Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Jeżowa, myślałam że po prosu nie wiesz o tej opcji. Na pewno nie powinnaś prowadzić syntez. U nas to zawsze był najgorszy syf a jeszcze dzieciaki nie potrafią z tym pracować i sypią we wszystkich kierunkach albo wyciągają spod dygestoriów.
Ja w ciaży miałam 60 h dydaktycznych przewidzianych czyli 2 grupy konwersatoryjne bo właśnie laby w grę nie wchodziły (ja też jestem organikiem). Ale napisałam podanie do kierownika studiów doktoranckich o umorzenie 30h bo to za duże obciążenie fizyczne dla mnie i nie było problemu. Choć mówił że robi to nielegalnie.
JuicyB , pisałaś kiedyś że Hubert płacze przez sen w nocy. Czy jest to "zwykły płacz" czy bardziej "płacz obdzieranego ze skóry"? Bo u nas od jakiegoś czasu ta druga opcja. Najczęściej godzinę po uśnięciu na noc, trwa od 10 minut do 45 minut. Na początku łączyłam to z rozszerzaniem diety (owoce, zbyt późno posiłki), ale od wczoraj wydaje mi się że bardziej winnym jest przebodźcowanie + raczkowanie. Tylko czy to byłby aż taki krzyk? -
A ja jeszcze chciałam poruszyć temat "do dupy", niestety dosłownie. Czy mogłybyście mi przypomnieć co polecacie na hemoroidy? Bo ta maść, którą kończę nie przyniosła spodziewanych efektów, a już mam dość codziennego - przepraszam za określenie - rodzenia kupy (bo tak boli). Wiem, że to TOO MUCH INFORMATION, ale nawet mój mąż powiedział "czemu nie zapytasz na forum", tak więc tego
-
Jardanka, Hubert ma różne okrzyki, a ja jak jakiś detekytyw rozkminiam tylko co tym razem. Zazwyczaj to taki jakby coś go mocno zabolało przez sen, czyli głośno, ale krótko. To też przypomina taki koszmar senny, pojękuje, rzuca się, ale nie płacze tak mocno jak opisujesz. Płacz przez sen też krótki. On w zasadzie w ogóle się nie wybudza wtedy, tylko lekko otwiera oczy i głaskaniem, smoczkiem go usypiam znowu.
Takie chwile kiedy płakał w nocy rozbudzony mieliśmy tylko przy ząbkowaniu, ale wtedy to łapał się za zęby/ucho, dziąsła czerwone, więc było łatwo znaleźć winnego.
Ja myślę, że u Was to może być lęk separacyjny. Jeśli zaczął raczkować, pełzać - po prostu poruszać się samodzielnie, to według mnie to. A nie reaguje częściej płaczem, krzykiem jak znikasz mu z pola widzenia? -
Tak, u nas zdecydowanie jest lęk separacyjny, do łazienki wyjść nie mogę. U niej ten płacz-krzyk jest przez sen, pod koniec zazwyczaj się budzi i wtedy za chwilę mija. Wygląda to chyba jak kolka, z tym że kolek NIGDY nie miała. W sumie żadnych problemów z brzuszkiem nigdy nie miała...
Wczoraj byliśmy u znajomych - trzy nowe osoby, duży pies i obcy dom, i myślę ze może to odreagowywała? -
Jeżowa moze sprobuj Posterisan ? To dobra masc. Lepszy jest Posterisan H ale na recepte.
Możesz jeszcze przeżywać lub robić okłady z naparu z kory dębu. ( jeśli problem jest na zewnatrz).
Lunaris Staś slodziak
Minnie gratuluję odbioru kluczy.
Przepraszam, ze nie odniosę się do wszystkiego. Mała mnie wymęczyła przez noc, rano mialsm kryzys i wyrzygalam mężowi przez tel, że mam momentami dosyć braku pomocy. Czuje się jak sprzątaczka, praczka, niania i kucharka w jednym. Tylko przy tym wszystkim w ogóle nie czuje się kobieco. Prysznic w biegu, paznokcie połamane. Nosz.... ech nie chciałam smucic.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 grudnia 2018, 14:08
Jeżowa lubi tę wiadomość
-
To u nas, wczoraj Aneczka miała taki epizod (trwał około pół godziny) gdy wtulila się we mnie, rączki pchała do buźki i jęczała. To nie była histeria. Tylko brzmiało jak "skarżenie się". Jeszcze nie zauważyłam nic w buźce ale naprawdę zastanawiam się czy to przypadkiem nie ząbki. W końcu byla tak zmęczona, że jak ją nakarmiłam to przysnęła. Później jednak było już dobrze.... więc też próbowałam niczym detektyw znaleźć przyczynę
A skoro poruszyłyście temat lęku separacyjnego , to zagłębiałyście temat? Jak sobie z nim radzić? Kiedy przenosiłyście malucha do swojego pokoju?
Jadranka wrote:Lunaris, Lamka i inne dziewczyny walczące o kp , powiem Wam jedno: WARTO. KPI to nie koniec świata i chylę czoła przed JuicyB, Justyną i Ibishką że dawały i dają radę. Ale w taki dzień jak dzisiaj, gdzie czuję się jakby mnie czołg przejechał nie wyobrażam sobie być jeszcze kpi. Bo od 3 miesięcy nie spałam dłużej cięgiem niż 2h...
To Ci powiem, że mi się czasami udaje pospać ciągiem 3h. Staram się chodzić spać o 20 (nie zawsze mi to wychodzi) ale nie później niż o 21. A wstaję koło 23-23:30 na sesję i znów idę spać.
Ale to duże wsparcie męża. Bez niego nie dałabym rady.
Minnie89 wrote:
Ale z wykończeniem idziemy na spokojnie, i przeprowadzkę planujemy w marcu, jak maleństwo podrosnie, ja odpocznę, i będę miala siłę na to wszystko
hahahaha Wybacz! Ale rozbawiłaś mnie stwierdzeniem, że "odpoczniesz" i "bedziesz mieć siłę na wszystko". No tak, w końcu będziesz na urlopie macierzyńskim
Aneczka zaraz kończy 4 miesiące i nie czuję się wypoczęta. I jestem dumna z siebie gdy ogarnę małą, mleko dla niej, pranie i np. odkurzę mieszkanie
Cieszę się,że nie mam większych spraw na głowie bo byłoby mega ciężko.
-
Justyna, też mnie rozbawił tekst Minnie o odpoczynku.. Ale mam nadzieję, że Milan będzie bardziej łaskawy dla mamy od naszych Aneczek
Minnie, my sie przeprowadzaliśmy gdy Ania miała 4 m-ce bez tygodnia. Nie wiem jak dużo macie do urzadzenia i czy mąż będzie musiał dużo nadzorowac, ale ja przez ten czas byłam trochę jak samotna matkawiele było dni gdy zaraz po pracy jechał na budowę i wracał dopiero na kąpiel malej. Pisze to tylko dlatego, żebyście ustalili rozsądny podzial zadań i tyle ile się da zalatwili przed porodem, bo później z maluszkiem już jest troszkę trudniej.
Justyna, ja nadal śpię w pokoju z malą, chcialabym powoli przyzwyczajać ją do spania samej w okolicach 9 m-ca.
Tak w ogole to muszę się przyznac, że się poddałam i mała o 2-3 ląduje u mnie w łóżku, wtedy jest szansa pospać 2,5-3 h ciągiem. Choc sen mam bardzo płytki, bo boje sie że mała spadnie lub nakryje się moją kołdrą -
U nas też podobne doświadczenia - o wiele łatwiej wykańcza się mieszkanie nawet w 8/9 miesiącu ciąży niż z maluszkiem na rękach.
Summer co do lądowania Ani u Ciebie w łóżku.. też daję za wygraną Marcelowi ale o 6 nad ranem. Wtedy ciumka sobie cysia i przysypia, ciumka i przysypia a ja w pozycji małowygodnej ale jeszcze trochę drzemam
I chyba najgorszy w tym macierzyństwie jest brak snu... nie pamiętam kiedy spałam ciagiem 3h.. dwie się zdarza ale 3 ostatnio to jakiś luksus -
Dzień dobry Dziewczyny!!!! Może teraz coś szybko napiszę (bo dopiero nadrobiłam) a jak Maluch wstanio, to cynio i pedzimy do biedry... mam nadzieję, ze zmieszczę się z chuściochem w kurtkę emka, bo jak przyjdzie mi wyciągać wózek z auta to się chyba rozpłacze... na 17 mamy mini sesję świąteczną, więc już czatuje na Malca az wstanie
Minnie super że dostaliście klucze do mieszkania!!! Ogarniaj teraz jak najwięcej, zeby po poridzie została tylko "kosmetyka" bo teraz będziesz mieć czym zając głowę a później to już będzie tylko Milan na tapecie
Lusesita bardzo Ci współczuję samopoczucia, wiem, ze nieraz próbowałas pogadać z emkiem ale u Was musi się coś zmienić, bo psychicznie się wykonczysz...Zresztą w każdym małżeństwie gdzie jest podobny schemat kobieta zawsze ponosi straty psychiczne a to nie jest fair...
jezowa współczuję takiego nieprzewidzianego powrotu do pracyrozumiem, ze za bardzo nie masz innej opcji, ale moze warto zasłonić się tym o czym pisze jadranka, dla dobra przede wszystkim Agatki ale też Twojego...
Nika!!! Co u Was słychać??
Lamka mam nadzieję, ze przyniesiesz nam dziś dobre informacjeMam nadzieję, ze Domiś już tak bardzo nie przysypia i zaciąga się twoim mleczkiem
Lunaris Stas sliczny!!! a czy Ty nam przypadkiem nie pisałaś, ze wazył 3300g?
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Dziewczyny, w domu jesteśmy!
Jest wspaniale, ale wyszlo ze mnie całe zmęczenie szpitalem.
Ja sie trochę brzydzę szpitala k tego cośmy stamtad przewlekły. Po wejściu musialam pokarmic dziecko i nie mogłam się przemóc, żdby usiaśc w tych rzeczach, ktore nosiłam w szpitalu. Wszystko wypiorę w 95 slbo powyrzucam!
Łusiaczek jest przekochana, dzisiaj daje mi yrochę czasu na ogarnięcie jej stanowiska kąpielowo-pielęgmacyjneho i odespanie szpitala. Jej też się tam nie podobało.
Zdjęli mi szwy przed wyjściem - co za ulga!
Podpinam się pod pytanie Jeżowej o problemy z dupy wzięte - poród pohorszył sprawy. Czy przy kp mozna criorectum?
No właśnie co do kp, to aż mi głupio, bo dziewczyny się męczą, a u mnie poszło gładko. Łusia to ssak nad ssaki i szybko mi rozkręciła cyce. Teraz to ja się niecierpliwię kiedy ona się obudzi i mi je odciąży! Trochę nam było ciężko znaleźć dobre pozycje, bo moje wyposażenie ma reraz imponujsce gabaryty i bojè sie że jej zrobię krzywdę.
W domu syf, bo mąz przed i po pracy siedzisł z nami w szpitalu zamiast coś ogarnąć.
A jutro przyjeżdża moja matka!
Przrpraszam, że nkc nie napiszę, bo mam wrażenie, że dawno juź wszystko było napisane i głupio tak teraz wyskakiwac już nke na temat.
Avhia, kciuki trzymam! Mam żel porodowy natalis - podeślij chociaż męża, jeśli nie czujesz sie na siłach podjechać. Tylko pisz smsem, no nie wiem, kiedy dziecko da mi zajrzec na forum!
Kupa mnie wzywa!
summer86, Achia, Kaczorka, blue00, Lusesita, Rucola, JustynaG, Patrycja20, JuicyB, Aga9090, Nadzieja22, pilik, Lunaris, olik321, frezyjciada, Lena21, Bocianiątko, Emiilka lubią tę wiadomość
-
My chcieliśmy żeby dzieć urodził się z 2-3 miesiące po nowym mieszkaniu. Ale wiecie same jak jest ze staraniami
Justyna - tak, samą śmiechłam jak to przeczytałam jeszcze raz. Ale chodziło mi o sam początek, gdzie ja w połogu, mały jest no... mały, wszystkiego się uczymy. To by się na pewno nie udało. A tak, jakoś musimy to wykombinować.
Summer - no u nas na szczęście to mieszkanie, a nie dom, i mamy ekipę. A projekty, wybór wszystkiego do wnętrza już mamy, trzeba tylko kupić. Trochę mnie to przeraża, ale z drugiej strony - nie usiądę i się nie rozpłacze, tylko spinamy pupki i działamy
Well, najwyżej czasem Wam się tu wypłacze jak będę miała dość. Ale na razie myślę pozytywnie!
Wracam do domu, później Was doczytam i się odniosę, bo mi głupio że tak o sobie tylko... :*JustynaG lubi tę wiadomość
-
U nas lęk separacyjnny przebiega dość łagodnie. Główną jego ofiarą czuję się ja, bo ze snem źle. Pobudki co 30 minut, aby uspokoić małego. On sam wygląda jakby to nic mu nie robiło, bo stęka, popłakuje, ale śpi. A w dzień częściej zauważa, że znikam, więc mniej dom ogarniam i siebie, bo muszę z nim więcej siedzieć. Natomiast staram się też wykorzystywać, to że już widzi, że zostaje sam. Często zaczyna płakać, ale rusza w moją stronę i sam przychodzi i w tej drodze już się do mnie śmieje, tak jakby rozumiał, że może i jest samodzielną jednostką, ale umie mnie znaleźć i dopaść gdziekolwiek się nie schowam
Jadranka, Rucola, JustynaG, pilik, olik321, malka lubią tę wiadomość
-
A co do przenoszenia małego do swojego pokoju to u nas to niestety potrwa
planujemy budowę domu, a ja zakładam, że to potrwa ze 2 lata. Póki co mamy tylko sypialnię i salon, więc będziemy we 3 spać w jednym pokoju do przeprowadzki.
Jardanka myślę, że u Was wszystko na raz może być. Bo kto powiedział, że tylko jednoTakże za dużo bodźców., lęk, skok rozwojowy. Jupiiii!!!
Jadranka lubi tę wiadomość
-
JuicyB wrote:
Jardanka myślę, że u Was wszystko na raz może być. Bo kto powiedział, że tylko jednoTakże za dużo bodźców., lęk, skok rozwojowy. Jupiiii!!!
Zęby. Zapomniałaś o zębach:DRucola, JuicyB, pilik lubią tę wiadomość