Zafasolkowane
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny,
Ja wiem, że macie rację. I ja nie jestem sfrustrowana samym faktem, że Julcia siedzi pod lampami itd. Wiem, że to spotyka 80% noworodków. Ja jestem sfrustrowana, bo nienawidzę szpitali i nie potrafię się tu zrelaksować, a co za tym idzie nie potrafię być przez to dobrą mamą. Mała czuje moje złe samopoczucie i płacze. Jestem po prostu smutna i zrezygnowana... Wiem, że gdybym była w domu to wszystko szło by mi o wiele lepiej... -
Niepokorna dziewczyny bardzo dobrze piszą. Lepiej że zoltaczka wyszła od razu niż później w domu byś się musiała martwić. Nie wiem jak jest w UK ale u mnie jest tak, że jeśli zajdzie potrzeba naświetlania malucha już po wypisie to wtedy najczęściej kończy się tak że dziecko jest przyjmowane na pediatrie, a Ty już nie. A wiadomo że na pediatrii to już zdarzają się różne choroby u dzieci i jeszcze moze sie jakaś infekcja skończyć.
Teraz jak lezycie razem to masz małą ciągle przy sobie i jest na noworodkach co też jest lepsze. Także glowa do góry, musisz być silna dla swojej córci:-) będzie dobrze. -
Magda,
Wszystko wykryto wczoraj, czyli w drugiej dobie. Dzisiaj jest już pod lampami. Nie leży bezpośrednio przy mnie, tylko w sali noworodków. Ja tylko do niej czasem zaglądam, ale zajmują się nią położne. Mi kazały odpocząć, a ja jakoś zupełnie nie mogę zasnąć przez stres. A prawie calą noc nie spałam... Zresztą kolejną... A dzisiaj już naprawdę nie panuję nad łzami... -
Niepokorna jak potrzebujesz się wyplakac to płacz, często pomaga. I rozmawiaj z mężem, mów mu wszystko co czujesz, takie wygadanie jest ważne. Z małą na pewno szybko się poprawi i niedługo w domku będziecie. Jak dasz radę to się zdrzemnij, musisz mieć siłę. Wspieram i jestem z Tobą kochana
-
Niepokorna ja do tej pory byłam raz w szpitalu w 18 tygodniu ciąży. Pojechałam około 21, spędziłam tam noc i zostałam wypisana następnego dnia po południu. Przeryczałam większość czasu bo tak nie lubię szpitali aż mi było głupio ale nie mogłam nad tym wcale zapanować. Boję się nawet myśleć co będzie jak trafię tam do porodu i będę musiała spędzić o wiele więcej czasu.. Kochana trzymaj się jakoś! :*
NIEPOKORNA lubi tę wiadomość
-
NIEPOKORNA trzymam mocno kciuki za Was! pamiętaj, że masz prawo tak się czuć, jesteś zmęczona, hormony robią swoje, do tego na pewno bezsilność się dorzuca do tego.. ważne, żebyś miała wsparcie w swoim mężczyźnie, to jest naprawdę nieocenione i mam nadzieję, że je masz... przesyłam dużo buziaków :*
-
ja też Dziewczynki nie mam weny do pisania... psychicznie trochę odpadam przez swoją sytuację wiem, że już niedługo będę miała swoje dziecko w ramionach i wszystko zostanie mi wynagrodzone, ale to co ja przechodzę od prawie miesiąca, wszystkie bóle, dolegliwości przedporodowe.. za długo to trwa. w dodatku jestem przerażona porodem SN przy wielkości mojego malucha, a bardzo nie chcę CC buziaki
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyOd wczorajszej pogody barowej tylko bym lezala i spala...dzis mam dzien placzliwy,nawet przy poloznej dzis sie rozplakalam...troche wstyd ale niedalo sie zatrzymac lez ;/ zrobilam sie na koncowce mega wrazliwa na wszystko,a hemoroidy to falszywy alarm...milego wieczorku