Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, tak nadrobiłam na szybko, więc spóźnione gratulacje dla Ibishki i Emi . Btw. Ibishka - jak tata?
Mi- udanego urlopu!
Mnie będzie tu mniej - raz, że dziś odbieramy naszą Młodą i mamy ją przez kilka dni, dwa - muszę sama ze sobą dojść do ładu, bo ostatnie dni mi nie służą. Do tego stopnia, że dziś na cito jechałam do lekarza na kontrolę, zastanawiając się, czy nie mam gestozy. Dopadło mnie puchnięcie, tycie (1.5 kg w tydzień!), koszmarne drętwienia rąk, wielokrotne skurcze w łydkach przez co nie śpię w nocy. Ogólnie czuję się fatalnie, siadło mi to na psychikę i nawet wyjazd z Młodą odwołałam, bo chciałam być bliżej własnego łóżka i szpitala (na szczęście od jej mamy dowiedziałam się, że... ona w sumie nie chce nigdzie jechać, chciałaby zostać z nami i pobyć na spokojnie z nami w domu, a nie chciała nam robić przykrości, że my coś planujemy, a ona jest niewdzięczna).mi88, ibishka lubią tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Summer potwierdzam to, że łatwiej tatusiom odprowadzać. Co prawda u mnie przedszkole a nie żłobek, ale jak ja zaprowadzam to jest tragedia, wielka drama i płacz, żegnanie się pół godziny. Idzie mąż, trzy sekundy i wychodzi. Podobno mała daje mu buziaka i biegnie do dzieci
summer86 lubi tę wiadomość
-
Anna Stesia wrote:Reset, kochana, i co lekarz powiedział? Zlecił Ci jakieś badania? Z ciśnieniem masz ok? Dużo zdrówka, biedaczku, pewnie sie mocno stresujesz.
Zlecił do powtórki mocz (na wszelki wypadek, bo badałam w sobotę i było ok). Ciśnienie to mam trupie - po 3 kawach było dzisiaj u położnej 109/70, w domu po pierwszej kawie 86/55. Dlatego jego zdaniem samo puchnięcie/ tycie nie będzie u mnie świadczyło o gestozie (choć gdyby mała przestała się ruszać to mam jechać na IP od razu), ale raczej wiąże to z acardem/ heparyną/ tarczycą. Plus jednak anemia też może dawać różne objawy, które potęgują u mnie psychosomatyczne objawy zmęczenia ciążą (plus samo zmęczenie 'życiem'- w końcu rok ciągnę bez urlopu, za wyjątkiem 7 dni na L4 po zabiegu).
Na dodatek sama wiesz, że pogoda w Krakowie jest dziwna - niby nie ma upału, a duchota zabija. A ja już w klimie nie daję rady.
I chyba stres pt. "nie zdążę przygotować wszystkiego" też mi nie służy. Do tego na potęgę żrę się z M. - i to serio, jak nigdy, z podnoszeniem głosu i innymi atrakcjami. Tak od tygodnia mniej więcej żyjemy jak pies z kotem. Więc całokształt mało pozytywny i tylko kopniaki Pączka ratują mi resztki psychiki
Aaaa, no i coraz gorzej sypiam, więc na zmęczenie wpływa dosłownie wszystko...
Koniec narzekania, muszę ostatnią godzinę w pracy jakoś efektywnie wykorzystać i idę ogarnąć chałupę nim odbierzemy Młodą.
AnnaStesia- i jak się już ogarnę z L4 (albo chociaż wyszkolę sobie nieco zastępstwo w robocie) to idziemy wreszcie na tą kawę!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 sierpnia 2019, 16:14
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Dobry wieczór Mamuśki
Ibishka I ja chciałam dołączyć się do gratulacji ! Rośnijcie zdrowo ❤️
Lunka a Ty chcesz chyba wpierdziel 🤪 sprawdź wiadomości - daaaaaaaawno temu do Ciebie napisałam i nie ciagle nie wiem czy chcesz namiary do tego lekarza
summer86, ibishka lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny! Melduje się że u nas wszystko wporząsiu odliczamy tygodnie do rozwiązania
Dzisiaj byliśmy na USG 3.trymestru i cały czas mamy położenie miednicowe, nie wiem po kim ten mój synek taki leniwy, ma coraz mniej czasu na obrót Przepływy w normie, waga 1792g. Mały przez całe badanie się zakrywał rączkami i jeszcze pępowinę miał nad główką. Ale Pani doktor udało się zrobić zdjęcie gdzie chociaż trochę buźki widać ten cień na oczkach to właśnie pępowina
Edit: Ibishka gratulacje!Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 sierpnia 2019, 21:16
Lunaaa, Yoselyn82, Aga9090, JustynaG, Rucola, summer86, Anna Stesia, sliweczka92, Achia, Minnie89, Siwulec, Emiilka, Cabrera, ibishka, pilik, Ania_1003, Kaczorka, Lena21, frezyjciada, Lusesita, Bunia86, Jeżowa, Nadzieja22, Lunaris lubią tę wiadomość
7dpt: 174 mIU/ml, 9dpt: 389 mIU/ml, 11 dpt: 755 mIU/ml, 12 dpt jest pęcherzyk 4 mm, mamy serduszko!
1x HSG, 2x HSC,
M: fragmentacja DNA 7.5%, HBA 81%, Kariotypy ok -
Siwulec, napisz co u Was
Bazylkove, ale cudny synuśWiadomość wyedytowana przez autora: 1 sierpnia 2019, 21:42
Siwulec lubi tę wiadomość
-
reset wrote:Zlecił do powtórki mocz (na wszelki wypadek, bo badałam w sobotę i było ok). Ciśnienie to mam trupie - po 3 kawach było dzisiaj u położnej 109/70, w domu po pierwszej kawie 86/55. Dlatego jego zdaniem samo puchnięcie/ tycie nie będzie u mnie świadczyło o gestozie (choć gdyby mała przestała się ruszać to mam jechać na IP od razu), ale raczej wiąże to z acardem/ heparyną/ tarczycą. Plus jednak anemia też może dawać różne objawy, które potęgują u mnie psychosomatyczne objawy zmęczenia ciążą (plus samo zmęczenie 'życiem'- w końcu rok ciągnę bez urlopu, za wyjątkiem 7 dni na L4 po zabiegu).
Na dodatek sama wiesz, że pogoda w Krakowie jest dziwna - niby nie ma upału, a duchota zabija. A ja już w klimie nie daję rady.
I chyba stres pt. "nie zdążę przygotować wszystkiego" też mi nie służy. Do tego na potęgę żrę się z M. - i to serio, jak nigdy, z podnoszeniem głosu i innymi atrakcjami. Tak od tygodnia mniej więcej żyjemy jak pies z kotem. Więc całokształt mało pozytywny i tylko kopniaki Pączka ratują mi resztki psychiki
Aaaa, no i coraz gorzej sypiam, więc na zmęczenie wpływa dosłownie wszystko...
Koniec narzekania, muszę ostatnią godzinę w pracy jakoś efektywnie wykorzystać i idę ogarnąć chałupę nim odbierzemy Młodą.
AnnaStesia- i jak się już ogarnę z L4 (albo chociaż wyszkolę sobie nieco zastępstwo w robocie) to idziemy wreszcie na tą kawę!
Zmęczona musisz być maksymalnie, organizm nie daje rady. Jak to się mówi, duch ochoczy, ale ciało słabe (słabsze). Gdzieś czytałam, że wysiłek podczas ostatniego trymestru to jak przebiegnięcie maratonu - podobne zużycie tlenu, zasobów energetycznych itd. Ciąża ciąży, co tu dużo kryć. Nawet jeśli czujemy się świetnie to jest to ogromne obciążenie dla organizmu. Sama wiem, jak to jest pracować prawie do końca - w czwartek byłam jeszcze w pracy, prosto z pracy poszłam do lekarza, stamtad do szpitala, a w piątek urodziłam. I z perspektywy wiem, że ostatnie tygodnie mogłam sobie faktycznie odpuścić, cieszyć się tym niepowtarzalnym stanem, poczuć, że oto właśnie całe moje życie się zmieni. U Ciebie jeszcze dochodzą sygnały z ciała, które chyba prosi o zwolnienie Gdy złapiesz chwilę oddechu i przerwy daj znać, pobiegamy sobie razem za pewnym 14-miesięczniakiem
Bazylkove, jakie cudo!! Co za usteczkaWiadomość wyedytowana przez autora: 1 sierpnia 2019, 21:53
-
Hej dziewczyny. Przepraszam że zarzucę takim tematem jak tu tyle pozytywnych wieści.
Czy miała któraś więcej niż 1 histeroskopie?
Czy są jakieś badania (żeby się odnieść do mądrych artykułów) które mówią, że po grzebaniu przy szyjce przy takich zabiegach, potem są problemy z szyjką w ciąży? Co u mnie się już raz sprawdziło. Chodzi mi o ingerencję więcej niż 1-2 raza.
Niestety nie jest dobrze i czeka mnie 4 raz pod rząd na wakacjach szpital (powinnam się zająć czarnowidztwem zawodowo). Najlepiej jak najszybciej. -
Bazylku - ależ on śliczny ❤️
Lunka - ja się tak łatwo nie obrażam 🤪🤪
Summer - u nas jakoś leci, 16 lipca Borys miał zabieg poszerzania zastawki aortalnej. Niestety na czerwcowej wizycie kontrolnej wyszło ze zwężenie zwiększyło się z 40 do 80 wiec pilnie został zaplanowany zabieg dla niego. Bałam się strasznie, ale wierzyłam ze będzie dobrze. Nikomu nie życzę takich emocji. Udało się poszerzyć zwężenie do 50, ale niestety zabieg spowodował że teraz lekko zastawka się nie domyka i najprawdopodobniej będzie musiał mieć ta zastawkę wymieniona. Nie wiem jeszcze tylko kiedy, najlepiej jak najpóźniej, ale zobaczymy jak będzie pracowała. 13 sierpnia idziemy do kontroli sprawdzić jak zachowuje się zwężenie czy stoi w miejscu czy się powiększa czy (oby) się zmniejsza.
Napatrzyłam się na te biedactwa w szpitalu, Borys był jednym z większych dzieci, bo tam większość kilkutygodniowych i kilkudniowych maluchów - serce pękało mi na sam widok, a jeszcze jak matki zaczęły opowiadać co im dolega to ryczeć mi się chciało.
Poza tym wszystko fajnie, Borys zachowuje jak gdyby nigdy nic, jest radosny i zaczyna psocić (ostatnio zbił miskę u teściowej ), fajny chłopak z niego
Edit - no i muszę się pochwalić ze od poniedziałku zaczął gadać „mamamama” ❤️ Ale mnie to rozczula
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 sierpnia 2019, 22:52
-
Ania_1003 wrote:Hej dziewczyny. Przepraszam że zarzucę takim tematem jak tu tyle pozytywnych wieści.
Czy miała któraś więcej niż 1 histeroskopie?
Czy są jakieś badania (żeby się odnieść do mądrych artykułów) które mówią, że po grzebaniu przy szyjce przy takich zabiegach, potem są problemy z szyjką w ciąży? Co u mnie się już raz sprawdziło. Chodzi mi o ingerencję więcej niż 1-2 raza.
Niestety nie jest dobrze i czeka mnie 4 raz pod rząd na wakacjach szpital (powinnam się zająć czarnowidztwem zawodowo). Najlepiej jak najszybciej.
ja mialam dwie ale chyba w 3 latach odstepu. Lekarka mówiła im wiecej grzebania tym z szyjką moze być gorzej. W ciazy musialam leżeć trochę bo mi sie skracala ale leki, leżenie z nogami trochę mu gorze pomoglo.
A czemu musisz mieć? Będziesz sie starać o kolejne dziecko? Nie możesz tego przesunąć na po wakacjach?Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 sierpnia 2019, 06:05
Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Bazylek śliczny synus i jakie piękne zdjęcie teraz juz z górki!Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Hej dziewczyny, 30.07 w 36t2d przez CC na świat przyszedł nasz synek - Julek, z wagą 2530g i 51 cm dlugosci. Dostałam zgodę na vbac, ale było już kiepsko i po 2 tygodniach leżenia w szpitalu zdecydowali się na cc-nie było warunków ani czasu na wywoływanie. Szyjka długa, zamknięta a Młody wysoko.
trafił mi się cyckoholik i jak już raz się przyssał tak nie chce tej piersi w ogóle wypuścić - palą żywym ogniem... Teraz ma pierwsza dłuższa przerwę od cycka i leży w łóżeczku i nie płacze ! 😮 Ale chyba nie powinnam narzekać, bo Łucja w ogóle nie chciała jeść z piersi i strasznie to przeżywałam...
Po porodzie Mały dobrze sobie radził ale po chwili miał kryzys, ciężko było mu oddychać, na szczęście po podaniu sterydu ten problem już się nie powtórzył i po 5h obserwacji był już przy mnie.
Dziś już 3 doba po CC więc jest nieco lepiej, ale Młody ma jakiś szmer nad serduszkiem i czekamy na konsultacje kardiologiczna, po za tym, od wczoraj idzie antybiotyk bo crp za wysokie, niby w płucach czysto ale wola tutaj dmuchać na zimne bo to wcześniak i żeby nie było sepsy 😔 jakby tego było mało to robi się żółty więc pewnie będziemy się jeszcze naświetlać... Spędzę tutaj jeszcze ze 2 tygodnie...
Sam Młody jest cudowny, już się nie mogę doczekać powrotu do domu, do Łucji...
Edit: dziękuję za gratulacje
Ibishka- gratuluję ❤️Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 sierpnia 2019, 06:41
Malgonia, ibishka, pilik, Kaczorka, Yoselyn82, JustynaG, Achia, bazylkove, Aga9090, Lusesita, Bunia86, KateHawke, Rucola, Jeżowa, Bajkaaa, Lunaris, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOjej, ale tu się od wczoraj zadziało
Emi, gratulacje ❤️ Najważniejsze, ze Julek radzi sobie już sam...życzę Wam jak najszybszego powrotu do domu, żeby rodzina mogła być w komplecie!
Bazylku, cuuudowny Franio i te usta ❤️
Siwulec, biedny Borys, ale na pewno byl bardzo dzielny! Mam nadzieje, ze ten zabieg będzie jego ostatnim! Ps. W którym szpitalu byliście??
Ania, ja miałam histerolaparoskopię w listopadzie, a w styczniu ciąża - szyjka trzyma
Ps. Do pełni szczęścia brakuje wieści od Buni ?? Ktoś coswie???emi2016 lubi tę wiadomość
-
Emi gratulacje
Siwulcu wspolczuje Ci stresu, ale mam nadzieje, ze szybko sytuacja sie unormuje i kolejny zabieg nie bedzie juz konieczny. Trzymaj sie :*
Reseciku a moze warto choc z tydzien wziac tego zwolnienia i troche odpoczac? Moze jakas praca z domu i lezenie za dwa dni zeby chociaz cialo mialo szanse odpoczac?
Trzymaj sie i zdrowka
P.s. czy jak mialas to lozysko obnizpne to czulas klucie w macicy? U mnie cos sie ostatnio obsunelo i od rana czuje takie nieprzyjembe klucie. Juz sama nie wiem czy sie tym stresowac czy uznac to za urok ciazy i juz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 sierpnia 2019, 07:40
emi2016 lubi tę wiadomość
-
Reset po lutowyn odesłaniu zmieniliśmy lekarza na takiego który zrobił na nas w szpitalu dobre wrażenie. Jeździmy co miesiąc na wizytę, to on dał tacie ta eksperymentalna terapię w zasstrzykach, w maju załatwił drugi i póki co wszystko wygląda super. Guz się obkurcza, 2.09 ma się tata zgłosić do szpitala a 3. 09 ma być Zabiegm potem seria naświetlan i powinien być temat "zamknięty". Dziękuję że pytasz :*
summer86, Cabrera, Kaczorka, Lena21, Achia, Aga9090, JustynaG, Rucola, Jeżowa, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Bazylku piękny Twój synuś!
Emi gratulacje, mam nadzieję że jednak szybciej się uda wyjść do domu jeżeli żółtaczka nie jest bardzo duża można prosić o wypożyczenie lamp do domu (w niektórych szpitalach takie mają, może akurat?) trzymam kciuki za szybkie wyjście!
Jakbyś miała jakie kolejek problemy czy potrzebowała wygadać w tych dniach to wiesz że jesteśmy tu dla Ciebie!
Małgonia Ty już prawie na półmetku?!
Też myślałam wiele razy o Buni, mam nadzieję że u niej wszystko dobrze...
Ania przykro mi że znowu problemy
Siwulec brzmi przerażająco, całe szczęście że to za Wami, a Borys czuje się dobrze!
Ja w jakimś wiecznym nie do czasie znowu... panienka pokazuje charakterekMalgonia lubi tę wiadomość
-
Emi super że wszystko się jakoś układa.
Ja dziękuję za odpowiedźi. Czeka mnie niestety kolejny raz zabieg. Sprawa jest o tyle zła, że mam w dalszym ciągu krwotoki. Ginka się nie zgadza żebym chodziła z polipami w obecnej sytuacji. Pogłębia to anemię, bo krwawię dość mocno.
Nie zgodziłam się na żadną antykoncepcję. Dostałam w zamian tabletki na złagodzenie krwawienia. Muszę najpierw dość mocno podkoksować żelazo, bo przy wizji zabiegu i krwawienia po, nie dopuszczą mnie do niego z takimi wynikami jak teraz.
Ja znowu nie pójdę na niego szybciej niż po powrocie M. Kiedy wróci tego nikt nie wie, ale na ten moment znowu jest to wrzesień.
Bardzo źle zniosłam pierwsze hsk. Tzn. dochodzenie do siebie. Miesiąc czasu byłam nie do użytku, stąd boję się o opiekę nad Oskarem. Nie mogę zostać z nim sama jeżeli historia się powtórzy.
I pytałam w odniesieniu do szyjki, bo ja ostatnio już po porodzie się dowiedziałam, że takie grzebanie tam 'co chwilę' ma wpływ. Wczoraj tej wątpliwości nie rozwiązała ginka.
Boję się, że teraz usunę, a zanim się zdecydujemy na drugie (za 1,5 roku), to będzie potrzebny kolejny zabieg skoro odrastają a ciąża je uśpiła na dłużej... I stoję pod ścianą czy wybrać zło czy gorsze zło.
Poprosiłam o czas po kolejnej @, 24go będzie kontrola i powiedziałam, że raczej będzie to decyzja o zabiegu a nie pół środki. Wczoraj się rozsypałam na wizycie jak ginka potwierdziła moją diagnozę. Stąd pytanie o zależność zabiegu i szyjki w ciąży. Po moich przejściach i skłonnościach, chyba w tym momencie będę musiała się liczyć z ryzykiem zagrożenia ciąży jeśli zdecydujemy się na kolejne. Nikt mi nie da gwarancji jak będzie. Pessary nie wchodziły w grę dlatego nie będzie alternatywy.
A swoją drogą ile razy można mieć hsk... I usuwać do skutku. Ja sobie tego nie wyobrażam. Mam 27l i już drugi raz jest potrzeba, a gdzie reszta życia... Nie ma innej możliwości żeby się tego pozbyć raz na zawsze?
Dzisiaj mam hematologa ale wątpię żeby powiedziała coś więcej oprócz: dieta, leki.