nie uprzykszysz troszke zycia dziecku. Jesli twoj Filip jest porzadnym facetem i planujecie byc razem to nie ma sensu "na zapas" dodawac swojego imienia. Poza tym mozesz dziecku w razie problemow zmienic nazwisko.
Myslalas jak to bedzie jak syn bedzie chcial wziasc slub i dac nazwisko zonie? Zona bedzie brała 2 czy jedno? No i jak jedno to ktore?
Nie tylko dla kobiety jest podwojne nazwisko klopotliwe.
Na dodatek nazwisko, ktore jest ciezkie do zapisania i wymowienia dla niemcow nie ulatwi mu zycia w szkole i straniu sie o prace. Moja kolezanka ma "sz" i "cz" w nazwisku i co roku musiala zanosic swiadectwo szkolne do poprawy, bo zawsze walneli byka. Nawet na pamiatkowej tablicy po odejsciu ze szkoly bylo jej imie z bledem napisane.
To smutne, ale ludzie mysla stereotypami i kazdy bedzie wiedział, ze to dziecko polki i niemca (twoj maz ma niemieckie nazwisko). Zycia mu to nie ulatwi.
Przemysl to jeszcze.
Wiem, ze zadna z nas nie ma prawa podejmowac za Ciebie decyzji, ale nie mozna swoimi ciezkimi przezyciami naznaczac zycia dziecka.yoku lubi tę wiadomość
-
Dzejkej....sorki ale zupelnie nie wiesz o czym piszesz. I szczerze powiedziawszy moglam tego tematu nie ruszac, bo to moj naczulszy temat. Po pierwsze moje nazwisko zupelnie nie brzmi jak polskie, bo rodzina mojego taty pochodzi z USA, po drugie nosilam przez 5 lat nazwisko bylego meza tu w Niemczech, -Marcinkowski- i to brzmialo i nadal brzmi jak polskie i wszyscy na kazdym kroku dawali mi to odczuc. Facet ktorego nazwisko nosilam bil mnie i gnebil przez 3 lata, na koniec po probie uduszenia wyrzucil z domu i zabral wszystko. Dalej meczylam sie przez kolejne 2 lata z urzedami niemieckimi o odzyskanie mojego nazwiska, jedynej rzczy jakiej nie mogl mi odebrac. Wiec prosze nie tlumacz mi tutaj o sensie nadawania dziecku mojego nazwiska. Chociaz by byl facet najwspanialszy na swiecie i przysiegal mi na kolanach ze mnie nigdy nie skrzywdzi i ze mam dac dziecku jego nazwisko, to nigdy tego nie zrobie. I zawsze bede zdania, ze ktos kto nie przezyl takiej traumy jak janie ma prawa mnie pouczac co powinnam a co nie.
Z drugiej strony wole zeby nasze dziecko mialo dwa nazwiska niz jedno takie jakie mialam po moim Ex.
Filip dobrze wie jaka jest sytuacja i jaki ja mam stosunek i do nazwiska i do slubu. I tak juz sie mocno nagielam ze powiedzialam ze maly moze miec dwa nazwiska. Koniec koncow pewnie jak bedzie wiecej ludzi w to ingerowalo, ktorzy maja keine Ahnung o calej sytuacji....zostane przy swoim nazwisku.
I absolutnie nadajac dziecku mojego lub naszego podwojnego nazwiska nie czujemy z Filipem zeby nasz syn byl jak to napisalas " naznaczony" !Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
offi wrote:Moja córka nosi nazwisko mojego partnera, z tymże urodziła się w PL i ma końcówkę -ska. Teraz jestem w ciąży (mieszkam w DE) i zastanawiam się, czy jak urodzi się dziewczynka, to będzie mogła mieć końcówkę -ska, czy tu jest tylko możliwość przyjęcia identycznego nazwiska jak ojciec (-ski)?
No bedziesz miala kochana z tym problem. Dla niemcow inna koncowka to juz inne nazwisko. Ale skoro jedna z waszych corek juz ma koncowke -ska to moze pod tym kontem musialabys zalatwiac nazwisko w urzedzie. Niemcy maja hopla na tym punkcie z nazwiskami zawsze jest tu problem. Z tym ze gdyby sie uparli ze z koncowka - ska to juz inne nazwisko, to corka moze je po 18roku zycia ze -ski, zmienic na - ska.
My tak chcemy gdyby nasz syn dostal koniec koncow podwojne nazwisko. Bedzie zawsze uswiadamiany ze jak skonczy 18 lat moze sobie zostawic jedno nazwisko.Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Pisalas, ze twoje nazwisko sprawia problemy, wiec myslalam, ze jest typowo polskie - tak jak to mojej kolezanki z "szcz" - glupi niemcy nie byli w stanie tego zakapowac przez cala jej edukacje w niemieckiej szkole.
Amerykanskich nazwisk jest w niemczech masa, wiec to zaden problem - tym bardziej, ze kazdy uczy sie tu angielskiego, wiec w szkole nie powinno byc problemow, o ktorych mowilam.
Chyba czytalam juz raz na forum o twoim dramacie. Przyznam szczerze, ze jestem dumna z kobiet, ktore potrafia sie wyrwac z rak takich drani jak twoj ex. Dla mnie to troche bohaterki, ktore w przeciwienstwie do kobiet slabych nie rujnuja sobie calego zycia i zycia dzieci, ktore pojawiaja sie w takich "rodzinach".
Mimo to fanem podwojnego nazwiska nie jestem i pewnie po takim dramacie jaki ty przezylas tez chcialabym nazwac syna moim nazwiskiem.
Pytanie tylko jak bedzie w jego przyszlosci. Ja zawsze mysle "za daleko", ale takie sprawy jak nazwisko jego dzieci, albo zony to juz moze byc problem. Z drugiej strony dorosly facet da rade podjac decyzje jak bedzie trzeba
Co do Lilu to jest taka piosenkarka, robi cos jakby polski hip-hop/pop sama nie wiem co to za muzyka jest dokladnie
Moim zdaniem na imie powinny sie zgadzac dwie osoby.
Ja strasznie chcialam Igora, ale moj maz sie za to za zadne skarby swiata nie zgodzi, bo to ruskie imie. No i odpuscilam.
Ostatnio mu sie spodobała meska wersja mojego imienia, ale mi sie znowu nie podoba nadawanie imion po rodzicach, wiec raczej odpada.
Moja kolezanka nazwala synka tak jak maz chcial i ostatnio mi sie przyznala, ze ona do swojego dziecka prawie nigdy nie mowi po imieniu, bo jej zdaniem to imie jest brzydkie...mała mi lubi tę wiadomość
-
Ja wlasnie tez staram sie tutaj myslec " za dziecko". Nawet bylam w tej sprawie u adwokata jak to wszystko rozwiazac zeby nie bylo w azie " zlego" problemow. Nie jestem w stanie dac sobie uciac reki, ze zawsze bede z Filipem -jest super, kochamy sie i z tej wielkiej milosci zdecydowalismy sie na dziecko ale juz mam troche lat i za duzo tu w Niemczech widzialam. On jest bardzo za mna i dzieckiem ale np. cala jego rodzina jest przeciwko mnie. nie wiem czy mu za jakis czas nie " odbije" zwlaszcza ze kiedys mial super stosunki z matka a jest jedynakiem.
Moja przyjaciolka pracuje w jugendamt, jest od zabierania dzieci i gdy np w jakiejs rodzinie jest klotnia, ( a wiesz jak w niemczech,nsasiedzi od razu dzwonia po policja- przerabialam to z moim ex i nawet jak bylam pobita to czulam ze policja jest po jego stronie) jedzie tam policja, ludzie nie sa malzenstwem i jest dziecko- policja dzwoni po jugendamt. Gdy ojciec chce zrobic matce na zlosc i mowi ze ona jest zla matka, policja pyta o dane osob, patrzy ze dziecko ma nazwisko ojca i co sie dzieje dalej....matka ma w tej chwili wszystkich przeciw sobie. Jugendamt ma prawo zabrac dziecko, z dzieckiem ma prawo pojechac ojciec.... A matka czeka do wjasnienia. Takich historii znam setki, nie wspomne juz o walkach kobiet o prawo do dzieci, gdy sie para badz malzensstwo rozchodzi i polki chca zabrac dziecko do polski ( sa oskarzane o uprowadzenie dziecka)
Dzejkej....moze jestem przewrazliwiona i wierze w to ze nie wszyscy ludzie tacy sa ale chce zaoszczedzic wlasnemu dziecku stresu i nerwow gdyby " odpukac" cos bylo nie tak.dojrzała lubi tę wiadomość
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualnyAnette wrote:Dzejkej....sorki ale zupelnie nie wiesz o czym piszesz. I szczerze powiedziawszy moglam tego tematu nie ruszac, bo to moj naczulszy temat. Po pierwsze moje nazwisko zupelnie nie brzmi jak polskie, bo rodzina mojego taty pochodzi z USA, po drugie nosilam przez 5 lat nazwisko bylego meza tu w Niemczech, -Marcinkowski- i to brzmialo i nadal brzmi jak polskie i wszyscy na kazdym kroku dawali mi to odczuc. Facet ktorego nazwisko nosilam bil mnie i gnebil przez 3 lata, na koniec po probie uduszenia wyrzucil z domu i zabral wszystko. Dalej meczylam sie przez kolejne 2 lata z urzedami niemieckimi o odzyskanie mojego nazwiska, jedynej rzczy jakiej nie mogl mi odebrac. Wiec prosze nie tlumacz mi tutaj o sensie nadawania dziecku mojego nazwiska. Chociaz by byl facet najwspanialszy na swiecie i przysiegal mi na kolanach ze mnie nigdy nie skrzywdzi i ze mam dac dziecku jego nazwisko, to nigdy tego nie zrobie. I zawsze bede zdania, ze ktos kto nie przezyl takiej traumy jak janie ma prawa mnie pouczac co powinnam a co nie.
Z drugiej strony wole zeby nasze dziecko mialo dwa nazwiska niz jedno takie jakie mialam po moim Ex.
Filip dobrze wie jaka jest sytuacja i jaki ja mam stosunek i do nazwiska i do slubu. I tak juz sie mocno nagielam ze powiedzialam ze maly moze miec dwa nazwiska. Koniec koncow pewnie jak bedzie wiecej ludzi w to ingerowalo, ktorzy maja keine Ahnung o calej sytuacji....zostane przy swoim nazwisku.
I absolutnie nadajac dziecku mojego lub naszego podwojnego nazwiska nie czujemy z Filipem zeby nasz syn byl jak to napisalas " naznaczony" !
Anette, co przeżyłaś i jaką traumę nosisz w sobie, mogę sobie tylko mgliście wyobrazić ale jako osoba trzecia, obserwator z dystansu zauważam, że projektujesz swoją historię na dziecko.
Z Filipem będzie łączyło Cię dużo więcej niż z exem, nie uwolnisz się od niego do końca życia nawet jakby się nad Tobą okrutnie znęcał, bo będziecie mieć wspólne dziecko.
To dziecko pójdzie kiedyś do szkoły a dzieci bywają straszne. Jest etap na którym każda inność budzi agresję w grupie bo to czas budowania swojej pozycji na tle rówieśników i jeśli inne dzieci będą mieć podwójne nazwisko jak Majki to wporzo, bo będzie to normą ale jeśli dwa nazwiska będą Twojego syna piętnować w grupie, to w końcu przyjdzie i zapyta "mamo, dlaczego jestem inny" i co mu wtedy odpowiesz?
Wszystko jest dla ludzi, oryginalne imiona i złożone nazwiska też, tylko pytanie czy Twój komfort psychiczny będzie również komfortem w przyszłości dla Twojego syna?
Nie chcę się wtrącać ani mądrzyć, ale moja córka, która dopiero co skończyła 5 lat już ma problem ze swoją innością. Najlepiej czyta i pisze w swojej grupie i przedszkolanki często ją chwalą dając innym odczuć, że Lilka odstaje od nich, w pozytywnym sensie ale jednak. Skutek jest taki, że dwie jej dotąd najlepsze koleżanki, które nie mogą za nią nadążyć postanowiły przestać się z nią przyjaźnić, bo muszą jakoś ją za tę inność ukarać. Może nie jest to bardzo analogiczny przykład do noszenia dwóch nazwisk ale mnie jako matkę strasznie boli ta historia, bo bogu ducha winne dziecko jest wykluczane ze swojej grupy i nie rozumie dlaczego tak się dzieje.
Mam nadzieję, że w Waszym przypadku nie będzie podobnie, bo jeśli będzie to musisz być przygotowana na różne niefajne sytuacje.
Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi i nie odbierzesz tego jako krytykę Waszej decyzji.