Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Luna bardzo mi przykro że to tego wszystkiego jeszcze eMek nawala
dobrych decyzji bo wiem że na pewno nie jest lekko...
Lunaris powodzenia w sądzie!
Bajka a ja z innej beczki - jak dajesz radę na szpitalnej diecie? Serio, jedzenie w kółko białego chleba mnie osobiście wykańcza...
Melevis cudowne chłopaki
U nas dzisiaj dzień nieodkładalny, a do tego ja się grypowo czuje, wszystkie stawy bolą i uczucie jakbym miała gorączkę
piersi bolą też dość mocno więc zakładam, że mogą być winowajcą.
Jutro rano Ninka ma rezonans (coś się radiologowi w usg przezciemiączkowym nie podobało
) i po południu nas wypisują! Nie wierze, że będziemy razem w domu.
A co do mr B, ja uszyłam Nince szmatkę i jest super zainteresowana, wodzi za nią, a jak się denerwuje i poszelescimy to się uspokaja i zastanawia co to
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f3e30031c638.jpg
Nadzieja22, olik321, Aga9090, lamka, Achia, JustynaG, Rucola, KateHawke, Siwulec, Jeżowa, Yoselyn82, Karma88, Anna Stesia, StaraczkaNika, blue00, Lunaris, Emiilka, staraczka1111, Czrna 81, Lena21, -Mamunia-, Kaczorka, Phnappy, E_w_c_i_a, malka, Lusesita lubią tę wiadomość
-
Achia wrote:NIKA Masz wiadomość

u mnie okazuje się że mąż i tak będzie musiał pojechać do urzędu po akt urodzenia,bo u mnie w pracy chcą oryginał zeby im wysłać. także zarejestrujemy się drogą tradycjną :p
Wiesz co... mam wątpliwości co do tego wymogu, szczególnie w związku z RODO.
Coraz więcej firm wymaga tylko oświadczenia pracownika.
Wydaje mi się, że akt urodzenia dziecka nie powinien być przechowywany w dokumentach pracowniczych ale może się mylę (wtedy Reset popraw mnie).
Zrozumiałabym gdyby męża w pracy poprosili o przedstawienie oryginału by móc skorzystać z tacierzyńskiego. W przypadku kobiety - to chyba nie ma wątpliwości co do ciąży
-
nick nieaktualnyJustyna witaminę C praktycznie jest niemożliwe przedawkować, bo ona się wypłukuje z moczem. Ja nieraz podczas choroby jadłam 3x dziennie po 2000-3000mg. Jedynie takie dawki mogą wywołać efekt przeczyszczający. Może to dobry pomysł dla mnie teraz.

Aga powodzenia dla synka. -
nick nieaktualnytzn oni je odsyłają potem z powrotem. kolezanka rodziła w zeszłym roku i tak było przynajmniej wlasnie w zeszlym roku, ale może w tym faktycznie cos sie zmienilo przez RODO. niemniej tak czy siak mi się to nie podoba, przeciez dziecka sobie nie wymyślę i nr pesel tez nie... będę dzwonic do kadrowej może..JustynaG wrote:Wiesz co... mam wątpliwości co do tego wymogu, szczególnie w związku z RODO.
Coraz więcej firm wymaga tylko oświadczenia pracownika.
Wydaje mi się, że akt urodzenia dziecka nie powinien być przechowywany w dokumentach pracowniczych ale może się mylę (wtedy Reset popraw mnie).
Zrozumiałabym gdyby męża w pracy poprosili o przedstawienie oryginału by móc skorzystać z tacierzyńskiego. W przypadku kobiety - to chyba nie ma wątpliwości co do ciąży
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lipca 2018, 12:47
-
Nika przypomniało mi się... Słyszałam jakiś czas temu (ale nie wiem gdzie) o małżeństwu, które miało problemy z zajściem w ciążę. O pierwsze dziecko starali się 3 lata. W przypadku drugiego zajęło im to 4 lata. I wyobraź sobie, że 7 lat później zaliczyli wpadkę
Skoro wcześniej tyle czasu zajęło im staranie ze wspomaganiem to nie podejrzewali, że mogą zajść w ciążę bez pomocy lekarskiej. A tu los spłatał im figla
Więc wszystko jest możliwe!
-
nick nieaktualnyPilik cudowna wiadomość! Trzymam kciuki za rezonans, daj nam od razu znać. Wszystko będzie dobrze
malutka jest cudowna 
Aga wiadomo, że się stresujesz, ale po to jest ta wizyta żeby pomóc, więc głęboki oddech a ja trzymam kciuki, żeby wizyta odbyła się w miłej atmosferze :* lekarz wie jak podchodzić do dziecka, więc nie będzie żadnych negatywnych odczuć po badaniu
Dziękuję kochane. Jeżowa masz rację, cieszę się że napisałam, bo już byłam gotowa powiedzieć, że wybacza ze względu na dzieci. Ciężko mi, bo tak bardzo chciałabym się do niego przytulić i poczuć, że już jest dobrze. Najgorsze, że w moim otoczeniu nie chce nikomu mówić co sie dzieje, a samej ciężko. Cieszę się tylko, że umiemy ze sobą rozmawiać tak, że Tosia nie odczuwa, że coś się dzieje. Nie wiem tylko jak zareaguje, jak się wyprowadzi, boję się że będzie jej smutno. Może nie powinnam mu kazać odchodzić narazie, skoro chce to wszystko przemyśleć i 'ukarac' . Może wystarczy wyprowadzić go do pokoju obok i po prostu zajmować się sobą, olewać. Sama nie wiem. Widzę też, że łazi za mną, przeprasza, jest miły do porzygu, ale co z tego. Tak to ja też umiem jak nawalę.
Nika to naturalne, że myślisz o kolejnej ciąży, ja tak samo, bo planowaliśmy trójkę. Mam te same obawy i po pierwszej ciąży gdy zaczęliśmy starania też się bałam, jak dam radę z mała jak będę musiała leżeć plackiem. A jednak nie muszę i mimo bardzo oszczednego trybu życia dobrze się razem bawimy nawet w domu
nigdy nie wiadomo, czy problemy z szyjka się powtórzą. A to dobrze, że myślisz tak przyszlosciowo
może wtedy od razu lekarz założy szew? Żebyś mogła więcej się poruszać. Narazie skup się na Renatce, a jestem pewna, że kiedyś będzie miała rodzeństwo :*
Co do mr B to myślałam nad tym termoforem, ale drogie to. Z drugiej strony nie wiem, czy dzisiaj sobie po niego nie pojadę, bo zakupy dla dziewczynek poprawiają mi humor i są to momenty, dzięki którym cieszę się z ciąży, bo z Tosia nie mogłam sobie pozwolić na takie drogie bajery (zbędne też czasami). -
Na szybko! Dziewczyny Wasze kciuki mają moc! WYGRALAM!
lamka, reset, olik321, Achia, Karma88, Nadzieja22, Aga9090, Jeżowa, summer86, Bajkaaa, JustynaG, Luna1993, pilik, Anna Stesia, agulineczka, Rucola, Yoselyn82, Siwulec, StaraczkaNika, blue00, Sarna84, Sanka, KateHawke, Emiilka, Czrna 81, Lena21, Patrycja20, -Mamunia-, Bocianiątko, Kaczorka, Phnappy, Amy333, E_w_c_i_a, malka, Angelika83, Lusesita lubią tę wiadomość
-
Co do Wit c to jestem przeciwniczką pochłaniania kilku gramowych dawek,bo co prawda w najgorszym wypadku nas przeczysci (choć przyznam że spotkałam się z opisem możliwych działań niepożądanych) ale działanie terapeutyczne takich dawek nie jest poparte żadnymi wiarygodnymi badaniami o których byłoby mi wiadomo... Mogę się mylić oczywiście. Ja witaminę c przyjmuje tylko w naturalnej postaci w ilościach wydaje mi się sporych
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
nick nieaktualnyRucola masz rację, że na co dzień lepiej spożywać tę witaminę w postaci żywności.
Ja co dzień też nie stosuję suplementacji Wit C, ale w okresie infekcji owszem. Istnieją badania, które wskazują, że stosowanie dużych dawek wit. C w tym okresie może być zasadne. Takie dawki mogą też obniżać kortyzol, jeśli ktoś ma z tym problemy. Mogę poszukać tego badania. 
Lunaris wspaniale!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lipca 2018, 13:22
Rucola lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa jem sporo witaminy C pod postacią warzyw/owoców, z tego względu, że podobno pomaga w wchłanianiu się krwiaków (tak słyszałam, nie wiem czy prawdą)Rucola wrote:Co do Wit c to jestem przeciwniczką pochłaniania kilku gramowych dawek,bo co prawda w najgorszym wypadku nas przeczysci (choć przyznam że spotkałam się z opisem możliwych działań niepożądanych) ale działanie terapeutyczne takich dawek nie jest poparte żadnymi wiarygodnymi badaniami o których byłoby mi wiadomo... Mogę się mylić oczywiście. Ja witaminę c przyjmuje tylko w naturalnej postaci w ilościach wydaje mi się sporych

Czekam w poczekalni.... -
Pilik mam nadzieję że nic w rezonansie nie wyjdzie no i cudnie że wyjdziecie do domu

Ja jeśli chodzi o jedzenie to narzekam na monotonnosc tu w szpitalu ale chleb dają różne raz weke raz zwykły raz ciemny, bo ja mam tylko lekko strawna dietę więc obojętnie jaki chleb mi dadzą i na to nie narzekam
zresztą wszystko jest smaczne a ja dodatkowo jem swoje owoce słodycze i przekąski i dupa rośnie
ale dopuki jestem w ciąży to mi wolno hehe
pilik lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Pilik trzymam kciuki za dobre wyniki rezonansu.
Lunaris gratki!
My dziś o 16 mamy pierwsze ktg.. zobaczymy co pokaże.
Narazie mały śpi, bo mieliśmy ciężką noc.
A ja nie potrafię się niczym najeść.
Rano musiałam zjeść cukierka bo aż mi słabo było...
Bóle dołu brzucha już są praktycznie co noc/wieczór. Czasami dochodzą bóle krzyża.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lipca 2018, 13:49
-
Rucola wrote:Ana Stesia, przepraszam, ze tak wrócę do tematu... masz jakis ogólny problem z tkanka łaczną? To wypadanie jest całkowite czy częściowe? MOja koleżanka ma z tym problem, tylko u niej chodzi o przednią scianę pochwy anie ma żadnej kolagenozy... Możliwe ze przyczyną był też ciężki poród?
Tak, u mnie też przednia ściana i przyczyną był beznadziejny, ciężki poród, ale gdybym miała tkanke laczna w lepszej formie to wyglądałoby to nieco inaczej. U mnie to problem szerszy, mam np.wiotka skórę, przeprosty itp. No nic, muszę walczyć. A Twoja koleżanka pozbyla sie problemu?
Dziękuję Wam dziewczyny za pokrzepiajace słowa. Jak zauważyła Summer jestem tu coraz częściej, bo i maluszek coraz bardziej kumaty, robi sobie przerwy od piersi itp. Więc jeśli Wasze maluszki mają kilka dni i ciągle wiszą na piersi to powiem Wam, że z czasem jest troszenke lepiej
Czytałam też, że rozmawialalyscie wcześniej o szkole rodzenia. Powiem Wam, że teraz z perspektywy widzę, ze jest to niepotrzebne. Wszystko to teoria. No i niestety sporo rzeczy sie zapomina, a zasady np. pielegnacji malucha głoszone w takich miejscach często nie są jedyne możliwe do realizacji. Znacznie ważniejsze jest mieć później dobrą położna środowiskowa.
-
Lena21 wrote:Dzień dobry dziewczyny

Lunka nie potrafię zrozumieć jak można robić przykrość kobiecie w ciąży
Konfacel szałowy
My dziś mieliśmy nocny bonus, dwie kupy zamiast 1
powoli mam wrażenie, że mąż się cieszy jak wychodzi do pracy 
Anna Stesia współczuje problemów, nie wiem czym się to objawia, ale brzmi nieprzyjemnie. Szybkiego powrotu do sprawności życzę
swoją drogą ten cały połóg to też jakiś niewypał, jakbym teraz miała w jednym kawałku te wszystkie @, które mnie ominęły. Miałam nie pytać, ale skoro już jego temat się pojawił to powiedzcie ile u Was trwało plamienie ? My jesteśmy prawie 5 tygodni po porodzie i jak już myśle ze koniec to znów pojawia się krew, to jest ok?
Ja miałam krwawienie i plamienie prawie 7 tygodni. Pierwsze 3 tygodnie chodziłam z tymi wkładami wielkości książki telefonicznej i w siateczkowych majtach. Potem gdy już ryzyko rozejscia się nacięcia zostało zminimalizowane przerzucilam się na zwykłe podpaski i bieliznę. Ale przyznam, że czułam, ze to zemsta natury za 9 miesięcy bez okresu.
Lunaris, a w jaki sposób u siostry wróciło wszystko do normalności? Ja sie ciągle boję, że drugie dziecko to będzie tylko odległe marzenie, zważywszy na problemy z pochwa i poharatana szyjke. -
Pilik, jaka ona jest fajna!
Kciuki za badanko - to pewnie tylko nadmiar ostrożności ze strony doktora i teraz wszystko wyjdzie super.
Lunaris! Gratulacje
Bylo warto przez to przejść dla synka i satysfakcji, nie?
A ja narazie jestem w fazie produkcji mobila, ale później też wyprodukuję jakieś szeleścidełko i meciaka. Ja cenię rzeczy, które mama i babcia dla mnie uszyły czy wydziergały (kilka do tej pory się uchowało przed molami) i mam wrażenie, ze są robione z sercem i mnie wzruszają. Może moje małe kiedyś też doceni
Rucola lubi tę wiadomość
-
Pilik, cudowna Ninka!! a co do tych szmatek to nawet nie wiedziałam, ze trzeba takie coś mieć

Anna Stesia nie wiem na jakim etapie rehabilitacji jest moje koleżanka, ale wiem, ze była u specjalisty i nie dał jej jednoznacznej odpowiedzi, czy uda się to wyprowadzić w 100%, miała się wybrać do jakiegoś rehabilitanta
Anna Stesia lubi tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
nick nieaktualny
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH












