Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
reset wrote:Dziękuję, na razie chyba jest nieźle. Przyrosty są prawidłowe (choć mniej pędzą niż poprzednio i przez to latam na betę codziennie), w piątek byłam na USG i ciąża w macicy, ale pęcherzyk na razie pusty. Z tym, że wg pomiarów to było 5+2 tc (pokrywa się to mniej więcej z tym, co wyliczyło mi Flo + czasem współżycia), więc czas na pęcherzyk żółtkowy jeszcze jest. Kolejne USG w środę i wtedy będziemy wiedzieć, na czym stoimy.
Przy czym to jest zupełnie inna ciąża, kiedy jeden cud jest w domu. Wychodzę z wizyty i wiem, że co by nie było, to jeden brzdąc w domu jest, a ta ciąża to już taki totalny dar od losu i zdajemy się na los (choć oczywiście kłuję się codziennie, coby aż tak na los się nie zdawać).
To zadawaj relację! Ja tu czekam 😁
U mnie akurat owulacja za 1-2 dni a M właśnie pojechał na kurs. Także nie liczę na nic... Znowu. Pół roku szykowania się, a tu drugi cykl plany legły w gruzach. Zostaje jeszcze jeden miesiąc, gdzie prawdopodobnie też będzie musiał wylecieć na kurs w tych dniach...
Już się szykuję mentalnie na operację, bo sobie postanowiłam, że usunę woreczek jak się teraz nie uda 😒
Jeszcze nie złapałam doła, ale wszystko się we mnie kotłuje 😭 -
Ania_1003 wrote:To zadawaj relację! Ja tu czekam 😁
U mnie akurat owulacja za 1-2 dni a M właśnie pojechał na kurs. Także nie liczę na nic... Znowu. Pół roku szykowania się, a tu drugi cykl plany legły w gruzach.
Rozumiem frustrację, bo odkąd wrócił mi okres to co miesiąc liczyłam, że się uda. Ileś razy próbowałam monitorować cykl, właściwie nie miałam owulacji przez minione 2 lata (nawet jak chodziłam na usg to badałam regularnie lh i e2 w okolicach owu oraz progesteron +/- 7 dpo). Po drodze już nawet mój mąż wycofał się nieco z chęci posiadania kolejnego dziecka z uwagi na jego wiek etc., potem ja zaliczyłam etap otarcia się o psychiatrę, by pogodzić się z tym, że nie będzie mi dane być drugi raz matką. Na koniec "odpuściłam" nieco głowie, rzuciłam się w wir pracy oraz grudniowy wir imprez służbowo - prywatnych, popatrzyłam do Flo, że teoretycznie owulacja (której nie miałam od 2 lat!) ma być w okolicy 24 - 27 grudnia i uznałam, że albo magia wigilijna albo faktycznie czas kończyć myślenie o drugim dziecku.
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
U nas to dopiero początek, ale już tyle się szykowałam do tego, że mimo wszystko wróciła typowa głowa staraczki.
Dzisiaj dziewczyny w pracy mnie zapytały jakie plany na drugie. Przyznałam się że 'w trakcie'.
Wiedzą też o moim woreczku i właśnie chwilę temu się zapisałam na USG. Muszę znowu dostać skierowanie na zabieg, bo poprzednie miałam wystawione 1,5 roku temu i nie skorzystałam. Po USG umawiam termin zabiegu na kwiecień gdzieś.
Myślę, że z ciążą się i tak teraz nie uda zanim M poleci znowu, także nie ma co czekać i odkładać operacji. W lutym wszystkie weekendy zapełnione żeby nie myśleć, w tygodniu praca. Jakoś zleci.
Na szczęście kurs się szybko skończył w poniedziałek i wrócił po jednym dniu do domu. Zdążył na owulkę. Jestem już po i teraz zostało czekać na wynik 🤞🏼
U mnie też pół roku monitoringu. Wszystko idealnie było. Tylko M wrócił i się popsuło. Nie sprawdzałam u ginki ani wynikami, ale czułam że coś jest nie tak. Teraz też @ tylko 2 dni trwała a to u mnie nie do pomyślenia... Dlatego się nie nastawiam. -
Hej Dziewczyny!
Aż się zalogowałam i zaktualizowałam stopkę.
Niestety dalej tu nie pasuje, ale na Dinkach zostałabym sama więc odzywam się tu do starej ekipy
Moje sprawdzanie forum od jakiegoś czasu to denerwowanie się i porównywanie testów i bet jak raz na kilka miesięcy jest jakaś szansa... Taki mój masochoizm
U nas decyzja o in vitro. Przeszłam już 2 procedury, po 2 transfery w każdym . Ruszył pierwszy transfer, ale niestety moje serce pękło na pół i zostałam Aniołkowa Mamą. Kolejne dwa transfery nie ruszyły, a dziś jestem 4dpt z Naszym ostatnim Maluchem. Siedzę i się denerwuję i sprawdzam komu wychodzą jakie testy...Na łeb można dostać.
Gratuluje Wam wszystkim z całego serca Cudownych Dzieciaczków*starania od marca 2017
*iui x 3 - nieudane
- I - 17.07.2020: 1 pęcherzyk,
- II - 10.09.2020: 2 pęcherzyki,
- III - 9.12.2020: 2 pęcherzyki.
*I ivf - krótki protokół, 15 pecherzyków - 3 komórki - 2 zarodki:
- I FET 27.08.2021 (57cs) - 3 dniowy Maluch
11dpt- beta88,9, prog16,1
13dpt- beta218,9, prog14,3
19dpt -beta 2541, prog 16,6
26dpt- ❤
28.10.2021 poronienie zatrzymane (Aniołek 8tc-11tc)
- II FET 13.01.2022 (59cs)- 6-dniowy Maluch 4ba
6dpt- beta 0, prog 12,5
11dpt -beta 0, prog 40,33
*II ivf - dlugi protokół (7 komórek, 2 zarodki)
- I FET - 3 Dniowy Maluch - beta 0
- II FET 23.012023 - zarodek 4BB
5dpt bladzioch
7dpt negatyw
10dpt beta 0 -
Ja się tylko odmelduję, że niestety ciąża nie rozwija się prawidłowo - pęcherzyk żółtkowy ma 0,78 mm, zaś zarodek bez serca pojawił się dopiero wczoraj, ale równocześnie beta po dwóch dniach przyrosła z 30 tyś na 36 tyś.
Ja właściwie od 20.01 podejrzewałam, że jest źle, bo wszystko pojawiało się zbyt późno, ale lekarze dawali nadzieję, mówili, że może wina sprzętu. Najgorsza była ta huśtawka z ostatniego tygodnia.
Teraz na 99% czeka mnie zabieg i tym samym zakończyliśmy nasze starania o drugie dziecko.
Boli jak diabli, a jednocześnie tym bardziej doceniam ten cud, który mamy w domu.
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
U mnie 5dpt bladzioch bladziocha. Ale 7 dpt już negatyw i beta 0. Nie wiem czy kiedykolwiek będę matka z moim niskim amh. Więc odmeldowuje się.*starania od marca 2017
*iui x 3 - nieudane
- I - 17.07.2020: 1 pęcherzyk,
- II - 10.09.2020: 2 pęcherzyki,
- III - 9.12.2020: 2 pęcherzyki.
*I ivf - krótki protokół, 15 pecherzyków - 3 komórki - 2 zarodki:
- I FET 27.08.2021 (57cs) - 3 dniowy Maluch
11dpt- beta88,9, prog16,1
13dpt- beta218,9, prog14,3
19dpt -beta 2541, prog 16,6
26dpt- ❤
28.10.2021 poronienie zatrzymane (Aniołek 8tc-11tc)
- II FET 13.01.2022 (59cs)- 6-dniowy Maluch 4ba
6dpt- beta 0, prog 12,5
11dpt -beta 0, prog 40,33
*II ivf - dlugi protokół (7 komórek, 2 zarodki)
- I FET - 3 Dniowy Maluch - beta 0
- II FET 23.012023 - zarodek 4BB
5dpt bladzioch
7dpt negatyw
10dpt beta 0 -
Lunaaa wrote:Ania gratulacje, podwójne szczęście 💕🍭
Dziękuję Luna chociaż jestem podwójne przerażona. Już się oswoiliśmy co prawda z samą myślą ale uraz po poprzedniej ciąży jest ogromny.
Na razie wszystko ok, staram się nastawić pozytywnie ale na każdą historię.
Chciałabym dotrwać minimum do 30tc. A im dalej tym lepiej. -
Luna jak tam u Ciebie? Jak sobie radzicie?
Ja niedawno odstawiłam Frania od piersi i w końcu zaczal lepiej spać w nocy. Tak mnie przeczołgał ten mój synio z pierdyliardami pobudek w nocy, że jeszcze nie nie mogę się odbudować. Teraz coś ma gorszy czas bo złapała go jakaś wstrętna infekcja i na maksa zrobił się marudny i tylko mama i mama. Czekam na cieplejsze dni, bo strasznie go ciągnie na dwór, jak się wybiega to też inaczej dziecko funkcjonuje, bo ile można w tym domu puzzelki układać. Starsze dzieci chodzą do przedszkola i póki co jest ok. Fajnie potrafią się bawić, ale też często wyganiają najmłodszego z pokoju, bo wszystko im psuje 😉 taki mały zbój z niego.Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
agulineczka wrote:Ania wow gratuluję!. Nie będzie lekko, ale najważniejsze to dotrwać jak najdłużej i urodzić zdrowe dzieciaczki. Napisz jak tam jutro po prenatalnych. Trzymam kciuki!!!
Dziękuję.
Dla nas to też był szok. Na początku prawdopodobnie były trojaczki. Po krwotoku i plamieniach kilkutygodniowych, ostatecznie zostały 2. Już się przyzwyczailiśmy do samej myśli. Ale nie wyobrażam tego sobie na razie 'na żywo' 😂
W sobotę ginka nie podjęła się określenia płci. Ja wnikliwie obserwując, stwierdzam że są dwie dziewczyny. Syn nie bierze tego pod uwagę bo mają być braciszki a siostry odda tacie 🫣
Liczę że dzisiaj może coś zobaczy na USG, bo z młodym już wiedziałam jaka płeć.
Ginka sprawdziła wszystko i wygląda że wszystko jest na swoim miejscu. Przezierność wyszła też ok. Oby dzisiaj się potwierdziło tylko.
Niestety w posiewie moczu wyszedł mi paciorkowiec. Nie wiem co robić. Moja ginka nie odpowiada. Poproszę dzisiaj lekarza z prenatalnych o coś z leków... -
Ania_1003 wrote:Dziękuję.
Dla nas to też był szok. Na początku prawdopodobnie były trojaczki. Po krwotoku i plamieniach kilkutygodniowych, ostatecznie zostały 2. Już się przyzwyczailiśmy do samej myśli. Ale nie wyobrażam tego sobie na razie 'na żywo' 😂
W sobotę ginka nie podjęła się określenia płci. Ja wnikliwie obserwując, stwierdzam że są dwie dziewczyny. Syn nie bierze tego pod uwagę bo mają być braciszki a siostry odda tacie 🫣
Liczę że dzisiaj może coś zobaczy na USG, bo z młodym już wiedziałam jaka płeć.
Ginka sprawdziła wszystko i wygląda że wszystko jest na swoim miejscu. Przezierność wyszła też ok. Oby dzisiaj się potwierdziło tylko.
Niestety w posiewie moczu wyszedł mi paciorkowiec. Nie wiem co robić. Moja ginka nie odpowiada. Poproszę dzisiaj lekarza z prenatalnych o coś z leków...
Podobny układ jest u mojej znajomej ze szkoły, najpierw syn, a później bliźniaczki 4 lata młodsze. Teraz dziewczynki mają już 3 latka, ale jak ja spotkałam pierwszy raz po urodzeniu dziewczynek (ja byłam w ciąży z trzecim) to mówiła, że jest jej mega ciężko, zwłaszcza, że syn przyzwyczajony do życia w pojedynkę był na poczatku bardzo zazdrosny i mieli problemy z jego zachowaniem. Ogólnie to była w szoku, że sama świadomie zdecydowałam się na trzecie 😛Teraz już jest zupełnie inaczej. Dziewczynki fajnie się dogadują, syn czuje się starszym bratem i się nimi opiekuje, choć wiadomo jak przy każdym rodzeństwie są zgrzyty.
Daj znać jak tam po badaniu.
Co do płci to u mnie tylko przy pierwszym szybko się dowiedziałam, że będzie chłopak, choć też nie na prenatalnych. Przy drugim i trzecim niespodzianka aż do połówkowych. Przy drugim byłam przekonana,że będzie chłopak, a tu na połówkowych niespodzianka, że dziewczynka (pępowina cały czas była między nóżkami), a przy trzecim myślałam, że dziewczynka będzie, wg ramzi też, a tu nagle chłopak na polowkowych. Na prenatalnych żaden lekarz nie chciał dokonac oceny. Byłam w szoku, że jednak chłopczyk bo chodziłam do lekarza z naprawdę dobrym sprzętem i nie wierzyłam w pomyłkę. Ale pasuje mi taki układ jak mam: dwóch chłopców i córka księżniczka 🙂 Zobaczymy czy u Ciebie sprawdza się przypuszczenia.Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
Ja wyczuwam mega problem z jedynakiem. Teraz niby coś tam kuma, opiekuje się ale jest bardzo terytorialny. Przerywa rozmowę dwóch osób, żeby być w centrum uwagi. A to jest mega wkurzające. Taki książkowy jedynak. W domu nazywany 'przecinek', bo się wszędzie wpycha.
Będzie miał szok po porodzie. Zobaczymy jak to będzie, chociaż się obawiam.
Prenatalne mi przesunęli z 13 na 17 i muszę jeszcze dłużej czekać. Przypuszczam że będzie też opóźnienie, bo lekarzowi coś wypadło i nie może być do południa na wizytach. -
Wizyta jak na bliźniaki - szybka. Posprawdzał wszystko. Ja od razu wypaliłam przy pierwszym wyrostku: dziewczyna. Pytał mnie czy mam jakieś medyczne wykształcenie 😂 Skąd widzę że dziewczyna. Powiedziałam że USG raczej nie ma dla mnie tajemnic🤣
Wszystko na swoim miejscu. Ryzyka niskie. Wszystkie kości które mają być widoczne- są.
No i potwierdza się moja analiza wyrostków. Na 80% dla niego dwie dziewczyny. Ja myślę że się już nic nie zmieni, bo jak dla mnie wyrostki były idealne i typowo babskie- mega poziome. Zdjęcia niestety słabe i brzydkie. Nic ciekawego na nich nie widać.
Na wyniki posiewu spojrzał i mam iść do rodzinnej po Duomox. Jutro mam nadzieję że się uda dostać do przychodni. -
Dzisiaj młody się już chwali że są siostry 🤦🏼♀️ Nie nadążysz za ich postrzeganiem świata...
Imion nie mamy. Tzn ja mam ale M trochę ma inne zdanie 🤣 Natomiast tym razem nie popuszczę. Zacznę już mówić po imieniu więc się osłucha i przyzwyczai zanim się obejrzy 🤣 Taki mam podły plan.
Budujemy się dalej. Tzn. teraz był rok przerwy. Nie mamy kredytu także wszystko się ciągnie. W tym roku chcemy zrobić SSO. Ale że się nie pomieścimy w naszym małym mieszkaniu, to jesteśmy właśnie w trakcie przeprowadzki na większe. Na wynajem. Musimy jakoś jeszcze 2 lata się pomęczyć. -
Agulineczka dziękuję, ze pytasz. Szkoda gadać. Tzn radzimy sobie dobrze, kocham moją trójcę najmocniej na świecie i mamy dość poukładane to życie mimo niemowlaka na pokładzie ale ze zdrowiem małego kiepsko, ciagle coś. Niby późny wcześniak ale od początku miał cechy niedojrzałości i wcześniactwa, już w szpitalu. I teraz to wszystko wychodzi. Jak nie dysplazja, kolki, ulewanie, przepuklina, to teraz mocno spadł z centyli, był na 50 a jest na 4, nagle… wiec jutro robimy badania moczu, później morfologię i badania wątroby (kazali w szpitalu przez moja cholestaze). Do tego za niecałe 3 tyg mam egzamin zawodowy 🥴 oszaleję 🤪
Twój synek teraz idzie do I klasy prawda? Jak ten czas zasuwa… moja zaraz kończy. Ale wyłam na rozpoczęciu 🙈
Długo karmiłaś, możesz być z siebie bardzo dumna ❤️
Ania gratuluje córeczek 🥰 będą księżniczki w domu . Aczkolwiek moje dwie zachowują się gorzej niż niejedni chłopcy 🙈 -
Luna współczuję chorobsk najmłodszego. U nas najstarszy miał najlepsza odporność, w sezonie jesienno -zimowym chorował nam rzadko nawet jak chodził do żłobka. Miał 4-5 tygodni chodzenia i kilka dni przerwy. Córka już gorzej, jak poszła do przedszkola (do żłobka jej nie dawałam) to pierwszy rok sporo infekcji. A najmłodszy to już w ogóle łapał dosłownie wszystko 😔 Mam nadzieję, że dzięki temu jak już pójdzie do przedszkola to będzie w miarę odporny. W listopadzie przechodziliśmy bardzo zaawansowane zapalenie ucha, ja długo zwlekałam z wizytą u lekarza, bo byłam pewna, że to wychodzące czwórki go tak męczą. W domu non stop inhalator na wierzchu bo co chowałam, to za chwilę znowu był w użyciu.
No powiem Ci, że u nas córka to też ma charakterek 😉 nie wiem po kim 😛
A mój pierworodny synuś we wrześniu pójdzie do pierwszej klasy. Nadal w to nie wierzę ,🤷 jestem przekonana, że sobie świetnie poradzi, bo jest bardzo mądrym, rozsądnym chłopcem, ale ja nie mam pojęcia kiedy i jak to minęło.
P. S. Podziwiam Cię, że jeszcze dajesz radę się uczyć na egzamin. Mnie Franio z niespaniem w nocy tak przeczołgał, że nie wiedziałam jak się nazywam 😛 do tego moje kiepskie samopoczucie, które nadal się czasami ciągnie no i katastrofa.
No ale uwielbiam te moją trojeczke choć czasami oczywiście marzę o chwili spokoju.
Ania to sobie poszalejesz na zakupach dziewczęcych i jeszcze wszystko razy dwa 🤪Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚