Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKaczorka wrote:Ale u nas w ogóle nie widać - niebo czyste :p może jeszcze nie wylazł..
Teraz tak
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f3c8e6532a3a.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2018, 21:57
Achia, Lusesita lubią tę wiadomość
-
U mnie też kryzys laktacyjny. Dziś mój gin "ciążowy" polecił, abym jednak szybciej pomyślała o zakończeniu karmienia niż zakładałam. Od początku lipca mam zastój za zastojem, w zasadzie nie pamiętam już jak to jest nie mieć guza na cycku lub ze strachem patrzeć czy z obu piersi leci tyle samo mleka, bo jeśli z którejś mniej to już zaraz guz będzie. Obecnie mija 30 godzina z zastojem i zero poprawy. Ciągle się boję zapalenia, ropnia, bo tym mnie postraszył dziś lekarz.
Za nami 4 miesiące karmienia moim mlekiem i tym samym 2/3 drogi jaką sobie wyznaczyłam. Jeszcze 3 tygodnie i powoli zacznę ograniczać ilość ściągań aż po kilku tygodniach zejdę do zera i zaczniemy podawać mm.
Do problemów z zastojami dochodzi zmęczenie. Od porodu śpię maks 6 godzin dziennie jeśli tyle uzbieram. Zazwyczaj to 4-5 godzin poskładanych z kilku 1godzinno, dwugodzinnych drzemek w nocy. W dzień nie śpię w ogóle. Myślałam że taka ilość snu wystarczy na długo, ale coraz częściej zauważam ogromne problemy z koncentracją, ogólnym samopoczuciem no i generalnie chodzę non stop zła. A nie tak powinno być. Odliczam teraz dni do wakacji i zaraz po nich zaczynam kończyć przygodę z kpi.
Pisałyście wcześniej o kolejnych dzieciach. U mnie synek będzie jedynakiem. Dlatego też chciałabym z jednej strony dać mu to co najlepsze (moje mleko), ale też nie umęczyć się i mieć szczęśliwe macierzyństwo. Na szczęście niewiele brakuje do tego półrocznego czasu, gdy karmienie mlekiem matki jest kluczowe. Szczególnie że zamrażarka pęka od mrożonek mojego mleka i starczy nam nawet na kilka tygodni karmienia jak już moja bieżąca produkcja mocno spadnie.
Ech no nic, wygadałam, się.
Flowwer - gratulacje i buziaki dla synka. Cudownie, że jesteście już razem.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lipca 2018, 22:02
Aga9090, Lena21, malka, Achia, -Mamunia-, Lusesita, blue00, Jeżowa, lamka, Kaczorka, Emiilka, Izape_91, olik321, Flowwer, Nadzieja22, KateHawke, Rucola, Patrycja20, Siwulec, Anna Stesia, Bajkaaa, Lunaris, pilik, JustynaG lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyLunaris wrote:Mamuśki popatrzcie przez okno jaki boski księżyc
Buuuu...
Amal zrobisz jak zechcesz. Dziewczyny wiem że różne rzeczy się mówi w trakcie kłótni, ale ona nosi w sobie ich wspólne dziecko, ja myślę że powinna dać mu szanse... -
Achia wrote:Lena skąd masz taką zawieszkę z imieniem?
Akurat dziś myślałam o tym że taką bym chciała
Achia kupiłam na allegro w środę a dziś juz dotarła
https://allegro.pl/zawieszki-drewniane-lancuszek-do-smoczka-imie-wzor-i6858148680.html
A czapeczka i muszka z alie :
http://s.aliexpress.com/IJ36vmuAlamka, olik321 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Aga9090 wrote:JuicyB a próbowałaś okłady z kapusty i lanie gorąca woda z prysznica i rozmasowywanie?
Cykl rozgrzanie->masowanie->ściąganie->chłodzenie (kapusta czy specjalny okład) za każdym razem, czyli 8 razy dziennie.
Do tego lecytyna (ale nie stale, bo przyjmowana dłużej przestaje działać), rozbijanie guza szczoteczką elektryczną do zębów (porada CDL). Robiłam też kąpiele w wannie i odciąganie ręcznym w tym czasie i jeszcze kilka dziwnych metod. CDL podała mi tylko jeden tip, którego nie znałam wcześniej, a gin-położnik robiła notatki na spotkaniu ze mną, bo wiedziała mniej ode mnie. Do tego nie jem czekolady, ograniczyłam w ogóle cukier, śpię tylko na plecach, nie pozwalam się kopać synowi w cycki (uniki jak na ringu) i w ogóle uważam na cycki jakby ze szkła były.
Nie wiem czy coś jeszcze jest. Niestety dużo mleka mam, nie zawsze ściągam wszystko nawet jeśli dodaję kilka minut ręcznego ściągania po elektrycznym. Zastoje będę też mieć jak zacznę ograniczać ściąganie. No ale gorzej już chyba nie będzie...
A i już nigdy nie zjem kapusty -
nick nieaktualnyJuicyB wrote:Cykl rozgrzanie->masowanie->ściąganie->chłodzenie (kapusta czy specjalny okład) za każdym razem, czyli 8 razy dziennie.
Do tego lecytyna (ale nie stale, bo przyjmowana dłużej przestaje działać), rozbijanie guza szczoteczką elektryczną do zębów (porada CDL). Robiłam też kąpiele w wannie i odciąganie ręcznym w tym czasie i jeszcze kilka dziwnych metod. CDL podała mi tylko jeden tip, którego nie znałam wcześniej, a gin-położnik robiła notatki na spotkaniu ze mną, bo wiedziała mniej ode mnie. Do tego nie jem czekolady, ograniczyłam w ogóle cukier, śpię tylko na plecach, nie pozwalam się kopać synowi w cycki (uniki jak na ringu) i w ogóle uważam na cycki jakby ze szkła były.
Nie wiem czy coś jeszcze jest. Niestety dużo mleka mam, nie zawsze ściągam wszystko nawet jeśli dodaję kilka minut ręcznego ściągania po elektrycznym. Zastoje będę też mieć jak zacznę ograniczać ściąganie. No ale gorzej już chyba nie będzie...
A i już nigdy nie zjem kapusty -
nick nieaktualny
-
JuicyB wrote:Cykl rozgrzanie->masowanie->ściąganie->chłodzenie (kapusta czy specjalny okład) za każdym razem, czyli 8 razy dziennie.
Do tego lecytyna (ale nie stale, bo przyjmowana dłużej przestaje działać), rozbijanie guza szczoteczką elektryczną do zębów (porada CDL). Robiłam też kąpiele w wannie i odciąganie ręcznym w tym czasie i jeszcze kilka dziwnych metod. CDL podała mi tylko jeden tip, którego nie znałam wcześniej, a gin-położnik robiła notatki na spotkaniu ze mną, bo wiedziała mniej ode mnie. Do tego nie jem czekolady, ograniczyłam w ogóle cukier, śpię tylko na plecach, nie pozwalam się kopać synowi w cycki (uniki jak na ringu) i w ogóle uważam na cycki jakby ze szkła były.
Nie wiem czy coś jeszcze jest. Niestety dużo mleka mam, nie zawsze ściągam wszystko nawet jeśli dodaję kilka minut ręcznego ściągania po elektrycznym. Zastoje będę też mieć jak zacznę ograniczać ściąganie. No ale gorzej już chyba nie będzie...
A i już nigdy nie zjem kapusty
Kurczę Juicy tak mi przykro, bo bardzo mi pomogłaś na początku mojego kpi i wiem jak bardzo Ci zależało. Nam się udało przejść na nakładki po kilku dniach powolnego przystawiania - ma to swoje plusy i minusy oczywiście, ale unormowało mi to ilość mleka i piersi nie są jiz takie nabrzmiałe, bolące i pełne jak przy laktatorze. U mnie na zastoje i zapalenie wystarczyła kapusta wiec niestety nie znam innych odkrywczych metod. Życzę Ci powodzenia i mam nadzieję, ze jskos się to jeszcze poukłada między Tobą a cyckamiWiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2018, 22:15
-
nick nieaktualnyJuicyB wrote:Nie tylko odciągam i podaję swoje z butelki. No właśnie tego zapalenia, ropnia się boję. Tylko raz miałam temp około 38 stopni, ale kilka godzin później zastój zniknął.
I najlepiej karmić raz jedna, a następne karmienie drugaWiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2018, 22:17