Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Rucola dzięki za 5000 polubienie mojego posta haha
no, ja zjadłam kolejną kolację, to można iść spaćprzysięgam, nigdy już nie schudnę z takim apetytem
dobranoc, samych spokojnych nocy dziewczęta!
Rucola lubi tę wiadomość
-
hej DZiewczyny!
Nadrabiam od weekendu -wreszcie się udało! Postaram się już być na bieżąco bo potem ciężko Was dogonić.
Nie za wiele zapamiętałam nadrabiając prawie tydzień. Zdjęć niestety też nie za wiele złapałam.
NAjbardziej cieszę się że jest Ci lepiej Yos odpoczniesz wreszcie psychicznie i fizycznie.
Super że udało się ustalić taki szybki termin dla Taty Ibishka
Jest mi niezmiernie przykro Melevis i będę jutro myślami z Tobą
Luna dla mnie to niepojęte że nikt nie chce Ci pomóc- tak to odbieram: jako brak chęci pomocy ze strony służby zdrowia cierpiącemu człowiekowi
Mam też wrażenie że wszystkie forumowe dzieci w międzyczasie urosły (dobrze że do szkoły jeszcze nie poszły!).
Widzę że przerobiłyście temat wózków i fotelików. U nas Maxi Cosi ale przez te 1000 warstw Staszek siedzi sztywno jak mumia w foteliku. Zmówiłam takie stabilizatory główki żeby nie latała a jak na razie nie ma okazji użyć.
Wózek mam po Franiu Quinny i dalej jestem w nim zakochana- sprawdza się w każdej sytuacji acz kolwiek spacerówka mi nie pasi (za płytka buda, brak rączki od strony dziecka) dlatego zamierzam kupić Joie litetrax 4, zastanawiam się jeszcze nad Kinderkraft Grand.
Fozzie gratuluję Ci powrotu do domu
Achia, Nika z zazdrością czytam o Waszym karmieniu.
Od poniedziałku jestem już bez Ciastka- kiedyś trzeba wrócić do pracy. Generalnie nie jest tragicznie. Ogarniam dom siebie i chłopaków, nawet nie śpię w dzień bo nie czuję zmęczenia. Ale mam zjazd psychiczny. Stasio niestety mega problemy z brzuchem- leki nie pomagają, najczęściej nie odbija mimo kilkukrotnego podnoszenia. Większość czasu spędzam z nim przewieszonym przez ramię- ja go klepię a on krzyczy. W nocy śpi na mojej klatce a ja na siedząco. Dziś przespał w dzień może 2h w sumie. Ma drzemki po 15 min i budzą go pierdy albo bóle brzuszka. W nocy standard pobudki 22,24,2 i 4.30 potem nie śpi do 6-7 i zasypia do 9... pozostała część dnia płacząco-krzycząca do 17-18. Zdarza się że śpi w dzień- wtedy w nocy jest jazda. Dobija mnie to psychicznie że nie umiem nakarmić swojego dzieckanajwiększy krzyk jest po moim pokarmie :(i ciągle po nim głodny.
Podjęłam próby powrotu do piersi-Stasio chętnie ssie i nawet przez 10-15 min ale potem odrywa się i dalej krzyczy z głodu. Podawałam mu po piersi moje mleko z butelki a on dalej jest głodnyDziś przetrzymałam go tylko na piersi cały dzień i wieczorem po 1,5h wrzasków wreszcie podałam 60ml MM. Dziecko zjadło, zasnęło i śpi do teraz a mnie się chce płakać
dlaczego nie najada się moim mlekiem? dlaczego tak strasznie krzyczy po miedzy karmieniami? Dlaczego karmienie nie ma niczego wspólnego z przyjemnością ani dla mnie ani dla dziecka?
Muszę to jakoś ogarnąć bo już mi psycha siada i czuję się beznadziejną matkąsory za ten wywód ale musiałam to z siebie wywalić.
-
nick nieaktualny
-
Lunaris kochana a w ciągu dzisiejszego dnia, kiedy Stasio był tylko na piersi też tak dużo płakał? Czy dopiero wieczorem? U wielu kobiet wieczorem jest najmniej mleka, ja też podawałam na początku mm właśnie dlatego i też było mi mega przykro, że tak pięknie Agatka spała. Wiem, że to nie reguła, że po mm dzieci śpią lepiej, ale akurat u nas się to sprawdzało. Natomiast do czego dążę - u nas po jednym takim "przetrzymanym" dniu i bez podania mm wieczorem na drugi dzień było o niebo lepiej, choć wieczorno-nocne płacze trwały gdzieś do 5 tygodnia nadal, ale wtedy już nie zrzucałam winy na moje cyce, tylko generalnie na to, że jest jakiś powód do płaczu, niekoniecznie pusty żołądek.
Jedna porcja mm na dzień to bardzo duża nadzieja na przejście tylko na pierś.
Podając swoje mleko w butelce podajesz jakieś zapasy czy ściągasz na bieżąco? Wiadomo, że dziecko wyciągnie z piersi więcej i złoży większe zamówienie (choć wiem że mamy KPI ściągają pełne porcje, ale Ty jesteś połączenie wszystkich typów karmienia).
A na koniec poeiemm tylko - jeśli kp ma być dla Ciebie powodem bardzo złego samopoczucia i nie czerpiecie z tego żadnej przyjemności to wiesz, że na szczęście żyjemy w czasach, w których nic na siłę! Choć ja osobiście uważam, że warto walczyć. Ale nidgy za wszelką cenę.Rucola lubi tę wiadomość
-
Jeżowa wrote:Podając swoje mleko w butelce podajesz jakieś zapasy czy ściągasz na bieżąco? Wiadomo, że dziecko wyciągnie z piersi więcej i złoży większe zamówienie (choć wiem że mamy KPI ściągają pełne porcje, ale Ty jesteś połączenie wszystkich typów karmienia).
Lunaris, uwierz w swoje cyckiu mnie dziś Ania też miała gorszy dzień, wszystko na nie. A taki maluszek nie ma jak zakomunikować "mamusiu, boli mnie brzuszek" trzeba jednak ten trudny czas przetrwać.
Nika, Achia - u mnie kryzys zmęczenia przypadł w drugim miesiącu. Przysypiałam za kółkiem! Potem pocieszałam się, że teraz nie mam tak źle bo mam tylko jedno dziecko i mogę przysnac razem z Anią, jakbym miała dwójkę to musiałabym te wolne chwile poświęcać starszakowi. Dlatego korzystajcie, choć raz dziennie... Dla waszego komfortu.
-
Justyna dzięki za sprostowanie
Ja sobie wymyśliłam, że od dzisiaj Agatka będzie spać całą noc w łóżeczku, skoro skończyła 12 tygodni i jest TAKA DOROSŁA. Wyczuwam jednak duże prawdopodobieństwo buntu na pokładzie... Zobaczymy o której się poddam (pewnie po kolejnym karmieniu)
-
Odbijam Stasia i po piersi i po butelce, on strasznie łapczywie je. Wstał na jedzenie po 2 i do tej pory klepię go a on wierzga, złości się ale nie odbił.
Jeżowa płacze cały dzień. Potem jest już zmęczony, przyśnie na rękach na chwilę i wybudza go po 10 min ból albo bączek. I płacz od nowa. O odłożeniu nie ma mowy.Udaje mi się ściągnąc pełną porcję mleka-laktator ładnie rozkręcił laktacje. Daje mleko na świeżo lub z lodówki (wcześniej wyjęte) z tego samego dnia. Nie wiem w czym problem, może powinnam jednak jakąś dietę stosować? Niby nie jem nie wiadomo czego
Nie zrezygnuje z piersi/laktatora ale przyznaję że spodziewałam się że będzie łatwiej. Że dziecko zje i będzie szczęśliwe i pogodne a najlepiej śpiącea na razie widzę tylko ból złość i głód. Rozwala mnie to psychicznie
-
nick nieaktualnyLunaris moze przykładaj na brzuszek cieple pieluszki, albo na allegro są jakieś jaśki wypełnione pestkami wiśni?
Mój jak tak płakał to kladlam jego na sobie, siedząc na pół leżąca i masowałam jego pupke okreznymi ruchami, coś tam pomagało, ale swoje i tak przeplakał.
A jak to wyglądało u Franka?
Ps. Na takie łapczywe karmienia tez sa jakieś pozycje, zobacz na necie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2019, 06:58
-
Lunaris, przykro mi, że Franek tak się męczy. Próbowałaś kłaść go na brzuszku? Albo nosić na lemurka?
Zuzia Luny też tak płakała i lekarz stwierdził, że to kolki. Może u Ciebie jest podobnie?
Wiem, że jest Ci ciężko ale pamiętaj - to okres przejściowy i niedługo będzie łatwiej a Twoje dziecię będzie pogodniejsze. -
Fozzie rozbawiłaś mnie tym wąsem
niestety się nie wypowiem no nie wiem ale mam nadzieje, że to wcale nie jest źle
Lunka ciagle myśle o Tobie czy dałaś radę coś załatwić ?
Melevis myślami jestem przy Tobie !
Dzień dobry tak w ogóle -
Dzień dobry
Od 6 znowu wrzaski.
Mamy termofor z pestek dyni, rurki Windi, probiotyk kolejny Esputicon nawet Pedicetamol był już w ruchu. Lemur i noszenie na klacie non stop. Jakoś to przetrwam, w końcu musi minąć...
U Franka było zupełni inaczej. Na mm miał zaparcia i nie mógł wydusić. Wrzask był zawsze ale o tej samej porze od 3 do 7 rano, potem szła kupcia i był spokój. Stasio robi za syrenę całą dobę.
Najchętniej poszłabym spać właśnie młody odpływa ale trzeba Frania do przedszkola wyszykować a o 10 ma przyjść koleżanka... co mnie podkusiło żeby się dziś na spotkania umawiać -
Lunaris, moja pyza też lubi kaprysić przy piersi, ale ja mam od początku przekonanie że cycki ogarniają sprawę, więc to nie o nie chodzi. Młoda je strasznie łapczywie, kiedy coś ją boli w brzuszku. Najgorsze są wieczory, albo kiedy jednocześnie je i kupcia. Mało mi sutka nie urwie.
Na brzuszek dostaje krople z kulturami bakterii, a doraźnie też Delicol na rozbicie laktozy i Espumisan na wybączenie.
Pomogła nam też metoda 5S Karpa. Jak mała robi się taka niespokojna, to idziemy do sypialni, gdzie mam zaciągnięte rolety i ciszś, owijam ją ciasno i bujam tak dość zamaszyście. Można pomruczeć jej jakąś piosenkę (najbardziej lubi swoją piosenkę autorstwa by mama) albo włączyć szum w radio. Moze sobie wtedy ciumciać pierś albo smoczek. Poczytaj o tym 5S.
U nas trochę pomogło na problem przejadania i chlustania. Wydaje mi się, że moja wisi czasem na piersi nie dlatego że jest głodna, ale dla psychicznego komfortu, pocieszenia w bólu. Wtedy żre i żre, a to się kończy wymiotami, a u mnie nadmierną produkcją pokarmu. Z 5S i arsenałem kropelek na brzuszek udaje mi się czasem ją uspokoić bez użycia cyca.
W czasie jedzenia odbijam Łusię nawet kilka razy, bo jak ma jakiś bąbelek w brzuszku to też się wścieka.
Melevis, trzymaj się dla Stasia i Lenki. Wybierz tak, żeby jak najkrócej odchorowywać rmto fizycznie i psychicznie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2019, 08:38
Lunaris lubi tę wiadomość
-
Melevis jestem myślami z Tobą w tym trudnym czasie...
Lunaris odwołaj koleżankę i idź spać
U mnie nowa umiejętność Zoski... Wypina tak tylek że nie umie usiedziec /polezec nigdzie ehh i ledwo się ją da na mate a ta już na brzuch i nic nie idzie zrobić a muszę mieszkanie ogarnąć bo mamy dziś fizjo i wstyd haha a najgorsze jest to że jak ona śpi to trzeba być bardzo cicho bo ma mega lekki sen ale jakoś to będzie -
nick nieaktualnyMelevis całą noc o Tobie myślałam kochana
jestem przy Tobie, pamiętaj
Patrycja dziękuję że pytasz, ale muszę Cię rozczarować. Są dwie prywatne kliniki- termin 1,5 miesiąca około i około 2. Pewnie znajdą się mniejsze centrum medyczne które robią takie operacje ale nie mam zamiaru czekać tyle i płacić 5 tysięcy. Więc nie szukam, czekam do piątku. Jeśli w piątek dostanę zgodę kierownika oddziału na operację u nich (bo czemu niby nie?) To tam terminy na ok koniec lutego, początek marca. Sprawdziłam też, nie mają soru ale ip całodobowa tak, więc spytam czy w razie szybszego ataku mogę do nich przyjechać po pomoc, a nie na sor w innym szpitalu. Myślę że brzmi rozsądnie i się uda.
Lunaris chciałabym Ci pomóc ale naprawdę nie umiemmam tylko nadzieję że to chwilowy kryzys który minie a nie kolki... Nam cchyba kolki minęły!!! Od tygodnia ani jednej. Magiczny 3 miesiąc przekroczyła. Co do kp wiesz że nic nie wiem i nie podpowiem
ale tulę i proszę nie myśl, że jesteś zła mama! Ja z tych osób które uważają, że nie każdemu musi się udać karmienie piersią
W nocy dostałam @, świetnie, znów za wcześnie, a owulacja była na 100%. Od owulacji do okresu miesiąc temu 7 dni, teraz 10. Może idzie ku dobremu, ale umawiam wizytę u gina, chce to ogarnąć po operacji.Lunaris lubi tę wiadomość
-
Lunaris ja mialam takie ciagle krzyki przy Starszaku, praktycznie po każdym podaniu cycka byl taki płacz i histeria ze wszyscy plakalismy razem z nim. Przeszlam na restrykcyjna diete eliminacyjna (od mojego faceta wszyscy sa silnymi alergikami) takze jadlam kilka produktow ale nie było poprawy. Dalam rade tylko 3 miesiace i sie poddalam. Dziecko dostalo mm i nagle cisza, zaczelo sie usmiechac. Nie powiem, poczułam ogromną ulge ale pierwsze dni przeplakalam ze nie tak to mialo wyglądać, ze mialam karmic do min 7 miesiaca. Dopiero przy rozszerzaniu diety wyszło że ma straszna alergie na marchewke, podajac mu tylko na czubeczku lyzeczki powodowalo to okropne bable na tylku, wygladal jakby z kupa leżał 2 dni, taki byl odparzony, i czerwone az bordowe poliki. Oczywiscie w diecie nie uwzglednilam tego ze marchew tak może uczulic. Odstawilam nawet ziemniaki na jakis czas ale marchew jadlam praktycznie codziennie na obiad.
Jesli chcesz walczyc moze poobserwuj Stasia przy swojej diecie. Trzymam kciuki żeby problemy przeszły.
Dodam jeszcze ze u nas alergia minela jakos po roku ale do tamtego czasu w jedzeniu nie mogl miec ani kawalka marchewki bo od razu byla reakcja.Lunaris lubi tę wiadomość
-
Melevis, tak bardzo mi przykro... Myślami jestem z Tobą!
Lunaris, współczuję przejść i rozumiem, co przechodzisz. Być może u Ciebie maluszek ma taka sama przypadłość jak mój czyli refluks. Oprócz bolesnych baczkow w brzuchu dochodzi do tego cofanie się treści pokarmowej, co też bardzo boli i w efekcie dostajesz dziecko ryczace niemal nonstop. U nas mały płakał pierwsze 4 miesiące niemal bez przerwy. Do tej pory refluks i lapczywosc dają mu się we znaki i musi nadal być dużo odbijany. Ale mam nadzieję, że u Ciebie tak nie będzie. Niemniej jednak jeśli ten typ tak ma nie ma to związku z karmieniem piersią.Lunaris lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny