Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Kate, Jeżowa dobrze prawi - dzieci to łakomczuszki i nie mają miary w spozywaniu jedzenia (co najwyżej potem chlustaja z przejedzenia). Możesz miec mały kryzys laktacyjny, ale sama widzisz, że córeczka próbuje Ci składac zamówienie prosząc o pierś co godzinę. Takie to przemyślne te nasze szkraby. A szarpanie się i prężenie - spróbuj wziąć małą do odbicia.
Nawiasem mówiąc, sporo kobiet kończy swoją przygode z kp ok. 3 miesiąca - bo stabilizacja laktacji i mały w związku z tym kryzys odczytują jako koniec pokarmu i staje sie to samospełniająca się przepowiednią.
Malka, nie pocieszę Cię, u nas też jest etap powodzi. Zadna pielucha nie daje rady, ani jednorazówka (wypróbowałam sporo), ani wielorazówka (tu też liczne kombinacje) i po prostu ok. 5 rano zawsze dziecko i pościel jest do przebrania. Zazwyczaj wtedy synek jest skory do zabaw i rozmów, my tak jakby mniej. Zauważyłam, że najczęściej i najwięcej przesikuje gdy leży na boku i na brzuchu. Staram się mu zmieniać pozycję co karmienie, ale sam się tak juz miota po całym łóżku (kopiąc tatusia), że nie mam na to wpływu.
Luna, a jak z Tosią? Udało się jej poukładać z emocjami po przyjściu na świat siostry?
Lusestita, ale z maleństwem koleżanki wszystko w porządku? To był jakis krwiak czy torbiel, która pękła?KateHawke lubi tę wiadomość
-
Bajka, tak sobie czytam i myślę, że Twoja mama to musi być siłaczka. 5 dzieci, śmierć męża, trudności finansowe, kłopoty zdrowotne dziecka... Kłaniam sie jej nisko i zastanawiam się, ile wokół nas jest takich cichych bohaterek. Super, że masz z nią dobre relacje i że się kochacie, to na pewno wynagradza jej ten cały niełatwy czas.
summer86, Luna1993, Jeżowa lubią tę wiadomość
-
Dzien dobry.
Melduje sie z karmienia. Omamo. Jak te piersi bola. Najgorszy moment przystawienia,ale az mnie skreca. Jak Wy sobie z tym radzicie???
No i o ile w dzien i nad ranem jakos idzie to jest pare godzin w nocy, ze Mala wisi non stop na piersi. Krotkie przerwy i zmiana tylko idzie. Nie wiem czy to potrzeba bliskosci czy cos innego. W dzien duzo sie tulamy, na M lezy praktycznie ciagle jesli nie jest przy mnie.
Achia czekam na wiesci.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2018, 06:09
Emilka
Od 09.2013:02.2014-5t6dc07.2015-12tc
MTHFR A1298C+C667T+PAI-1 4G-hetero, immunologia -
Anna Stesia wrote:Bajka, tak sobie czytam i myślę, że Twoja mama to musi być siłaczka. 5 dzieci, śmierć męża, trudności finansowe, kłopoty zdrowotne dziecka... Kłaniam sie jej nisko i zastanawiam się, ile wokół nas jest takich cichych bohaterek. Super, że masz z nią dobre relacje i że się kochacie, to na pewno wynagradza jej ten cały niełatwy czas.
No a tak z innej beczki to u mnie znowu noc zła... Mieliśmy 1,5 godz przerwy w spaniu w nocy masakra...
Miłej niedzieli życzę
Achia jak sytuacja? -
nick nieaktualnyPo nocce cisza. Mój organizm jest naprawde oporny. Obchód pewnie będzie po 9- podejrzewam że jeśli nie będzie nadal wew rozwarcia to zlecą mi CC. No bo co jeszcze mogą zrobić? Tylko mam nadzieję że lekarz który dziś będzie nie uzna że np znów oxy czy coś. Powiem wtedy co mówiła wczoraj pani doktor. Tętno małego cały czas ok, a na ktg totalnie płaski zapis skurczowy.
Na smsy typu - "może Oskar woli być ze stycznia?" Nawet nie odpisuje bo mnie to wkurza. Nie wiem czy to bezpieczne byłoby czekanie do 1.01 nawet jeśli jest jego tętno ok,a to tylko 2 dni. Jak będzie z 31 to będzie z 31go, co komu do tego.
Co do relacji z mamą - z moją nie mam żadnej. Nigdy nie byłyśmy blisko, nie zwierzałam jej się czy cos. Ale dużo wymagała od nas, ale nigdy nie pochwaliła jeśli coś zrobiłysmy dobrze. Ale jak np coś umyłam i została plama- to zawsze było to zauważone i wytknięte. Absolutnie nie chce być taką mamą
Czyli była to relacja dosyć płytka, a jak wyprowadziłam się z domu to np się obraziła.a jak wybrałam Gdańsk to jeśli ja nie zadzwoniłam to ona też nie
W święta mówiłam że idę do szpitala
Do dziś nie zadzwoniła ani do mnie ani np do męża, jeśli nie chciała mnie denerwować czy coś. Siostrom nawet nie mówiłam o szpitalu, czy ona im powiedziała to nie wiem też, ale wiem, ze jakoś tez nic nie piszą. Ale wrzuciły razem zdjęcie z przymierzalni z jakiegoś sklepu,a starsza mówiła tuż przed świętami,że ma się oszczędzać bo szyjka jej się skraca. Także nie wiem co myśleć.
Na szczęście mam Was i osoby, które wiedzą co się dzieje i się interesują. Jeśli nie piszą do mnie- to do męża- bo wiedzą, że mogę być już zmęczona tą sytuacją czy coś.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2018, 08:03
-
Achia kurcze ale synus uparty albo twój organizm nie chce kończyć ciąży
oby faktycznie był jakiś konkretny doktor a może w karcie masz już jakiś plan wpisany
oby było tak jak ty chcesz, a sytuacji z mamą współczuję bo ja może nie zwierzalam się mamie ale uważam ją za jedną z najważniejszych osób na świecie
-
nick nieaktualnyBajeczko- ja bym chciała, żeby mój synek pojawił się na świecie cały i zdrowy. A w jaki sposób - to nie jest takie ważne.
Ja się fizycznie czuję bardzo ok. Ale tylko się trochę martwie czy takie czekanie jest dobre dla Oskara. Bo przecież przenoszenie ciąży nie jest ogólnie dobre. Ale nie wchodze do neta i nie czytam nic na ten temat..no ale z drugiej strony wiem że do 43 t nie dobije .coś w międzyczasie na pewno się wydarzy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2018, 08:21
-
Achia a miałaś masaż szyjki? Ponoć to tez pomaga wywołać skurcze?Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyBajkaaa wrote:Achia zobacz co ci dr powie na obchodzie a narazie śpij ile możesz bo to ostatnie chwile kiedy możesz bezkarnie spać
-
Dzień dobry.
Widzę że temat relacji z mama.
Ja nie spałam z mama, ale pamiętam jak uciekalam czasami do rodziców do łóżka, jak mały szkrab. I najlepszy moment, jak tata szedł do pracy i mogłam leżeć sobie z mamą.
Jaki kontakt teraz? Myślę że dobry. O wielu rzeczach mówię mamie, a jak coś się dzieje, wiem że się martwi. Chociaż bywają też zgrzyty. Ale ja jestem taka, że czasem coś odpale zanim pomyślę.
Malka u nas takie przesiuranie zdarzyło się może ze 2 razy. Raz jak Domi spala na brzuchu, a raz jak na boku. Też zauważyłam, że pielucha przez większość nocy jest całkiem sucha, więc kulminacja siusiania przypada nad ranem.
Że starsza córka z kolei ten problem zdarzały się częściej. Też zakładałem co rusz inne pieluchy. Już nie pamiętam, czy coś pomogło, bo jednak trochę czasu minęło.
Anna Stasia dziękuję, że pytasz. To męża siostra. Powiedzieli jej, że kosmowka od łożyska usytuowana jest Przy ujściu szyjki i się naderwala??? / odkleila.
Teraz jest do jutra na obserwacji, postawiona lekami. Z dzieckiem ok, ale to dopiero 14tc i boję się trochę.
Oni na ta ciążę zdecydowali się szybko, bo poprzednie dziecko ma 11mcy. A tu lekarz mówi, żeby nie dźwigać itd i leżeć.
A w domu dwoje dzieci.
U nas choroby cd. Nad ranem temperatura 39 stopni.
Jutro znajomi mają do nas przyjechać z dwójką dzieci. Próbowałam mówić że mała chora, ale jak grochem o ścianę. 2 noce mam w du***, stres ostatnich dni w efekcie padam na twarz i jakoś nie mam fantazji stać przy garach i Sylwestra szykowaćAnna Stesia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLusesita wrote:Achia biedna Ty. Że też nie może ta akcja pogodowa się rozkręcić sama. Co by nie było, dziś już pewnie podejmą jakąś decyzję. Do 3 razy sztuka.
Ale najśmieszniejsze jest to, że każdy lekarz taki pewnien tej swojej metody, że zadziała i "tak, jest szansa że dziś pani urodzi!"
. Trzymam kciuki za siostrę męża! Pewnie jest na zaspie i moze w sali obok?Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2018, 09:04
-
nick nieaktualnyAchia wiadomo że zdrowie malca najwazniejsze czy styczeń czy grudzień bez różnicy.
Niektóre dziewczyny urodziły w 42 nie wiem może Twój organizm nie jest jeszcze gotowy, tętno jest cały czas w normie. Wiem że to już irytujące dla Ciebie. Daj znać jak po obchodzie.
-
Achia jesteś przypadkiem, który zaburza ich statystyki. Teraz niech się biorą do roboty, i pomogą Oskarowi wyjść, bo chłopak drogi nie może znaleźć
Nie, w Wojewódzkim. Jak ja wiozlam, były takie korki, że na Zaspe byśmy godzinę jechały. A leciało z niej tak, że spodnie miała mokre mimo podpaski -
nick nieaktualnyLusesita- ale najważniejsze że z Maluszkiem ok, choć faktycznie będą musieli teraz sobie jakoś zorganizować wszystko w domu...
Ja znów zaburzam statystyki- przypominam moje nieudane hsgx2! Szkoda że wczorajsza pani doktor skończyła dyżur - już bym ją pytała co się stało z jej 100% udanych indukcji :p -
nick nieaktualnyAnnaStesia dziękuję że pytasz, Tosia miała kryzys zazdrości przez dwa tygodnie po urodzeniu małej (wtedy co o tym pisałam) a później jak ręką odjął. Od tamtego czasu jest przekochana siostra, pomaga, karmi, pokazuje zabawki, nagle do małej podbiega o ją całuje w nosek, rączkę, stopkę, pomaga kąpać. A Zuzia do nikogo się tak nie uśmiecha jak do Tosi
Wczoraj Tosia oglądała z babcią bajkę o dzieleniu się z innymi dziećmi. Powiedziała, że ona z Zuzia też się dzieli, bo zabiera jej smoczek, ale przecież później oddaje, więc to też dzielenie się
Achia staram się nic nie pisać, bo wiem jak się denerwujesz :* po prostu czekam razem z Tobą i mam ogromną nadzieję, że po obchodzie zapadną jakieś sensowne decyzjęBajkaaa, Anna Stesia, pilik, Kaczorka, Patrycja20, Jeżowa lubią tę wiadomość
-
Karma88 wrote:Dzien dobry.
Melduje sie z karmienia. Omamo. Jak te piersi bola. Najgorszy moment przystawienia,ale az mnie skreca. Jak Wy sobie z tym radzicie???
No i o ile w dzien i nad ranem jakos idzie to jest pare godzin w nocy, ze Mala wisi non stop na piersi. Krotkie przerwy i zmiana tylko idzie. Nie wiem czy to potrzeba bliskosci czy cos innego. W dzien duzo sie tulamy, na M lezy praktycznie ciagle jesli nie jest przy mnie.
Achia czekam na wiesci.
Pierwsze wgryzienie boli mnie do dziś, ale to dosłownie 2 sekundy.
I moja też najbardziej sobie upodobała do wiszenia na cycku pory nocneCiągnie, przysypia, a jak odkładam do łóżeczka to się budzi, mlaska i pcha łapki do buzi... no to znoeu ją przystawiam i tak w kółko przez 2 godziny. Czasem się przy tym przeżre i chlusta mlekiem, więc mamy dodatkowe przebieranie. Traktuję to raczej jako dawanie cyckom znać, że potrzeba coraz więcej pokarmu niż objaw chorobowy. W trakcie karmienia dziecko się wtedy wkurza - szarpie i bije cyca - jakby było złe, bo przecież ono chce tylko memłać cyca, a tu dalej mleko leci i trzeba połykać.
Karma88, Anna Stesia, Rucola, KateHawke lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyObchodu nie było, ale przyszedł do mnie mój lekarz pogadać
- który ma dziś dyżur na IP. I tak- mówi że oczywiście zobaczymy co wyjdzie na badaniu po obchodzie, ale może być tak, że będę mogła wybrać (on też w razie co pogada z kim trzeba) czy chce rodzić w tym roku czy w nowym. Że wtedy 31go wieczorem zaaplikują coś mocniejszego niż ten żel, on jest 1go i też 31i1go jest tez drugi lekarz który ogarnia oddział (więc będzie wiedział jaka jest sytuacja)i wtedy urodze 1.01
Bo jeśli łożysko byłoby niewydolne czy cokolwiek, to już by sie coś zadziało albo po oxy albo po żelu.
Jeśli się okaże że mam jednak jakieś rozwarcie wew- to też mogę poczekać albo podadzą oxy.
Generalnie skoro zapisy ktg są ok, to do 2 tyg po terminie można poczekac- ja jestem 10/11dni po.
Mąż przyjedzie za ok godzinę , pewno będę już po badaniu, mam powiedzieć że chce z mężem pogadać wtedy jakby co- i będziemy myśleć...
Jakby coś się jednak zadzialo że CC musiałaby być to mam się nie bać- bo po 1 maluszek już dostał sygnał że coś się dzieje (oxy. Małe skurcze itp) więc nie byłoby to tak bardzo "na zimno",a oni też już na tym etapie takich cesarek się nie boją..
No i mam zagwozdke...Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2018, 09:37