Monitoring cyklu
-
WIADOMOŚĆ
-
kiniaczek84 wrote:Trafne okreslenie Maracuja :)ja to juz czasami stwierdzam ze to podchodzi pod psychoza maniakalno-depresyjna hihihi...
no i właśnie to jest smutne, że człowiek staje się desperatem. Bo o ile początki starań są przyjemne o tyle, jeśli trwa to dłużej niż rok, przestaje być już miło i zaczyna się robić mocno nerwowo. Odbija się to nie tylko na związku, ale i wzajemnych relacjach, bo człowiek sfrustrowany nie umie się cieszyć życiem tak jak Ci, którym staranie się o dziecko przychodzi lekką ręką..Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2014, 17:30
kiniaczek84, Elfik lubią tę wiadomość
Maracuja -
Maracuja wrote:no i właśnie to jest smutne, że człowiek staje się desperatem. Bo o ile początki starań są przyjemne o tyle, jeśli trwa to dłużej niż rok, przestaje być już miło i zaczyna się robić mocno nerwowo. Odbija się to nie tylko na związku, ale i wzajemnych relacjach, bo człowiek sfrustrowany nie umie się cieszyć życiem tak jak Ci, którym staranie się o dziecko przychodzi lekką ręką..
oj tak Kochana skad ja to znam o ile moj Mąż podchodzi do tematu zdrowo rozsadkowo to jak niestety i wiecej czasu mija coraz gorzej to znosze i tak jak napisałas odbija sie to czkawka i na zwiazku i na wzajemnych realcjach ale co poardzic musimy nauczyc sie cierpliwosci nic wiecej chyba nam nie pozostaje -
kiniaczek84 wrote:oj tak Kochana skad ja to znam o ile moj Mąż podchodzi do tematu zdrowo rozsadkowo to jak niestety i wiecej czasu mija coraz gorzej to znosze i tak jak napisałas odbija sie to czkawka i na zwiazku i na wzajemnych realcjach ale co poardzic musimy nauczyc sie cierpliwosci nic wiecej chyba nam nie pozostaje
wiesz, ja uważam, że facetom jest po prostu łatwiej bo oni nie przechodzą co miesiąc tej burzy hormonalnej, napięć związanych z oczekiwaniem czy miesiączka przyjdzie czy nie. Tak samo w temacie badań, faceci mają właściwie tylko do zbadania nasienie, a u nas... hormony jajniki, jajowody, endometrioza, monitoringi owu itd...Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2014, 17:52
Maracuja -
Maracuja wrote:wiesz, ja uważam, że facetom jest po prostu łatwiej bo oni nie przechodzą co miesiąc tej burzy hormonalnej, napięć związanych z oczekiwaniem czy miesiączka przyjdzie czy nie. Tak samo w temacie badań, faceci mają właściwie tylko do zbadania nasienie, a u nas... hormony jajniki, jajowody, endometrioza, monitoringi owu itd...
co racja to racja ehh...im to zawsze łątwiej a nam wiecznie pod górkę -
Maracuja wrote:no i właśnie to jest smutne, że człowiek staje się desperatem. Bo o ile początki starań są przyjemne o tyle, jeśli trwa to dłużej niż rok, przestaje być już miło i zaczyna się robić mocno nerwowo. Odbija się to nie tylko na związku, ale i wzajemnych relacjach, bo człowiek sfrustrowany nie umie się cieszyć życiem tak jak Ci, którym staranie się o dziecko przychodzi lekką ręką..
Dziewczynki kochane, nie jesteście same. Z tym jest sinusoida, w pewnym momencie człowiek ma dosyć, bo zwyczajnie się zmęczy, zaczyna zastanawiać czy kiedykolwiek się uda, traci nadzieję. Dodatkowo stres i "seks na żądanie"
Najważniejsze, że to zauważacie - poważnie! wtedy można zatrzymać stawanie się jędzą, bo przecież bez tych starań takie nie jesteśmy!
Ja po kryzysie "rocznicy dwóch lat starań" stanęłam na nogi. Ale musiałam odbić się od dna. U mnie bardzo pomógł babski wyjazd z dobrymi kumpelami.
Jesteśmy blisko, ale o staraniach nie wiedzą zatem takiego tematu nie było. Pośmiałyśmy się, popiłyśmy, poczułam, ze mnie lubią i życie jest piękne.
Sama to zorganizowałam, bo czułam że własnie tego potrzebuje
Tego Wam wszystkim życzę - dnia z życzliwymi ludźmi, pełnego śmiechu i dobrych fluidów, bez myślenia o naszych jajnikach. Przecież życie nigdy nie składa się z jednej rzeczykiniaczek84, Maracuja, kapturnica lubią tę wiadomość
-
Maracuja wrote:mnie zastanawia jeszcze czy nie mam endometriozy.. nie da się tego wykryć za pomocą badania ginekologicznego, utrudnia a czasem uniemożliwia zajście w ciążę i do tego sprawdza mi się kilka objawów, które mogą przy niej wystąpić..
Maracuja, najgorsze jest to, ze tak jak mówisz, chyba tylko laparoskopia to wyjasni
tutaj babka też tak mówi
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/10,105912,10191366,Endometrioza__proste_rozpoznanie_.html
ale chyba cos na nią musi naprowadzic, nie mysl o najgorszym -
Maracuja wrote:Elfik to trzymamy kciuki. To byłoby jakieś zadośćuczynienie chociaż dla mnie to 1 byłoby spełnieniem marzeń.
Mnie przeraża inna rzecz..Tak się już nauczyłam wsłuchiwać w swój organizm , że tydzień przed miesiączką jestem w stanie już ocenić czy się udało czy nie..Mój organizm co miesiąc ma właściwie takie same reakcje. Piersi jajniki brzuch..wszystko jak w zegarku szwajcarskim, pobolewa, mrowi, pulsuje i lekko bulgocze. Na początku jak zaczęłam czuć te objawy to byłam pewna, że się udało, bo wszędzie gdzie się nie weszło w necie, to były typowe objawy ciąży, tyle, że jak widać, ja nie jestem typowa .
Maracuja, ja tak do konca nie wiem sama czy bym chciała, ale jest to dla mnie po prostu dziwna nowośc bo mnie po clo ledwo jeden sie napinał, ale daleki był od ideału.
Maracuja, ja nie do konca zrozumiłam co cię przeraża, jak tak dobrze czujesz swój organizm to dobrzejak wszystko chodzi jak w zegarku, to chyba tez dobrze?
przynajmniej wiesz co, gdzie , kiedy
-
Elfik wrote:Maracuja, ja tak do konca nie wiem sama czy bym chciała, ale jest to dla mnie po prostu dziwna nowośc bo mnie po clo ledwo jeden sie napinał, ale daleki był od ideału.
Maracuja, ja nie do konca zrozumiłam co cię przeraża, jak tak dobrze czujesz swój organizm to dobrzejak wszystko chodzi jak w zegarku, to chyba tez dobrze?
przynajmniej wiesz co, gdzie , kiedy
Elfik przeraża mnie to,że mój organizm nie pozostawia mi już przed miesiączką złudzeń i tak jak większosć dziewczyn jest pełna nadziei, to ja już nie bo czując co miesiąc te same objawy wiem, że nic z tego. O szwajcarskim zegarku pisałam w kontekście tych właśnie objawów, bo gdyby w moim organiźmie wszystko było ok to dziś już pewnie w ciąży bym była. Owulację mam, pęcherzyki zawsze ładnie rosną i pękają, ale efektu brak. Pewnie niedługo zrobię hsg, bo to jest kolejny krok który muszę zrobić.Maracuja -
co do clostibegytu, mój doktorek wytłumaczył to tak:
opinia o tym, że lek mozna stosowac pół roku i przerwa jest przeniesiona z wyników amerykańskich badań, ale dlatego, ze tam leczenie tym lekiem wygląda tak, ze dają ci to na pół roku, bierzesz pół roku (bez monitoringu) i potem musisz przestać brać i pojawic się u lekarza, zeby stweirdzić czy nie ma torbieli i hiperstymulacji.
Jego zdaniem to lek całkowicie bezpieczny, a jak robisz monitoring usg co miesiąc możesz brac go bardzo długo...
Ale jak powiedział, inna rzecz czy jest sens? u niego plan jest taki - clo 3, 4 mce, a potem jak już będę po hsg i wiadomo, ze drożne to inseminacja z clo - tak do tzrech, czterech razy, potem myslenie co dalej - czyli np. in vitro...
Brzmi rozsądnie, zakłada pewne ramy czasowe - oczywiście powiedział, że jest to elastyczny plan, i zależy również od pacjentki, bo wiadomo, jak po mcu chcesz inseminacji to czemu nie))
-
Elfik wrote:Maracuja, najgorsze jest to, ze tak jak mówisz, chyba tylko laparoskopia to wyjasni
tutaj babka też tak mówi
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/10,105912,10191366,Endometrioza__proste_rozpoznanie_.html
ale chyba cos na nią musi naprowadzic, nie mysl o najgorszym
no właśnie, dziękuję Elfik. Właśnie wysłuchałam tego co powiedziała. Ja odczuwam właśnie ból przy współżyciu, stąd moje podejrzenia..miesiączki też zresztą są b bolesneMaracuja -
Maracuja wrote:Elfik przeraża mnie to,że mój organizm nie pozostawia mi już przed miesiączką złudzeń i tak jak większosć dziewczyn jest pełna nadziei, to ja już nie bo czując co miesiąc te same objawy wiem, że nic z tego. O szwajcarskim zegarku pisałam w kontekście tych właśnie objawów, bo gdyby w moim organiźmie wszystko było ok to dziś już pewnie w ciąży bym była. Owulację mam, pęcherzyki zawsze ładnie rosną i pękają, ale efektu brak. Pewnie niedługo zrobię hsg, bo to jest kolejny krok który muszę zrobić.
no to teraz rozumumiem, ale twój organizm może cię zdziwic, możesz zajśc i nadal jechac zegarkowo))0
Ale wiem o czym mówisz, bo ja zadałam to samo pytanie lekarzowi - ale ja 1, 5 roku jade na clo, nie mam innych schorzeń, to dlaczego nie?
A on powiedział, że mają zalew takich par , dwa trzy lata starań, żadnych problemów i nic..., że nie jestem sama.
Tak naprawdę moim zdaniem cos jest u nich nie tak, ale medycyna jeszzce tego nie wykryła.
Tylko, ze tak jest najgorzej, jak masz co leczyc to przynajmniej wiesz gdzie lezy problem i co zrobic , a tak...
Koniecznie zapisuj się na hsg, mój doktorek raczej nie wierzy w niedroznosć, ale zbadac tzreba, bo co mamy się faszerowac, jak tam szlaban? -
Elfik wrote:co do clostibegytu, mój doktorek wytłumaczył to tak:
opinia o tym, że lek mozna stosowac pół roku i przerwa jest przeniesiona z wyników amerykańskich badań, ale dlatego, ze tam leczenie tym lekiem wygląda tak, ze dają ci to na pół roku, bierzesz pół roku (bez monitoringu) i potem musisz przestać brać i pojawic się u lekarza, zeby stweirdzić czy nie ma torbieli i hiperstymulacji.
Jego zdaniem to lek całkowicie bezpieczny, a jak robisz monitoring usg co miesiąc możesz brac go bardzo długo...
Ale jak powiedział, inna rzecz czy jest sens? u niego plan jest taki - clo 3, 4 mce, a potem jak już będę po hsg i wiadomo, ze drożne to inseminacja z clo - tak do tzrech, czterech razy, potem myslenie co dalej - czyli np. in vitro...
Brzmi rozsądnie, zakłada pewne ramy czasowe - oczywiście powiedział, że jest to elastyczny plan, i zależy również od pacjentki, bo wiadomo, jak po mcu chcesz inseminacji to czemu nie))
Elfik ja na szczęście nie muszę brać tych leków bo owu mam. Wzięłam raz bo byłam już tak zdesperowana, że myślałam, że "podkręcę" tym moje jajniki:), ale mi ten lek w niczym nie pomógl a do tego miałam skutki uboczne , więc i tak musiałam odstawić.Maracuja -
Elfik wrote:Tylko, ze tak jest najgorzej, jak masz co leczyc to przynajmniej wiesz gdzie lezy problem i co zrobic , a tak...
Koniecznie zapisuj się na hsg, mój doktorek raczej nie wierzy w niedroznosć, ale zbadac tzreba, bo co mamy się faszerowac, jak tam szlaban?
mam dokładnie takie samo zdanie, że Ci co się leczą to chociaż wiedzą na co. U mnie niedawno za wysoko wyszły testosteron i dheaso4 więc w przyszłym tyg zapytam endo czy może być to powodem moich problemów. Hsg też oczywiście muszę zrobić, bo tak jak napisałaś, człowiek się stresuje, a nie wiadomo czy jest po co..Maracuja -
no własnie czytałam
Ja nie wiem czy moje stany depresyjne powodowało clo czy hashi, czy wszystko razem plus zmęczenie, plus nieudane starania.
moim zdaniem jednak leki się przyczyniły, bo to było dziwne, taki nagły spadek nastroju bez przyczyny i po krótkim czasie powrót do normy.
ale w dole to miałam takie mysli
Tyle, że ja to brałam po dwie, a potem tzry dziennie.
Lekarka endo powiedziała, ze byłam po tej dawce w podówjnej menopauzie, nic dziwnego, że nie miałam chcęci do zycia...
Dlatego ja nie wiem do konca jak to jest z tym clo.
ale dobrze, ze nie musisz brac jak tak źle się po nim czujesz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2014, 19:19
-
Kap, spojrzałam na rozpiskę
22 czyli 15 dc mam zrobić estradiol, lh, progesteron i te wyniki do niego.
Zaufam mu, że po tym chłopak będzie wiedział co robić, czy mam ten pregnyl czy nie
u mnie po obrazie widać było, że armia pęcherzyków do walki nie stanie, raczej sie pięcioraczków nie spodziewam...))))))
aha, pytałam o podskórnie pregnyl, powiedział, ze kiedyś pisało tylko domięsniowo, teraz na ulotce jest, ze podskórnie również, zatem skoro producent dopuszcza, to można tak i tak...kapturnica lubi tę wiadomość
-
no ja zobaczę jeszcze co powie ten do którego idę w przyszłym tygodniu. Myślę, że u Ciebie wszystko się nałożyło i leki i choroby i problemy z zajściem. Ja mimo, że nie mam póki co konkretnej, stwierdzonej przez lekarza choroby, to przez stresy związane z niezachodzeniem w ciążę wpadłam w depresję, o czym powiedziała mi lekarka na jednej z wizyt, a czego sama nie byłam do końca świadoma.Maracuja