Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Podobno niestety godziny aktywności dzieciaczków w brzuchu zwiastują godziny aktywności po porodzie. Po kilku tygodniach to się normuje i aktywność dzienna wypiera nocną, ale ja już wiem, że o 23:00, 3:00 i 6:00 będziemy z synem tańczyć.
Mnie mdłości męczyły do połowy 5 miesiąca. Ich intensywność i charakter się zmieniały, ale zawsze pomagały mi migdały (tylko uwaga, bo inni domownicy podkradają) oraz imbir, który razem z cytryną wrzucałam do herbat owocowych.
Takie herbatki (jeszcze słodzone miodem) to też super sprawa na taką pogodę jak dziś. Bardzo łatwo o przeziębienie niestety -
Bocianiątko wrote:Maja - na Madalińskiego takie rzeczy?! Chyba w takim razie zostaje św. Zofia... w enelu mam upatrzonego lekarza który tam pracuje
Mycha - termin terminem, a Uleczka czeka do mojego testowania żeby wyjść
Ja też tak sobie planowałam, że będę wybierała między św. Zofią, a Madalińskiego. Do Madalińskiego mam sentyment, bo miałam tam kiedyś zabieg i prowadziła mnie extra lekarka, ale ona się zajmuje tylko patologiami w ciąży itd. ;/
starania od I 2016
M: morfo 1%
Ja: rozjechane androgeny; mutacje PAI - 1 oraz V (R2) - (acard 75 mg); anemia, hiperinsulinemia (meta 1000);
immuno - ok
VII 2018 - histeroskopia - ok
X 2018 - laparo + HSG - ok
wrzesień 2020 - ICSI
18.09.2020- punkcja
23.09.2020 - transfer ET 5.1.1
Mamy 4 ❄️
7dpt - beta 83.4, progesteron <60ng/l
9 dpt - beta 218
12dpt - beta 1104
22dpt - -
Ja na Madalińskiego się urodziłam i kiedyś daaawno temu myślałam, że i ja tam rodzić będę. Potem się zraziłam (po opiniach mojej siostry i kilku koleżanek). Wiem, że sporo się zmieniło, ale jakoś nadal nie wróciłam tam myślami.
Jedna z położnych z mojej szkoły rodzenia tam przyjmuje i sporo dziewczyn z mojej grupy tam będzie rodzić.
Ja już jestem zdecydowana na Żelazną. Podpiszę też umowę z położną, jesteśmy już dogadane. A jak się nie uda dostać (opieka położnej tego nie gwarantuje), to chyba pojadę do MSWiA lub na nowy oddział na Banacha (Żwirki).
-
Juicy - u nas sporo dziewczyn jest z Warszawy i właśnie większość na Żelaznej rodziła
zadowolone były
Na mdłości nic nie poradzę. Miałam lekkie jak byłam głodna. I szybko się skończyły.
A na zgagę pomagało zimne mleko/kakao i tabletki Rennie
Za to masakra była po bananach i napojach gazowanych..
-
nie jestem w ciąży a się mądrzę
mnie zależało na madalińskiego lub żelaznej bo na bank będę miała cc (zw względu na siatkówkę) a tylko tam tata może być w trakcie zabiegu i, co ważniejsze kangurować dziecko po porodzie... przynajmniej wg tych info które sprawdzałam kilka miesięcy temu....
Karolina90 lubi tę wiadomość
2. ICSI (OviKlinika): 22.01.2021 - 13 kumulusów, 10 komórek - 10 zarodków do 3. doby... po 7 dniach jedna blastka 3BC 💕❄💕 waleczny siłacz! 💪💪💪
CRIO 2.3.3 i M3 - 29.10.2020
02.2020 - diphereline 8 miesięcy (sztuczna menopauza, wyciszenie adeno)
ET cl9.3 - 01.08.2019
1.ICSI (nOvum): lipiec 2019 - 10 kumulusów, 6 komórek, 3 zarodki słabej jakości (duża fragmentacja)
IUI - 24.10.2018
IUI - 19.11.2018
maj 2019 - histeroskopia - stan zapalny endometrium, adenomioza
marzec 2019 - dieta bg i bm, zmiana leków i supli - bez efektu
maj 2018 - laparoskopia - skoagulowane drobne mięśniaki
czerwiec 2018 - immunosupresja bez efektu
PAI-1 4G homo, ANA 1:1280, adenomioza, hashimoto, niedoczynność tarczycy, hiperinsulinemia, hiperprolaktynemia, rozjechane cytokiny, wrogi śluz -
JuicyB wrote:Ja na Madalińskiego się urodziłam i kiedyś daaawno temu myślałam, że i ja tam rodzić będę. Potem się zraziłam (po opiniach mojej siostry i kilku koleżanek). Wiem, że sporo się zmieniło, ale jakoś nadal nie wróciłam tam myślami.
Jedna z położnych z mojej szkoły rodzenia tam przyjmuje i sporo dziewczyn z mojej grupy tam będzie rodzić.
Ja już jestem zdecydowana na Żelazną. Podpiszę też umowę z położną, jesteśmy już dogadane. A jak się nie uda dostać (opieka położnej tego nie gwarantuje), to chyba pojadę do MSWiA lub na nowy oddział na Banacha (Żwirki).
Na Żelaznej każdy poleca ten DOM NARODZINja to tez będę chciała mieć doulę, ale to chyba na podobnych zasadach działa jak położna
Zresztą o czym ja pisze, skoro nawet dwóch kresek jeszcze nie zobaczyłama już planuje, gdzie będe rodziła.
starania od I 2016
M: morfo 1%
Ja: rozjechane androgeny; mutacje PAI - 1 oraz V (R2) - (acard 75 mg); anemia, hiperinsulinemia (meta 1000);
immuno - ok
VII 2018 - histeroskopia - ok
X 2018 - laparo + HSG - ok
wrzesień 2020 - ICSI
18.09.2020- punkcja
23.09.2020 - transfer ET 5.1.1
Mamy 4 ❄️
7dpt - beta 83.4, progesteron <60ng/l
9 dpt - beta 218
12dpt - beta 1104
22dpt - -
Aksamitna wrote:Myślicie ze to in zostanie po porodzie? Od 23 do 2 harce, potem od 14-19
Flo mi na mdłości nic nie pomagało, przeszło samo w 14 tygodniu. Teraz tylko coraz częściej pojawia sie zgaga.
Całkiem możliwe że jakiś czas po porodzie tak właśnie będzie.
Moja pierwsza córka zawsze odstawiala tance w brzuchu około 1 w nocy i 5-6 rano.
No i po porodzie jak wrocilysmy do domu też po karmieniach w tych porach oczy miała szeroko otwarte i ani myślała spać dalej
Obecną dciewuszka idzie w ślady starszej siostry bo ulubiona pora na harce to między 0.00-1.00 I dziś wyjątkowo o 5 rano. -
Kochane, powiedzcie mi - jakoś od wczoraj delikatnie co jakiś czas boli mnie tak jakby cewka moczowa/pęcherz.
Miewałam zapalenie pęcherza nie raz, ale wtedy było jednak inaczej. Na wszelki wypadek wcinam żurawinę i dużo piję (przez co w sumie jeszcze częściej czuję pęcherz...), ale sama nie wiem...
Może to jakiś dziwny objaw ciąży? Miałyście tak?
Może sobie mocz zbadam jutro na wszelki wypadek...Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 grudnia 2017, 11:47
DziewczynkaDwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
Póki co mnie przeraża myśl o porodzie, bo będę miała cc..a u nas w szpitalach ciężko żeby nawet ze skierowaniem cc robili
ostatnio zrobili mi jak się skończył 43tydzień, a lekarz twierdził wciąż, że jeszcze miesiąc miałam chodzić w ciąży, mimo tego, pękła macica
Jak Was czytam o tych ginekologach..to stwierdzam, że niestety więcej takich konowałów -
Ruth wrote:Póki co mnie przeraża myśl o porodzie, bo będę miała cc..a u nas w szpitalach ciężko żeby nawet ze skierowaniem cc robili
ostatnio zrobili mi jak się skończył 43tydzień, a lekarz twierdził wciąż, że jeszcze miesiąc miałam chodzić w ciąży, mimo tego, pękła macica
Jak Was czytam o tych ginekologach..to stwierdzam, że niestety więcej takich konowałów
Kochana nie denerwuj się.
Już teraz poszukaj szpitala w którym będziesz czuła się najbezpieczniej.
Ruth lubi tę wiadomość
-
Karolina90 wrote:Na Żelaznej każdy poleca ten DOM NARODZIN
ja to tez będę chciała mieć doulę, ale to chyba na podobnych zasadach działa jak położna
Zresztą o czym ja pisze, skoro nawet dwóch kresek jeszcze nie zobaczyłama już planuje, gdzie będe rodziła.
tylko pamiętaj, że w domu narodzin nie dostaniesz znieczulenia i jak się zacznie to już nie masz odwrotuno chyba, że coś się dzieje... moja koleżanka tam rodziła i jak zaczął się ból to żałowała, że nie ma znieczulenia ale było za późno...
ale ja mam tak samo! nigdy w życiu dwóch kresek nie zobaczyłam a wszystko już zaplanowanegłupie to...
Karolina90 lubi tę wiadomość
2. ICSI (OviKlinika): 22.01.2021 - 13 kumulusów, 10 komórek - 10 zarodków do 3. doby... po 7 dniach jedna blastka 3BC 💕❄💕 waleczny siłacz! 💪💪💪
CRIO 2.3.3 i M3 - 29.10.2020
02.2020 - diphereline 8 miesięcy (sztuczna menopauza, wyciszenie adeno)
ET cl9.3 - 01.08.2019
1.ICSI (nOvum): lipiec 2019 - 10 kumulusów, 6 komórek, 3 zarodki słabej jakości (duża fragmentacja)
IUI - 24.10.2018
IUI - 19.11.2018
maj 2019 - histeroskopia - stan zapalny endometrium, adenomioza
marzec 2019 - dieta bg i bm, zmiana leków i supli - bez efektu
maj 2018 - laparoskopia - skoagulowane drobne mięśniaki
czerwiec 2018 - immunosupresja bez efektu
PAI-1 4G homo, ANA 1:1280, adenomioza, hashimoto, niedoczynność tarczycy, hiperinsulinemia, hiperprolaktynemia, rozjechane cytokiny, wrogi śluz -
Bocianiątko wrote:tylko pamiętaj, że w domu narodzin nie dostaniesz znieczulenia i jak się zacznie to już nie masz odwrotu
no chyba, że coś się dzieje... moja koleżanka tam rodziła i jak zaczął się ból to żałowała, że nie ma znieczulenia ale było za późno...
ale ja mam tak samo! nigdy w życiu dwóch kresek nie zobaczyłam a wszystko już zaplanowanegłupie to...
ooo tak? Nie wiedziałam, że tam nie ma znieczuleniachyba musze to przemyśleć
ale tam chyba też nie nacinają
a jak sobie pomyślę o porodzie to tylko to mnie właściwie przeraża.
starania od I 2016
M: morfo 1%
Ja: rozjechane androgeny; mutacje PAI - 1 oraz V (R2) - (acard 75 mg); anemia, hiperinsulinemia (meta 1000);
immuno - ok
VII 2018 - histeroskopia - ok
X 2018 - laparo + HSG - ok
wrzesień 2020 - ICSI
18.09.2020- punkcja
23.09.2020 - transfer ET 5.1.1
Mamy 4 ❄️
7dpt - beta 83.4, progesteron <60ng/l
9 dpt - beta 218
12dpt - beta 1104
22dpt - -
Ruth wrote:To dobry krok w dobra stronę
czuję, że już tu zostaniesz niedługo
:***
2. ICSI (OviKlinika): 22.01.2021 - 13 kumulusów, 10 komórek - 10 zarodków do 3. doby... po 7 dniach jedna blastka 3BC 💕❄💕 waleczny siłacz! 💪💪💪
CRIO 2.3.3 i M3 - 29.10.2020
02.2020 - diphereline 8 miesięcy (sztuczna menopauza, wyciszenie adeno)
ET cl9.3 - 01.08.2019
1.ICSI (nOvum): lipiec 2019 - 10 kumulusów, 6 komórek, 3 zarodki słabej jakości (duża fragmentacja)
IUI - 24.10.2018
IUI - 19.11.2018
maj 2019 - histeroskopia - stan zapalny endometrium, adenomioza
marzec 2019 - dieta bg i bm, zmiana leków i supli - bez efektu
maj 2018 - laparoskopia - skoagulowane drobne mięśniaki
czerwiec 2018 - immunosupresja bez efektu
PAI-1 4G homo, ANA 1:1280, adenomioza, hashimoto, niedoczynność tarczycy, hiperinsulinemia, hiperprolaktynemia, rozjechane cytokiny, wrogi śluz -
Karolina pamiętam jak w pierwszej ciąży zaczęły mi odplywac wody..pamiętam, że wtedy do mnie dotarło, że trzeba urodzić, a to był 37tydz
hihi...całą ciąże tak się martwiłam, że nie myślałam o tym, że finalnie trzeba rodzić
Karolina90 lubi tę wiadomość
-
Ruth wrote:Poza tym pomyśl..tyle tu wirusów ciążąwych naokoło, że już na pewno coś złapałaś hihi
spełniłam wszystkie staraczkowe zabobony i łapię wiruski na każdym kroku!
A jeszcze ta fl jest tak inna od poprzednich, że....
no własnie, mam wrażenie że już kiedyś to mówiłamRuth, mi88, Anna Stesia lubią tę wiadomość
2. ICSI (OviKlinika): 22.01.2021 - 13 kumulusów, 10 komórek - 10 zarodków do 3. doby... po 7 dniach jedna blastka 3BC 💕❄💕 waleczny siłacz! 💪💪💪
CRIO 2.3.3 i M3 - 29.10.2020
02.2020 - diphereline 8 miesięcy (sztuczna menopauza, wyciszenie adeno)
ET cl9.3 - 01.08.2019
1.ICSI (nOvum): lipiec 2019 - 10 kumulusów, 6 komórek, 3 zarodki słabej jakości (duża fragmentacja)
IUI - 24.10.2018
IUI - 19.11.2018
maj 2019 - histeroskopia - stan zapalny endometrium, adenomioza
marzec 2019 - dieta bg i bm, zmiana leków i supli - bez efektu
maj 2018 - laparoskopia - skoagulowane drobne mięśniaki
czerwiec 2018 - immunosupresja bez efektu
PAI-1 4G homo, ANA 1:1280, adenomioza, hashimoto, niedoczynność tarczycy, hiperinsulinemia, hiperprolaktynemia, rozjechane cytokiny, wrogi śluz -
CC jest spoko - nie czuję, że "rodziłam"
a u mnie młoda była ułożona miednicowo. Wody odeszły i nikt mi nie mógł odmówić :p
Karolina - Ty się najbardziej boisz nacinania krocza a ja się najbardziej bałam hemoroidów :p bo już w ciąży się z nimi męczyłam a w czasie porodu SN zazwyczaj wyłazi ich jeszcze więcej..Karolina90 lubi tę wiadomość
-
Ruth wrote:Karolina pamiętam jak w pierwszej ciąży zaczęły mi odplywac wody..pamiętam, że wtedy do mnie dotarło, że trzeba urodzić, a to był 37tydz
hihi...całą ciąże tak się martwiłam, że nie myślałam o tym, że finalnie trzeba rodzić
Hahapodobno progesteron zalewa mózg
wszystko przede mną
starania od I 2016
M: morfo 1%
Ja: rozjechane androgeny; mutacje PAI - 1 oraz V (R2) - (acard 75 mg); anemia, hiperinsulinemia (meta 1000);
immuno - ok
VII 2018 - histeroskopia - ok
X 2018 - laparo + HSG - ok
wrzesień 2020 - ICSI
18.09.2020- punkcja
23.09.2020 - transfer ET 5.1.1
Mamy 4 ❄️
7dpt - beta 83.4, progesteron <60ng/l
9 dpt - beta 218
12dpt - beta 1104
22dpt -