Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Pisałam Wam ostatnio o wujku męża, tym który ma białaczkę i 👑, dzisiaj dopiero dowiedziałam się co było na rzeczy. Jeździli z nim karetką 5 godzin między trzema największymi miastami w województwie, bo nigdzie nie chcieli go przyjąć na oddział...nie mogę przestać o tym myśleć. Wciąż jest w szpitalu.
A odnośnie zachowań ludzi...moi dziadkowie mieszkają z jedną z sióstr mojej mamy w jednym domu. Najpierw zachorowała ta ciocia, później jej mąż. Oboje koronasceptyczni, ona się zwłaszcza lubowała się w udostępnianiu materiałów o tym że wirusa nie ma, pandemia to spisek, a maseczki zabijają ludzi. Teraz jak zachorowała i lekarka powiedziała że to na 90% koronawirus, to nie zgodziła się pójść na test, bo przecież to nic jej nie da. Szkoda tylko że nie myśli o dziadkach. Babcia gorączkuje od kilku dni, dziadek po 80tce, chorujący między innymi na POChP - od wczoraj. Modlę się żeby to jednak była "zwykła" grypa czy inna infekcja i by wyszli z tego wszyscy cało.Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
Lunaris Kochana jak Ty się czujesz? Masz opcję na jakąkolwiek pomoc? Życzę Ci z całego serca żeby Cię oszczędziło no i Twoich chłopców żeby jednak nie złapało. Bardzo Ci współczuję Niestety ryzyko które masz w pracy prawie zagwarantowało Ci chorobę... Bardzo Cię szanuję za postawę, że mimo wszystko chodziłaś do pracy i pomagalas ludziom. Wierzę, że teraz los będzie dla Ciebie łaskawy i przejdziesz to naprawdę lekko ❤
Suszarko normalnie aż mną telepie jak czytam o foliarzach. Najgorsze jest to, że oni nie przyznają się do błędu za nic w świecie, nawet jeśli chodzi o zdrowie i życie bliskich im osób ;( jest to bardzo smutne. Mam nadzieję że zarówno dziadkowie jak i wujek wyjdą z tego cało...
Justynko jak tam na froncie? Są już kolejne wyniki crp? Mam nadzieję że spada znacznie. Kciuki za Was:*#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Niestety antycovidowcow dookoła pełno
My mamy podejrzenie, że zarazili nas teściowie (!), okłamali nas że są zdrowi, bo się za dziećmi stęsknili. Jestem wściekła na nich po raz kolejny, ich egoizm przerasta moje możliwości zrozumienia. Wczoraj się teściowa wygadała „no mi też wrócił smak i węch”, po prostu aż mi się włosy zjeżyły. Mam nadzieję, że nie wpłynie ta choroba długofalowo na dzieciaki (bo straszą jednak tymi zmianami na płucach) bo im tego nigdy nie wybaczę.
Nie potrafię zrozumieć takiej postawy ludzi...
Justyna jak się czujecie?
Suszarka to smutne starsze koleżanka ratownik jak ostatnio opisała co się dzieje, jak jeżdżą po 8-10 godzin z pacjentem w karetce... nie dawno zmarł w karetce ratownik medyczny, bo nigdzie go nie chcieli przyjąć... ciężkie czasy
Lunaris jak się macie? -
Najgorsze jest w tym wszystkim ze to naprawdę nie jest wina służby zdrowia bo oni robią teraz wszystko co tylko mogą i ich nie ogranicza.
naprawdę wątpię żeby ktokolwiek miał czas na kawę... No ale pewna Pani z pewnej partii powiedziała "niech jada" a teraz płaczą do lekarzy pielęgniarek ze nie ma komu pracowac...
Dziewczyny duzo duzo zdrówka Dla Was i Waszych rodzin. Lunaris mam nadzieję że naprawdę Przejdziesz to cholerstwo łagodnie.Lunaris lubi tę wiadomość
Corka wrzesien 2018 18 cykl staran
Poronienie listopad 2019 7tc
Synek styczeń 2021 -
Justynka mam nadzieję że dobrze się macie z Jerzykiem i mimo konieczności zostania dłużej w szpitalu wykorzystacie dobrze ten czas. To jedyny tylko dla waszej dwójki Wiem że pewnie tęsknisz za Anią- to samo przeżywałam kiedy Franio został w domu z Babcią. Jednocześnie miałam świadomość że to ostatni czas kiedy mogę sobie leżeć cyckować a reszta sama się zrobi. Trzymaj się dzielnie Mamo i wytulaj synia od e-cioci
Dzięki dziewczyny- wierzę że Wasze dobre słowa tak jak wirusy ciążowe OF zawsze działają
Nadal czekam na wynik. Podjęłam trudną decyzję i dalej nie wiem czy dobrą ale chyba jedyną słuszną. Ponieważ nie mam objawów innych niż brak węchu i smaku postanowiłam odizolować Ciastka. Nie miał ze mną kontaktu cały tydzień, Franek na weekendzie u ojca wiec tylko ze Stasiem jedną noc. JEśli mnie rozłoży to lepiej żeby wtedy do nas wszedł a jak oboje zachorujemy to nie ma sie kto dziećmi zająć. Także na razie będzie pracował i robił za transport zakupów a ja będę próbowała nie zwariować w domu z chłopakami. Nie wiem czy to słuszna koncepcja ale chyba tak będzie najlepiej. Moja mam ma jeszcze pod opieką moja86 letnią babcię z rakiem płuc i POCHP i naprawdę mam nadzieję że nie złapie nic ode mnie. Z Mamą miałam najwięcej kontaktu w tym tygodniu.
Suszarka każdy przechodzi podobno inaczej. Pocieszające jest dla mnie że koleżanka z pracy przeszła dość ciężko a jej mąż z białaczką na lajcie.
Generalnie myślę że teraz już wszędzie możemy się zarazić co nie zmienia faktu że warto się chronić. Dziewczyny dbajcie o siebie, swoje rodziny i mam nadzieję że wszystkim nam uda się przetrwać ten trudny czas! Staram się myśleć pozytywnie i jakoś zaplanować cały ten czas- każdy dzień przez 2 tygodnie. Mam nadzieję że będą nam liczyć od dnia pobrania wymazu. -
Lunaris od dnia pobrania i teraz zmienili zasady i izolacja 10 dni (z możliwością przedłużenia przy mocnych objawach), ale jakbyś ciastka nie odizolowała to nawet jakby nie zachorował to on od razu dostaje Twoje 10 dni plus na siebie 7 (chłopaki tak samo). Trzymajcie się, podobno węch i smak się traci jako ostatni objaw i jak od nich się zaczyna to znaczy że się będzie lekko przechodzić. Oby się sprawdziło u Was
-
Lunaris, jestem myślami z Tobą. Daj znać jak wynik i zdrówko. Jak sobie radzisz?
Suszarka, to przykre, że system zdrowia jest niewydolny. Irytuje mnie rząd, który dał ciała ale zrzuca odpowiedzialność na wszystkich. Wszyscy są winni, tylko nie rząd.
Pilik, aż mnie zmroziło jak to przeczytałam. Jak można być tak nieodpowiedzialnym i tępym? Przecież Ninka ledwo co wyszła ze szpitala...
A co u nas... W związku z tym, że crp spada to nie będą teraz kłuć J, pewnie dopiero we wtorek. No chyba, że wcześniej coś zaniepokoi. Wczoraj waga 3210 a dziś 3300g.
Wczoraj w nocy, przy wsparciu położnej około 2h walczyłam z piersiami (przystawianie, prysznic, masaż, ręczne odciąganie). -
Justyna pieknie Jerzyk przybiera! Oby crp spadało i żebyście mogli wkrótce wyjść do domu. Powodzenia z walką z nawałem, oby się to nie przerodziło w jakiś zastój, bo to zbędna "atrakcja".
Pilik nie mam sił na takich ludzi, no sorry, ale stawianie ponad zdrowie swojej tęsknoty za wnukami jest po prostu nie do pomyślenia...
Lunaris kochana trudna decyzja choć sluszna w mojej opinii... Oby te dni zleciały Ci jak najszybciej. I oczywiście, żebyś przechodziła mega łagodnie.
Suszarka to naprawdę straszne... A jaki jest stan tego wujka obecnie? -
Justyna fajnie, że synuś przybrał. Moje dzieci w szpitalu tylko spadały z wagi, ale w domku już na spokojnie rosły w oczach tak samo z pokarmem. W szpitalu kropelki, a w domu pomalu laktacja się rozkrecala.
Jeżowa lubi tę wiadomość
Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
A na tych koronasceptycznych i nie potrafiących przyznać się do pomyłki w momencie zachorowania/uraty kogoś bliskiego z powodu covidu to ja nawet nie mam słów. Szkoda, że jak to zazwyczaj bywa swoją nieodpowiedzialnością i ślepym zapatrzeniem w jakieś tępe poglądy narażają innych, często starszych i bardziej schorowanych od siebie.
Malwas nie wiem jak często zaglądasz ale daj proszę znać jak tak u Was? Jak Ty zniosłaś covid?
Lena jakbyś czytała to odezwij się też.
Anna Stesia a jak u Was organizacja życia, czy synek się nieco przystosował do Twojej nieobecności? -
Lunaris moim zdaniem to dobra decyzja z odizolowaniem. Myślami jesteśmy wszystkie z Tobą!
Pilik, co za skrajna nieodpowiedzialność Twoich teściów. Aż brakuje mi słów, nie spodziewałam się że ktoś może się zachować w taki sposób w dzisiejszych czasach...
Jeżowa wujek nadal w szpitalu, stan na szczęście się poprawia. Mam nadzieję że się jakoś z tego wygrzebie, szkoda faceta - jeszcze nawet 50tki nie ma
A jak Ty się czujesz? Jeszcze chwilka i poznasz Synka ♥️Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
Lunaris dużo zdrowia, u nas oficjalna kwarantanna zaczyna sie od otrzymania wyniku a nie wymazu, kolezanka na wynik czekala.ponad tydzien i od tego czasu ma 10 dni, pomimo ze praktycznie wszystko juz jej przeszlo a jej domownicy 17 dni.
U nas tata chłopców i pół jego rodziny przechodzila, na szczęście łagodnie, ale chlopcy nie byli u niego 3 tygodnie, wole nie ryzykowac, bo gdyby moi rodzice zachorowali to nie wyobrazam sobie tego ze beda potrzebowac ciszy i spokoju na dochodzenie do siebie a z moimi chlopakami cisza mozliwa jest tylko wtedy jak spia, no ale nic oprocz uważania na siebie nie jestesmy w stanie zrobic.
Trzymajcie sie kochane -
Pilik, czytam i jestem wściekła na myśl, że dziadkowie mogliby świadomie narażać wszystkich, w tym Ciebie w połogu i Ninkę zaraz po zapaleniu płuc na takie rzeczy... Chyba nie zrozumieli, z czym mamy do czynienia i że to nie jest zwykłe przeziębienie (a i zwykłe przeziębienie u maluchów może skończyć się tragicznie). Trzymajcie się mocno i mam nadzieję, że żadne powikłania Was nie będą dotyczyły.
Lunaris, ta opcja, choć trudna, chyba faktycznie jest najbardziej logiczna. W razie zawirowań daje Ci jakies pole manewru. To cudowne z Twojej strony, że myślisz o starszych osobach w swojej rodzinie, ale nie jestem zdziwiona Twoją postawą, bo nie od dziś wiadomo, że masz złote, empatyczne serce. Tak, jestem Twoją fanką!
Moniśka, jak dajesz radę jako samodzielna mama? Pewnie jesli chodzi o zaangażowanie eksa to się niewiele zmieniło, bo jak dobrze pamiętam gdy byliście razem to nie miałaś z niego wiele pożytku. Mimo wszystko decyzja, którą podjęłaś, zawsze jest trudna, więc mam nadzieję, że masz wokół siebie dobrych, życzliwych ludzi, którzy Cię wspierają.
Jeżowa, ja popracowałam tydzień stacjonarnie i zaraz przenieśli nas na zdalną wersję, więc w sumie jest tak jak było i mały ma mamę ciągle w domu. W razie poważnego kryzysu zawsze mogę na chwilę przerwać pracę i ukoić dwuipółletnie roztrzęsione ciałko. A czy ja dobrze widzę, że jesteś następna po Justynie w kolejce do przywitania na świecie swojego synusia? Jak Twoje samopoczucie?
Justyno, pieknie Jerzyk przybiera!! Cudownie sobie radzicie z kp, you go, girl!! A co do crp to lepszej wiadomości nie mogłaś usłyszeć! Myślisz, że to miało związek z gbs?
Rucola, a to dopytam, bo mnie zaintrygowałaś. Czy stomatolog nie jest lekarzem?Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2020, 21:10
-
AnnaStesia jest ale bardziej chodziło mi o to, że nie muszę pracować w szpitalu i narażać się na ciągły kontakt z covidem. Mój zawód jest co prawda mocno kontaktowy ale firma w której pracuję bardzo mocno starała się kontrolować pacjentów pod tym kątem i z tego co wiem covid w firmie pojawił się nie przez pacjentów ale przez członków rodziny personelu... Na szczęście ja jizt jestem w domu jakiś czas i omijają mnie te "atrakcje"...#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Moniśka ale w pl? Bo jeśli tak to od zeszłego wtorku są zmienione przepisy i kwarantanna jest nakładana w momencie wystawienie skierowania na wymaz i obowiązuje od dnia wymazu, w dzień wyników tylko jest potwierdzana i wydłużona (izolacja) lub zniesiona i tez w dzień wyniku jeżeli jest (+) domownicy mają obowiązek zacząć kwarantannę swoją.
To tak informacyjnie bo sanepidy zawalone, mogą poinformować dużo pozniej, a kontrola z policji może wpaść więc warto wiedzieć... teraz obowiązkiem osoby objętej kwarantanną jest pilnowanie terminów 🙈
A u nas się potwierdziło, tesciu dodatni 🤦🏼♀️.
Oni to z głupoty... w ogóle nie wzięli pod uwagę że mogą mieć covid. Co nie zmienia faktu, że jestem na nich niesamowicie wściekła, bo nie pierwszy raz sciemniali co do stani swojego zdrowia bo wiedzą że jak prawdę powiedzą to przeczekamy i nie przyjedziemy. Noo ale teraz miarka się przebrała i już im nagadam zdecydowanie, a jak jeszcze raz powtórzą taką akcje to prędko dzieciaków nie zobaczą. W głowie mi się to nadal nie mieści... widać że teraz mają wyrzuty po wynikach (wcześniej się śmiali bo co mysmy sobie wymyślili), ale co mi z tego. Mam nadzieję że w żaden sposób to na przyszłość na dzieciaki przede wszystkim nie wpłynie... a ja zaczynam trzeci tydzień z duszącym kaszlem i osłabieniem 🤷♀️.
A tak na „pocieszenie” - babcia, 82 lata, schorowana - miała dwa dni gorączkę, jeden dzień problemy żołądkowe i trochę kaszle, ale nie jakoś niepokojąco nawet. Moja babcia najpewniej też przeszła latem i też dość łagodnie, tata po zawałach, z nadciśnieniem i cukrzycą przeszedł dość łagodnie, bardzo słaby był i długo to trwało, ale w domu z lekami dał radę, więc covid to na szczęście nie wyrok. Choć wiadomo, nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak dany organizm zareaguje na wirusa. U nas wszyscy którzy lekko przeszli mają grupę krwi 0, a są porządne badania, które wskazują że takie osoby chorują łagodniej. U nas w rodzinie i wśród znajomych się to rzeczywiście sprawdziło. -
Pilik, tak w pl, ale wymaz miała pobierany ok 3 tyg temu więc przed tą zmianą. ona sama z siebie się odizolowała, oczywiscie dostala info zeby sie z nikim nie spotykac ale oficjalnie na kwarantannie nie byla i nie miala kontroli.
AnnaStesia dziękuję, że pytasz, łatwo nie jest ale kto jak nie my da rade. Chłopaki chyba równocześnie bunty przechodzą bo jest jakas masakra w ich ogarnięciu, ale są bardzo za sobą i jak np starszego za karę posadze na kanapie zeby sie wyciszył to Leoś płacze ze brat ma kare a jak Leos narozrabia to Starszak idzie do niego go pocieszać.
Mi,pomimo tego ze mam wokół siebie przyjaciół i rodzine zaczyna brakowac drugiej osoby, glownie wieczorami gdzie najchetniej po ciezkim dniu bym sie przytuliła do kogos i tak zasnela, no ale to wszystko jeszcze przede mna
na exa nie mam co liczyc, nie wtracam sie w to co robi z chlopcami bo i tak nic do niego nie dociera, tylko szkoda moich nerwow, chociaz czasem noz sie w kieszeni otwiera.pilik lubi tę wiadomość