Fajne babeczki zobaczą dwie kreseczki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Więc tak pomyślałam że może jest jeszcze szansa dla mnie. Jak nie to trudno ale to i tak jest najbardziej zwariowany cykl w mojej historii
Może pomacham sobie testem przed oczami to przyjdzie @ i będę wiedziała na czym stoję.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2015, 12:15
5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
Organizm kobiety jest nie do ogarnięcia... Nas naprawdę nie da się zważyć, zmierzyć, zbadać i wydać diagnozy 100% trafnej. Zadziwia mnie to. Mam weltschmerz
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2015, 12:22
5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
A u mnie owulacja została wyznaczona na 11dc tj. 3 marzec, a monitoring usg u gina 5 marca w czwartek pokazał pęcherzyki w tym jeden dominujący, z którego powinna dopiero być owulacja.
-
Wszystkiego dobrego dla nas, zwłaszcza wiadomo czego;)
Domcia23, czop śluzowy to tak, jak dziewczyny pisały - albo przede porodem albo tuż przed owulacją. Ja taki często obserwuje właśnie wtedy.Droga po pierwszego Potwora;):
2 poronienia
1 cb
3 inseminacje
Pół ciąży w szpitalu
Efekt: Zdrowa córka!!! ))
Droga po drugiego Potwora:
6 inseminacji
I ICSI - 5 zapłodnionych komórek,1 transfer (bardzo słabego zarodka), pozostałe nie przetrwały 3 doby
2 ICSI - 6 zapłodnionych komórek, wszystkie przestały się rozwijać w 3 dobie
3 ICSI - 18 zapłodnionych komórek. Mamy 4 blastocysty -
Hatfe wrote:Wszystkiego dobrego dla nas, zwłaszcza wiadomo czego;)
Domcia23, czop śluzowy to tak, jak dziewczyny pisały - albo przede porodem albo tuż przed owulacją. Ja taki często obserwuje właśnie wtedy.Domcia
❤Nadal czekamy na Ciebie słoneczko
Zamrożone nasienie 21.10.2015r.
HSG 16.11.2015r.
Kolejna wizyta u profesora 27.11.2015
Po 6 tygodniach ponowne badanie nasienia po zastrzykach i witaminach. Wyniki znacznie sie poprawiły 8.01.2016r.
17.11.2016r. I IUI
5.02.2017r. II IUI:-(
-
Domcia, ale na logikę - to, co piszesz - to wtedy czop się pojawia, żeby blokować, a nie usuwa. A Ty pisałaś, że Twój się usunął. Więc to typowe dla tych dwóch sytuacji, o których pisałam. Chyba, że moja logika dziś szwankuje
Zgadzam się z Moriskiem - zrób test - wtedy wszystko się wyjaśni:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2015, 14:54
Droga po pierwszego Potwora;):
2 poronienia
1 cb
3 inseminacje
Pół ciąży w szpitalu
Efekt: Zdrowa córka!!! ))
Droga po drugiego Potwora:
6 inseminacji
I ICSI - 5 zapłodnionych komórek,1 transfer (bardzo słabego zarodka), pozostałe nie przetrwały 3 doby
2 ICSI - 6 zapłodnionych komórek, wszystkie przestały się rozwijać w 3 dobie
3 ICSI - 18 zapłodnionych komórek. Mamy 4 blastocysty -
madlenka wrote:Arturowa oby ta małpa do Ciebie nie przyszła. Hmm ja miałam tylko lekko zabarwiony papier rano po zrobieniu testu a teraz jak narazie do tej pory cisza. I w środku też czysto więc to pewnie takie przedbiegi i rozkręci się jutro.
U mnie też chyba małpa zbiera siły i wieczorem przyjdzie na dobre a ja głupia sobie wymyślam jakieś zwariowane rzeczy. Ale Z moich obliczeń wynika, że ten cykl jest ostatniej szansy żeby w 2015 urodzić dziecko. I tego się trzymam
Edit.
Jest 22 marca 2016. Nadal nie jestem w ciąży, w tym roku również nie urodzę- mam już okres. Widzę po swoich postach że byłam bardzo naiwna i beztroska. Teraz za dużo we mnie żalu i zgorzknienia. Śmiać mi się chce jak pomyślę jaka byłam naiwna w 2015 r. Nienawidzę pcos, moich jajników i hujowych plemników męża. Oraz tego że nie mamy kasy na porządne leczenie. I ovf bo dużo tu trolli i muszę pokasować większość swoich postów i przenieść się wraz z resztą dziewczyn na fb. Jeśli ktoś to będzie czytał- badać od razu faceta! I nie ma że się wstydzi- w dupę kopnąć i niech się bada. Nie brać antków, nie bagatelizować NICZEGO. Do zobaczenia za rok
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 marca 2016, 20:13
5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
Właśnie tak patrzę na te moje wykresy i jak na moje oko to ten detektor płodności źle wyznacza mi owulację. W poprzednim cyklu wyznaczył na 17dc, gdzie w 16dc miałam monitoring usg i już było po owulacji! Lekarz mówił, że musiała nastąpić na weekend, bo w piątek jeszcze było widać pęcherzyki w tym dominujący w prawym jajniku. W tym cyklu też jakoś dziwnie, bo i testy owulacyjne i monitoring wskazują na innych dzień owulacji, na pewno nie 11dc! Nie będę chyba brała pod uwagę tych informacji z detektora, tylko wezmę pod uwagę testy owulacyjne i monitoring usg.
A Wy co o tym sądzicie? -
nick nieaktualnyJa to się wczoraj pokłóciłam z moim M...a mianowicie o starania, że on nie chce słuchać już nic na ten temat, po co to tak przeżywać jak my dopiero pół roku się staramy a ja tu chcę już jakieś testy kupować, że on się tym stresuje, bo on chce żeby to tak naturalnie wszystko, bez tabletek, mierzenia temperatury bo po co...przecież kiedyś kobiety i bez tego zachodziły w ciąże i takie tam...masakra! Dziwnie się poczułam...kiedy mi tak powiedział.
-
nick nieaktualnyAnaAna wrote:Ja to się wczoraj pokłóciłam z moim M...a mianowicie o starania, że on nie chce słuchać już nic na ten temat, po co to tak przeżywać jak my dopiero pół roku się staramy a ja tu chcę już jakieś testy kupować, że on się tym stresuje, bo on chce żeby to tak naturalnie wszystko, bez tabletek, mierzenia temperatury bo po co...przecież kiedyś kobiety i bez tego zachodziły w ciąże i takie tam...masakra! Dziwnie się poczułam...kiedy mi tak powiedział.
hehe to masz jak ja ... mój na słowo owulacji uczulenia dostaje ... Chce na luzie bez stresu i nagonki ze to juz i teraz ... rozumiem go oczywiście, tez tak bym chciała ale co ja poradzę ze nie potrafię na luzie do tego podejść. ...
-
Skąd ja to znam...U mnie podobnie. Mąż też jest nieco przerażony tym moim mierzeniem temperatury, a jak zobaczyłam paczkę z testami owu z allegro, to już w ogóle zwątpił I wkurza się, jak mówię jak to trudno zajść w ciąże, utrzymać ją itd. Twierdzi, że jak się nie będziemy spinać, to w końcu się uda. Wspiera mnie, ale wolałby, żeby to było bardziej na luzie. W sumie pewnie ma trochę racji - ostatnio naprawdę o niewielu innych rzeczach myślę, a to chyba nie jest zbyt korzystne...
Tak, Morisku, zawsze w sklepie tęsknie zerkam na regały z ubrankami. Nie staramy się bardzo długo, ale ja dziecko chciałam już od kilku lat tak naprawdę.Droga po pierwszego Potwora;):
2 poronienia
1 cb
3 inseminacje
Pół ciąży w szpitalu
Efekt: Zdrowa córka!!! ))
Droga po drugiego Potwora:
6 inseminacji
I ICSI - 5 zapłodnionych komórek,1 transfer (bardzo słabego zarodka), pozostałe nie przetrwały 3 doby
2 ICSI - 6 zapłodnionych komórek, wszystkie przestały się rozwijać w 3 dobie
3 ICSI - 18 zapłodnionych komórek. Mamy 4 blastocysty -
nick nieaktualnyWczoraj byliśmy na wycieczce, mamy blisko do Włoch. Poszliśmy więc w góry, a w miedzy czasie zobaczyć jakąś tam tamę na której była kręcona scena z filmu James Bond...Goldeneye. Myślałam że się za przeproszeniem posiusiam jak przechodziłam przez nią. A więc poszliśmy dalej, tzn wyżej. Idziemy, idziemy...nogi mi już w tyłek wchodzą a ten mój M wylukał jakiś tunel który miał z 400m, wyglądał w srodku jak jakaś jaskinia, prowadził do ślepej wioski położonej okropnie wysoko. Przejdźmy do sedna Przemierzając ten tunel, napotykaliśmy co 100m takie wyżłobienia w nim, powiedzmy że wyglądało to jak grota, metr na 2 metry. Oczywiście mojego M naszła świnska myśl! wiadomo o co chodzi...haha, może to zabrzmi niesmacznie ale serduszkowaliśmy w jednej z tych grot, a dokładnie w górach Alpach, nasłuchując czy żaden samochód przypadkiem nie jedzie haha. Taka sytuacja
Właśnie przerzucam zdjęcia z aparatu na tablet z naszej wycieczki. -
Ja to chyba dziś oszaleje z dziwnych bóli. Wczoraj jak byłam na dworze to było mi ciągle zimno a podobno ciepły dzień był. Dziś jak kaszle (bo kaszle nadal) to tak mnie po bokach ciał boli, że masakra jakaś. Aż boje się kaszleć. A od pól godz co kilka min tak mnie boli prawa pierś, że nigdy tak nie miałam jeszcze. Ani @ ani plamienia jeszcze nie ma. Gdyby ovu była później to bym pomyślała, że to jakaś implantacja. Niby gin mówiła, żeby kompletnie się nie sugerować temperaturą, ale śluzu to też mało było no i wcześnie. Co za organizm !!!