Wybór imienia
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak Yoku, zrozumialam co chcesz mi przez to powiedziec. Zdaje sobie z tego sprawe i przemyslalam to na milion sposobow. Absolutnie nie przekladam tej sytuacji z exem na moje dziecko. Tamto co bylo juz zamknelam.Staram sie poprostu wziasc wszystko pod uwage i podjac najlepsza decyzje.
Do dzis chodze na psychoterapie i godzinami przerabialam ten temat. Bylam twardo przy nazwisku moim. Pozniej babka mi otwarla oczy, ze tym moge bardzo skrzywdzic Filipa, bo dlaczego on ma placic za kogos bledy. No i miala racje. Od niej tez dowiedzialam sie, ze Majki mze zostawic sobie w doroslym zyciu jedno nazwisko. Myslalam poczatkowo jak Ty, ze skrzywdze dziecko ( sama kiedys bylam w szkole inna bo pochodzilam ze wsiv)podwojnym nazwiskiem, babka ktora tu zyje od 40 lat ( psychoterapeutka) powiedziala ze my z polski mamy caly cas tamto myslenie, ze tutaj jest taaaakie zbiorowisko ludzi z calego swiata, ze niektore dzieci maja po 4/5 nazwisk i imion bo dostaja po swoich przodkach i dwa nazwiska absolutnie nie sa tutaj czyms innym.
Yoku....uwierz mi ze ani dla mnie ani dla Filipa nie jest to prosta decyzja. Ja tez nie moge robic czegos wbrew sobie. Jak najbardziej bym chciala zeby wszystko bylo tak proste jak w waszych przypadkach- jest maz i zona, rodza sie dzieci i maja nazwisko taty, tak jak mama. Niestety, u mnie nigdy tak nie bedzie albo mam co do tego bardzo dluga droge.
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualnymała mi wrote:sla.s
Przed Tobą i Twoim partnerem jeszcze wiele miesięcy i dużo może się wydarzyć. Ja byłam niemal w identycznej sytuacji. W 5 tyg poinformowałam go, że jestem w ciązy, po ponad roku bezowocnych starań. Dla mnie to niesamowite szczescie, ale jego reakcja mnie zaskoczyła - totalny tumiwisizm. Było mi strasznie przykro i źle, bo okropnie się bałam, zeby sytuacja z poronieniem się nie powtórzyła, potrzebowałam wsparcia ale niestety ze wszystkim zostałam sama. Wzięłam się w garść i stwierdziłam, że dam rade, poradze sobie i tak było. A tu nagle tatus się otrząsnął 2 tyg temu i angażuje się jak chyba na początku związku a nawet bardziej. Nadal mam żal, że na początku mnie zostawił samą, ale jestem teraz bardziej spokojna, nie warto się teraz zadręczać i denerwować. Już nie walczę i myślę że czas pokaże czy zasługuje na bycie ojcem czy nie.
Dzięki Mała Mi podniosłaś mnie na duchu. Osoby w moim otoczeniu też mówią, że "trzeba dać mu czas". Tylko sama nie wiem czy później będę mogła patrzeć na niego tak jak wcześniej po tym wszystkich przykrych słowach i tym, że mnie zostawił.
#
Co do sytuacji Anette, masz rację tylko Ty wiesz co przeżyłaś i to jest Twoja decyzja co do nadania nazwiska. Nikt Ci tego nie zakaże jak i nie zabroni. Rozumiem też, że nie potrafisz patrzeć bez dystansu na facetów. Ale nie wszyscy są tacy sami. Też dużo w życiu przeszłam i też trzymam ich na dystans, lecz nie mogłabym nie liczyć się ze zdaniem ojca dziecka, który byłby przy mnie. Jeśli uważasz, że nadanie nazwiska dwuczłonowego jest dobrym rozwiązaniem to nadaj mu takie nazwisko tylko przemyśl czy później nie będzie miało ONO z tego tytułu problemów. -
Sla.s
Mam przyjaciolke w Polsce, ktorej facet po otrzymaniu informacji, ze zostanie ojcem ( pomimo 2 lat starn i 12 lat razem) powiedzial ze on nie jest gotowy na bycie ojcem i kazal jej sie zastanowic nad usunieciem ciazy.
Dziewczyna przezyla szok, miala nawet mysli zeby sie ugiac pod jego namowa i faktycznie usunac ciaze, bala ie ze sama sobie nie poradzi. Pamietam jak poczatki jej ciazy spedzilysmy na godzinnych rozmowach przez telefon. Namawialam ja zeby przeczekala, dala mu szanse a w najgorszym wypadku da sobie i tak rade... Pomagalam jej przez cala ciaze. Facet sie w koncu zadeklarowal i w 7 miesiacu zmienil zdanie i zachcial byc ojcem ( bynajmiej financowo ). Porod tez przeszla bez niego, ja wzielam urlop i towarzyszylam jej przy porodzie i przez pierwsze tygodnie w domu. Jej partner rzeczywiscie kupil wszystkie rzeczy jakie potrzebowala, placil za prywatny zlobek, teraz przedszkole ale nigdy nic przy dziecku nie zrobil. Nigdy malego nie przewijal, kapal, nie spedzal z nim czasu. Dzis maly ma ponad 3 lata. Mieszkaja razem ale ojciec jest w sumie tylko od spraw finansowych. Sama czesto slysze bedac u nich, ze w trakcie spiec facet wypomina jej ze go wkrecila w to dziecko i tyle go to kosztuje. Ona natomast wyrzuca mo ogrom przykrych slow z poczatku ciazy. ten bol w nij nadal siedzi. No ale zyja jakos razem, wiec az tak zle byc nie moze.
Zreszta tak jak piszesz, sa rozni faceci. Czytalam tez kiedys artykul z psychologi o tym ze faceci czesto na poczatku boja sie ze nie poradza sobie z ta sytuacja, po czasie jednak zaczynaja akceptowac " ta nowa sytuacje".
Trzymam kciuki zeby sie wszystko ulozylo po Twojej mysli.Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualny
-
offi wrote:Moja córka nosi nazwisko mojego partnera, z tymże urodziła się w PL i ma końcówkę -ska. Teraz jestem w ciąży (mieszkam w DE) i zastanawiam się, czy jak urodzi się dziewczynka, to będzie mogła mieć końcówkę -ska, czy tu jest tylko możliwość przyjęcia identycznego nazwiska jak ojciec (-ski)?
Moja kolezanka tez jest "-ska", a urodzila sie w Niemczech, ale to nazwisko jest tak jakby "po matce".
Czy twoje dziecko bedzie mialo od poczatku niemieckie obywatelstwo? Jesli tak to musisz przestrzegac nadawania nazwiska wedlug niemieckiego prawa, wiec twoje, meza albo polaczone. Czyli niestety ale prawdopodonie bedzie "-ski" miała na koncu. Mozliwe, ze da to sie jakos zalatwic, ale to juz musisz w Standesamt pytac. -
nick nieaktualnyAnette ja wiem, że mój partner nie jest w stanie w obecnej chwili pomóc finansowo. Za to jego rodzice wspierają mnie duchowo i wiem, że w przyszłości będę mogła liczyć na pomoc finansową. Ale nie o to mi chodzi.. Chodzi o sam fakt, że powinien być przy mnie i mnie wspierać.
I z każdym dniem patrze tylko w telefon i czekam na jakikolwiek telefon czy sms..
-
Sla.s trzymam kciuki zeby w koncu przejrzal na oczy. Fajnie ze masz jego rodzicow po swojej stronie, to naprawde duzo. Moja " tesciowa" za to ostatnio Filipowi powiedziala, ze na co drugiej ulicy w hamburgu sa kobiety w ciazy i nikt z tego wielkiego HALO nie robi, a my sie zachowujemy jak by to to bylo jedyne dziecko przychodzace na swiat. A on tylko przy okazji przypadkowego spotkania zapytal czy nigdy nie bedzie chciala wnuka poznac, bo do tej pory ani razu nie zadzwonila od poczatku ciazy co u nas... No ale sa ludzie i "ludzie"Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualny
-
Tak jak pisalam, faceci niektorzy potrzebuja wiecej czasu. Powiem Ci ze nawet Filip mi ostatnio powiedzial, ze cieszyl sie na dziecko zarazvpotym jak wyszlo ze jestem w ciazy ale cale myslenie i przestawianie mysli w glowie na to ze bedzie nas wiecej, ze duzo bedzie trzeba jeszcze zrobic i pozmieniac zanim sie maly pojawi...przyszlo duzo pozniej. Ja dopiero teraz widze ze on zalatwia te rzeczy bez mojego " warczenia ".
Jesli Twojego partnera rodzice sa za Toba, to moze oni jakos w tym wszystkim by zmienil myslenie, pomoga.
U mnie z tesciowa tak bylo od poczatku. Filip angazowal sie tylko w prace i bardzo dlugo nie byl w zwiazku. Ona sie przyzwyczaila, ze tak bedzie zawsze. Byla tylko ona i tyle. Pozniej pojawilam sie ja i od samego poczatku, przy kazdym spotkaniu rzucala dziwne teksty pod moim adresem. Dochodzilo do tego ze po spotkaniu javzalewalam sie lzami, a czym wiecej sie staralam tym bardziej mnie ponizala. Do tego mysmy tesciow zapraszali, a oni nas nigdy. Nigdy u nich w miszkaniu razem nie bylismy. Dalej dochodzilo do jakichs dziwnych akcji typu- tesciowa miala wypadek i potrzebowala syna, tesciowa ma smiertelna chorobe, tesciowa ma depresje, tesciowa probowala popelnic samobojstwo. A wszystko po to zeby Filip mnie zostawil i przeprowadzil sie do mamy.
Tesciowa ma poprostu duzy- psychiczny problem i tyle. W kolko docieraja do nas nowe plotki i intrygi rzucone w rodzine przez tesciowa.Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualnyNo to naprawdę współczuje Ci "teściowej"
Może jak się maluszek urodzi to inaczej na to wszystko spojrzy. Faktycznie poszła w odstawkę i czuje się samotna no ale przecież całe życie synusia by przy sobie mieć nie mogła. Nie ma co się przejmować taką osobą.
No mam nadzieje, że jakoś na niego wpłyną czy sama już nie wiem. Póki co sama biję się z myślami co nie jest dla mnie zbyt dobre na obecny moment.. -
nick nieaktualnyAnette, moja własna matka ani razu od początku mojej ciąży nie zadzwoniła, żeby spytać o moje samopoczucie. Za to teściowa dzwoni, pisze smsy, przerabia mi ubrania i gotuje obiadki. Więc.. nigdy człowiek nie wie jak trafi, a rodziny się niestety nie wybiera..
-
nick nieaktualny
-
sla.s wrote:Nigdy nic nie może być idealnie..
Wlasnie ze mozeNie lubie takiego podejscia do zycia. Sa ludzie u ktorych wszystko idzie dobrze. Tylko tacy niestety rzadko kiedy cos mowia i m.in. przez to wielu mlodych ludzi uwaza, ze w rodzinie i tak nigdy nie jest perfekt.
m_f lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzejKej wrote:sla.s wrote:Nigdy nic nie może być idealnie..
Wlasnie ze mozeNie lubie takiego podejscia do zycia. Sa ludzie u ktorych wszystko idzie dobrze. Tylko tacy niestety rzadko kiedy cos mowia i m.in. przez to wielu mlodych ludzi uwaza, ze w rodzinie i tak nigdy nie jest perfekt.
DzejKej - jeśli u Ciebie w rodzinie jest idealnie, to serdecznie gratulujęU mnie na pewno nie jest.
-
W wielu rodzinach nie jest. U mnie tez mozna by cos zmienic, ale to raczej w dalszej rodzinie zaczynajac od babci.
Mnie tylko smuci takie podejscie, ze nigdy nie jest idealnie.
Ja znam kupe ludzi, ktorzy sa naprawde szczesliwi i to powinien byc wzor dla kazdego. Wiadomo matki sie nie wybiera, tesciowej tez nie, ALE tesciowa nie musi byc czescia rodziny na sile jesli nie chce. Najwazniejsze, zeby w zwiazku bylo wszystko dobrze. Przeciez same wybieramy sobie naszych mezow/partnerow.
Sla.s, daj facetowi czas. Moj maz zareagowal cudownie, ale my rok przed zaczeciem staran wszystko dokladnie zaplanowalismy i dla niego ta ciaza istniala juz prawie od roku. Starania o dziecko wcale nie zblizaja faceta do roli ojca. Z mojego punktu widzenia to ten czas przed podjeciem decyzji i sama ciaza to robi.
Moze twoj facet sie najzwyczajniej w swiecie wystraszyl i jeszcze dojzeje. Poki co ciesz sie, ze masz oparcie w jego rodzinie i swojej.
Moze to nie jest perfekcyjna sytuacja, ale tez nie najgorsza. -
nick nieaktualnyDzejKej, ja jestem w naprawdę szczęśliwym małżeństwie. W zasadzie mamy wszystko czego nam na co dzień potrzeba, mam fantastycznego męża i duże wsparcie ze strony jego Rodziców. Matka od dawna nie jest i już pewnie nie będzie częścią mojego życia. W pewnym sensie sama tak wybrała, choć wiadomo, że wina nie leży po jednej stronie, bo ja pewnie też mogłabym sporo zrobić, aby te relacje naprawić. Ale nie czuję takiej potrzeby. Przyzwyczaiłam się do tego i już nawet mnie to tak bardzo nie boli. Po prostu takie życie. Każda dyskusja z nią to rozdrapywanie starych wspomnień na nowo. Teraz to jest ostatnia rzecz, jaka jest mi potrzebna..
-
Ok. Idelanie nie jest moze faktycznie u nikogo, ALE ty masz naprawde duzo szczescia. Cudowny maz, dzidzia w drodze. To sa wiadomosci, o ktorych mowilam - te pozytywne o ktorych tak malo ludzi pisze. Te ktore daja innym nadzieje, ze bedzie dobrze i sie wszystko uda. Nie mozna mowic, ze nigdy nie jest perfekt, bo nawet nie wiemy ile ludzi by chcialo by na naszych miejscach.
m_f, indiarose lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny