Zafasolkowane
-
WIADOMOŚĆ
-
Madlene czekamy na informacje:-) kurczę ale jestem podekscytowana że to może być już u Ciebie:-) trzymam kciuki:-)
Niepokorna z tymi zylami to nie sądzę że pielęgniarki nie umieją, bo to było by niemożliwe. U mnie faktycznie jest strasznie ciężko znaleźć zyle. Tak ma moja mama i dziadek też tak miał. Więc niemożliwe że setki pielęgniarek nie umieją pobrać krwi. Ja się cieszę że znalazłam punkt pobrań w którym mają na mnie sposób i dobrze mi doradzily jak się przygotować do pobrania krwi. Kiedyś jak lezalam w szpitalu to zdarzyło mi się nawet że igła była w zyle i krew w ogóle nie leciała a przy próbie pobrania tlokiem ciśnienie samo zasysalo tłok do środka. Muszę przyznać że jestem ewenementem:-) -
Ja jakos zadnej ekscytacji chyba czuje ze to jeszcze nie to jednak. Ale sprawdzic muszę. Tym bardziej ze moja sasiadka miala taka sytuacje ze nie zwrocila uwagi I podczas kontrolnej wizyty okazało sie ze wody brak I Od razu ja wzieli na cesarke bo nawet nie bylo czasu wywolywac. Wiec sie uspokoje I upewnie. Byle nie siedziec tam pol dnia
Co do żył to ja mam wszystkie na wierzchu -
Niepokorna chyba właśnie taka moja rodzinna uroda:-) ale się cieszę że znalazłam pielęgniarki które mają na mnie sposób, a nie idą na łatwiznę i nie kluja na ślepo że może znajdą tak jak wcześniej często miałam. Dobrze że u Ciebie teraz też gładko się krew pobiera bo to i tak nic przyjemnego.
Madlene lepiej sprawdzić właśnie, nawet jeśli to nie to. Lepiej być spokojną i mieć pod kontrolą wszystko to co się da oczywiście:-)NIEPOKORNA lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Madlene... Trzymam kciuki i czekamy na info! Z tego co wiem to wody cały czas są produkowane, nadchodzą, więc trochę zawsze ich powinno być.
Magda, nie wiedziałam,że można pić przed pobraniem. Dzisiaj miałam obie ręce klute, bo też nie leciało. Spróbuję z tą woda
Mi też zawsze mówią,że mam schowane żyły. Przy porodzie też nie mogły się wkluc, aż zawołały pielegniarke z innego oddziału, z dużym doświadczeniem i wklula się bez problemu, ale właśnie na dłoni.
Czy u nas w pl są jakieś testy sprawdzające czy to wody plodowe?
Niepokorna, dzięki za namiarysprawdzę na pewno.
Może wykorzystam obecność mamy i wyciagne męża na randkę
Nataliano, a sprawdzalas ciśnienie? Co lekarz mówi?
Mania, co u Ciebie?
-
Madlene jedź i sprawdź, teraz już nie ma żartów! czekamy
Maniaaa wzywam Cię ponownie
renia tak, są takie paski sprawdzające ph, dzięki którym wiesz czy to wody płodowe, ale podobno nie w każdej aptece dostępne od ręki.
NIEPOKORNA myślę, że wszystko z Tobą jak najbardziej okja jestem prawie tydzień dalej i wg USG mam 2,5tyg większe dziecko, więc mam prawo czuć ból wszędzie
-
Niepokorna, byłam w Poznaniu w manekinie. Mój mąż przekrecil nazwę i mówił arleqin i już sama zwatpilam jak to się nazywało
Fajny klimat,miła obsługa i ogromny wybór. Nie wiedziałam, że to sieć
Hehe mąż się zdziwi. DziękiNIEPOKORNA lubi tę wiadomość
-
Renia takie paski do sprawdzenia czy to wody plodowe mają na pewno w szpitalu, w aptekach nie koniecznie we wszystkich, ale myślę że w tych lepszych sieciowych na pewno będą. Zawsze się można na zapas zaopatrzyć
Ja też planuje niespodziankę dla męża, tyle że w domu:-) Walentynki razem z naszą rocznicą, chce zrobić tort bezowy bo mąż marzy o nim odkąd mamy książkę z wypiekami z Lidla:-) i jakąś kolację jeszcze postaram się zrobić, pewnie na sobotę ogarne wszystko:-)renia.31 lubi tę wiadomość
-
Mania się melduje i informuje, że syn uparty jak osioł i wyjść nie chce.
W sobote miałam silne bóle aż do wieczora, ale nic się nie działo. Wczoraj wyszłam na spacer i kilka razy przeleciałam się po schodach, ale bóli nie było. Dziś też już jestem po spacerze i po schodach. Dosyć mocno kłuje mnie w pochwie i strasznie boli krzyż. Bóli jako tako dużych jeszcze nie ma, ale coś tam zaczyna delikatnie pobolewać. Czop dalej odchodzi ale w bardzo małych ilościach. Zaliczyłam dziś dwa z trzech punktów 3xS.zostały jeszcze tylko igraszki z mężem, a wieczorem ciepły prysznic. I zobaczymy. Jeszcze najwyżej przelece się pare razy po schodach i przejde się z mężem do znajomych na nogach i może Antoś zechce pojawić się na świecie.
Madlene a już myślałam, że Philipek będzie z wami. Czekamy dalej.
Ja od męża usłyszałam, że najlepszy i najpiękniejszy prezent jaki będzie mógł ode mnie dostać na walentynki to narodziny Antka. Nie wiem czy brzdząc sobie to przyjął do serduszka i wyjdzie dopiero w walentynki czy jak.zobaczymy w dniach najbliższych.
-
Mam pytanie do dziewczyn, które już rodziły. Boli mnie podbrzusze. Takie jakby uczucie rozrywania. Póki co się nie nasila, ale jest bardzo denerwujące. Wiecie jak sobie z tym poradzić i czy przypadkiem to nie są jakieś skurcze?
-
ja też wylądowałam na IP dzisiaj, ale z powodu braku ruchów przez kilkanaście godzin
jak się okazało mój Mały Książę zwyczajnie sobie spał... i na KTG dopiero raczył się obudzić i zacząć swoje harce!
ale żeby tak matkę i ojca zestresować...
przy okazji dowiedziałam się, że moja szyjka króciutka i mięciutka i jak się skurcze zaczną to akcja powinna pójść z kopyta
no i gagatek waży 3500g już
także czekam albo na akcję porodową albo na czwartkową wizytę u mojego lekarza, który zdecyduje co robimy dalej
Madlene alarm może i fałszywy, ale to i tak znak, że coś się dzieje! a jak Twoja szyjka?
Maniaaa ja nie rodziłam jeszcze więc nie wiem, ale wcale bym się nie zdziwiła jakby to był jakiś znak... a to jednostajnie czy co jakiś czas ten ból?Madlene84 lubi tę wiadomość
-
Domii, jak maluch śpi można spróbować zjeść coś słodkiego. Niezły zartownis się zapowiada
Synek całkiem spory,a do terminu widzę,że jeszcze trochę zostało, ciekawe ile jeszcze urośnie.
Madlene, dobrze,że byłaś sprawdzić. Lepiej sprawdzić niż potem czegoś żałować.ginekolog powiedział Ci co się tak saczy?
to czekamy z Tobą
Mania, ja rodzilam, ale mnie nic kompletnie nie bolało,więc nie pomogę..
Może jak dodasz trzecie s to się zacznie
-
renia.31 wrote:Domii, jak maluch śpi można spróbować zjeść coś słodkiego. Niezły zartownis się zapowiada
Synek całkiem spory,a do terminu widzę,że jeszcze trochę zostało, ciekawe ile jeszcze urośnie.
Kochana, nie działało nic! ani słodycze ani cola ani jabłko, nic! a uwierz mi zdążyłam poznać swoje dziecko przez 9 miesięcy
a duży jest, to fakt. wg każdego USG zawsze był 2,5 tygodnia większy - dlatego pisałam, że mogę i chcę już rodzić, bo wolę to niż indukcję, którą mi lekarz zapowiedział po 38 tyg -
Ja tez mam nadzieje ze nie bedzie trzeba Mlodego wywolywac.
Niestety tutaj to sie dowiedzialam ze RACZEJ pecherz plodowy nie jest pekniety I tyle. Jak zapytalam o szyjke to sie dowiedzialam ze jest OK jak na tym etapie ciazygdyby mnie cos niepokoilo. .. mam wrocic. Aaaaa I wazna informacja ze mamy HAPPY BABY bo fajny puls I skakanie w brzuchu. Ale powiem Wam ze sie zalapalam na lanch w szpitalu hahahaha
Domii to widzisz masz wiecej informacji niz jamoze Maly wypoczywa przed wysilkiem ktory go niedlugo czeka
dobrze ze wszystko w porządku.
Maniaaa ja rodzicom tyle lat temu ze juz sama nie wiem Co ma bolec I jak. A czym dluzej czekam I sie obserwuję tym bardziej zmieszana jestem
My nie chcemy walentynkowego porodu -
Madlene
z tym zbieraniem sił przez malucha przed porodem, też mi powiedziało to kilka osób... ciekawe ile w tym prawdyno bo wysiłek jego przecież też czeka niemały... więc tego się będę trzymać
a czemu nie chcecie walentynkowego porodu?my byśmy chcieli - piękny prezent miłości
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lutego 2016, 19:03