Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Bunia bardzo się cieszę,
że jesteś spokojniejsza i że tu z nami będziesz!!
Flower Szymek mnie niezmiennie zaskakuje gabarytami! Rośnie Ci niezły koksu
Lunaris pytałaś o sprzedaż ubranek i powiem tylko, że to ciężka sprawa. Pojedynczo to kupa roboty, a paczki mało kto chce kupić. Mi pełno zalega i nie wiem co z tym, oddać nie mam komu, trzymać chyba nie chce.
Na którą chustę się zdecydowałaś?
Barbarka uroczy Maksio i pięknie stoi!
Nasze maluszki cudne
Achia Oskar chyba dluuuugo bo nie widać tej wagi wcaleBarbarka1984, Flowwer, Bunia86 lubią tę wiadomość
-
Pilik, nie chcesz zostawić ubranek dla drugiego maluszka?
Bunia, cudowne wieścirozgość się tutaj
Bunia86 lubi tę wiadomość
-
Moze sie rozkreci. Ja mialam co 4-5 munut, a na ktg zaczely sie robic bikesniejsze i czestsze.
Powodzenia!
Pierwsze karmienie nocne zaliczamy, a wczesniej bylo o 19.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2019, 23:39
KateHawke lubi tę wiadomość
Emilka
Od 09.2013:02.2014-5t6dc07.2015-12tc
MTHFR A1298C+C667T+PAI-1 4G-hetero, immunologia -
Hm chyba jednak będzie porodówka, bo właśnie była położna i mówiła, że duże skurcze się zapisują
Ale póki się nie nastawiam. Mąż w domu, ale ma być pod telefonem.
malka, Barbarka1984, -Mamunia-, Aga9090, Anna Stesia, Minnie89, Jeżowa, Karma88, summer86, Siwulec, Lunaris, Kaczorka, Sarna84, Rucola, KateHawke, Morusek lubią tę wiadomość
-
Summer zostawiam część do której mam sentyment
nie chce zostawiać wszystkiego, nie mam gdzie trzymać, a gwarancji, że się uda i że dziewczynka nie ma ;p
Poza tym... kupowanie ubranek to serio frajda! A w pepco czy na wyprzedażach można dorwać w takich cenach, że szkoda trzymać stare...
Nadzieja zapomniałabym. Mam nadzieję że trafiłaś prosto na porodówkę z rozkręconą akcją i szybko przytulisz Mikołaja! Kciuki zaciskam!
Edit. Doczytałam. A rozwarcie coś ruszyło?Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2019, 23:34
summer86 lubi tę wiadomość
-
Rozwarcie dalej malutkie, niby na ip mówiła, że opuszek
a główka wysoko. Położna krew pobrała i dalej mam ktg.
Ale kręce sutki niezłomnie hahaWiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2019, 23:38
Anna Stesia, Bajkaaa lubią tę wiadomość
-
Nadzieja, kochana, to może takie typowe dla części osób wyciszenie akcji i skurczy, związane z reakcją na szpital itp. Mikołaj, nie wygłupiaj się i nie wózkuj mamy. Ciotki też już chcą Cię poznać, bąbelku!
edit, właśnie przeczytałam, że może coś coś z tego będzie! Kciukasy przeogromne!Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2019, 23:51
-
Bunia, witaj na ex testerkach! Miło Cię tu widzieć
Reset, czy mi się wydaje ale w tym miesiącu to było podejście "na luzie" ? No i to chyba Malgonia pytała Cię czy jesteś już zapłodniona ... Ma nosa kobieta!
Lucia, u Ciebie też był bladzioch więc trzymam kciuki byś razem z Reset mogła tu przyjść lada dzień.
Lunaris, 100zl to chyba nie pół wypłatyno chyba, że zero zjadłaś :p
Ja ciuszki zostawiam dla kolejnego potomka, a potem będą czekały na dzieci mojej siostry (jak już kiedyś się zdecyduje, ale młoda jest ma czas). Większość dostałam więc też przekaże dalej.
Zostawiłam jednego bodziaka na pamiątkę i wrzuciłam do skrzyneczki Aneczki.
Nadzieja, nie myśl o tym ile jest rozwarcia. Skup się na zadaniu a synek niedługo będzie w Twych ramionachAnna Stesia lubi tę wiadomość
-
AnnaStesia u znajomych i kuzynki właśnie sami chłopcy...! Ale właśnie sobie przypomniałam, że kuzynka jest w ciąży, muszę spytać czy już zna płeć
.
Nadzieja mamy nadzieje (!), że poznasz w końcu synka!
Justyna Lunaris chyba jeszcze wspomniała coś o kupnie chusty i wózka poza tymi ciuszkami za stówę ;pAnna Stesia, Lunaris lubią tę wiadomość
-
Nadzieja kciuki za dalszą akcję! Mam nadzieję, że wkrótce rozwarcie ruszy, niech się tam szyjka nie wygłupia skoro skurcze regularne. Najwidoczniej Mikołaj nie chciał robić konkurencji Tłustemu Czwartkowi (bo oczywiście skradłby całe show!). Swoją drogą, gdyby to był rok przestępny, to mógłby być z 29 lutego Twój synek! A tak to szykuje się na 1 marca - moja ukochana przyjaciółka ma jutro (w zasadzie już dzisiaj) urodziny. No i Ron Weasley z Harry'ego Pottera
dobra data na narodziny dobrego człowieka!
Reset, Reset, Resetczytanie Twoich wpisów tutaj zawsze było przyjemnością, chętnie korzystałam z Twoich życiowych rad, a teraz jeszcze chętniej będę towarzyszyć Ci w tej cudownej drodze! To chyba najradośniejsza choroba w Twoim życiu, super objaw, tak jak dziewczyny pisały już wcześniej. Mam nadzieję, że herbatka i witamina C (i adrenalina!!!) Ci pomogą przetrwać.
Bunia śliczny Okruszek na zdjęciu! Ojjj, dawno tutaj nie było takich mini słodzików! Twoja ciąża także raduje moje serce, bardzo się cieszę, że w końcu odważyłaś się oficjalnie zostać ex-testerką!
Flo ale z tego Szymusia jest kawał chłopa!!! Wygląda bardzo dorosło na zdjęciu
Rucola uwielbiam oglądać zdjęcia Lewcia! Ogólnie to na tym dzisiejszym uderzyło mnie, że jest bardzo do Ciebie podobnywszystkiego najlepszego dla niego z okazji 1/2 urodzin! I powodzenia w rozszerzeniu diety! Niech to będzie dla Was super zabawa
Summer piękne ciuszki kupiłaś dla Ani! Ta granatowa sukienka jest tak piękna, że walczę ze sobą, by nie kupić Agatce. Ale ogólnie wszystkie rzeczy mi się bardzo podobają, fajny masz gust!
Lunaris hahaha, widzę, że nie tylko mnie swędzą ręce jak kasa dodatkowa na konciekupuj, kupuj, na zdrowie
a jak zamówienia dojdą to poprosimy o fotorelację. Podbijam pytanie Pilik o to, jaką chustę wybrałaś!
Kaczorka i Malka - patrząc na zdjęcia Waszych wypieków jakimś cudem jeszcze mam ochotę na więcej! A dzisiaj naprawdę dużo pączków zjadłam...
U nas aktywny dzień, byłam na badaniach, byłam na uczelni, byłam na dłuuuuugim spacerze z Agatką, bo we Wrocławiu wiosna pełną parą! Niestety mój organizm wyłapuje chyba każdy pyłek, jaki pojawia się w okolicy... Alergię mam okropną, obecnie ratuję się piciem wapna, które na szczęście pomaga na swędzące oczy i gardło, a z katarem jakoś żyję (najgorzej w nocy, bo nie chce budzić Agatki smarkaniem, ale ciężko uciec gdzieś na 50 m2).
Agata postanowiła dzisiaj olać popołudniową drzemkę (zdarza się coraz częściej), no i miało to wpływ na tragedię przy usypianiu. Wpadła w taką histerię, że nawet cycek nie pomagał. Ale mężowi udało się to jakoś opanować bujaniem Jej w foteliku samochodowym (patent z pierwszych tygodni jej życia - a bujanie cybexem cloud q wymaga jednak trochę krzepy) w końcu usnęła przy cycu... Po 40 minutach obudziła się, dobiłam ją drugim cycem i pospała CZTERY godziny. My w tym czasie obejrzeliśmy kawałek filmu, ale ja stwierdziłam, że idę spać. No i tak się wyspałam, że teraz nie śpię, smarkam i zaraz załączam Macbetha w słuchafonach
no i liczę na to, że zaraz pójdę dalej spać, bo jutro squash i muszę mieć siłę ograć męża!!!
---
Do do ciuszków a.k.a "mojego ulubionego tematu" (naprawdę nie jestem pustą materialistką, po prostu lubię małe ciuszki) to ja też się miotam z tym tematem jak głupia. W sensie, co robić z ciuszków, z których już nie korzystamy... Te najbardziej ulubione z poprzednich rozmiarów wpakowałam do worka próżniowego i czekają na kolejnego potomka. Lub raczej potomkinię, bo w większości są to ciuszki bardziej dziewczęce. Ale oprócz tego mam całe pudło rzeczy "na sprzedaż", których nie udało mi się sprzedać. Więc chyba jeszcze z nich wybiorę jakieś warte uwagi i je zostawię nam na przyszłość lub po prostu rozdam... Ale nawet niezbyt mam komu, a też nie mam gdzie tego trzymać, więc w razie "w" wylądują w PCK.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2019, 01:03
Flowwer, Kaczorka, Rucola, malka, Bunia86 lubią tę wiadomość
-
Muszę na szybko, nocną porą, haha
TRENING CZUWANIA DLA RODZICA
Hej dzieciaki,
sprawa wygląda tak: mam rodziców już od 5 miesięcy. Pierwsze miesiące były super – ja płaczę, Mama bierze mnie na ręce i karmi kiedy tylko chcę, nieważne która jest godzina. A potem coś się zmieniło. Od kilku tygodni Mama mama próbuje metody PCN (Przespać Całą Noc). Najpierw myślałem że to tylko etap przejściowy, ale sytuacja jest coraz gorsza.
Konsultowałem się z innymi dziećmi, i wygląda na to, że to dość popularny problem u większości Mam w 5-6 miesiącu. Ale musicie zrozumieć jedną, prostą rzecz: Mamy tak naprawdę nie muszą tyle spać! To tylko przyzwyczajenie! Większość z nich miała prawie 30 lat żeby się wyspać! Postanowiłem więc spróbować metody "Wypłacz Się-Mix". Wygląda to mniej więcej tak:
Noc 1 – płaczesz co 3 godziny, aż cię nakarmi. Wiem, że to nie jest łatwe. Trudno patrzeć jak twoja własna Mama nie śpi i się męczy... ale pamiętaj, to tak naprawdę dla jej dobra.
Noc 2 – płaczesz co 2 godziny, aż cię nakarmi.
Noc 3 – płaczesz co godzinę.
Większość Mam zaczyna reagować po mniej więcej 3 nocach. Niektóre Mamy są bardziej uparte i mogą dłużej opierać się zmianom. Potrafią całymi godzinami próbować cię uśpić. Nie poddawaj się! Najważniejsza jest twoja konsekwencja! Jeśli pozwolisz jej Przespać Całą Noc choćby raz, zacznie się tego spodziewać każdej nocy. To nie jest proste, ale pamiętaj: Mama nie potrzebuje tego snu, po prostu nie lubi zmian.
Jeśli twoja Mama jest wyjątkowo czujna, możesz przestać płakać na jakieś 10 minut, mniej więcej tyle potrzeba jej żeby wróciła do łóżka i spróbowała zasnąć. Wtedy rozpłacz się znowu. Za którymś razem to musi podziałać. Musisz po prostu podjąć decyzję i nie rezygnować z niej. Moja Mama już kiedyś nie spała całą noc, więc wiem, że da radę to powtórzyć!
Następnej nocy, żeby ją zachęcić, płakałem cały czas. Bądź konsekwentny! Mi udało się płakać z takich powodów (ale możesz dodać też własne):
-śpiworek łaskotał mnie w stopę
-na prześcieradle były zmarszczki
-karuzelka rzuciła cień na ścianę
-odbiło mi się
-pies szczekał
-podoba mi się ten dźwięk, kiedy mój płacz brzmi w cichym domu
-było mi ciepło
-było mi zimno
-zaśliniłem swoją pościel
Zabrało to trochę czasu, ale w końcu podziałało. Dostałem jeść o 4 rano. Dzisiaj będę celować w 3.30. Pamiętaj, aby stopniowo skracać czas pomiędzy płaczem i karmieniem, żeby pomóc Mamie przyzwyczaić się do nowego rytmu.
Przy okazji, uważajcie na tego pluszaka który wydaje dźwięk padającego deszczu. Czasem lubię dać Mamie fałszywą nadzieję że przy nim zasnę... zamykam oczy i czekam kilka minut żeby przypuścić kolejny atak płaczu. Jeśli to nie ściągnie jej do mnie wystarczająco szybko, lubię dorzucić trochę kaszlu i udawanych wymiotów, wtedy przybiega od razuAnna Stesia, Jeżowa, JustynaG, Patrycja20, Karma88, Siwulec, Achia, veritaserum, moniśka..., Aga9090, Lusesita, Jadranka, KateHawke, Bunia86, Sarna84, Nadzieja22, mi88, Morusek, Madzik34 lubią tę wiadomość
-
Pilik, będę musiała to emkowi pokazać.
A u nas od chrzcin mamy gorsze noce. Co prawda nie umywa się to do Waszych ale po prostu Ania się budzi i około godziny marudzi. (Oprócz tych pobudek co 2h na jedzenie)
Dziś wylądowała na brzuszku w salonie. Ile szczęścia było wymalowanego na jej buźce. Mam nadzieję, że się zmęczy i zaraz zaśnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2019, 02:23
-
JustynaG wrote:Reset, czy mi się wydaje ale w tym miesiącu to było podejście "na luzie" ? No i to chyba Malgonia pytała Cię czy jesteś już zapłodniona ... Ma nosa kobieta!
Justyna, u mnie jest na względnym luzie od nowego roku. Po laparoskopii cykl z zabiegiem oraz następny, grudniowy to było monitorowanie, badania hormonów i liczenie na efekt zabiegu w postaci ciąży tu i teraz! Kiedy w grudniu cykl znów okazał się bezowulacyjny powiedziałam sobie dość (mimo, że profesor, który mnie operował powiedział mi w listopadzie tak: 3 cykle naturalnie, po 3 cyklach pani do mnie wraca i albo mamy dwie kreski albo 3 cykle na gonadotropinach. Jak wtedy nie pyknie to klinika i in vitro). Pod koniec grudnia zadzwoniłam jednak nie do profesora, a do jednej z klinik w Krakowie i umówiłam termin do polecanego specjalisty od in vitro na 20 marca, tj. pierwszy wolny. Po umówieniu terminu uznałam, że teraz jest czas na życie, że in vitro wykończy nas emocjonalnie, finansowo, czasowo, zdrowotnie i że najpierw muszę być szczęśliwa, mocna wewnętrznie i pełna optymizmu. Od stycznia więc zaczęłam żyć na nowo - w dużej mierze odstawiłam leki (co teraz sprawia, że panikuję, bo nawet kwasu foliowego łykałam tyle, co nic), u ginekologa od grudnia byłam raz, jakis przypadkowy konował od usg. Sama (tj. wraz z Boćkiem) ustaliłam tylko, że biorę lamettę, bo nie zaszkodzi - w styczniu brałam chyba 5-9 dc, teraz wzięłam 2-6 (na zasadzie: nie siadło tak, to spróbujmy inaczej). W tym miesiącu byłam tak zajęta imprezami, nartami, pracą zawodową, że w ogóle z przypadku poszłam dwa tygodnie temu na LH i estradiol w sobotę (tylko dlatego, że enel med jest w jednej z galerii w Krakowie, a ja byłam tam rano szukać czegoś na imprezę z pracy M.) i okazało się, że coś się kluje w jajnikach. Powtórzyłam badania w poniedziałek, a tam pik LH. Działaliśmy więc niedziela i poniedziałek, chciałam poprawiać we wtorek jeszcze, ale M. był w nocy w pracy, a jak wrócił to mnie nie obudził i tyle. Po owulacji znów nieco o niej zapomniałam, zaliczyłam mega intensywny wyjazd na narty ze znajomym (z jazdą 90 km/h po stoku - chyba właśnie ostatni taki szaleńczy zjazd w życiu, jako matka będę musiała być rozsądniejsza!) łącznie z grzańcem i prosecco. We wtorek, czyli jakiś 7 dpo poszłam tradycyjnie na proga i estradiol i napisałam do M. smsa o treści: "Mam wyniki - są bez szału, ale pokazują, że była normalna, pełnowartościowa owulacja. Pozostaje nam czekać". Bo faktycznie, progesteron w okolicy 17 był np. dużo niższy niż miesiąc temu, kiedy to miałam 25! Gdzieś tak od wtorku jak ustaliłam na dinusiach harmonogram sikania zaczęłam żartować, że mam objawy ciążowe, bo np. mam całe dwa pryszcze, a ja zazwyczaj cerę mam ok. Po takim czasie to jednak było to już w kategorii kpienia z siebie samej - ileż ja miałam wcześniej cykli z pełnymi objawami ciążowymi (no dobra, ileż...? Tyle, ile owulacji, czyli pewnie z z 6 od czerwca 2017r.
), więc teraz domniemywanie ciąży po pryszczu było wariactwem. U mnie za to chyba objawem ciąży będzie bezsenność - trzecią noc z rzędu się męczę. I to nie z emocji, bo poprzednie dwie też takie były...
Czy luz pomógł? Odwieczne pytanie i pewnie będzie to teoria wielu moich koleżanek, które mi takich złotych rad w stylu "wino i wyjazd na weekend" udzielały. Myślę, że przede wszystkim pomogła laparoskopia, udrożnienie jajowodu i usunięcie ognisk endometriozy. Pomogła twarda medycyna w postaci lametty. Te dwa elementy doprowadziły do tego, co konieczne tj. do owulacji i zapłodnienia. Być może zarodek, czując, że organizm jest szczęśliwy, uznał jedynie, że się zagnieździ, bo czemu by ze mną nie zostać, ale to już gdybanie. A może jest takim wariatem jak matka i wytrzęsiony na nartach uznał, że warto zaryzykować?
-Mamunia-, Achia, Lunaris, Kaczorka, Barbarka1984, Aga9090, Lusesita, Jeżowa, Cabrera, moniśka..., Rucola, Jadranka, Anna Stesia, KateHawke, Nadzieja22, malka, Morusek, Madzik34 lubią tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Jestem od paru minut na porodówce, ale póki co sala przedporodowa. Byłam prawie godzinę pod prysznicem i skurcze jakoś co 3 minuty były. Mam ktg podłączone.
summer86, Karma88, pilik, Barbarka1984, Aga9090, Jeżowa, Rucola, Anna Stesia, ibishka, malka, Madzik34 lubią tę wiadomość
-
Nadzieja- mam nadzieję, że teraz pójdzie szybko, sprawnie i bezboleśnie! I w miarę możliwości prosimy o meldunki
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
nick nieaktualny
-
U mnie dupa, skurcze się wyciszyły. Teraz tylko jakiś marny się trafi. Od 4,30 próbuje przysypiać, bo w sumie to jestem ponad 24h na nogach już.