Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Cheresta możesz spróbować sproszkowanego buraka. Mięsa byś musiała raczej czerwone jeść.
Bez czegoś na receptę może się nie obejść (jeszcze pytanie czy dużo spadło od poprzedniego badania, bo jeśli tak to najprawdopodobniej już będzie spadać i teraz trzeba będzie powalczyć o to żeby już nie zeszło niżej, ja tak miałam i właśnie zbliżone wyniki. Po tardyferonie się ustabilizowało), w razie czego możesz nawet zadzwonić o dostać receptę przez telefon
A do zadyszki to masz prawo mieć i tak ;p
Luna dobrze że się zorientowalas, masa ludzi może się obudzić bez leków bo nie pomyślą... -
Hemoglobina ostatnio była równo 12, a hematokryt 33,8. Poczekam, może mi nie odwołają tej wizyty na NFZ. Jeśli nawet to w przyszły piątek jadę do doktora W, ciekawe co on na to powie
Przypomniało mi się że mam jeszcze słoiczek zakwasu buraczanego z grudnia 🤨 zawekowany czeka w lodóweczce -
Dziewczyny zamawiam z grupą abonament do printoteki, jest nas sporo dzięki czemu mamy zniżkę,
Abonament roczny ok. 40zl wyjdzie (ostateczna kwota będzie przy ostatecznej liczbie osób ale maks 43zl), jeżeli któraś jest zainteresowana to napiszcie do mnie (za ok. Dwie godziny zamykamy listę)
printoteka.pl -
Hej Mamuśki w domowych więzieniach!
Pierwsze primo: Justynka nie robisz NIC złego wychodząc z dzieckiem na spacer w odludnym miejscu. Jeśli nawet spotkasz kogoś nie oznacza to że masz wiać gdzie pieprz rośnie- wystarczy zachować dystans
U mnie robienie zakupów wygląda tak że mamy zapas zrobiony w sobotę (bo tylko wtedy jesteśmy we 3) lub robię zakupy jak idę do pracy (mama z dziećmi). Nie biorę ich do sklepu, lepiej się nie narażać. Ale wiadomo że są sytuacje których nikt nie przewidzi i nikt się nie pyta wtedy czy jesteś samotną matką i nie masz wyjścia czy też po prostu dziecko jest z Tobą przy okazji spaceru.
My jeździmy na działkę żeby dzieci się wyszalały lub robimy spacer po osiedlu -jakoś dziwnie pusto jest... ciekawe czemu
Kaczorka mam te same obawy. Myślę że jakaś osoba moze być na dyżurze w placówce i jeśli się to ustali wcześniej to być może jest opcja podania dokumentów albo przesłania pocztą? Pozostaje nam tylko telefon i cierpliwość. Powodzenia w rekrutacji!
Cheresta pamiętaj przy żelazie o suplementacji wit B, C i kwasu foliowego (to i tak pewnie masz w witaminkach). Polecam Prewenit do uzupełnienia kuracji żelazem.
Frezkocham takie akcje
koleżance ostatnio kadry wcisnęły kita że musi wrócić do pracy choćby na 1 dzień przerywając wychowawczy... G... prawda! Bierz L4 niech się cmokną!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 marca 2020, 15:50
-
Kaczorka u nas szkoły, przedszkola i żłobki zamknięte dla dzieci. Nauczyciele siedzą w placówce normalnie. Również było ogłoszenie, że nabór odbywa się normalnie bez jakichkolwiek zmian.
Ja również siedzę w pracy, od dzisiaj po prostu jest zamknięte dla petentów. Straż miejska pilnowała od rana wejść. Wszystkie informacje przekazujemy telefonicznie a wnioski odbieramy przez maila. Także warto zasięgnąć informacji telefonicznie, żeby nie przeoczyć terminów. Akurat informacje o rekrutacji są u mnie w urzędzie wywieszone, a ludzie są zdezorientowani bo jesteśmy zamknięci.
Justyna, Oskar siedział od wtorku w domu. Z moją mamą (z którą niby nie powinien), ale nie mam wyjścia obecnie.
Wczoraj wzięłam go samochodem na działkę żeby trochę poganiał. Mieszkamy w centrum, w parku. Przez cały weekend co chwilę ktoś chodził po parku. W większości rodzice z wózkami. Ale place zabaw czy boiska szkolne są puste. My nie wychodzimy. Tzn. Staram się siedzieć z nim w domu po pracy. Był kryzys w niedzielę i uciekliśmy bo akurat w okolicach na każdym kroku ktoś tak spaceruje, dlatego go wywiozłam. Też miałam wyrzuty, chociaż każdy lekarz mówi, że można wychodzić, ale unikać ludzi. Dużo znajomych wczoraj, ze względu na piękną pogodę, uciekło gdzieś do lasów.
Zobaczymy jak M będzie mógł wrócić. Wtedy to przymusowo 2tyg w domu bez jakiegokolwiek wychylania się za drzwi. Obecnie nie ma szans na powrót przynajmniej przez 45 dni. Za 2 tygodnie mają być kolejne informacje jakie postępowanie firma wprowadzi. Także na pewno nie wróci na czas. -
Ibishka a jak Wy się macie? wszystko ok? są widoki na wypis do domku?
-
Powiem Wam,ze ja już troche mam dosyć tego siedzenia...niby dopiero od czwartku,ale świadomość ze nie wiadomo kiedy to się skończy jest troche przytłaczająca....
Ja do tej pory wychodziłam na spacer,ale po dzisiejszej obserwacji nie wiem czy bede-ludzie masowo wychodzą....normalnie jakby to były wakacje:(((i to nie tylko ludzie z dziecmi,ale mnóstwo seniorów.nie bardzo mam gdzie uciec,bo do lasu itp daleko....może w weekend pojedziemy na działke na 1 dzień.zobaczymy.
Do sklepu chodzi mąż...od dzisiaj tez pracuje zdalnie wiec siedzimy wszyscy na kupie:)
Madzik
Mama 3 corek:) -
Cheresta wrote:Wiecie jak skoczyły ceny mięsa u nas w mieście? Skrzydełka z kurczaka 13zl/kg, filet po 27 😲 jak tak dalej pójdzie to przejdziemy ze starym na wege#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Justyna Twój opis świadczy o tym, że Twoja okolica jest bardzo skrupulatnie przygotowana do obecnych wytycznych. Ogólnie pozazdrościć, bo u nas tak jak u Madzika średnio widać, że jest jakas kwarantanna. Moze ludzi mniej, ale nie jakoś spektakularnie.... Uważam, ze spacery sa konieczne! Zresztą nie chodzi tylko o zdrowie fizyczne ale psychikę dziecka! U nas by nie przeszło ciągłe siedzenie w domu, ktoś z nas by zwariował
a co do sklepów, to skoro sa takie wytyczne to ja bym się dostosowała, zresztą nie zabieram Młodego do sklepów, chodzę sama albo wysyłam męża z listą
Ania Ty chodzisz do pracy? Coś mi umknęło chyba ;/#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Gdy mąż wrócił z pracy wyskoczyłam do sklepu osiedlowego. Miałam kupić piersi z kurczaka na obiad. 33,50zł/kg. Zrezygnowałam
Rucola lubi tę wiadomość
-
My na spacery chodzimy (dziś np. 10 km), bo przy naszym dotychczasowym, bardzo aktywnym trybie życia, oszalałybyśmy obie w domu. Ba, nawet weszłyśmy do sklepu dziś (i było w nim więcej ekspedientek niż klientów;)).
Z pozytywów to czytałam, że WHO potwierdziło, że w przypadku zakażenia mleko matki zawiera przeciwciała koronawirusa, więc karmię Małą po korekpilik, Rucola lubią tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Rucola miałam o to samo pytać!
Chyba nie wspominałaś, Ania, o powrocie do pracy...!
Co do mięsa to powiem Wam, że odkąd świat oszalał bardziej przytłacza mnie cena kalafiora (ostatnio 14 zł...) czy pomidorów 😱🙈
Noo ale generalnie nie analizuje, zaopatrujemy się w małym sklepiku i jestem szczęśliwa, że go mamy więc biorę co potrzebujemy, na co mamy ochotę i tyle. A że właścicielka może sobie dorobić pierwszy (i pewnie ostatni raz). Cieszę się, że raz jej będzie lżej
.
A my jakoś przetrwamy, najwyżej mniej zjemy albo będziemy rozsądniej planować posiłki. Takie plusy ograniczonego źródła jedzenia -
Kaczorka, powodzenia w rekrutacji!! Sama zapisałam małego do przedszkola od września 2021,ale nie wiem, czy znajdzie się dla niego miejsce w tej placówce, którą wybraliśmy. Może powinnam go jeszcze gdzieś zapisać? Ale da to pewnie wrażenie „sztucznego tłoku”. Macie jakieś upatrzone miejsce, które marzy się Wam jako przedszkole dla Ali?
My zdecydowanie mniej wychodzimy, synek nie usiedzi przecież w wózku, wszędzie musi iść sam, boję się, że dotknie jakiejś rurki, drzwi, czegokolwiek. Jest nieprzewidywalny i nie do upilnowania, lubi gdzieś czmychnąć, wpakować łapki do buzi itd. A że mieszkamy niemal w centrum tłocznego miasta, w bloku, to wydaje mi się, że lepiej tu być zapobiegliwym niż potem żałować. Zresztą po listopadowym pobycie w szpitalu nie mam ochoty na kolejny. Takie kiszenie się w domu to nic fajnego, ale co zrobić.
Pilik, a mnie się wydaje, że właśnie masa ludzi rzuciła się do aptek i zrobiła wielkie zapasy, dlatego dla innych może nie wystarczyć. Zerknęłam do tej printoteki, wygląda fajnie, choć nie mam czasu, żeby się w rzecz wgłębić. Może na wakacje się skuszę. Mój synek niespecjalnie wykazuje chęci do zabaw plastycznych (po mamusi i tatusiu), więc oprócz kredek i kartki papieru nie mamy nic, co mogłoby pobudzić w nim talent malarski.
Cheresta, dobrze, że trzymasz rękę na pulsie jeśli chodzi o hemoglobinę. Pewnie dostaniesz wkrótce tardyferon, i dobrze, wiele z nas tutaj brało ten lek (w tym jors truli) i dzieci dobrze na tym wyszły (chodzi o zapas żelaza z życia płodowego dla Twojego malucha).
-
Tak Rucola, pracuję od środy.
Pilik nie chwaliłam się, bardzo szybko się wszystko potoczyło. I nie wróciłam do pracy tylko po prostu do niej oficjalnie poszłam po całym tym studiowaniu 🤣
Duże zmiany u mnie, bo wiosna idzie 😉 Szkoda, że akurat wyjście do ludzi złożyło się z wirusem. I to jeszcze tam, gdzie ludzie zamiast zostawić sprawy na potem, to w zeszłym tygodniu szturmem wszystko załatwiali.
Nie spodziewałam się sama, że moje postanowienie na ten rok (ruszenia częściej doopy do ludzi) tak szybko uzyska moc sprawczą. Ale raz się żyje. Trochę przez to, że była okazja na idealne warunki (robota dosłownie za płotem, 7-15, urząd 🙈, ciepła posada), a dwa to w sumie sama niespodziewanie się wkręciłam z dnia na dzień. Nie miałam w planie iść do pracy. Nie możemy na ten moment myśleć o drugim chociaż bym chciała, także nic nie stało na przeszkodzie żeby podjąć pracę.
Popracuję do końca umowy a potem może uda się wkręcić do innego wydziału, gdzie kiedyś odrzuciłam propozycję, bo akurat przenosiliśmy się na studia lub zostanę tutaj ale to już będzie decyzja związana z kasą.
Lekki szok dla organizmu, od razu 8h, w domu jeszcze nie ogarniam popołudnia, a do tego teraz kwarantanna, także ciężko przeżyć mi do wieczora. Tym bardziej, że Oskar totalnie zmienił ostatnio zachowanie i nie potrafię nad nim zapanować. Mam go dość od dłuższej chwili. -
Pilik u mnie to samo! Warzywa są w jakichś mega wielkich cenach! Mięso jemy ale jakoś mogę iść po najmniejszej linii oporu za to bez zielapastwa nie wyobrażam sobie- szczególnie teraz, w czasach zarazy: owoce i warzywa powinny być 5x dziennie KONIECZNIE. Przy tych cenach? chyba będzie sałata lodowa przez cały tydzień...
Aniu ja też tak mam że po powrocie do pracy trudniej mi wysiedzieć cały dzień w domu z dziećmi jak jestem sama. Odzwyczaiłam się po prostu. Ale jak sobie jakoś fajnie zaplanujemy dzień to aż mi czasem szkoda że już nie mogę sobie bimbać w domu bo wszystko musi być do przodu- zakupy gotowanie sprzątanie (w końcu mama przychodzi i musi być gotowe).Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 marca 2020, 22:13
-
AnnaStesia bardzo możliwe, ale z drugiej strony gdybym miała ostrą astmę i wizję realnego zagrożenia braku leków, też bym się wolała zabezpieczyć 🤷♀️ Tutaj nie ma dobrej drogi, nie wiemy co nas czeka i jak długo to potrwa...
Ja na printotece jakieś zabawy bardziej (wyszukiwanie takich samych obrazków, dopasowywanie, ubieranie, karmienie zwierzątek itp. O dziwo Nina zaczyna w to wchodzić więc testuje. A w razie czego mam nadzieję, że przez rok sobie pościągam co mi się będzie podobało :p)
Sliweczka jak się macie?
Lunaris u nas już nawet nie chodzi o koszty, ale Nina jest bardzo wybiórcza w jedzeniu warzyw i owoców niestety, a u nas nie ma prawie nic co Ona zje ;( w ogóle ostatnio najchętniej jadła by chleb z masłem/i dżemem czasem, jajka i placki... ja wymyślam, kombinuje a na koniec się poddaje i daje jej gen chleb z masłem czy jajo, coś musi zjeść... -
Pilik to chyba taki etap -nie przejmuj się, z czasem rozszerzy sobie dietę na więcej rzeczy. Dzieci potrafią być długo monotonne -wierne tym samym smakom.
Uciekam spać -przez te wszystkie newsy to nawet wieczorami Netflix mi teraz nie wchodzi bo ciągle zastanawiam się co będzie jutro. Najbardziej się boję że któregoś dnia nie wrócę ze szpitala do domu bo nas tam zamkną. -
AnnaStesia u nas przy wnioskach do przedszkola wybiera się 3 placówki.
Raz miałam taka sytuację jak zapisywałam dziewczynki (Nadia 3 latka, Kinga 4 latka), że przyjęto je do różnych placówek ale na szczęście udało się załatwić tak, że były razem w placówce drugiego wyboru.
Pilik u mnie każdy dzieciak miał etap chleb z samym masłem lub z ketchupem 😅 ale to mijaWiadomość wyedytowana przez autora: 16 marca 2020, 22:35
-
nick nieaktualnySzkoda tylko, że te ceny w sklepach niestety nijak się mają do kwoty jaką płci się rolnikowi. Nawet nie wiecie jak bardzo zarabiają pośrednicy!
Z tą sałatą lodową, to Lunaris nie bądź taka pewna! W większości lodową sprowadza się z Włoch i Hiszpanii, a kierowcy teraz nie jeżdżą po towar w tę rejony. Więc cena sałaty może wzrosnąć kosmicznie. Natomiast zaraz będzie czas na nowalijki, nasze Polskie, prawdziwe, pachnące wiosenne, a nie napakowane nawozem wzrostowym. Ale niestety cena też będzie spora, bo wielu rolników już od kilku lat nie produkuje nowalijek, bo zwyczajnie to się nie opłacało, przez ściąganie duuuużo tańszego towaru z zagranicy.
Przykładowo powiem Wam jak to wygląda np.na kapuście pekińskiej zimą. W sklepie kupujesz za 3 zł a rolnik "oddaje" za 60gr. Wliczając w to koszta produkcji, plus karton w którym to sprzedajesz, pomijając "robociznę" bo zazwyczaj robimy to sami, bez pracowników, to wychodzisz często na minusie... Takie realia polskiego rolnictwa
Pilik u nas suchy chleb może być. Ukroisz kromkę to już nie zje.... On w ogóle nic nie je. A przecież dietę rozszerzalismy tak jak i starszemu. Zawsze jemy razem, a on na wszystko jest na nie.... I tylko woła ciiiiiciiiii🤷
Ania powodzenia w pracy! To taka trochę nowa droga życia!Niech Ci się wiedzie!
Reset o Ty szaloną kobieto! 10km? Wooooow!!
O tak wygląda jedzenie małego kurczaka 🤣
Pojęcia nie mam czemu wstawia mi zdjęcia bokiem🙊 nie cytujcie proszę, potem usunęWiadomość wyedytowana przez autora: 17 marca 2020, 09:50
pilik, Yoselyn82, Rucola, Rucola, Izape_91, JustynaG, Cheresta, sliweczka92 lubią tę wiadomość
-
Lunaris wcale się nie dziwie
praca w środowisku szpitalnym to dodatkowy stresor na pewno.
Ja się stresuje, że eMek musi chodzić do pracy. Wziąłby urlop, no ale co dalej? Nie czarujmy się, „dwutygodniowa” kwarantanna potrwa do czerwca jak nie dłużej...
Frez polubiłam za to urocze zdjęcie oczywiście!
To ja chyba jednak nie mam co narzekać. Nina zajada się borówkami, lubi marchewkę z zupy i kalafior (tylko w zupie) i czasami tknie cukinie. I od dziadka zawsze zjada jabłko. Ode mnie nigdy nie zje 🤷♀️ No ale zupę krem (a raczej chleb maczany w zupie 🙈) zajada więc coś tam wpada... muszę się przestać przejmować w takim razie jak na dzień o chlebie i jaju (jajo zawsze i wszędzie...)
Teraz jak zakupy ograniczamy to tylko sprawdzamy czy jest masło, dzem i jajka. Jak to jest to przetrwamy.
Aa noni makaron wiadomo! Sam bez dodatków, nie może mieć sosu ani nic, ale to chyba też norma 🤔
A z tymi cenami i rolnikiem to strasznie smutne...
Lunaris lubi tę wiadomość