Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKaczorka wrote:Właśnie próbuję ululać Aluśkę, żeby chociaż z godzinę pospała, bo inaczej będzie maruda.
Wszystko już poprasowane, ogarnięte. Teraz tylko się umalować i ubrać.
Najgorsze jest tylko to, że każdy się ogarnia a ja jak zwykle muszę w tym czasie 2 osoby obskoczyć. I dla mnie zostaje najmniej czasu. -
Dlatego ja ja się ogarnę po porodzie i połogu to rozważam makijaż permanentny i doczepiane rzęsy.. jestem przyzwyczajona do makijażu i nie wyobrażam sobie, że mogłaby nie mieć czas go zrobić a pewnie tak to w rzeczywistości będzie wyglądać
ale to jeszcze pomyślę, bo nigdy takich wynalazków nie robiłam.
Rucola, lamka lubią tę wiadomość
-
Summer - ja już się tak przyzwyczaiłam do braku makijażu, że jak się pomalowałam niedawno, to zaraz po wyjściu z domu tarłam ręką po oczach. I dopiero po fakcie naszła mnie myśl, że przecież mam tusz na rzęsach :p
Ale za to pierwszy raz od dawien dawna mam opaloną twarz już od majasummer86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKaczorka wrote:No właśnie wiem, że my kobiety tak już niestety mamy. Co nie znaczy, że nie mogę się powkurzać :p
Achia - dokładnie z tego względu, że młoda może słabo tolerować sukienkę to już jej przygotowałam body i spódniczkęKaczorka lubi tę wiadomość
-
summer86 wrote:Dlatego ja ja się ogarnę po porodzie i połogu to rozważam makijaż permanentny i doczepiane rzęsy.. jestem przyzwyczajona do makijażu i nie wyobrażam sobie, że mogłaby nie mieć czas go zrobić a pewnie tak to w rzeczywistości będzie wyglądać
ale to jeszcze pomyślę, bo nigdy takich wynalazków nie robiłam.
Dla mnie nadzieją jest moja bratowa - też jest ogromną fanką makijażu, codziennie perfekcyjna twarz. I tak właśnie myślałam sobie, jak to będzie jak urodzi, czy będzie mieć czas/siłę/ochotę to kontynuować. I urodziła już trójkę dzieciaczków, w każdym przypadku odpuszczała makijaż na 2-3 tygodnie, a potem codziennie rano znajdowała jednak czas. I mówiła, że dawało jej to dużo pewności siebie, kiedy była wykończona i myślała, że wygląda okropnie i nagle patrzyła w lustro i stwierdzała, że nie jest tak źleRucola lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny dziś jest mój prowadzący, dobrze jednak mieć kogoś „swojego”. Przyszedł do niebo męża jeszcze przed obchodem, jak tylko pogadał z lekarzami, którzy robili mi wczoraj cięcie (z reszta wuem, że wieczorem tez do nich dzwonił) wziął od nas namiar na oddział gdzie zabrali Franusia i tam zadzwonił. Powiedział, że dostał takie informacje: Stan nie pogorszył się od wczoraj (Franio miał 9/10 punktów i stan ogólny dobry wiec trzymam się myśli, że to dobra wiadomość), Franio jest po transfuzji, wszystkie wyniki infekcyjne są ujemne. Oni obstawiają, że anemia jest w wyniku ablacji łożyska (odklejenia się).
Powiedział, że dobrze, że przyjechaliśmy bo mogło dojść do tragedii gdybyśmy zaczekali kilka godzin... wypiszą mnie chyba we wtorek żebym mogła pojechać do synka
Powiem Wam, że jestem psychicznie wykończona, mój biedny mąż się dziś posypał rano. Po rozmowie z naszym lekarzem trochę mu było lepiej, teraz pojechał do synka. Czekam czy coś jeszcze mu powiedzą...
Jeśli Zabrze tylko wyrazi chęć, to dziś zacznę stymulację pokarmu laktatorem. Już bym chciała, chociaż będę miała poczucie, że coś robię, bo inaczej oszaleję do wtorku bez niego
Jak znajdę chwile to Wam napiszę, jak to wszystko wyglądało
Dziękujemy z całego serca za wsparciei nieśmiało prosimy o jeszcze nie puszczanie kciuków
Amal, Jeżowa, StaraczkaNika, Tosia2323, Aga9090, Karma88, Phnappy, -Mamunia-, Rucola, Yoselyn82, lamka, Flowwer, Bajkaaa, KateHawke, 91Ewela09, blue00, veritaserum, Czrna 81, Czrna 81, Czrna 81, Madzik34, Emiilka, Siwulec, Lunaris, golonat lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ania1003 wrote:My o dziwo w dwupaku.
Wieczorem była akcja porodowa nr 2...
Młody uparty jest.
Szyjka 11mm i z rozwarciem wewnętrznym.
Mam podłączoną kroplówkę jakąś (nie magnez) na 2 dni i tak po skosie wszystko. Ciężko telefon trzymać.
Noc przespałam. Tragedii nie ma. Pytanie tylko czy utrzymają taki stan jak teraz i przez ile.
Na razie jest ok.
Ania może Fenoterol?
Podają w warunkach szpitalnych przez 2 dni na wyciszanie skurczy,żeby sterydy na płuca maluszka zdążyły zadziałać. -
Lena, będę z myślami i duchem po połowie- jedną ręką trzymam Ciebie, drugą głaszczę Frania! Będzie dobrze, a Ty zbieraj siły, bo zobaczysz, że za kilka dni będziecie tulic się razem
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
nick nieaktualny
-
Lena, Ty i Franuś oboje jesteście bardzo dzielni, kciuków nie puszczamy! Naprawdę dobrze, że ktoś czuwał nad Wami i że pojechałaś jednak na IP, teraz wszystko na pewno skończy się dobrze. Życzę Ci, żebyś najpóźniej we wtorek zobaczyła synusia. I dużo siły dla Twojego męża też, nie wyobrażam sobie w jakim stresie jesteście oboje. Jak tylko będziesz wiedzieć coś więcej o Franiu to daj znać. Buziaki
-
Lena, jak to mówią - złe miłego początki. Byle do wtorku i już będziesz z synusiem! Wykorzystaj tych 48 h na powrót do sił i odpoczynek - prześpij ile się da.
Nie puszczam kciuków! -
Lena, ja również kciuków za Was nie puszczam. Franio jest pod dobrą opieką a Ty postaraj się odpoczywać, żeby jak najszybciej odzyskać siły.
-
Lena - kciuki cały czas mocno zaciśnięte! Juz niedługo będziecie razem :*
Ania - dacie radę jeszcze trochę, ale najważniejsze ze jesteś pod stałą kontrola w szpitalu!
Amal - super okazjai fajnie, ze Maz sie zaangażował - taka techniczna sprawa trochę wózek
niech pojezdzi, moze jak się bardziej wczuje to mi się zderza trybiki "bede tata!!"
Ja sie witam w 1 dniu 17 tygodnia!!
Noc nieprzespana bo mój poszedł imprezowac, najpierw sie denerwowalam gdzie on jest a jak wrócił przed 4 to sie postanowił przytulić i natychmiast zasnął... Na mnie i śmierdzący alko i fajami:p
lamka, Lunaris lubią tę wiadomość
staramy się już ponad 2 lata- udało się!!
aktualnie 2 cykl z CLO (pierwszy bez owu) - szczęśliwy podwójnie
Maj 2017 - 13tc (8tc) poronienie zatrzymane -
nick nieaktualny
-
Lena, jeśli to wina łożyska to najgorsze macie za sobą! Teraz już będzie tylko lepiej! Tego się trzymamy
wierzę, że teraz już będzie wszystko dobrze i szybko Was wypiszą do domu. Trzymaj się i staraj nie stresować za bardzo, bo w sumie dobre wiadomości przyszły z Zabrza. Ściskam Cię mocno!