Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyStaraczkaNika wrote:Lamka - ja wbijam po pobraniu krwi, ale to dlatego że jak mam pobieranie po zastrzyku to mi się z tego łokcia leje i leje
Generalnie jak masz sprawdzić jak coś wygląda przy zazywaniu/wstrzykiwaniu leków, to bierzesz je normalnie, o swojej stałej porze.
Ania, czyli pewnie teraz albo wywołają poród, albo cc? Może już niedługo utulisz synka!
Nika- raczej obstawiam że mnie pokroją do końca tygodnia... ginka tłumaczyła to tak, że nie jestem w stanie wykarmić i dotlenić Młodego i lepiej to robić poza brzuchem. Więc ze względu że skurcze są dupne, ta zaraza stalowa 1cm szyjka trzyma, to raczej obstawiam cc. Chodzi o czas.
Jak nie urok to...
Najpierw poili żeby zatrzymać a teraz na siłę będą wyjmować
Dopakowałam się, przygotowałam już lepiej. Wypisane leki jak krowie na rowie i mam nadzieję że nie będzie problemów z tym chociaż.
I znowu moja głupia ciążowa intuicja wygrała... od dawna marudziłam o tej hipotrofii... i nikt nic. A teraz jak wychodzi 32tc a jest 37tc to się oficjalnie dopiero okazało.
Nie rozumiem dlaczego tak mam i samo przychodzi. I ten koniec tygodnia też mi dzisiaj przyszedł... zostanie sprawdzić czy na ostatniej prostej intuicja nie zawiedzie.
Tylko w tym szpitalu mają w doopie usg, przepływy, przyrost wagi... ale przez oddział neo tylko ten szpital znowu wchodzi w grę.
A Młody nie przybrał nawet 100g przez 10 dni. Widziałam łożysko i sama mogłam stwierdzić patologię. I tylko wmawianie sobie, że została chwila jakoś ratuje. Bo depresja znowu wróciła na myśl o powrocie tam... -
Ania, ja wierzę w Twoją intuicję. Wyczułaś, że dobrze będzie urodzić wcześniej, nie ma co wstrzymywać porodu i mąż musi wrócić wcześniej, więc co do reszty też możesz, niestety, mieć rację. Ale może spróbują chociaż wywołać skurcze i jednak ta szyjka się podda - w końcu ma tylko 1 cm. Nie wiadomo ile nie zniesie.
Co do szpitala - niedługo będziesz tam mieć towarzysza i pewnie cała ta szpitalna otoczka zejdzie ba dalszy plan.
Kciuki za dobre decyzje lekarzy!
Pisz, jeśli będziesz mieć siłę
Rucola lubi tę wiadomość
-
Ania mam nadzieje ze twój synek przekroczył 2 kg. I moj gin twierdzi że nie ma co porównywać wagi z USG od różnych lekarzy i sprzetu- nieadekwatne.
Leżąc tutaj widzę większość tak ma że wpiwrw walczą o każdy kolejny dzień a później ciach CC.
W tym pesymistycznym nastawieniu musisz widzieć tą lepszą stronę, ciąża dowodzona, na zewnątrz brzuszka lepiej dokarmią synka a ty bedziesz tulić go z drugą połowką którą masz przy sobie i będzie Cię wspierać.
Daj znać po pierwszych badaniach.
Spakuj coś do jedzeniagłowa do góry!
112 cs o syna, 15 lat walki !!
Provita-Paliga
NK20%maj, 27% lipiec, Trombofilia,
Maj 2017 zaczynam walkę z immunologią/Paśnik,zapalenie endo, IMSI 9.11.2017
⛄⛄⛄
-
Dzień dobry!
Luna przepraszam, że z jednodniowym opóźnieniem, ale... bardzo się cieszę, że znacie wroga i że nic nie zagraża życiu Zuzi. Oczywiście, że wciąż jest to dla Ciebie trudny czas, ale na pewno wkrótce poukładasz sobie w głowie tą nową rzeczywistość. I mam nadzieję, że do następnej wizyty nic się nie pogorszy i będziesz mogła urodzić w Bydgoszczy.
Ania wiem, że psychicznie musisz być załamana powrotem do szpitala, ale wiadomo, że dla Oskara wszystko... Może jednak uda się wywołać poród i urodzisz naturalnie - za to trzymam kciuki. A teraz też wiesz, że wychodząc ze szpitala będziesz miała już synka ze sobą, wrócił Twój mąż więc też nie jesteś już sama z tym wszystkim. Już niedługo wszystko się poukłada.
Pilik strasznie smutno mi się zrobiło, gdy przeczytałam, że Ninka będzie musiała poleżeć jeszcze 2 tygodnie... Wiem, że zapalenie płuc to nie żarty, ale szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że u takiego maluszka przebieg jest taki ciężki i że tyle czasu trzeba spędzić w szpitalu... Dużo siły i oby te dwa tygodnie minęły jak najszybciej.
Malka - oby CRP spadło i żebyście mogli wrócić z Felą do domu
We Wrocławiu dzisiaj nieco chłodniej, co oczywiście mnie cieszy, bo te upały to serio nie dla mnie. Ciekawe co tam moja bratanica dzisiaj wymyśli dla mnie...
A z ciekawostek to chyba jednak Lilci u nas nie będzie. Mąż się zaparł, a ja nie chcę stawiać na swoim za wszelką cenę. Na ten moment - będzie Agatka -
Luna nic więcej mądrego nie napiszę. Jesteś silna babka, Zuzia silna po mamie - razem dacie radę
Malka czekamy na info, czy te dziadostwo CRP dalej ładnie spada
Pilik cholernie trudna sytuacja, nawet sobie tego bie potrafię wyobrazić... ale jeszcze troszkę i nie będziecie o tym pamiętać
Lena boooskie foty! Cudowny okruszek
Agulineczka mamy piętrowy dom, więc nie było opcji, żeby małą cały czas nosić góra i dół. W salonie mieliśmy kołyskę w której praktycznie cały czas przebywała. Teraz na podłodze. Kołyska najzwyklejsza drewniana z Allegro, za śmieszne pieniądzeagulineczka lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny
Nie wiem czy pisałam ale Luna najważniejsze jest ze jest plan działania i nie jest on zły!i tego się trzymajmy ja wiem ze łatwo mówić ale trzeba jakoś to przeżyć wyjścia nie ma...
Aniu wg mnie to oni szybko Ci cc zrobią ale przynajmniej będziesz krótko w szpitalu, jutro masz donoszona ciąże także jest dobrze tego się trzymamy
U nas kolejna noc za nami nie ukrywam że boje się coraz bardziej bo taka głupia rzecz jak pójście do wc mnie stresuje bo chodzę 2 razy dziennie i pomimo tego iż tao raczej nie tak wygląda oczyszczanie organizmu to wkrecam sobie a nie chce lekarzom o tym mówić bo co im powiem że chodzę na 2 częściej? To już w ogóle powiedzą że wali mi do głowy już tutaj i wymyślam problemy, wybaczcie że ja z rana z takim "problemem" ale gdzieś to muszę napisać hehe aha no i cały czas ten syrop pije no i zobaczymy co to będzie dalej, trzymajcie kciuki za ten 34tc chociaża zostało 4 dni
-
nick nieaktualnyPilik kochana dopiero doczytałam, najmocniej przepraszam, wczoraj nic do mnie nie docierało. Nawet sobie nie wyobrażam jak Ci ciężko bez Ninki domu, ale tak jak mówisz najważniejsze że jest poprawa. A mała jest bardzo dzielna i jest w dobrych rękach. Pamiętaj, że jesteś dla niej najlepsza mama na świecie i nawet nie próbuj myśleć inaczej ! Może będzie szansa na szybsze wyjście, ważne że do niej codziennie jeździsz i jesteś przy niej :*
Lamka jak się Runka czuję?
Bajka czekam na wiadomość, że minął kolejny dzieńelit: jak Cię to martwi to spytaj chociaż pielęgniarkę kochana. Nasze kciuki masz do samego końca
Ja już wstałam i czuję jakbym śniła. Płakać mi się chce, nie wiem czy przez hormony, czy przez tą sytuację. Próbuję sobie tłumaczyć, że to nie zagraża jej życiu, ale mam przed oczami maleńką Zuzie ponad 200 km od domu, od taty i siostry, która musi mieć operację. Nie mogę odgonić tej myśli chociaż doskonale wiem, że wcale tak nie musi być. Cieszę się, że lekarka poinformowała mnie o takiej ewentualnsoci, cieszę się że już wiemy co i jak, ale ciężko mi idzie godzenie się z rzeczywistością. Chyba nic wesołego nie wniose w najbliższym czasie ba forum, przepraszamWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2018, 07:37
-
Lunka, przestań przepraszać i jak masz ochotę to marudź w każdym poście! Dziewczyny to na pewno rozumieją!
Jak Ci nie minie to potem ochrzanie Cię mocniej, ale teraz muszę iść nogi ogolić przed ślubowaniemLuna1993, olik321, Rucola lubią tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
nick nieaktualnyLuna jesteśmy z Tobą, może nie będzie takiej potrzeby, żebyś rodziła w Łodzi.
:*
Ania powodzenia w szpitalu, mam nadzieję że szybko Cie wypuszczą już z Oskarkiem.
Jeżowa szkoda, że jednak nie Lilia
Ewela jak tam?
Reset powodzenia i miłego dnia!
Runcia pozdrawia ciocie i dziękuje za e-mizianie za uszkiem. Czuje się trochę ospała, ale myślę że po południu będzie już lepiej.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/0ce6c9e8f0f1.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2018, 07:42
Luna1993, Flowwer, Lunaris, Kaczorka, Karma88, Nadzieja22 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPół nocy nie spałam a pogoda adekwatna na razie do humoru.
Powiem tak. Ginka widziała wypis ze szpitala wczoraj. Dali mi tak silny lek w żyłę ostatnio, który podają przy operacjach dzieci w brzuchu- aby nie wywoływać skurczy macicy dodatkowo. Do tego miałam tego aż 10 końskich dawek. Nie liczę na rozwiązanie naturalne. Ona sama mówiła, że bezpieczniej byłoby cc teraz, bo się liczy czas.
Ja się już wszystkiego spodziewam w tym szpitalu. Byle mnie nie odesłali do domu z hasłem, że oni tam nic nie widzą i jest ok.
A pomiary wagowe mam wyłącznie od swojej gin. Na te ze szpitala nie patrzę. I mimo wszystko jest za mało. Sam przyrost powinien być większy. Mam poczucie, że zasuszyłam własne dziecko...
Idę się ogarnąć, jeszcze pozałatwiać ostatnie sprawy i nie wiem o której pojedziemy. Na pewno zanim cokolwiek mi zrobią w szpitalu to będzie noc. Jestem tylko ciekawa jaka będzie decyzja odnośnie zakończenia ciąży dzisiaj. Czy podejmą temat szybko czy będę znowu leżeć i czekać niewiadomo na co... -
nick nieaktualny
-
Dzień dobry,
Reset nie pozacinaj się
Agulineczka ja te z wyszłam z tego zaloznia- kołyska. U mnie Unimo 5w1 potem będzie służyć za leżaczek i na pierwszym etapie jeździć znamy zamiast łóżeczka turystycznego.
Bajka teraz już z górki. Nie mogę uwierzyć że już tyle dni minęło i niebawem będziecie razem
Ania tak samo, dopiero co martwilismy się że nie zdążysz zaciążyc zanim Emek wpłynie. Dziewczyny jesteście MEGA DZIELNE
!
Lampa jak minęła noc Runie? Edit :napisałaś jak skrobałamuroczo wygląda w "szpitalnym" kaftanku
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2018, 07:55
reset, lamka, agulineczka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJeszcze jedno. Ginka sama powiedziała, że wizyta za tydzień mogłaby być już z gorszymi wieśćmi- w sensie za późno. Dlatego liczę że oni w szpitalu się pospieszą.
Ale leżała ze mną dziewczyna z tym samym + ciśnienie i szczerze to nikt się nie przejął tym pierwszym tylko była 'leczona' na ciśnienie... dlatego ogarnia mnie paranoja dodatkowo z tymi ich usg.
Szyjki nie ma co ratować. A jak jakiś burak na usg stwierdzi że ok, to chyba się załamię. Już ostatnio jedna lekarka zasugerowała problem z przepływem, to przyszedł buc ordynator i w karcie było wszystko ok...a przyrost szpitalny wagi nic nie ruszył przez 2tyg. Wychodziło 33tc, było 35tc. Teraz dalej jest 32tc a tydzień 37...
No nic. Nie martwcie się jak nie dam znać. Zobaczę gdzie mnie położą najpierw. Dzisiaj raczej rodzenia nie będzie. -
Ania nie zasuszylas! Nie myśl tak, nieasz na to wpływu jak pracuje łożysko. Pamiętasz że przy każdym Usg zwracałas uwagę że wg Ciebie dziecko mało przybiera? Jesteś dobra Mamą. Mam nadzieję że Szybko Was ustawą do porodu i będziecie sobie szybko nadganiac tłustym mleczkiem.
-
nick nieaktualnyLamka Runka szybko dojdzie do siebie, pieski bardzo szybko się regeneruja po zabiegach. Z resztą mama zadba, żeby było jej dobrze
Reset jeszcze raz powodzenia dzisiaj i czekam na relację poto musi być cudowne uczucie, takie zwieńczenie swojego sukcesu, na który pracowalas latami :*
Wiem kochane, że Wam zawsze mogę marudzić, ale nie chce też psuć atmosfery. Mnie chyba najbardziej przeraża ewentualne zostawienie Tosi, przecież ja nigdy nie byłam dłużej bez niej niż dwa dni. Operacja Zuzi też mnie dobija. I to, że ona by musiała zostać w szpitalu a co ze mną? Dojeżdżać nie dam rady codziennie tyle km, musiałabym coś wynająć w Łodzi na ten czas, bo przecież jej bym tam nie zostawiła. Wiem, będzie się myśleć później o tym jeśli taka zapadnie decyzja. Ale same wiecie, że ciężko się pozbyć takich myśli, chodzi w końcu o nasze wyczekane dzieci -
nick nieaktualny
-
Luna, będzie krótko, bo jadę właśnie w korkach do endokrynologa.
1. Po pierwsze: jeszcze nie panikuj, nikt jeszcze nie wyklucza porodu w Bydgoszczy.
2. Nawet jak trzeba będzie rodzić w Łodzi to:
a) Tosia jest duża i dzielna,a Ty masz i rodziców, i babcię, więc w razie czego oni jej zapewnia atrakcje (albo Ty zawczasu kupisz nowe zabawki i będą wydzielać, poza tym lody, place zabaw itp.) i powie się Tosi, że jedzie do babci na takie no wakacje (namiot jej rozbijcie w mieszkaniu itp.).
b) miejsce do spania dla Ciebie albo dla Ciebie i Tosi też się znajdzie (najwyżej Was zamelduje u Bartka, on i tak ciągle dyżuruje;))
c) przede wszystkim to co najważniejsze tj. macie lekarza, macie diagnozę i w razie czego macie dojście do dobrego szpitala. Za rok o tej porze będzie to tylko wspomnienie!Achia, pilik, Lunaris, olik321, Bocianiątko, Rucola lubią tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Luna - chyba rozumiem Twój strach przed zostawieniem Tosi. Ale słyszałam ostatnio, że ponoć dzieci całkiem nieźle sobie z tym radzą, a to my matki najbardziej przeżywamy
Bajka - a poza częstszymi wizytami w WC czujesz coś innego? Może nic się nie dzieje. Ale w sumie jak się niepokoisz to informuj o wszystkim - po to jest szpital i lekarze, żeby rozwiewać wątpliwości
Lamka - sunia ma gustowne wdziankonajgorsza noc za Wami. Teraz energia będzie wracać
Reset - świętuj dziś - zasłużyłaś sobie -
Znowu widzę, że stresy nas podopadaly
Luna wierzę, że Zuzia da radę w Bydgoszczy. U nas na oddziale jest malutka dziewczynka, urodziła się z wagą 700g, kilka dni temu przewozili ją do kliniki na operacje serduszka i wiesz co? Na miejscu się okazało, że cudem, dosłownie cudem bo nikt tego wyjaśnić nie umiał, serduszko zrobiło się tak silne że operacja nie była konieczna, a maleńka wróciła na oddział do nas. Cuda się zdarzają naprawdę!
Jeżowa od urodzenia małej powtarzali nam że to jest bardzo masywne i rzadko spotykane zapalenie płuc. Po tygodniu intensywnej terapii Ninka była w stanie w jakim dzieci z zapaleniem płuc się zwykle rodzą. Normalnie to trwa krócej, widzę zresztą po dzieciaczkach do okoła. U nas dzisiaj 10 doba i nadal oiom, więc nawet nie próbuje się nastawiać na szybsze wyjście... marze tylko po cichu żeby w lipcu jeszcze być z Małą w domu...
Ania trzymam kciuki żeby Oskar był szybko i bezpiecznie obok Ciebie!
Lamka dobrze że Runa ma to już za sobą, całe szczęście trzeba to przejść tylko raz w życiu!
Bajka może to tylko stres albo coś innego zjadłaś? Póki pijesz syrop to tez nie do końca miarodajne... wierzę, że jeszcze pochodzicie w dwupaku! -
nick nieaktualnyLuna - ja wiem, że jako rodzice mieliście ciągle nadzieję na cud, że na wizycie nic nie wyjdzie niepokojącego i będziecie mogli odetchnąć, ale pomimo wszystko informacje wydają się dużo lepsze niż początkowe. Tak jak dziewczyny pisały, macie czas ułożyć sobie całą sytuację przede wszystkim w głowie, a później zmobilizować siły i działać!
Ania - a może jednak nie Opole, a Wrocław? Ja wiem, że to dalej, ale biorąc pod uwagę jaką traumę wywolal u Ciebie (i w ogóle się temu nie dziwie) szpital w Opolu, byłoby to jakies rozwiazanie? Mam nadzieję, że wszystko potoczy się pomyslnie i będziecie się zaraz tulic, a za chwilę już w domu!
Lamka - dzielna Runa! Z taką opieką szybko stanie na nogi!
Pilik, Malka - wasze dzieciaki są wyjątkowe! Na pewno wam jest ciężko bez nich, ale wierzę, że w szpitalu maja najlepszą na świecie opiekę! Już za kilka dni będziecie mogły "gapic sie" na nie całe dni i noce z niedowierzaniem, że te małe cuda są wasze, tu - przy was!
Reset - dziś ważny dzień, dla Ciebie i Twoich rodziców! Są pewnie najdumniejsi na świecie! I mają dobry powódWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2018, 08:46