Monitoring cyklu
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej makota
jestem zdziwiona, że przy podejrzeniu PCOS, nie miałaś badań LH i FSH w 2-5 dc(tylko LH - chyba, że coś mi umknęło). AMH faktycznie trochę wysokie, tzn sugeruje podwyższoną rezerwę jajnikową, charakterystyczną dla PCOs. Czy DHS to nasze DHEAs?
Androgeny masz niezłe. Miałaś robioną krzywą cukrową i insulinową (homa ir, o ile pamiętam?)
Czemu w 17dc nie zbadali Ci progesteronu?
TSH bardzo ok, ale o tarczycy mówi FT3 i FT4 . do kompletu zbadałabym jeszcze anty TG (anty TPO ok).
Co do proga w II fazie cyklu (na etapie starań) są różne opinie, moja endo go nie popiera, ale powiedziała mi, że zna wiele przypadków, kiedy stosowano proga w II fazie cyklu i cykl zakończył się ciążą. Wiadomo, że w sytuacji ciąży, trzeba go suplementować, jeśli jest potrzeba.
Dam znać za tydzień jak badania
Kinga, cieszę się, że poprawiło Ci się z wymiotami.
Jak długo będziesz suplementować proga?
zdrowia, dziewczyny!
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Kinga, te tabletki mam brać przez 10 dni, ale nie biorę - niech się dzieje co chce. Chcę najpierw dostać okres - do niedzieli na pewno - a później niech mi najpierw zrobią porządny monitoring, a nie przypisują wszystko co się da; najpierw Gonal, później jednak zmienili zdanie, teraz ten Chlormadinon, jakby się sami nie mogli zdecydować,albo poczekać na pełny cykl.
Ja uważam, że cykle 33 dniowe, teraz 30 dni, to nie jest jakaś masakra, ale pani dr mi powiedziała, że prawidłowy cykl ma 28 dni i koniec....
Po cichu liczę na to, że może jednak coś tam się zadziało (pomimo pieprzonej terazoospermii mojego męża), bo przed owu był taki spontaniczny seks, nawet z powtórką... ale chyba gdyby to było możliwe, to wyszłoby coś w tych wynikach
Vesper zbadali mi LH w 17 dniu - roztrzepana ostatnio jestem i nie dopisałam - 26.2
Co do tych badań w początkowej fazie cyklu, to ja pierwszą wizytę miałam 10 dc, to może być przyczyną. Zobaczymy co w tym zadziałają
Vesper, czekam na wieści o badaniach
Kinga, życzę spokojnej ciąży
-
Vesper wrote:
Co do proga w II fazie cyklu (na etapie starań) są różne opinie, moja endo go nie popiera, ale powiedziała mi, że zna wiele przypadków, kiedy stosowano proga w II fazie cyklu i cykl zakończył się ciążą. Wiadomo, że w sytuacji ciąży, trzeba go suplementować,
!
Teraz liczyłam, że po 1 trym. ruszy u mnie własna produkcja progesteronu, ale na razie z wyników wyszło, że się przeliczyłam, wiec pewnie nadal będę go brać do odwołania (dowiem się w przyszłym tyg:) -
makota wrote:
Ja uważam, że cykle 33 dniowe, teraz 30 dni, to nie jest jakaś masakra, ale pani dr mi powiedziała, że prawidłowy cykl ma 28 dni i koniec....
Po cichu liczę na to, że może jednak coś tam się zadziało (pomimo pieprzonej terazoospermii mojego męża), bo przed owu był taki spontaniczny seks, nawet z powtórką... ale chyba gdyby to było możliwe, to wyszłoby coś w tych wynikach
Co do długości okresu, to chyba mamy podobne zdanie. Z resztą większość gin. z którymi miałam do czynienia nie robi z tym problemów (zwłaszcza przy kilku dniach różnicy, bo w końcu nie jesteśmy klonami ). Jedynie wtedy, trochę może się przesunąć owulacja i trzeba zwrócić uwagę (przy staraniach), by faza poowulacyjna była odpowiedniej długości. Z tych badań nie wynika nawet, że masz na 100% pcos (w sumie do jego stwierdzenia potrzebne jest usg oraz nadmierne owłosienie w miejscach nietypowych dla kobiet lub przekroczone normy androgenów, a twoje wyniki póki co się mieszczą w normie (choć w jej górnych granicach, dlatego go tez nie wykluczam ).
Powiem tak, moje wyniki były dużo gorsze, a jednak się udało. Dla pewności, że wszystko jest ok. z okupacją zrób monitoring, chyba ze wcześniej zobaczysz pozytywny test, czego ci z całego serca życzęmakota lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Hej Makota,
tylko właśnie LH i FSH zwykle bada się razem na początku cyklu, żeby porównać ich stosunek (tak, słyszałam, że od tej interpretacji się odchodzi; u mnie akurat wynik jest PCOsowy, androgeny też wysokie ) ale badam się dalej, żeby zobaczyć, jak to u mnie działa
też myślę, jak Kinga, że wbrew pozorom nie masz tak złych wyników i może masz tylko obraz PCO, a nie jesteś PCOs? żeby to stwierdzić trzeba dokładniejszych badań.
powiem Ci, że półtora roku po braniu antyków miałam okres 28 dni, a teraz (odkąd po raz pierwsz pojawił sie na USG obraz PCO) cykl waha mi się między 28 a 35. To mnie nie przeraża, raczej stresuję się jakością ovu i długości fl
oczywiście, Kinga jak jest krótka fl albo niedomoga ciałka żółtego to bez proga ani rusz. Myślę, że mojej endo chodziło raczej o sytuację polegającą na dość łatwym rozdawaniu proga przez ginów (np Duphaston zagęszcza krew, więc może spowodować więcej szkody niż pożytku...)
mam nadzieję, że mimo wszystko doczekasz się własnej produkcji progesteronu, czego Ci serdecznie życzę!
A nam wszystkim życzę pozytywnych testów ciążowych!
kciuki, Makotamakota lubi tę wiadomość
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Dziewczynki, brzmi to bardzo optymistycznie, co tutaj prawicie. Może rzeczywiście te moje jajcory tylko udają, że to pco W zeszłym roku (parę cykli po odstawieniu antykoncepcji) zaczęły się problemy; cykle miały od 33 do 48 dni, co było dość frustrujące.W tym czasie z hormonów wyszły mi androgeny trochę powyżej normy i prolaktyna. Jednak na USG obraz jajników jest policystyczny, jest więcej małych pęcherzyków. Nie mam jakiegoś nadmiernego owłosienia, zawsze byłam raczej szczupła - teraz mam ambicję, żeby zrzucić parę kilo, bom się trochę spasła... dlatego chodzę co drugi dzień na siłkę
Myślę, że lekarka tutaj nie jest nastawiona na nic innego poza medycyną reprodukcyjną, więc nie będzie się zagłębiała w to czy mam insulinoodporność i pco czy tylko to tak wygląda - tak jak mi powiedziała - musimy się zająć uregulowaniem cyklu, na resztę ma raczej wywalone.
Tak jak radzisz Vesper, przycisnę moją lekarkę rodzinną żeby mi dała skierowanie do endokrynologa, ale na razie badania moje i mojego supermena tak mnie wykańczają, że zajmę się tym w nowym roku.
Od kiedy cykl mi się skrócił,a właściwie po cyklu z Clo od kiedy pijam inofolik i zażeram się wiesiołkiem, zaczęłam czuć moje jajniki. Po Clo bolały przed owu, w trakcie i po. W tym cyklu martwiłam się, że tak mało dają o sobie znać, a od trzech dni bolą właśnie jak na owulację, tylko, że to okres mam dostać skomplikowane to wszystko
Miłego weekendu Wam życzę i dużo relaksu
Trzymam kciukasy
-
makota wrote:Dziewczynki, brzmi to bardzo optymistycznie, co tutaj prawicie. Może rzeczywiście te moje jajcory tylko udają, że to pco W zeszłym roku (parę cykli po odstawieniu antykoncepcji) zaczęły się problemy; cykle miały od 33 do 48 dni, co było dość frustrujące.W tym czasie z hormonów wyszły mi androgeny trochę powyżej normy i prolaktyna. Jednak na USG obraz jajników jest policystyczny, jest więcej małych pęcherzyków. Nie mam jakiegoś nadmiernego owłosienia, zawsze byłam raczej szczupła - teraz mam ambicję, żeby zrzucić parę kilo, bom się trochę spasła... dlatego chodzę co drugi dzień na siłkę
Myślę, że lekarka tutaj nie jest nastawiona na nic innego poza medycyną reprodukcyjną, więc nie będzie się zagłębiała w to czy mam insulinoodporność i pco czy tylko to tak wygląda - tak jak mi powiedziała - musimy się zająć uregulowaniem cyklu, na resztę ma raczej wywalone.
Tak jak radzisz Vesper, przycisnę moją lekarkę rodzinną żeby mi dała skierowanie do endokrynologa, ale na razie badania moje i mojego supermena tak mnie wykańczają, że zajmę się tym w nowym roku.
Od kiedy cykl mi się skrócił,a właściwie po cyklu z Clo od kiedy pijam inofolik i zażeram się wiesiołkiem, zaczęłam czuć moje jajniki. Po Clo bolały przed owu, w trakcie i po. W tym cyklu martwiłam się, że tak mało dają o sobie znać, a od trzech dni bolą właśnie jak na owulację, tylko, że to okres mam dostać skomplikowane to wszystko
Miłego weekendu Wam życzę i dużo relaksu
Trzymam kciukasy
Co do samej "reprodukcji" , to gdy pęcherzyki będą ci normalnie pękać ginekolog nie musi się interesować insulionoopornoscią, natomiast gdy przestaną, to mogą okazać się potrzebne leki (bo czasem nawet zastrzyki na pęknięcie mogą nie działać, póki się nie zrobi porządku z insuliną Trzymam kciuki bys nie miała insulionooporności, bo niestety ona dużo komplikuje w życiu.
Co do tego bólu po owulacji, to mogą ci rosnąć kolejne pecherzyki lub jakieś torbiele (ja tak czasem też mam), to może być efekt uboczny pcos
-
madziara0080 wrote:Dziewczyny, jak to jest, gdy w jednym cyklu dojrzewają równocześnie dwie komórki jajowe w obu jajnikach? Czy jest większe prawdopodobieństwo ciąży mnogiej? Proszę o pomoc, bo mam ogromny mętlik w głowie. Pozdrawiam.
Ciężko powiedzieć. Jeśli są identyczne i pękną w tym samym czasie (różnica do kilku godzin) i oba zostaną zapłodnione to są szanse na ciążę mnogą [dwujajową), ale
-zdarza się że 1 pecherzyk może być pusty
-może nie zostać zapłodniony
-mimo podobnego rozwoju może nie pęknąć w tym samym czasie
Zdarzają się też przypadki, gdy komórka się dzieli na dwie (i jest ciąża jednojajowa) mimo jednego pęcherzykamadziara0080 lubi tę wiadomość
-
gosia89 wrote:Kinga. ja pije tylko inofolic, na dodatek w tym cyklu bralam antybiotyk bo bylam chora.Wiec dlatego mnie zdziwil taki duzy pecherzyk w 10 dc. no ale zobaczymy jaki bedzie nast cykl.
-
Kinga. wrote:Ciężko powiedzieć. Jeśli są identyczne i pękną w tym samym czasie (różnica do kilku godzin) i oba zostaną zapłodnione to są szanse na ciążę mnogą [dwujajową), ale
-zdarza się że 1 pecherzyk może być pusty
-może nie zostać zapłodniony
-mimo podobnego rozwoju może nie pęknąć w tym samym czasie
Zdarzają się też przypadki, gdy komórka się dzieli na dwie (i jest ciąża jednojajowa) mimo jednego pęcherzyka [/QUO
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2015, 17:19
-
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Wnioskuję, że zarówno w cyklu, w którym w obu jajnikach dojrzewają komórki jajowe, jak i w cyklu, kiedy tylko w jednym jajniku dojrzewa, prawdopodobieństwo ciąży mnogiej jest podobne? Chyba nie do końca rozumiem tą zależność, dlatego pytam, więc wybaczcie dziewczyny moje pytania Ale mimo wszystko, bardzo dziękuję za pomoc. Jesteście kochane
-
Statystycznie (jeśli nie ma stymulacji hormonalnej, in vitro itp), a do tego w rodzinie nie występują bliźniaki(szególnie w rodzinie od strony matki) są małe szanse na bliźniaki. Do tej pory czytałam ze wiek zwiększa szanse (+35) oraz lekka nadwaga.
Szanse na urodzenie jesnoojajiwych oszacowano na 4:1000 porodów, (http://www.prozdrowie.pl/Artykuly/Ciaza-i-Dziecko/Ciaza/Ciaze-wieloplodowe-%E2%80%93-statystyka-i-szanse)
Dwujajowe ponoć rodzą się 2xczesciej od jednojajowych. Ale nigdzie nie widziałam statystyk w przypadku 2 pęcherzyków (bo dopiero od niedawna robi się monitoringi i to najczęściej w przypadku osób, które mają większe lub mniejsze problemy z płodnością. -
Kinga. wrote:Statystycznie (jeśli nie ma stymulacji hormonalnej, in vitro itp), a do tego w rodzinie nie występują bliźniaki(szególnie w rodzinie od strony matki) są małe szanse na bliźniaki. Do tej pory czytałam ze wiek zwiększa szanse (+35) oraz lekka nadwaga.
Szanse na urodzenie jesnoojajiwych oszacowano na 4:1000 porodów, (http://www.prozdrowie.pl/Artykuly/Ciaza-i-Dziecko/Ciaza/Ciaze-wieloplodowe-%E2%80%93-statystyka-i-szanse)
Dwujajowe ponoć rodzą się 2xczesciej od jednojajowych. Ale nigdzie nie widziałam statystyk w przypadku 2 pęcherzyków (bo dopiero od niedawna robi się monitoringi i to najczęściej w przypadku osób, które mają większe lub mniejsze problemy z płodnością.
U mnie na szczęście nie było jeszcze żadnej stymulacji hormonalnej ani in vitro, na razie staramy się naturalnie. Biorę jedynie kwas foliowy i olej z wiesiołka. Wiem, że w dalszej rodzinie u mojej mamy były bliźnięta... ale to naprawdę 7 woda po kisielu... ja jestem jeszcze przed 30 -tką, ale z nadwagą niestety:( Ale czytam te Twoje wypowiedzi, jak również informacje ogólnie zawarte w internecie i stwierdzam, że począć bliźniaki nie jest tak łatwo, więc mam nadzieję na jeden strzał i jeden gol, a w przyszłości drugi:) Dziękuję Kinga za pomoc:*Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2015, 22:39
-
Kinga. wrote:Hmmm bo widocznie u ciebie pojawiło się pcos (mam wrażenie, że to jedna z chorób metabolicznych), ale możliwe, że zmiana twojego stylu życia sprawiła, że się zaczęło cofać. Utarło się, że posiadaczki pcos są otyłe, ale to nie prawda, a przynajmniej nie zawsze (ja należę do tych z niedowagą, a jak mi się prztyje to mam normalną wagę, z tymże mam figurę typu jabłko i kg od razu lokują mi się na brzuchu, więc przy normalnej wadze wygladam jak kobieta w 3 m-cu ciąży
Co do samej "reprodukcji" , to gdy pęcherzyki będą ci normalnie pękać ginekolog nie musi się interesować insulionoopornoscią, natomiast gdy przestaną, to mogą okazać się potrzebne leki (bo czasem nawet zastrzyki na pęknięcie mogą nie działać, póki się nie zrobi porządku z insuliną Trzymam kciuki bys nie miała insulionooporności, bo niestety ona dużo komplikuje w życiu.
Co do tego bólu po owulacji, to mogą ci rosnąć kolejne pecherzyki lub jakieś torbiele (ja tak czasem też mam), to może być efekt uboczny pcos
No właśnie, ja też jestem chudzielec i sądzę, że mam insulinooporność, moja endo nie zostawiła mnie z tym "na lodzie" i od razu chce mnie zdiagnozować. mam też zbadać przyczynę nadnerczową, ale nie sądzę, żeby tu tkwił szkopuł. już w ostatnim cyklu miałam pogrubioną osłonkę pęcherzyka, jajo pękło, ale z opóźnieniem, pewnie dostanę metoforminę albo Glucophage 1000 xr w następnym cyklu.
ale mam pytanie o dietę... już z powodu Hashimoto wykluczyłam gluten, ograniczyłam laktozę i cukier. a jeszcze jeśli miałabym stosować dietę o niskim IG, to już nie wiem, co jeść, żeby przynajmniej nie chudnąć (nie mówię już o przytyciu...). Macie jakieś patenty dietetyczne na taką kombinację?staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Vesper wrote:
ale mam pytanie o dietę... już z powodu Hashimoto wykluczyłam gluten, ograniczyłam laktozę i cukier. a jeszcze jeśli miałabym stosować dietę o niskim IG, to już nie wiem, co jeść, żeby przynajmniej nie chudnąć (nie mówię już o przytyciu...). Macie jakieś patenty dietetyczne na taką kombinację?
Połączenie dość skąplikowane, więc nie mam w tym temacie doświadczeń własnych (u mnie podejrzenia autoimunnologicznych zaburzeń się nie potwierdziły, choć nie mam pewności, czy przejściowo nie wystapiły. Jeśli tak, to na wczesnym poziomie jakoś się samoistnie udało mi się opanować czynnik indukujący).Za to w bliskiej rodzinie mam cukrzycę i w pracktyce, myślę że kluczem do utrzymania względnie stałej wagi, będą częste, regularne posiłki i ćwiczenia fizyczne, które przyczynia się do wyrobienia masy mięśniowej. Wydaje mi się,że na początku diety o niskim IG waga spadnie, ale później wraz z przyrostem tkanki mięśniowej wzrośnie, a do tego taka dieta daje nadzieję na to, że w przyszłości nie pojawia się powikłania cukrzycowe.
Vesper lubi tę wiadomość
-
Kinga. wrote:Połączenie dość skąplikowane, więc nie mam w tym temacie doświadczeń własnych (u mnie podejrzenia autoimunnologicznych zaburzeń się nie potwierdziły, choć nie mam pewności, czy przejściowo nie wystapiły. Jeśli tak, to na wczesnym poziomie jakoś się samoistnie udało mi się opanować czynnik indukujący).Za to w bliskiej rodzinie mam cukrzycę i w pracktyce, myślę że kluczem do utrzymania względnie stałej wagi, będą częste, regularne posiłki i ćwiczenia fizyczne, które przyczynia się do wyrobienia masy mięśniowej. Wydaje mi się,że na początku diety o niskim IG waga spadnie, ale później wraz z przyrostem tkanki mięśniowej wzrośnie, a do tego taka dieta daje nadzieję na to, że w przyszłości nie pojawia się powikłania cukrzycowe.
Brzmi rozsądnie, dzięki za uwagę - muszę się chyba bardziej przyłożyć do wysiłku fizycznego, żeby przynajmniej masa mięśniowa ważyła
zdrowia życzę!staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Vesper, taka dieta to chyba dość skomplikowane... Mogę Ci podać stronę, gdzie autorka długo eksperymentowała z bezglutenowymi wypiekami, chlebki, ciasta (nawet niektóre bez cukru), aż podobno osiągnęła efekt więcej niż dobry Jeszcze dziewczyny ze smakowitego chleba mają sporo bezglutenowych przepisów.
http://table-table.blogspot.de
http://www.jadlonomia.com/2015/02/bezglutenowe-burgery-z-batatow.html
jadlonomia ma sporo bezglutenowych przepisów, no i oczywiście brak składników pochodzenia zwierzęcego
może to Cię jakoś zainspiruje
Co do wysiłku fizycznego, to zauważyłam, że po siłowni, jakoś lepiej się czuję, nawet bardziej niż po przejażdżce rowerowej; także ze swojej strony polecam
powodzenia Vesper
Vesper lubi tę wiadomość
-
hej.Mam pytanie 3 listopada 4 dni przed spodziewana miesiaczka dostalam krwawienia,plamienia ktore nie dalo mi spokoju poniewaz pomyslalam ze moglam zajsc w ciaze.Dzisiaj tj.9 listopada bylam u ginekolog ktora zrobila usg i stwierdzila ze jak na 6 dc cyklu mam zbyt duze ondometrium ktore odpowiada II fazie cyklu ale ciazy poki co nie widzi.Czy mozliwe ze to bardzo wczesna ciaza?mama28