Monitoring cyklu
-
WIADOMOŚĆ
-
Malenq wrote:Kasiek natomiast moje cykle zawsze były jak chorągiewka na wietrze..bardzo rzadko miałam tak aby były do siebie podobne...chyba tylko pod tym względem, że "zawsze" inne...heheh...po clo, przy pierwszej stymulacji a potem duphastonie to lutowy cykl jak z marsa był, tempka prawie przez 20dni trzymała ponad 37C.....
więc ja też "wiem, że nic nie wiem".....
ta u mnie też DD, czasem F...jak schudłam to cieszyłam się, że na C spadły, ale to nie trwało długo, bo "jakimś cudem" znowu wskoczyły w D...dobrze, że nie wyrzuciłam staników, bo teraz znowu DD..i tak w koło ....
u mnie ze śluzem "na zewnątrz" mało...ale w środku "pływam", cały czas mam wrażenie, że muszę do toalety, czy aby @ nie ma
a tam sucho...
ktory dzien cyklu jestes????Co do wysokiej 20dniowej temp..Po potwoerdzonej owulce mialas taka faze luteTalna???Bo to malo realne ze 20dni wysoka temp po owulacji zakonczona zwykla @ tym bardziej ze dupek nie dziwga temp....Ja dzis 27dzien cyklu ale dp[iero 10dzien po owu wg mnie wg wykresu 11..Jutro ostatni dupek i zobaczymy kiedy @przyjdzie..U mnie 16dni faza lutealna byla alejuz w 15zaczelam plamic -
nick nieaktualnytaką tempkę miałam w lutym jak po clo i po duphastonie byłam ... @ wywołał mi dupek, a temperaturę po prostu taką miałam...uhmmm nie zastanawiałam się nad nią zbytnio....
teraz po primolucie fl miałam 10dni,
teraz jestem 25dzień cyklu, a 8dpo (wg owu), wg mnie 9dpo... i temperatura 37,01C to raczej spadająca (wczoraj 37,08, przedwczoraj 37,10)..więc lecimy w dół i przychodziła @, więc jak joginka ze stoickim spokojem czekam na @
pokręcone to wszystko...ale "nie ma to - tamto" żyć dalej trzeba:D:D:D
Dzisiaj mój A. przyniósł do domku wiadomość o podwyżce - od 3lat nie miał żadnej..więc na jutro już piwko się chłodzi:-)Elfik lubi tę wiadomość
-
kapturnica wrote:Ło makaberro 600stron nam pyklo niezle niezle watek rozkrecony....
Ps.Ewik i jak wyniki badan???? Skoczyl progesteron?>??
I wynik z 23 dc
progesteron 4,06
estradiol 300,40
gdybym wczoraj wieczorem nie widziala pekniętego/pekającego pęcherzyka to bym uznała, ze jeszcze mam owulację po tym estradiolu sądzac.
zastanawiam się. To wygladało tak, że on nadal był owalny, a na dłuzszym brzegu jakby byla mała wyrwa
A słyszałam,ze peknięty pecherzyk to ma kszatl takiej poszarpanej rozgwiazdy
nie mam porównania, nigdy takiego cuda nie widzialam.. -
Malenq wrote:taką tempkę miałam w lutym jak po clo i po duphastonie byłam ... @ wywołał mi dupek, a temperaturę po prostu taką miałam...uhmmm nie zastanawiałam się nad nią zbytnio....
teraz po primolucie fl miałam 10dni,
teraz jestem 25dzień cyklu, a 8dpo (wg owu), wg mnie 9dpo... i temperatura 37,01C to raczej spadająca (wczoraj 37,08, przedwczoraj 37,10)..więc lecimy w dół i przychodziła @, więc jak joginka ze stoickim spokojem czekam na @
pokręcone to wszystko...ale "nie ma to - tamto" żyć dalej trzeba:D:D:D
Dzisiaj mój A. przyniósł do domku wiadomość o podwyżce - od 3lat nie miał żadnej..więc na jutro już piwko się chłodzi:-)
-
A podwyzki gratuluje..Moj tez do szefa powiedzial ze najwyzszy czas dorzucic cos do godzinowki i jak dobrze pojdzie wydrze pol euro na godzine wiecej..Tlo sie uzbiera co nie co..I najwazniejsze wakacyjne zalegle z tamtego roku sie udalo wydrzec..cale 2tys euro!! Cud!!
Malenq, Enigma 34, Enigma 34 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyElfik nie pomogę..tyż nie widziałam takich rzeczy...
coby do rozgwiazdy były podobne...ja usłyszałam - owulacja z lewego, ciałko żółte jest....i tyle... na usg za cholerę nic nie było innego widać...tylko, że torbieli na prawym nie ma...ale żeby coś postrzępionego...
a estradiol faktycznie wskazuje na owulkę...Elfik lubi tę wiadomość
-
Elfik wrote:I wynik z 23 dc
progesteron 4,06
estradiol 300,40
gdybym wczoraj wieczorem nie widziala pekniętego/pekającego pęcherzyka to bym uznała, ze jeszcze mam owulację po tym estradiolu sądzac.
zastanawiam się. To wygladało tak, że on nadal był owalny, a na dłuzszym brzegu jakby byla mała wyrwa
A słyszałam,ze peknięty pecherzyk to ma kszatl takiej poszarpanej rozgwiazdy
nie mam porównania, nigdy takiego cuda nie widzialam.. -
nick nieaktualnyu mnie termometr co dwie cyfry po przecinku wskazuje...cholera tylko pipczy pierniczony tak głośno, że mi mężulka o 5tej budzi....i pierwsze co słyszę to: "i jak tam dzisiaj" ---- zamiast " dzień dobry kochanie:) jak się spało"
:D:D
no to łanie z tą podwyżką...zawsze to kawał grosza, a jak się należy to czemu nie???
Elfik lubi tę wiadomość
-
Wiecie co??moj chlop to jest kopniety w leb..Pisze mi ze wcina orzechy brazylijskie..A ja mu skad masz??On ze se kupil i sa pyszne..No to ja mu pisze jedz jedz bo bardzo zdrowe na nasionka..A on mi pisze cytuje..
.Jem jem kotek orzechy , cynk do tego i wit c , do tego doslesz mi nowe leki to jak jeszcze dojdzie z milion plemnikow to ja sie boje zeby to jedno biedne jajko nie zadeptaly hahahahahahah normalnie parsknelam smiechem..GooopekMalenq lubi tę wiadomość
-
Malenq wrote:u mnie termometr co dwie cyfry po przecinku wskazuje...cholera tylko pipczy pierniczony tak głośno, że mi mężulka o 5tej budzi....i pierwsze co słyszę to: "i jak tam dzisiaj" ---- zamiast " dzień dobry kochanie:) jak się spało"
:D:D
no to łanie z tą podwyżką...zawsze to kawał grosza, a jak się należy to czemu nie???
Malenq lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyno to faktycznie ładna kaska....mój jak 6lat temu zmienił pracę, to zaczęliśmy w końcu trochę "oddychać pełną piersią"..... teraz jak się człowiek przyzwyczaił, to podwyżka wywołała szeroki uśmiech na twarzy i plany "opijania"
:D:D
nio o zagranicznych wypłatach to ja mogę powspominać, kiedyś jak w słonecznej Italii pracowałam to po powrocie do PL nie mogłam się przyzwyczaić do "groszowej" wypłaty...Elfik lubi tę wiadomość
-
Malenq wrote:no to faktycznie ładna kaska....mój jak 6lat temu zmienił pracę, to zaczęliśmy w końcu trochę "oddychać pełną piersią"..... teraz jak się człowiek przyzwyczaił, to podwyżka wywołała szeroki uśmiech na twarzy i plany "opijania"
:D:D
nio o zagranicznych wypłatach to ja mogę powspominać, kiedyś jak w słonecznej Italii pracowałam to po powrocie do PL nie mogłam się przyzwyczaić do "groszowej" wypłaty... -
A ja pamietam swoja pierwsza niemiecka wyplate..Dokladnie w 2004r w grudniu Pracowalam jako opiekunka 24h na dobe..i za kazdy dzien mialam placone 35euro..Moze i ladne pieniadze ale okupione placzem i okropna depresja..mialam niezla kuRffice do opieki..stuknieta niemka...ale jak zwiozlam 1800euro na tamte czasy to od reki splacilam auto...Wtedy wydawalo mi sie ze wiekszej kasy na oczy nie zobacze hehehe
-
nick nieaktualny"tylko w wawie to sie nie zgodzil bo stwierdzil ze i tak bedzie poza domem..." i tu się z Nim zgodzę....ma rację...
"Pracowalam jako opiekunka 24h na dobe..i za kazdy dzien mialam placone 35euro..Moze i ladne pieniadze ale okupione placzem i okropna depresja..mialam niezla kuRffice do opieki..stuknieta niemka..."
Och ja ja to znam.....pieniążki były fanstastyczne...ja zaczęłam od 1200, skończyłam na 2200 i zjechałam do Polski...bo moja psyche zaczęła "szwankować"...
jakiś czas pracowałam na taśmie, ale i tam już nie dałam rady...
teraz od czasu do czasu "wpadam" na jakieś zastępstwo (2-3mieś) i wracam do domku....
jedyne "dochody" co mnie jako tako w Polsce zadawalały to jak w turystyce "siedziałam" - ale i tak jak był dobry sezon:)...Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2014, 22:21
Elfik lubi tę wiadomość
-
Malenq wrote:"tylko w wawie to sie nie zgodzil bo stwierdzil ze i tak bedzie poza domem..." i tu się z Nim zgodzę....ma rację...
"Pracowalam jako opiekunka 24h na dobe..i za kazdy dzien mialam placone 35euro..Moze i ladne pieniadze ale okupione placzem i okropna depresja..mialam niezla kuRffice do opieki..stuknieta niemka..."
Och ja ja to znam.....pieniążki były fanstastyczne...ja zaczęłam od 1200, skończyłam na 2200 i zjechałam do Polski...bo moja psyche zaczęła "szwankować"...
jakiś czas pracowałam na taśmie, ale i tam już nie dałam rady...
teraz od czasu do czasu "wpadam" na jakieś zastępstwo (2-3mieś) i wracam do domku....
jedyne "dochody" co mnie jako tako w Polsce zadawalały to jak w turystyce "siedziałam" - ale i tak jak był dobry sezon:)...
Potem juz byla irlandia i anglia zaklady opieki..Tam byla praca po 8 lub 12h na zmiany...Bylo ok ale i tak tesknilam za domem strasznie...Wiec z mlodym zesmy wrocili..I nie zaluje
-
nick nieaktualnyKasiek i ja nie....nawet przez minutę...kocham ten nasz niewydolny kraj..ot taka patriotka jestem..wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej...
szkoda tylko, że swojego ślubnego masz tak mało przy sobie...
ja to się chyba od swojego uzależniałam:D:D lubię jak wyjeżdża w delegację, ale jeszcze bardziej lubię jak wraca...mam na kogo pokrzyczeć:D:
dobra niuńka lecę zająć pozycję horyzontalną bo "ziapka się drze"...
z rańca pewnie zajrzę, a potem rodzinka się zlatuje na "małe co nieco" - grill już wyciągnięty hehehe, oby tylko pogoda dopisała....
kapturnica, Elfik lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMoj maz pracowal w Warszawie i widzielismy sie tylko na weekendy ...ciezko bylo bardzo ale stawialismy dom...ja na stazu koszmar...zycie nie zycie ...nawet nie bylo czasu sie poklocic ...teraz pracujemy razem w jednym miescie bo maz stwierdzil ze trzeba cos z tym zrobic i pomyslec o czyms swoim...i to byl dobry pomysl ..i roznie jest raz lepiej raz gorzej ale zawsze to razem..
-
Malenq wrote:Kasiek i ja nie....nawet przez minutę...kocham ten nasz niewydolny kraj..ot taka patriotka jestem..wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej...
szkoda tylko, że swojego ślubnego masz tak mało przy sobie...
ja to się chyba od swojego uzależniałam:D:D lubię jak wyjeżdża w delegację, ale jeszcze bardziej lubię jak wraca...mam na kogo pokrzyczeć:D:
dobra niuńka lecę zająć pozycję horyzontalną bo "ziapka się drze"...
z rańca pewnie zajrzę, a potem rodzinka się zlatuje na "małe co nieco" - grill już wyciągnięty hehehe, oby tylko pogoda dopisała....
Milej nocki.. -
Madziara wrote:Moj maz pracowal w Warszawie i widzielismy sie tylko na weekendy ...ciezko bylo bardzo ale stawialismy dom...ja na stazu koszmar...zycie nie zycie ...nawet nie bylo czasu sie poklocic ...teraz pracujemy razem w jednym miescie bo maz stwierdzil ze trzeba cos z tym zrobic i pomyslec o czyms swoim...i to byl dobry pomysl ..i roznie jest raz lepiej raz gorzej ale zawsze to razem..
Dlatego jest jak jest..Ale po tylu latach jestesmy juz przyzwyczajeni do tego..Mam nadzieje ze na starosc jak juz zjedzie nie pozabijamy sie przez to hahahah