Monitoring cyklu
-
WIADOMOŚĆ
-
haha Milcia noo nie zarzekam się bo ciężar już jakiś konkretny noszę to i grawitacja działa, ale ewidentną zmianę poczułam w niedzielę, na początku myślałam że za bardzo sobie pojadłam, ale to bez sensu:) po prostu od niedzieli jest inaczej jakoś, nawet zdjęcie z avatarka różni się od tego dzisiejszego a było robione w czwartek:)
dziękuję za komplementy:) ten pokój jest ciągle przeze mnie udoskonalany:P coś tam dorzucam, coś wynoszę no bezczynnie siedzieć nie potrafię
ogólnie w pierwszej ciązy brzuszek mi nie opadł też w ogóle:)
za chwilę mąż odpala grila i będziemy się zajadali kiełbaskami:D
Mała nooo z ćwiczeniami to bym też nie szalała jeszcze, ja do biegania zamierzam wrócić ale dopiero gdzieś po pół roczku jak Jagoda skończy, bo właśnie się boję żeby laktacja nie zaginęła po drodze,
aaaa na polepszenie spraw tam na dole to jednak ćwiczenia mięśni kegla są nieocenione, Milciu polecam:)
ale zobaczysz jeszcze wszystko się unormuje, może nie będzie tak jak wcześniej ale duże prawdopodobieństwo że będzie bardzo podobnie:)
a co ja mam powiedzieć? druga ciąża haha:D mąż mnie nie pozna jak zaglądnie tam niżej:P choć statam się te mięśnie ćwiczyć od czasu do czasu:) -
Robotka1 wrote:Ty mnie nie podziwiaj tylko bierz ze mnie przykład:D
o kartę dużej rodziny się będę teraz ubiegać haha:D patologia:D
ja jeszcze gówniarz:P 29 lat choć czuję że tak mi się tylko dobrze mówi a jak mi młoda da popalić to i 3 ciazy mi się odechce:)
A ja tam zazdroszcze bo jzu bym chciala zeby sie ciaza skonczyla..Ja tam n ie roztkliwiam sie nad tzw błogoslawionym stanem./.
Ot dziecko musi urosnac , dla mnie mogloby juz nawet wyjsc
Robotka1 lubi tę wiadomość
-
się tu ruch zrobił
powiem tak, dobrze było wrócić, do starej paczki, tu przynajmniej mnie rozumiecie...
I jak piszesz zagubiona - miód na serce, własnie tak myslę, trudno się pogodzić, ale jak juz jest dzieć na świecie to miłośc przyjdzie..
Ja Idy od razu chyba też nie pokochałam..Trzeba się było poznac i przyzwyczaić
Malenka, ty tez masz czas na drugiego bąka, kto wie, może stary flintę przekalibruje?
I pewnie, że się nie gniewam, widzisz jak to jest, a ja ci córy zazdroszczę i gratuluję
zagubiona_82 lubi tę wiadomość
-
Milcia, niestety ciąża raczej kobietom na wygląd nie służy
40 to rozmiar dla prawdziwej kobiety!
A jak Ola jest pogodna i się śmieje to najważniejsze!
Ja od razu bardziej mojego dziecia pokochałam jak się zaczęła śmiać.
moja pierwszy raz się zaśmiała, jak tata potrząsnął pojemnikiem ze sztuććami wyjmując go ze zmywarki...
nie wiem co było w tym zabawnego, widać będzie miała oryginalne poczucie humoruMalenq, Robotka1, zagubiona_82 lubią tę wiadomość
-
robotka, nie wiem o co chodzi z tą paniusiowatością, ale wybaczam, ciężarnej tzreba..
inna rzecz, że ja mam chyba budyń
chciałaś chłopca, a teraz jak tzrecie to ma być tzrecia dziewczynka?
hm, to się nazywa zmiana punktu widzenia..
i poza tym, jak tak lubisz być w ciązy (że nawet tzrecią planujesz) to dlaczego nam z Kaptą "nie zazdrośćisz"?
Miłosniczka ciązy powinna chyba wręcz odwrotnie...
Ja dziewczyny nie mam czasu się ciąża ekscytować, ale to na kolejny post..
natomiast pośpiech Kapty mnie przeraża..
ja jeszcze nie chcę, nawet dobrze nie czuję, ze w ciąży jestem, chcę młoda ogarnąć w nowym przedszkolu, nową szafę zrobić, kupić łózko, przeorganizować pokój młodej...
i w ogóle tyle jeszcze rzeczy do zrobienia..
jedno mi trochę się ułatwiło
z miliona rzeczy Idy do segregacji zostanie jedna trzecia bo dziewczyńskie odpadają ))))))
mówię o ciuchach...
jestem za równouprawnieniem, ale jednak róż i kwiatki i kokardki to dla mnie za dużo u chłopaka... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Zagubiona, tak, ja robiłam test Nifty, z krwi matki wyodrębniają DNA dziecka..
Głownie w celu uspokojenia, że dziecko zdrowe, ale przy okazji mogą ci podac płeć - to oczywiście chciałam.
zaraz wam napisze jak na wynik czekałam...
z innego watku...
co do pewności piszą o 97% w przypadku płci...to chyba marne szanse na zmianę.
powiem wam, że to, że wynik dobry to mi babka dała odczuć przez telefon, ale jak go otworzyłam i nagle zobaczyłam "płeć męska" to powiedziałam tylko
sorki za cytat
"o kurwa...."
Byłam tak pewna, że to dziewczynka, którejś chyba wysłałam jak wyglądał mój "szczęśliwy" cykl..
byłam pewna, że dziewczyny wytrzymalsze, to u mnie może być tylko dziołcha..
poza tym mąż mnie uspokajał, że u niego faceci mają głownie córki, chłopaków dopiero za czwartym razem..
tak byliśmy pewni tego wyniku, hehe... -
a dlaczego sierpień..
mam zespół antyfosfolipidowy, biorę zastrzyki clexane, coraz mocniejsze..
Pani ginekolog mnie uświadomiła, że marne szanse żebym donosiła do terminu, raczej wcześniej i raczej cc..
czyli powtórka z rozrywki, tyle, że teraz biorę leki na rozrzedzenie krwi od początku prawie, to mam nadzieję, że będzie wcześniak, ale z normalną wagą i nie hipotrofik...
-
nick nieaktualny
-
Elfik wrote:robotka, nie wiem o co chodzi z tą paniusiowatością, ale wybaczam, ciężarnej tzreba..
inna rzecz, że ja mam chyba budyń
chciałaś chłopca, a teraz jak tzrecie to ma być tzrecia dziewczynka?
hm, to się nazywa zmiana punktu widzenia..
i poza tym, jak tak lubisz być w ciązy (że nawet tzrecią planujesz) to dlaczego nam z Kaptą "nie zazdrośćisz"?
Miłosniczka ciązy powinna chyba wręcz odwrotnie...
a jeśli gdziekolwiek użyłam takiego słowa to nie miałam na celu urazić kogokolwiek bo wnioskuję że trochę Cię to ruszyło;/
tak lubię być w ciąży i nie zazdroszczę ani Tobie ani Kaśce bo? bo puki co sama jestem w ciązy, i tak jak mówię, to jest indywidualna sprawa każdej kobiety, każda z nas ma swój czas, spokojnie, pewnie kilka chwil przeleci zanim zacznę trzeźwo myśleć o kolejnym dziecku, ale broń boże nikomu nie mam zamiaru zazdrościć, zazdrościłam jak byłam w czarnej dupie z wynikami męża i kłopotami swoimi,wtedy zazdrościłam tym które widziały dwie kreski na teście bo tak jak wy dziennie takich testów i euforii było przecież wiele, ale to inna bajka i dobrze o tym wiesz.
ooo Milcia siostra też tutaj? dobrze trafiła:) w kupie zawsze raźniej:)
pogoda śliczna, pewnie u Kasiory tak samo bo my małopolska:P
grzeję dupę na tarasie, mąż przyniósł wypoczynek i zastanawiam się co robić. chyba na spacer ruszę jakiś niewielki:PWiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2015, 11:02
-
A widzisz Robotka, bo z tą paniusiowatością to by się buały człowiek nie domyślił ))))))
nie chodzi o ty by komukolwiek zazdrościć. jest tak jak mówisz, ja też mogę się śmiało przyznać, ze nikomu nigdy źle nie życzyłam, ale jak sama stawałam na głowie i pomysłów brakowało a u innych testy pozytywne się sypały to trudno nie zazdrościć.
Ale to rzecz ludzka przecież...
Bardziej nie mogłam zrozumieć, czemu napisałaś, że nam nie zazdrościsz, i sama o tym wspomniałaś, bo my z Kapcią dobrze ciągniemy - obie po prenatalnych..
Obie tyjemy, hehhe
Teraz Kapta mnie zabije, żem tajemnicę zdradziła..
ALe ja tyję bardziej...
))))))))))))kapturnica lubi tę wiadomość
-
Milcia wrote:Elfik, ja tez brałam Clexane, dawka 40. Przez 4 miesiące robiłam sobie zastrzyki, aż do dnia po porodzie. W szpitalu kazali mi jeszcze ostatni zastrzyk robić.
Widzisz Milcia, tyle, że u ciebie daweczka nawet nie lecznicza, a ja musze zwiększyć do 120..
Ale dopóki małż daje radę mnie kłuć, jakoś ciągniemy.
U mnie pewnie będzie cc, to na chwilę odłoże, a pewnie z miesiąc po porodzie jeszcze będe sie kłuła, normalnie stary narkoman..