Fajne babeczki zobaczą dwie kreseczki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Agatka, ale to niestety prawda, dużo się tym interesowałam swego czasu i uświadamiałam moich znajomych własnie przykładem mojej Leny, ze to jest CZŁOWIEKNasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Moris, wysłałam Ci zaproszenie i jak tylko ogarnę jedną funkcję to coś Ci wyślęNasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
miałam na myśli te aborcje... już nie mówię o tzw. "aborcji przez częściowe urodzenie". Mi się to w głowie nie mieści.
https://www.youtube.com/watch?v=9vNRjovR0DEWiadomość wyedytowana przez autora: 9 września 2015, 13:02
Bóg podarował mi tak cenny prezent
On musiał Cię zrobić z chmur i anielskich skrzydeł
02.02.2014 [*] , 15.09.2014 [*] -
Morisek28 wrote:Kamka to wpadam!
Dla mnie też wózek za 5tys to przesada...tym bardziej że na podwórku jak było bagno tak jest. kiedy zaczną się deszcze to nie będzie można do garażu wjechać, w sumie o czym ja mówi, dojść będzie cieżko bo bagno pochłonie.
http://sprzedajemy.pl/wozek-wielofunkcyjny-mikrus-jak-mutsy-3w1-fotelik-gondola-spacerowka,560500
nówka 3 funkcyjna ze wszelkimi bajerami biorąc pod uwage że znajomi kupili edycje limitowaną kosztowało 2400... ale to było planowane dla 2 dzieci...Morisek28 lubi tę wiadomość
-
Niby 2400 to też duzo, ale przynajmniej nie 5000 wiec w tym porównaniu to i tak dobrze wypada:)
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
monikk ale oni kupili wózek który już wcześniej inna dziewczyna używała i 3 latka w spacerówce spokojnie jeździła i u nich się pierwsza do 3 lat wyjeździła 2 córa też a teraz na moje czeka po prostu zapłacili za jakość bo nawet nie ma śladu użytkowania po za kilkoma zadrapaniami na stelażu...
-
Morisek28 wrote:Powiem tak, jesli dziecko jest chore, ale tak okropnie że nie ma szans na przeżycie, albo ma jakies niewyobrażalnie duże wady genetyczne to rozumiem. Przecież to najtrudniejsza decyzja w zyciu rodziców,ale czasem to jedyne co mogą zrobić dla swojego dziecka.
Ale takie co dokonują aborcji bo nagle im się odwidziało coś i nie chca dziecka...to nie jestem w stanie pojąć. Naprawdę.
Ja uważam że te wady to też tak nie do końca, bo po piwerwsze, czasem okazuje się że dziecko rodzi się o wiele zdrowsze nić przewidywano-znam taki przypadek. A po drugie tu chodzi o pewne etyczne działania. Chodzi mi o proces...umierania. Aborcja, jest dla dziecka straszną męczarnią, bo albo się dziecko próżniową metodą wydobywa, a więc generalnie rozerwanie dziecka żywcem, albo dostaje się zastrzyk, który przechodzi do wód płodowych i nie mam pewnosci ale chyba dziecko się dusi, w każdym razie dziecko walczy z tymi wodami zeby ich nie połykać bo się po nich bardzo źle czuje i w efekcie umiera.
W momencie, kiedy dajemy dziecku szanse na urodzenie się, ono cierpi znacznie mniej, bo albo umiera przy porodzie więc to się dzieje bardzo szybko, albo lekarze robią wszystko by dziecko mogło odejść w spokoju i bez bólu, a wiec jest monitorowane by się nie udusić, by się płuca nie zapadły, by się jelita nie rozerwały itd. Jest pod obserwacją i w momencie kiedy umiera, kiedy zaczyna cierpieć, dostaje leki przeciwbólowe i nasenne. Dzięki temu dzieciątko się nie męczy, najzwyczajniej w świecie śpi, aż w końcu serce przestaje bić i taki mały człowiek odchodzi podczas snu, bez bólu, po prostu zasypia na zawsze.Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
No tak, to co innego. Dotarła wiadomość?Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Dobra, zmieniając temat, co by się cięzarówki nie pochorowały ze strachu i nadmiaru emocji, ogłaszam, że właśnie dostałam bon do Inspired-udało mi się wygrać na fb:)
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Cześć kobitki! Próbowałam zobaczyć ten film ale jeszcze nie jestem w stanie na dodatek dostałam opierdziel od męża.
Byłam dziś na wizycie u ginekologicznie wszystko ok dał nam zielone światło na starania, jutro jadę do endo-gin zobaczymy co on powie - boję się strasznie Dzisiejsza wizyta była strasznie ciężka siedziałam u niego z mężem chyba z godz. na pewno tarczyca nie była powodem tego co się stało, najchętniej w następnym cyklu widziałby mnie w ciąży (też bym chciała) i zapowiedział mi, że w następniej ciąży nawet nie zagrożonej będę co najmniej 3 razy hospitalizowana na wszystkie badania a oprocz tego będę musiała co 2tyg. robić podstawowe badania
Monikkk bardzo mi przykro, że musiałaś przejść to wszystko... moje dziecko nawet nie było ratowane było za maleńkie nie można go było nawet intubować... ;(Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 września 2015, 14:21
-
Fufka30 wrote:Cześć kobitki! Próbowałam zobaczyć ten film ale jeszcze nie jestem w stanie na dodatek dostałam opierdziel od męża.
Byłam dziś na wizycie u ginekologicznie wszystko ok dał nam zielone światło na starania, jutro jadę do endo-gin zobaczymy co on powie - boję się strasznie Dzisiejsza wizyta była strasznie ciężka siedziałam u niego z mężem chyba z godz. na pewno tarczyca nie była powodem tego co się stało, najchętniej w następnym cyklu widziałby mnie w ciąży (też bym chciała) i zapowiedział mi, że w następniej ciąży nawet nie zagrożonej będę co najmniej 3 razy hospitalizowana na wszystkie badania a oprocz tego będę musiała co 2tyg. robić podstawowe badania
Może w końcu lekarze porządnie się Tobą zajmą i teraz już na pewno wszystko będzie dobrze, za co trzymam kciuki:)Fufka30, aaagaaatka lubią tę wiadomość
-
zobaczylam pierwszy rysunek filmiku i wylaczylam.
nie ogladajcie tego lepiej nawet:/
straszna jest ta niewiedza i te aborcje ech. dobra koniec tematu!
musze zamowic inofolic bo wlasnie sie skapnelam ze mam tylko 1 na jutro -
Fufka, najważniejsze żebyś doszła do siebie psychicznie i fizycznie. Dobrze, że trafiłaś w końcu na odpowiedniego lekarza. A decyzja o tym czy już się starać, czy nie należy głównie do Ciebie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 września 2015, 14:38
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Lekarza od pączątku mam dobrego nie mogę złego słowa na niego powiedzieć walczył do samego końca żeby utrzymać ciąże i to samo mogę powiedzieć o szpitalu lekarzach i położnych w nim pracujących, nie wiem czy kiedykolwiek będe w stanie pogodzić się ze stratą Maksa ale wiem, że chce i muszę walczyć o kolejną ciąże...
-
Dziewczyny jestem zachwycona. Pierwszy raz od ponad miesiąca zjadłam normalny obiad i to ze smakiem. Weszłam do pierogarni i mi pachniało (wow). Wszamałam kotlet z piersi kurczaka w cieście naleśnikowym, kapustę kiszoną zasmażaną
i ziemniaczki.
Jak to człowiek docenia proste rzeczy, takie jak apetyt, jak go straci na jakiś czasNymeria, ważka lubią tę wiadomość
Bóg podarował mi tak cenny prezent
On musiał Cię zrobić z chmur i anielskich skrzydeł
02.02.2014 [*] , 15.09.2014 [*] -
cześć dziewczyny muszę przyznać, że jestem tu nowa ale czytam was już od jakiegoś czasu. Jestem młoda (20 lat), więc pogadać z rodzinką nie da rady bo każdy twierdzi, że jeszcze mam na wszystko czas. Z partnerem podjęliśmy decyzję i pierwszy miesiąc starań za nami (bezowocny). Wiem, że to mało ale ja tu w innej sprawie. A więc mój narzeczony ma za sobą 3 letni związek i przez to ma wątpliwosci co do swojej płodności. Jak to chłopak jeszcze wtedy nastoletni mówi, że sex przez około 2 lata uprawiał bez zabezpieczenia kończąc w partnerce i nie wpadli. Od samego początku mówił mi że się boi, że jest bezpłodny ale nie chciał się zbadać. Przez 3 lata się zabezpieczaliśmy, więc nie drążyłam tego tematu. Teraz dopiero zaczynam się bać, że serio coś nie tak. Nie wiem czy są podwody do obaw, czy trzeba myśleć, że po prostu los tak chciał i nie trafiali w "te dni". Co o tym myślicie ?