Monitoring cyklu
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja po ostatnim cyklu też chciałam odpocząć psychicznie. Mówiłam mężowi, że mamy końcówkę remontu do zrobienia, przeprowadzkę na głowie i że chciałabym odpocząć, bo też już ciężko było. Ale on stwierdził, że nie ma na co czekać i iść za ciosem i zgłosić się do kliniki. No i uległam jego namową. Jakbym nie zaszła w ciążę, to i jak nowy rozdział byłby otwarty, bo leczenie w klinice.
Bardzo rozumiem Cię z tym podłamaniem. Trzymam kciuki, żeby potem, jak już zabierzesz siły, się udało. -
Milciu, mój Mąż mówi dokładnie to samo co mówił Tobie Twój. My współżyjemy, ale we mnie nie ma już takiej nadziei jak kiedyś. Za dużo porażek i za dużo wylanych łez. Lekarz też powiedział, że poddawać się mogę, ale mam współżyć. Mam wrażenie, że wokół mnie są ludzie, którzy teraz wierzą za mnie.
Elfik lubi tę wiadomość
Maracuja -
Milcia, współżyć współżyjemy. Czas pokaże jak będzie. Tak odbiegając trochę od tematu, zafrapowała mnie wczoraj jedna rzecz o której napisałaś i nie wiem czy ja źle przeczytałam czy rzeczywiście nie współżyjecie póki co od momentu poczęcia?? Masz taki przykaz od ginekologa czy z własnego wyboru ?? Zawsze słyszałam, że współżycie po poczęciu nie zagraża dziecku, więc byłam troszkę zaskoczona.
Elfik lubi tę wiadomość
Maracuja -
Maracuja wiem wiem, ale sama chciała bym, sie podnieść na duchu...;/;/ nie wiem będe czekać czy dostane @ i wtedy się wszystko okaże. aczkolwiek nie robię sobie nadzieji ogromnych gdzyż później rozczarowanie boli;/;/
Elfik lubi tę wiadomość
Mała Mi -
no ja czekam i wiem, że przyjdzie, bo tak jak wcześniej napisałam, wszystkie znaki na to wskazują..
Drażni mnie, że ten jajnik mnie tak kłuje po owulacji, bo nie daje mi nawet na chwilę zapomnieć i nie myśleć o problemie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2014, 20:47
Elfik lubi tę wiadomość
Maracuja -
Mała Mi 1 wrote:ehhh.. no wlansie mnie narazie nic nie boli nic nie kłuje tylko mam bardzo dużo wyprysków..;/ no ale..
wiesz to zależy od tego czy nigdy Cię nie boli i nie kłuje. Każdy znak, który jest inny niż ten rozpoznawany dotychczas daje nadzieję. U mnie co miesiąc oznaki te same więc i złudzeń nie ma.Maracuja -
Maracuja wrote:Milcia, współżyć współżyjemy. Czas pokaże jak będzie. Tak odbiegając trochę od tematu, zafrapowała mnie wczoraj jedna rzecz o której napisałaś i nie wiem czy ja źle przeczytałam czy rzeczywiście nie współżyjecie póki co od momentu poczęcia?? Masz taki przykaz od ginekologa czy z własnego wyboru ?? Zawsze słyszałam, że współżycie po poczęciu nie zagraża dziecku, więc byłam troszkę zaskoczona.
Tak, nie współżyliśmy. Najpierw chyba przez przeprowadzkę, bo zmęczeni, a potem przez plamienie i gin do końca tygodnia kazała się jeszcze powstrzymać.Maracuja lubi tę wiadomość
-
Maracuja wrote:Mała Mi, my też byliśmy ze sobą wiele lat przed ślubem i podobnie jak Wy nie brałam żadnych tabletek anty, bo zawsze uważałam, że to świństwo.
Ja robiłam badania endokrynologiczne i w sumie testosteron androstendion i dheaso4 mam za wysokie z czego ten ostatni przekroczony dosyć mocno bo norma jest do 350 a ja mam 505. Coś mi ostatnio lekarz napomknął o jakimś przeroście nadnerczy, ale jak sobie o tym poczytałam to tylko mnie przygnębiło, bo nie dość, że wpływa to na obniżenie płodności to niesie za sobą wiele innych problemów zdrowotnych.
Mała Mi co do drożności jajowodów, to myślę, że masz podobnie do mnie i podświadomie boisz się zrobić tego badania i poznać wyniku. Nie ma sensu tutaj pisać używając 5 wykrzykników, że trzeba się wziąć w garść, nie czekać i brać się do działania. Każdy ma swój czas, swoją odporność psychiczną i sam wie najlepiej , kiedy będzie gotowy by zrobić krok dalej. Ja póki co muszę odpocząć, ale wiem, że drożność zrobię. W przyszłym tygodniu mam jeszcze konsultację u endokrynologa żeby wyjaśnić czy to nie problem z nadnerczami. Będę może miała na co zwalić, chociaż jakoś podświadomie wydaje mi się, że to nie w tym rzecz.
Kurcze, jakbym to ja pisała, też sex bez zabezpieczeń przez tyle lat, a ja myślałam, że taka szczęściara, ze nie wpadamy.
I dokładnie jest tak jak mówisz - do wszystkiego trzeba dojrzeć. Ja na hsg dostałam skierowanie miesiac temu, a tak naprawdę dzis zaczełam załatwiać, bo wcześniej jakoś...
na razie nie wyobrażam sobie laparoskopi czy in vitro, ale się nie zarzekam - boję się, ale może jak stanę przed ścianą to zmienię zdanie. Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono.
aha, ja własnie zbadałam kortyzol i acth (to a propos nadnerczy)- kortyzol na granicy górnej normy, widać po prostu mam wybuchowy charakter))
Czyli podążamy podobną ścieżką, mam nadzieję, że jak będziemy sie dzielić zdobytą wiedzą, to może szybciej nam się uda