Fajne babeczki zobaczą dwie kreseczki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
My wczoraj specjalnie naokoło jechaliśmy, żeby o 17 nie być w domu tylko na mieście, co prawda byliśmy w miejscu gdzie nie było tyle ludzi co w centrum ale i tak uwielbiam ten widok, to jak miasto zamiera, zawsze mi się ryczeć chce.. chociaż zawsze znajdą się prostacy, któdzy nie potrafą tego uszanować..
-
nick nieaktualny
-
Hej jestem dziś juz z powrotem... moje biedne nogi... A w ogóle to zboczyliśmy ze szlaku... i koniec końców 6.5 km asfaltem do domu (i do tego pod górę) zamiast w dół... Oh well...
Tak a propos powstania... To tu gdzie jestem tez byla wczoraj syrena, a ja głupia myślałam, ze to tylko w wawie i okolicach...
Mój dziadek byl powstańcem, a tata przeżył powstanie.
Tata nawet cos tam pamięta, jak w czasie przerwy w ostrzale poleciał po marchewki na pola mokotowskie2020
2023 -
nick nieaktualny
-
Hej Dziewczyny
Skończyłam książkę, więc fajnie, że zafundowałyście mi dodatkową lekturę - ale czytałam historie ze łzami w oczach...więc nie tak do końca dobrze...
Kr0puś, wiem, marne pocieszenie, ale też nie miałam lekkiego dzieciństwa (dorastania) - tylko u nas głownie rozchodziło się o kasę, której ciągle brakowało..do tego dochodził alkoholizm ojca...dużo można by pisać...ale nieważne - teraz jest jak jest i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej...
Arturowa, qrde, zatkało mnie....ale spokojnie - wierzę, że coś się da zrobić z żołnierzami Twojego męża - 3 miesiące jakiejś dobrej kuracji i z pewnością będzie lepiej.
My wczoraj po jakiś hmm...10 latach spontanicznie zebraliśmy się w starym gronie imprezowiczów u mnie na grillu. Dawno już tak dobrze mi nie było...choć tematy dominujące były dołujące to cieszę się, że po tak długim czasie w końcu mogłam posiedzieć i pogadać z kuzynostwem, z którym praktycznie dorastałam, a drogi nam się rozeszły przez jeden ślub w rodzinie....kobieta, która jak to wczoraj nazwałam - zabrała mi kuzyna - odwaliła taki numer, że dla mnie jest w tym momencie zerem...po 10 latach małżeństwa stwierdziła, że chce do wielkiego miasta....bo na wsi się dusi i takie tam pierdoły...no i wyjechała do stolicy....karierę taką robi, że hoho....(na kasie w hipermarkecie) - ale to nie jest najważniejsze - zostawiła mojemu kuzynowi dziecko....w sumie to cała rodzina się cieszy ,że mały został tu....ale sam fakt - QRWA MAĆ - nie potrafię zrozumieć jak matka może zostawić dziecko bo będzie jej przeszkadzało w nowym życiu... w głowie mi się nie mieści...do tego ma zasądzone alimenty a od rozwodu (4 miesiące) nie dała małemu ani złotówki....Normalnie podziwiam kuzyna, że to wszystko przyjmuje z takim spokojem i w sumie to stwierdził, że jest teraz szczęśliwy... -
Kena, u nas też kasy coągle brakowało i Ojciec miał "epizod" (bo trochę to trwało ale nie był to stały problem) z alko. No cóż..
Ta Twoja kuzynka - masakra.. nawet więcej nie będę komentować..
Napisz gdzie na kasie siedzi, wpadnę jej pogratulować....
Domi - jak Ajka napisała - owocnej nocy poślubnej
Zieew.. nie ma to jak się obudzić.. i pora wracać spać, a co mi tam., byle do czwartku.. byle do czwartku.. co prawda urlop zleci jak z bicza trzasł ale dobre i toWiadomość wyedytowana przez autora: 2 sierpnia 2015, 23:27
-
nick nieaktualny
-
Jajej nie chce gratulować "kariery" ( i tam nie wisi kto gdzie pracuje - jak napisałaś: żadna praca nie hańbi) ale głupoty i tego co zrobiła
-
Wiecie u mnie w dalszej rodzinie też była tego typu historia, smutno patrzeć jak dzieci dorastają bez matki... ale się zdarza... (tam chodziło standardowo o innego faceta)
Trochę sobie nie wyobrażam, żeby tak poprostu zniknąć wyjechać, bez swojego dziecka... no ale są kobiety które, tak robią, czasem się zastanawiam, co później czują, czy żałują...
No cóż...2020
2023 -
nick nieaktualny
-
http://www.tvn24.pl/ostrow-wielkopolski-noworodek-znaleziony-na-chodniku,565473,s.html echhhhh...
-
nick nieaktualny