Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Justyna - z liśćmi/kamykami i całą resztą wkładana do buzi nie wygrasz. Ja zawsze mam jakiegoś smakołyka, jak nie chce wypluć po dobroci, a mam wizję uduszenia to jedynie to działa 🙈 no ale to mija najszybciej ze wszystkich problemów chyba więc się zbytnio nie przejmuje
Co do kar - nie będą działać bo taki maluch nie potrafi (i jeszcze dłuższy czas nie będzie potrafił) myśleć przyczynowo skutkowo i nie rozumie, że jest w kojcu ponieważ zrobiła coś złego ...
Jedynie to przekładać w inne miejsce i zajmować czymś innym. Skoro mama zabrania to jest fajna zabawa i pójdę spróbować znowu. Na takiej zasadzie ... no i dążenie do celu! Maluchy są bardzo wytrwaleWiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca 2019, 21:00
-
Pilik masz racje. Maluchy są niesamowicie wytrwałe i uparte... dziękuję za bardzo cenne rady, zaraz przeczytam emkowi. Ja jestem w szoku że z mojego względnie spokojnego dziecka zrobił się taki mały szaleniec, normalnie jakby mi ktoś dziecko podmienił a dodatkowo cały czas chodzi ze smokiem. A najlepiej jak ma 2 to sobie wyciaga i wkłada na zmianę. Albo je sobie chowa pod poduszką po czym cieszy się że znalazł. Nie ogarniam gościa
JustynaG, Lusesita lubią tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Ahhh Pilik jak straszak 😅 przeszliśmy juz chyba bunt 4latka-ze ja nie wpadłam w nerwicę, albo alkoholizm to jakiś cud. Serio - myślałam,że poprzednie bunty były ciężkie i nie wierzyłam mojej siostrze w magię 4latka. Jak moj małżonek wyjechał w delegację na 2 dni, to jak wrócił to się rozplakalam, oddałam mu dzieci i wyszłam posiedzieć w samochodzie (wiecie jakie to fajne?).
Obecnie po prostu ma strasznie duże energii i rzadko kiedy udaje nam się go zmęczyć, wspomjanalm kiedys,ze to chyba wampir energetyczny? I cholernik nauczył się kłamać! Och ale z jakim błyskiem w oku on to robi! Już widzę jak bajeruje te wszystkie kobiety w przyszłości 🙈
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2019, 14:51
Rucola, JustynaG, pilik, Anna Stesia, summer86, veritaserum, Malgonia, Kaczorka, Yoselyn82, staraczka1111, sliweczka92, Cabrera, frezyjciada, Lena21 lubią tę wiadomość
-
Pilik, ostatnio na liście/kamienie stosowałam metodę na smoczka. Czyli pokazuje smoka, ona otwiera buzię i wtedy próbuje wyciągnąć to co ma w paszczy.
Rucola, czy ty opisujesz Lewka czy Aneczkę?
Bo z tymi snoczkami to u nas niemal identycznie. Choć jak ma dwa to czasami chce się z mamą podzielić i mi wpycha do buzi. Wczoraj próbowała karmić mnie liśćmi, a emek się zbijał, że w ten sposób próbuje mnie przekonać, że są smaczne
No i ostatni hit Aneczki to podgryzanie mamie stóp :d często bawimy się z nią w całowanie/zjadanie stópek, brzuszka itp. No to Ania naśladowca ostatnio "straszyła" mnie czyli przybliżała głowę i otwierała buzię a jak pisnelam to się śmiała. No ale małemu kanibalowi było mało więc w ramach sprawdzania granic ugryzła mnie w palca! No dosłownie "fish pedicure"Jeżowa, Rucola, frezyjciada lubią tę wiadomość
-
Justyna hahaha! Ale sprytna Ania! Że już umie tak "udawać" w zabawie. Współczuję ugryzienia, bo to chyba jednak mega boli... nie wiem póki co z doświadczenia.
Pilik świetne rady, jak zawsze. Po Twoim wpisie odnośnie tego braku zabraniania naprawdę staram się unikać jak mogę używania wyrażenia "nie wolno" - czasem mi się wymsknie, jak jestem czymś zajęta i nagle przypomnę sobie, że jeszcze mam dziecko i widzę, że robi coś, co nie do końca popieram ale ogólnie staram się być bardziej kreatywna w "dyscyplinowaniu". Oprócz tego staram się wprowadzić zasadę "nie mów, czego nie wolno robić, tylko co wolno robić" z jakąś tam rzeczą... obecnie jest to głównie w odniesieniu do cycka i szczypania mnie i wiecznie mówię "Agatko, wolałabym, żebyś mnie głaskała" - bez rezultatu rzecz jasna odnośnie mojego taty - w najbliższy poniedziałek ma kolejną kontrolę, mam nadzieję, że wieści nadal będą dobre.
Rucola muszę przyznać,że jak czytałam opis Lewcia to też było mi ciężko uwierzyć, że to ten sam Lewcio... takie "etapy" są mega trudne, bo nawet jak jesteś ostoją spokoju to w pewnym momencie po prostu jest tego wszystkiego za dużo. Życzę powodzenia w ujarzmianiu charakteru synka, czekam aż moja dojdzie do takiego etapu
Dziękuję dziewczyny za wszystkie miłe słowa. Taki pozytywny odzew od innych mam jeszcze bardziej stanowczo utwierdził mnie w przekonaniu, że postępuje właściwie. Nie przeszkodziło mi to jednak ryczeć jak bóbr w trakcie usypiania Agatki dzisiaj, gdy nagle mnie uderzyło, że wkrótce to może być dla nas jedyna taka okazja na wspólne wygłupy i duuuużo przytylania w ciągu tygodnia
ach no i u nas dzisiaj 9 miesięcy... poprzednie dziewięć spędziła w brzuchu, a tutaj już stuknęło tyle samo w "prawdziwym" świecie. leci ten czas bardzo szybko!Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca 2019, 23:06
pilik, Anna Stesia, Rucola, sliweczka92 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, ja trochę z doskoku, bo od jakiegoś czasu utknęłam w martwym punkcie z projektem i próbuję się odgrzebać z pracowych zaległości, więc czasu mam malutko.
Ale chciałam napisać przede wszystkim Jeżowej, że trzymam kciuki i fajnie, że czujesz, że to dobra decyzja!
Kaczorka, świetne wieści dotyczące Oleńki i szyjki! Oby tak dalej!
A co do zachowań dzieci to Pilik już wszystko bardzo mądrze napisała, od siebie dodam tylko tyle, że u nas rozgrywają się różne sceny, czasami komedie, czasami tragedie, ale głównie teatr absurdu. Synek testuje wszystko – grawitację, tarcie, ruch, przyspieszenie, no i cierpliwość rodziców. Nie mamy jednego modelu, jak sobie radzić z konkretnymi zachowaniami dziecka. U nas np. coś się sprawdza przez tydzień, a potem mały uczy się to „obchodzić” i znów dalej musimy wspinać się na wyżyny kreatywności. Przykładowo leci za mną do łazienki i próbuje przytulać się do sedesu – jeszcze 2 tygodnie temu działała metoda odwracania uwagi (kochanie, pokażesz mi pieska w Puciu? A gdzie leżą skarpetki? – robił w tył zwrot i biegł po książeczkę), teraz sedes jest atrakcyjniejszy niż jakikolwiek piesek i jakakolwiek skarpetka. Obecnie w zależności od tego co robię w łazience albo po prostu zaczynam śpiewać, albo chlapie na małego wodą, albo rzucam mu butelkę, aby aportował, a czasem po prostu biorę na kolana itp. Gorzej rzecz się ma z awanturami, które mały urządza regularnie z powodów takich jak „nie mogę zjeść jeszcze osiemdziesiątej borówki? Dlaczegoooooo”, „deszcz pada, aaaaaa”, „tak bardzo chcę wylać na siebie ten wrzątek mamooooo” itd. Tutaj improwizuję, czasem działa przytulenie, czasem spokojne tłumaczenie, dlaczego czegoś nie można, czasem radykalna interwencja (gdy uderza twardym przedmiotem w szybę, gdy na placu zabaw dostrzeże cieplutką, parującą psią kupę i wystartuje do niej jak rakieta kosmiczna itd.). Jedyne, co stale robię, to nazywam uczucia. Uderzy się w łepek – całuję i mówię, że na pewno boli i że pewnie go to mocno zaskoczyło; przestraszy się jakiegoś dźwięku – tulę i mówię, że faktycznie można się przestraszyć gdy tak nagle ktoś włączy klakson; rozpacza, bo tata wychodzi – biorę na ręce, wyjaśniam, że tata wychodzi, ale wróci, i pewnie teraz jest mu smutno, bo chciałby się bawić; wyje, bo zabrałam książeczkę, którą pogryzł i zmemlał – przytulam i wyjaśniam, że wiem, że się tak fajnie bawił, a mama przerwała, ale będzie go bolał brzuszek, a książeczek nie gryziemy tylko czytamy itp. Nie zawsze to działa, czasem muszę uciekać się do wyższej instancji (zapachnia buzi piersią), ale przynajmniej mały nie jest sam w swoich emocjach i frustracjach.
No i staram się być konsekwentna (nie zawsze mi wychodzi, ale w większości przypadków tak), tj. kiedy czegoś zabraniam to żadne płacze i krzyki mnie nie przekonają, żeby jednak zmienić zdanie (nie mówię tylko samego „nie wolno”, tylko „nie chcę, żebyś tego dotykał, bo się oparzysz”, „nie jedz tego kamienia, jest brudny i będzie Cię potem bolał brzuszek” itd.). Ale nie unikam "nie" i "nie wolno" - pod tym względem praktyczność wygrywa z wszystkimi teoriami na temat tych wyrażeń.
Czasem sama przeżywam różne frustracje, bo np. sadzam małego do obiadu, a ten już ryczy, że natychmiast mam mu podać, mimo że jeszcze nie ma śliniaka ani nie jest przypięty pasami – tu najczęściej rzucam jakiegoś ochłapka, żeby się uspokoił i zaczynam wtedy tłumaczyć, że siadanie do posiłku ma swoje etapy. Wiem, że tu muszę nad tym popracować, tj. zanim wezmę go do mycia rąk powinnam mu wyjaśnić, co będziemy robić po kolei, nie będzie wtedy zaskoczony ani zdenerwowany. To trudne, bo przecież sama też często jestem w różnym stanie – niedospana, niedojedzona, zmęczona. Jest wiele obszarów, nad którymi muszę pracować, ale zauważyłam, że czasem pomaga odpuszczenie pewnych rzeczy albo zastanowienie się, dlaczego stawiam pewne granice i czy nie są one efektem moich przekonań, ze np. dziecko nie może czegoś lub nie powinno (nie mówię o sytuacjach zagrażających bezpieczeństwu itd.).
Ps. Fozzie, może być jeszcze ciekawiej? Nieźle. Wiem już, na co czekać/czego się bać! Mamy starszaków, piszcie częściej o Waszych potyczkach z dziećmi, niech mamy młodszych dzieci szykują się na armageddon.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2019, 00:06
pilik, Kaczorka, Rucola lubią tę wiadomość
-
Witajcie jak ja dawno tutaj nie byłam, tyle zaleglosci mam ale nie nadrobie raczej
staraczka1111, sliweczka92, Anna Stesia, pilik, Lena21 lubią tę wiadomość
Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Yoselyn82 wrote:Witajcie jak ja dawno tutaj nie byłam, tyle zaleglosci mam ale nie nadrobie raczej
-
Yos miło Cię widzieć ! Co u Was?
Dziewczyny dzięki za dyskusję o zakazach, bo już myślałam, że jestem jakaś nieudolna u nas etap rzucania absolutnie wszystkim co wpadnie w łapki, na początku się denerwowałam, zabraniałam itd. ale to przynosiło odwrotny skutek, teraz staram się właśnie tłumaczyć, że rzucani piłeczkami, nie reaguje tak stanowczo i jest lepiej
Fozzie podziwiam ! 4latki potrafią dać w kość, ale widzę po dzieciach mojej siostry, że 7 i 9 to tez nie łatwa przeprawa pyskate to już, że hoho
Kaczorka świetnie, że u Oli wszystko ok !
Ja mam jutro wieczorem wizytę u gin i oczywiście jak zwykle zaczynam się stresować, oby do jutrasliweczka92, Kaczorka, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Lena21 wrote:Fozzie podziwiam ! 4latki potrafią dać w kość, ale widzę po dzieciach mojej siostry, że 7 i 9 to tez nie łatwa przeprawa pyskate to już, że hoho
Na pocieszenie dwunastoletnie pannice też nie zawsze są łatwe w obsłudze Z jednej strony jest to to samoobsługowe, kochane, przymilne i prowadzi 1.5 godzinne rozmowy z macochą o imieniu dla siostry, robi mi wirtualny pokaz mody kolonijnej, chwaląc się nabytkami, a z drugiej - przewraca oczami z pogardą jak rodzony ojciec nie wie, co to jest highlighter do twarzy, wpada w histerię z powodu uczulenia pod kolanem (i to taką fest z opcją "odbierzecie mnie z kolonii w razie czego, dobrze?"- a to w razie czego równa się temu, że jak koleżanki dostrzegą uczulenie to ona umrze;)) oraz opowiada o pierwszych miłościach i kłótniach z psiapsiółami, a na to Twoje tłumaczenia stwierdza: "bo Ty to jednak nic nie rozumiesz! Wszyscy jesteście starzy i beznadziejni" *
* edit: tyle dobrego, że i tak rozumiem więcej niż matka/ ojciec/ ojczym/ babcie, więc jeszcze bywam powiernikiem. Reszta w ogóle jest na czarnej liście.
P.S. I tak bym jej nie zamieniła na inny model Choć czasem człowiek myśli, że okres nastoletni to jakaś kara za grzech i dla rodziców i dla tych małolatów, co to mierzą się z tymi (rzekomo) życiowymi dramatami
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
nick nieaktualnyJa powiem krótko : na każdym etapie życia dziecka są jakieś "problemy" także ciągle coś. I to pozostanie chyba do końca życia od noworodka po już dorosłe życie
Rucola, Yoselyn82, pilik, veritaserum, Malgonia, JustynaG, Anna Stesia, Lunaris lubią tę wiadomość
-
Cześć! Pilik, świetne rady! Jak w ogóle idzie Ci z Twoją stroną? Ty pobierasz jakieś opłaty, czy o tym będziesz myślała później?
Polecisz jakieś książki dotyczące wychowywania dzieci, ale nie takie z ogólnymi informacjami, ale z konkretami i opisami tego, jak działa mózg malucha, dlaczego to i to działa, a dlaczego inne metody wręcz odwrotnie? Kupiłam 'Mocno mnie przytul' Gonzaleza i mi tam strasznie brakuje treści - jest ładnie o tym, jak ważna jest bliskość, jest o podmiotowości dziecka i szacunku do niego - ale ja z tego nic nie wynoszę. Owszem, zgadzam się z tym, ale nie daje mi to ani nowej wiedzy, ani pomysłów, ani rozwiązań.
Zależy mi na czymś konkretniejszym - myślałam o 'Jak mówić, żeby maluchy nas słuchały', na pewno czytałaś! Warto? Coś jeszcze?
Yos, napisz, jak u Was? I jak w ogóle sytuacja z adopcją? Bierzecie maluszka, czy zostawiacie go dla innej stęsknionej mamy?
Rucola, oby to był u Was taki okres, a nie nagła zmiana charakteru Lewka Ale takie zmiany charakteru chyba są niemożliwe. Swoją drogą, jak u Was z nocnikowaniem przy tym całym buncie? Dalej się udaje bez stresu?
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
AnnaStesia masz niesamowity dar opisywania codzienności, uwielbiam czytać wszystko co piszesz. I oczywiście w punkt!
Do tego znowu czuje, że nasze dzieci są takie podobne...!
Dzialamy baaardzo podobnie.
Nie i nie wolno też jest oczywiście w użyciu, chyba nierealne jest tego obejście. Mnie bardziej zasmuca jak widzę zabranianie wszystkiego. Ale tak serio wszystkiego „bo może coś się stać” no ale najprawdopodobniej nic się nie stanie. Mój eMek najchętniej by zabronił wszystkiego, a potem jak się nauczy wchodzić/schodzić skądś to zdziwiony że „nagle” umie, yhym... bo mama pozwala próbować i obserwuje/łapie zamiast zabraniać dla zasady...
Yos jak się macie z Michałkiem?
Mi88 nie przychodzi mi do głowy nic co bym mogła polecić...! Szczerze to nie wiele poradników czytałam. Teraz nadrabiam bardziej właśnie zawodowo żeby wiedzieć co na rynku, ale ja raczej wałkowała podręczniki z psychologii rozwojowej plus praktyka.
Jedynie co mi do głowy przychodzi to „Księga dziecka” i dla dzieciaków wysoko wrażliwych „księga wymagającego dziecka”. Książki Juula są dobre dla rodziców wychowujących w duchu RB, poza tym zaczynam czytać Pozytywną dyscyplinę bo dużo dobrego słyszałam, ale to za jakiś czas będę umiała wyrazić opinie.
Co do strony, staram się, chwilowy przestój przez zęby, ciężko mi sklecić coś sensownego po nieprzespanych nocach z małym wyjątkiem u nogi. I tak, za konkretne porady biorę opłaty normalnie, ale daleka droga do rozkręcenia. Łatwiej się zarabia na szyciu póki co. Tutaj muszę zdobyć jakieś opinie, a to nie takie proste bo nawet jak ktoś skorzysta to nie koniecznie chce się przyznawać ...
Aa i z książek jeszcze nie czytałam, ale porządne źródło mi polecało - Dobra relacja Małgorzaty Musioł, Self Reg metoda samoregulacji i Self Ref dla dzieci (podobno lepsze mimo że niby dla dzieci ) i bardzo mi bliskie poglądy Agnieszki Stein więc jej książki też powinny być dobre.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2019, 14:57
Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Pilik to ja się podepnę pod pytanie odnośnie książek - czy czytałaś może Wychowanie bez kar i nagród? Bo chodzę wokół tej książki już kilkanaście tygodni i tak dumam czy zamówić czy nie.
Lena rozumiem stres przed wizytą, już zaciskam kciuki
Aga dokładnie, jedno zdanie a w zasadzie mówi wszystko
Yos super Cię tu zobaczyć -
Mi88 mamy nocnikowy bunt róznież, ale ja nie naciskam. Chętnie siada rano (o ile jest wyspany) na dwójkę a potem jeśli jest wkurzony (a ostatnio to praktycznie cały czas) to nawet nie próbuję Go sadzać. Nie mam ciśnienia. Moze gdybym była na pampersach to miałabym jakieś wewnętrzne obawy o płodność małoletniego a ze jesteśmy na wielopielo to nocnik traktujemy bardzo luźno. Ale widze, ze Młody już kuma co się dzieje. Jak ma pieluchę i robi w nią kupę to zawsze się gdzieś chowa. Albo pod stół, albo idzie do innego pomieszczenia
A dziś odkryłam kolejnego, trzeciego zeba, dolną prawą jedynkę#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Mały rośnie, jest kochany, ale U nas ostatnio gorszy czas, mały musi być dokarmiamy mlekiem mm bo praktycznie juz pokarmu nie mam a co za tym idzie boleści brzucha, kolki, płacz, noszenie na rękach itp. Nawet czesto nie mam jak wyjść do sklepu czy na spacer bo płacz. Wyjście z nim graniczy z cudem a nawet na spacerze nie raz płacze i ciezko go uspokoić. Wiec siedzę w 4 ścianach i juz mi na głowę to idzie. Do tego teściowa działa mi na nerwy i podnosi mi non stop ciśnienie a mam różne napięcia z mężem z tego powodu. Ileż mozna to znosić, dosłownie natarczywa, nachalne, mowi co robić itp. Nawet do mojego synka potrafi powiedzieć mój "kochany synek" co dla mnie jest jakieś chore. Pare razy mialam z nia spiecie, nawet do środka do lekarza chce wchodzić zemna
Jezowa zglosilam do Oa ze mam syna to zawiesili naszą procedurę. Więc póki co nie ma mowy o adopcji. Wszystkie pary z mojej grupy adopcyjnej mają dzieci. 3 pary adoptowaly juz a ja i kolezanka mamy wlasneMój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Cześć dziewczyny
U nas wszystko dobrze. Odpoczywamy na północy, impreza goni imprezę w sobotę wesele siostry, więc chata pełna. My więcej leniuchujemy, odwiedzamy rodzinkę, trochę morza j jakoś się kręci. Hania dobrze się tu czuje, ma kuzynke 3 miesiące młodsza, trochę starszego kuzynostwa, mase cioc i wujkow, spi na werandzie, przemierza kilometry na czworaka, od 3 tygodni sama pięknie siedzi. Jednym słowem jest cudnie.
Co od rozszerzania diety, to trafił nam się egzemplarz, który je wszystko, co jej podamy. 😁
Ja czuję się dobrze, po powrocie, w następny czwartek idę na USG. Mam nadzieję, ze z Babelkiem wszystko dobrze.
Czytam Was na bieżąco, ale tak dużo się tu dzieje, że albo nie mam siły, albo czasu. Chłone wiedzę jak radzić sobie z trochę starszym dzieckiem, robię screeny
Lena, kciuki za wizytę!
Dobrego dnia!Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2019, 15:17
Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Lena - kciuki za jutro jeszcze kilka tygodni i będzie mniej stresująco
Aga - masz rację z tymi "problemami" na każdym etapie życia. Moja mama dalej się mną czasami przejmuje :p
Pilik - Twoj mąż to jak mój - najchętniej by Aluśce wszystkiego zabronił, byle sobie nic nie zrobiła. A jak na złość - jeśli Aluśka już upadnie i się uderzy np. w głowę, to zawsze przy nim :p
A tymczasem wrzucam Wam mojego szoguna w chwili spoczynku po spacerze
summer86, Rucola, Yoselyn82, Jeżowa, Aga9090, sliweczka92, JustynaG, pilik, Anna Stesia, Lena21, Lusesita, Cabrera, Lunaris lubią tę wiadomość