Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
JustynaG wrote:Dziękuję dziewczyny za miłe słowa.
Przeczytałam artykuł i wszystko fajnie, pięknie. Mam tylko jedno ALE. Według autorki nagle samochód 5osobowy staje się autem 3osobowym, w którym nagle siedzenie na tylnej kanapie to zagrożenie życia matki. Wydaje mi się to wszystko trochę na wyrost.
Ja tego tak nie zrozumiałam. Mówi ona o pewnych zachowaniach mam, które np.odpinaja sie i nachylaja do dzieci itp. Oraz o innych zagrożeniach, nie zaś o prawidłowej jeździe. Sama jeżdżę z tylu i byłam pewna , że dzięki temu moje dziecko jest bezpieczniejsze, ale artykuł pokazał mi druga stronę medalu. Nadal wybór należy do mnie, bo przepisy tego przecież nie regulują, ale warto mieć świadomość wad i zalet każdego rozwiązania. Istelska patrzy na wszystko pod kątem bezpieczeństwa, my, rodzice, również i funkcjonalności. -
Ja staram się jeździć z przodu, Agata nawet lepiej śpi jak mnie nie ma obok szczerze mówiąc. Musimy mieć tylko zapas smoczków, żeby jej wtykać jak poprzedni wypluje, a jest poza zasięgiem naszych rąk. Ale jeśli ktoś jeździ z tyłu z dzieckiem (mi też się zdarza jak płacze) - też dobrze według mnie. Trzeba się dostosowywać, na pewno nie byłabym w stanie jechać 200km z przodu jakby Agata z tyłu zawodziła.
Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
AnnaStesia, mówię tu chociażby o fragmentach:
"Tylna kanapa, mimo, że w niektórych samochodach wygodna, nie jest tak dobrze przystosowana dla osoby dorosłej, co przedni fotel."
"Kolejną kwestią jest to, że przednie siedzenie pasażera jest wyposażone w poduszkę powietrzną czołową, czego nie ma z tyłu – tam możemy uderzyć głową w przedni fotel. Kolejna rzecz, to kwestia kurtyn bocznych – w starszych samochodach może ich nie być z tyłu."
One nie poruszają kwestii dziecka z tyłu, tylko bezpieczeństwa osoby dorosłej z tyłu.
Szczerze mówiąc, siadam z tyłu obok Ani. A na dłuższych trasach ściągam w trakcie mleko.
Mam wrażenie, że od kiedy zamontowaliśmy lusterko w aucie (polecane przez Anię1003) - Aneczka lepiej znosi podróże, co nie oznacza, że nie płacze. Ona po prostu jest zbyt aktywnym dzieckiem by zbyt długo siedzieć w jednej pozycji.Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySummer u nas była rozporowa, ale nie na schodach, oddzielała kuchnie od reszty mieszkania. Szczerze powiem że była kiepska, ale dostałam ją od kuzynki, więc nie mam rozeznania. Dla swojego spokoju chyba a bym wolała taka wkręcana w ścianę, tylko jak są one zamykane, żeby dziecko nie otworzyło?
Ja jeżdżę z przodu, bo jak Zuza mnie widzi to jest dramat. Z resztą mamy z tyłu dwa foteliki, a boje się jeździć na środkowym siedzeniu, które ma tylko pas dolny. U nas absolutnie zakaz jedzenia czy picia podczas jazdy, zawsze się zatrzymuję, z tym że Zuza ładnie śpi w aucie. Tosia to już inna historia, zawsze mam bajki na tablecie na drogę. Mamy lusterko dla Zuzy i bez niego nie wyobrażam sobie samej prowadzić auto z nią na pokładzie. Jak Tosia była mała to jeździłam z nią z tyłu dość często, w zależności od jej nastrojuAnna Stesia lubi tę wiadomość
-
Luna rociak? o bleee współczuję
Jeżowa ja tam bym te ciasteczka wciągnęła.... mam fazę na słodkie i owoce
Kołobrzeg odwiedziliśmy w zeszłym roku (zresztą razem z Kaczorką ). Jechaliśmy niestety zwykłym pospiesznym 12h! i to był koszmar : świrujący z nudów 5-latek, Mamuśka zakryta książką i ja z wielkim brzuchem i spuchniętymi nogami. Powiedziałam że nigdy więcej. Myślę że IC było by o wiele fajniej i przyjemniej ale niestety nie mamy takiego luksusu na wschodzie a jazda do stolicy wydłużyłaby jeszcze podróż.
Jak w tym roku Mama napomknęła czy jedziemy nad morze to powiedziałam jej że jeśli ma ochotę to tylko i wyłącznie samochodem w nocy!
W aucie u nas jak u Luny: dorośli z przodu a dzieci z tyłu. Jak jadę sama to wiadomo- prowadzę więc Stasia uspokaja Franio ze średnim skutkiem dlatego też chyba darujemy sobie dalsze podróże póki co.
Wreszcie dzieci poszły spać a ja odpalam Big Brothera i forum całe szczęście nic dziś już nie muszę robić bo goście dostali tortille z zamówienia a ja wysiliłam się jedynie na podanie herbaty Plus taki że kuchni nie muszę sprzątać i mam czas dla siebie WRESZCIE!
Justynka zrobiłaś piękny skrót ale jeszcze bardziej zainteresowałaś mnie tym co się działo w międzyczasie mojej nieobecności dlatego machnę teraz co nie co z zaległości a strona 3246 wymiata! nasze dzieciaki są po prostu boskieJustynaG, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ps dotarłam do fotek mikroKaczątka i mikroReseciątka o rany... gęba sama się cieszy! dlaczego jeszcze Was nie ma na liście z 1 strony ja się pytam ???
Anna Stesia trafiasz do mojego pamiętnika (z którego kiedyś ma być książka lub powieść w wieeeelu tomach) podbiłaś po raz kolejny moje serce! "rodzicielstwo to policzek wymierzony miłości własnej"Kaczorka, pilik, Jeżowa, Anna Stesia, reset lubią tę wiadomość
-
Dobry wieczór Dziewczyny!!!!
Nadrabiałam na bieżąco, ale nie miałam czasu na odpisywanie. U nas majówka w rodzinnych stronach, z piątku na sobotę Lewko pierwszy raz nie spał ze mną tylko z babcią, bo z emkiem wyszliśmy sobie co prawda wrócilismy przed północa, ale babcia wnuczka nie oddała. Na karmienia musiałam przychodzić wezwana:P ale w sumie było karmienie na dobranoc o 20, potem dopiero o 3ciej i kolejne około 7mej Myślałam, ze psychicznie będzie gorzej, ale przeciez musze powoli odcinać pępowinę
Justyna super skrót!!! Podziwiam że znalazłać zapał żeby to zrobić. Ale ze mnie ostatnio jest leń wybitny
Reset, Kaczorka ogromne kciuki za wizyty!!!!
W temacie samochodu, czasem jeżdże z przodu, ale zazwyczaj z tyłu z Młodym bo muszę Go zabawiać. Ciężko mu wysiedzieć w jednym miejscu, nudzi sie, mało widzi przez okno. Czasem się śmieje i wygłupia do lusterka ale to max 10 minut.... Według mnie to, gdzie siedzimy musimy dostosować do możliwości. Wiadomo, ze z przodu byłoby bezpieczniej i wygodniej dla mamy i dziecka. W zasadzie kiedy jeżdże sama to nie mam wyboru, ale kiedy jeździemy z emkiem to mogę się bardziej dostosować do potrzeb/nastroju Małego....
Summer u moich rodziców jest bramka wkręcana. Myślę, ze następnym razem juz ją założymy, bo Młody pełza z prędkością światła.....
Ponadto chciałam Wam to już kilka dni temu napisać, że czuję, ze schodzi ze mnie ciśnienie związane z ciążą/ okresem niemowlęcym. Dopiero teraz zaczynam trzeźwo myśleć, przestałam martwić się o laktację, zaczynam rozsądnie planować zakupy/wydatki dla Małego, moje ciało w zasadzie wróciło do normy przedporodowej (nie mylić z wagą).
Anna Stesia lubi tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
JustynaG wrote:AnnaStesia, mówię tu chociażby o fragmentach:
"Tylna kanapa, mimo, że w niektórych samochodach wygodna, nie jest tak dobrze przystosowana dla osoby dorosłej, co przedni fotel."
"Kolejną kwestią jest to, że przednie siedzenie pasażera jest wyposażone w poduszkę powietrzną czołową, czego nie ma z tyłu – tam możemy uderzyć głową w przedni fotel. Kolejna rzecz, to kwestia kurtyn bocznych – w starszych samochodach może ich nie być z tyłu."
One nie poruszają kwestii dziecka z tyłu, tylko bezpieczeństwa osoby dorosłej z tyłu.
Szczerze mówiąc, siadam z tyłu obok Ani. A na dłuższych trasach ściągam w trakcie mleko.
Mam wrażenie, że od kiedy zamontowaliśmy lusterko w aucie (polecane przez Anię1003) - Aneczka lepiej znosi podróże, co nie oznacza, że nie płacze. Ona po prostu jest zbyt aktywnym dzieckiem by zbyt długo siedzieć w jednej pozycji.
Te informacje są prawdziwe i dotyczą bezpieczeństwa wszystkich w aucie, nie tylko dziecka. Nadal nie rozumiem za bardzo, z czym się nie zgadzasz Do tej pory byłam przekonana, że jeżdżąc z dzieckiem z tyłu działam najlepiej dla niego, bo mogę na bieżąco kontrolować jego dobrostan. Okazuje się, że nie do końca. I pod tym względem artykuł spełnił swoje zadanie, ponieważ uświadomił mi, że nie jest to najbezpieczniejsza forma podróżowania z dzieckiem, zarówno dla mnie, jak i dla niego. Mój problem tkwi w czymś innym. Chętnie przesiadłabym się na przednie siedzenie, zwłaszcza że mam straszną chorobę lokomocyjną. Ale co zrobię gdy dziecko będzie wyło (teraz robię rzeczy niebzpieczne i zakazane, ale skuteczne)? Dlatego zastanawiam się, czy któraś z Was jeździła z tyłu, teraz jeździ z przodu i widzi, że to lepiej wpłyneło na dziecko, tj. mniej płacze itp. Bo mnie się zdaje, że u nas może by to się i sprawdziło, ale nie mam odwagi sprawdzić, bo do tej pory wszystkie nasze podróże to był armageddon.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 maja 2019, 21:43
-
AnnaStesia ja często siadam z przodu i w trasie jesli jest potrzeba przesiadam się do tyłu. Możesz spróbować. U nas czasami lepiej jest jak siedze z przodu, ale zazwyczaj się przesiadam. jak jedziemy sami we dwoje to nieraz się zatrzymuję żeby wetknąć smoka, utulić, nakarmić..... Rzecz jasna zawsze w bezpiecznym miejscu. na autostradzie zawsze siadam z tyłu, sama z Małym autostradą jechałam tylko na krótkich odcinkach, tzn max 2 zjazdy w rzeszowie tzn pod Rzeszowem
Anna Stesia lubi tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
AnnaStesia, ja ostatnio odważyłam się dwa razy jechać z przodu (przed przeczytaniem artykułu), ale to były odcinki 10-15 minutowe, było ok. Mamy lusterko, ale podstawą jest żeby Ania widziała coś w oknach samochodu, wtedy skupia sie na zmieniających obrazach, nie może jej jednak razić słońce. Mąż musiał ostatnio zmienił auto i były ryk w trakcie jazdy, a z reguły wcześniej lubiła jazdę autem, okazało się, że po prostu w nim gorzej widzi..
Zawsze wieszam jej jakąś zabawkę i daję smoczek.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 maja 2019, 22:22
Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Dzięki, dziewczyny, spróbuję na pewno, ale boję się, że nie wytrzymam płaczu i będe musiała w trakcie jazdy przeładowywać się na tył, co już w ogóle nie jest mądre. Zresztą jazda po mieście w korkach to katastrofa, myślę, że małego wkurza też straszliwie ten szarpany rytm. A Wy jeżdzicie jeszcze w łupinach czy już w drugim foteliku?
-
AnnaStesia u nas zazwyczaj jeżdżę sama z Nat. Świetną rzeczą było kupienie lusterka (to z BeSafe okrągłe) bo Nat teraz mnie widzi cały czas. Zamontowaliśmy też te nakładki na szyby (w tym tylną) żeby słońce jej nie raziło bo jak razi to jest ryk. Lubi mieć kocyk na sobie bo jak jej źle to go sobie "ciumka" i się uspokaja. Moje trasy to zazwyczaj pół godziny ale większości przypadków jak dojezdzam to już śpi. Przed zamontowaniem tych rzeczy na początku był zawsze płacz i krzyk, teraz jest spokojna od momentu wyjazdu.
PS. My mamy jeszcze łupinę.Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Anna Stesia wrote:O, Kate, dzięki, że napisałas, miałam własnie pytać o te nakładki na szyby. Czy coś przez nie widać, tj. czy dziecko może sobie oglądać przez nie świat, czy nie bardzo? Lusterko oczywiście mamy.
Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry!
U nas w aucie z tyłu są przyciemniane szyby i naprawdę dobrze działają, więc nic nie razi. Agata też lubi wyglądać przez okno (w zasadzie kto nie lubi?), lusterko także mamy - nie jestem pewna czy to Maxi Cosi, ale jedno wiem na pewno: to było największe lusterko w sklepie
Anna Stesia właśnie spojrzałam na Twój suwaczek i serce mi stanęło. Już za chwileczkę, już za momencie będziecie świętować pierwsze urodziny ❤️ niesamowite.
Ja lecę na uczelnię... Miłego dnia! -
Dzień dobry!
Reset kciuki za wizytę! Oby eMek dał radę być
AnnaStesia my wozimy w łupinie i w drugim foteliku w aucie męża od jakiegoś czasu. W obu jest źle, ale w drugim jeszcze gorzej... co mnie dobija za każdym razem jak jedziemy z mężem. Kupiliśmy większy fotelik właśnie z nadzieją, że będzie widziała lepiej, słońce nie będzie raziło i stanie się cud. No niestety, dopiero drugi fotelik pokazał nam problem. Nina nienawidzi pasów. Ale tak strasznie. Szarpie za nie, wije się dosłownie. Czasami uda mi się ją zająć na kilka minut, ale jak tylko sobie przypomni to histeria od nowa. I to nie jest płacz tylko dziki wrzask uwięzionego malucha wołającego pomocy. Jedyna poprawa w naszej jeździe to szansa na drzemke, jeżeli jest bardzo zmęczona i to pora spania. Śpi jednak 20-30 minut więc na dalsze trasy to i tak się nie sprawdza bo jak się obudzi w aucie to dopiero jest tragedia.
Same jeździmy tyle ile musimy, jak jedziemy z emkiem to muszę być z tyłu inaczej wszyscy troje byśmy oszaleli...
Jezowa i jeszcze do Twojego pytania. Ja nienawidzę patrzeć przez okna! Mam taką chorobę lokomocyjną że na samą myśl o tym mi nie dobrze 😂 -
Dzień dobry!
U mnie dziś nawet nie było czasu na zastanawianie się, czy jestem zmęczona i słaba, bo zaspaliśmy i oboje na 6tym biegu wybieraliśmy się do pracy. Dobrze, że chociaż nogi ogoliłam wczoraj
pilik- dziękuję za kciuki! M. raczej na 100% da radę być, o ile nie będzie jakiejś awarii w bankowości on line. Ale koledzy powracali z urlopów, więc może ktoś inny to przejmie w razie 'w'.
AnnaStesia- z doświadczeń ze starszym dzieckiem, czyli naszą Młodą... Jak zaczęłam się spotykać z M. i gdzieś jeździliśmy we troje to on siadał z tyłu, a ja prowadziłam. I okazało się, że to błąd, bo jak on był pod ręką to Młoda oczekiwała animacji, czytania, grania, pojenia, karmienia (mimo, że nie pozwalam na jedzenie w aucie, bo mam wizję zakrztuszenia), było co chwilę, że ją coś gniecie w plecy/ niewygodnie/ gorąco/ zimno. Jasne, było to starsze dziecko, więc może (albo i na pewno) bardziej skłonne do manipulacji, ale jak kiedyś M. siadł z przodu, bo chcieliśmy coś obgadać pół-ściszonym głosem to eureka... po jojczeniu (j.w. - źle mi/pić/ jeść/ nudzi się) Młoda zaczęła patrzeć za okno. Potem zaczęła sobie śpiewać (zawsze zgrywałam płyty z mp3 i przebojami typu Gumisie, Pszczółka Maja itp.) i od kolejnego wyjazdu jeździła sama. Nauczyła się też, że nie ma jedzenia w trakcie drogi (co potem znów musiałam zaakceptować, bo z jej apetytem byśmy nigdy nigdzie nie dojechali... ostatnio przed wylotem zjadła w domu pełny obiad z mięsa, ziemniaków i surówki o 13.30, wyszliśmy o 14, o 14.45 w Olkuszu musiałam zrobić postój w McDonald's bo był lament, że głodna, więc wtryniła happy meal, na lotnisku do odprawy zjadła wafle ryżowe, pół litra wody, jabłko i banana, a po przejściu odprawy poprawiła to jakiś malinowym tiramisu... i o dziwo w samolocie nie chorowała, a do obiadokolacji w hotelu jeszcze i tak zdążyła zjeść orzechy i kabanosy. Także same rozumiecie złamanie zasad w aucie;)).
Nie wiem, czy to z powodu zmęczenia, stresu czy po prostu ciąży (kalafior?), ale zaczynam mieć problemy z motywacją i zmuszeniem się do pracy. Zaległości rosną w oczach, dziś jeszcze na wszelki wypadek nie zalogowałam się do poczty, poczekam aż dopiję kawę
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Anna Stesia takie mniej więcej mam:
https://www.empik.com/seven-oslonka-na-szybe-a2-43-25-czarna-seven,p1153799902,dziecko-p?gclid=EAIaIQobChMIroaUqqKG4gIVx6SaCh3G1wiaEAQYBiABEgIfXvD_BwE&gclsrc=aw.ds
Chciałam jakieś ozdobne z Krainą Lodu czy cuś ale eMek zaprotestował 😂